Jehoszua, Jezus, Syn Boży, Słowo, Droga, Prawda, Życie
Strona Główna Artykuły KontaktListopada 23 2024 10:56:43
Nawigacja
Artykuły
Szukaj
Ja i moja rodzina:
Dary ducha (cz.2)
Ciąg dalszy Część 2.

Mówiliśmy o „językach”, które ustały - spójrzmy teraz na kolejny element.

B.
Widzenie”, jako znak i wyrażenie woli Bożej. 

Opisane w księdze Dziejów i w listach przypadki „widzeń” dowodzą, że Bóg posługiwał się tym wyjątkowym zjawiskiem (znakiem) bardzo często i że poprzez nie w tamtym czasie bezpośrednio kierował krokami Swych posłańców:
1.
Z pierwszym przypadkiem takiego
„widzenia” spotykamy się przy nawróceniu Szawła. Szaweł ujrzał najpierw wielką światłość (Dzieje 9:3, por. Dzieje 26:13-19), a potem jeszcze „ujrzał w widzeniu męża, imieniem Ananiasz, jak wszedł i ręce na niego włożył, aby przejrzał” (Dzieje 9:12).  

Następnie „widzenie” otrzymuje Ananiasz, którego Pan Jehoszua posłał do oślepłego Szawła z poleceniem włożenia na niego rąk, wskutek czego on przejrzał i został napełniony duchem Świętym (Dzieje 9:10-18). 

Poprzez te „widzenia” Jehoszua doprowadził Szawła do nawrócenia, a Ananiasza i tym samym „Kościół” poinformował o nawróceniu prześladowcy, otwierając mu drzwi do zborów! 

2.
Następny przypadek
„widzenia” został obszernie opisany w rozdziale 10 Dziejów Apostolskich. Właściwie występują tam dwa „widzenia”. Anioła, z którym rozmawia Korneliusz i okazanego Piotrowi „wielkiego lnianego płótna”.
I znów: „widzenia” te otworzyły drzwiKościoła” przed poganami! 

3.
Gdy nastał czas, aby Ewangelia została zaniesiona do Europy, kierujący krokami Swych posłańców Jehoszua, w przedziwny sposób uniemożliwił im dłuższy pobyt w Azji Mniejszej (Dzieje 16:6-7), a zaraz potem dał apostołowi Pawłowi wizję „
Macedończyka” (Dzieje 16:9), co dla apostoła było znakiem, że ma się przeprawić przez Bosfor (w. 10-11)! 

4.
Inne znowu
„widzenie” jest odpowiedzią na rozterki Pawła, czy ma pozostać w Koryncie (Dzieje 18:9-11). 

5.
Jeszcze inne
„widzenie” otrzymuje Paweł na statku wiozącym go do Rzymu, było ono niezbędne, aby przywrócić spokój i ocalić przed śmiercią więźniów (Dzieje 27:21-25). 

6.
Zupełnie wyjątkowe
„widzenie” apostoł Paweł opisał w 2 Koryntian 12:1-4. 7.

Podobne „
widzenia” - całą ich serię - Jehoszua poprzez Swego anioła dał apostołowi Janowi na wyspie Patmos i w ten sposób objawiono nam wielowątkową i dramatyczną historię „Kościoła”.
 
I znów – widzenia miały określony cel – rozkrzewić Ewangelię, założyć fundament wiary.
Cel został osiągnięty, a Ewangelia została spisana i zaniesiona do wszystkich ludzi świata.

C. Proroctwa. 

Kolejnym darem, o którym czytamy, że ustanie jest dar „proroctwa” lub jak to tłumaczą inne przekłady „dar przemawiania z natchnienia Bożego” (1 Koryntian 13:8).

Dzięki temu darowi współcześnie żyjący w I wieku nauczali tego, co miało zostać dopiero spisane w kanonie Nowego Przymierza. 

Pan Jehoszua z objawienia Boga Ojca - wypowiedział proroctwa sięgające samego końca czasów już w Ewangeliach, następnie poprzez apostołów, a ostatecznie wypowiedział je poprzez apostoła Jana w Księdze Objawienia.
Do tych proroctw – jak wyraźnie zapowiedział - nie można już niczego dodać, ani niczego odjąć, niczego też zmienić:
Co do mnie, to świadczę każdemu, który słucha słów proroctwa tej księgi: Jeżeli ktoś dołoży coś do nich, dołoży mu Bóg plag opisanych w tej księdze; (19) a jeżeli ktoś ujmie coś ze słów tej księgi proroctwa, ujmie Bóg z działu jego z drzewa żywota i ze świętego miasta, opisanych w tej księdze” (Objawienie 22:18-19). 

Nietrudno więc zauważyć, że proroctwo (które dosięgło czasów końca i opisało całe dzieje chrześcijaństwa) po prostu się skończyło. Nic nie można dodać, ani nic ująć.

Skąd zatem pochodzą współcześni prorocy i proroctwa, praktykowane w tak wielu (w większości) społecznościach?

Jeśli nie ze świadomego, bezwzględnego kłamstwa, pychy i rządzy poklasku - to na pewno z niewłaściwego zrozumienia, a najczęściej świadomego braku przyjęcia „miłości prawdy” i nie oszukujmy się – wynika to od tego, kto ten brak zrozumienia bezwzglednie wykorzystuje do swoich, zwodniczych celów - diabła.
 

Niczego nie można już dodać ani ująć od żadnego z biblijnych proroctw. Ale można i trzeba je starać się zrozumieć, nauczyć się je wyjaśniać, tłumaczyć i odnosić do poszczególnych okresów historii Bożego ludu, potrafić je, a właściwie ich spełnienie właściwie umiejscowić w historii. I ta umiejętność jest również darem ducha Świętego.  

OBJAWIENIE NAUKI W PEŁNYM, DOSKONAŁYM, CHRZEŚCIJAŃSKIM WYMIARZE.  

Kierując pierwotnym „Kościołem” Bóg, za pomocą wybranych sług apostołów, których obdarzył wyjątkowymi darami ducha Świętego, zatroszczył się jednocześnie o to, aby ważne wydarzenia z czasów pielgrzymki po ziemi Jego Syna w ciele, a następnie Jego sług apostołów, podobnie jak całą objawioną poprzez nich naukę, spisać i pozostawić potomnym na cały czas historii w formie natchnionych ksiąg.
Bo oni mieli odejść, ale ich dzieło miało pozostać i być stałym punktem odniesienia w każdej sprawie i w każdym czasie.

Dziś, gdy dysponujemy kompletnym spisanym Bożym objawieniem - to jest całym kanonem Pisma Świętego Starego i Nowego Testamentu, tylko z trudnością możemy sobie wyobrazić, jaka byłaby sytuacja „Kościoła” i jego teologiczno-duchowy kształt, gdyby nie objawiona i spisana nauka, zawarta w nowotestamentowych księgach!
Brak nowotestamentowej teologii (całkowitego odsłonięcia rzeczywistości – Prawdy), zwłaszcza „Pawłowej”, odnotowanej w jego listach, stawiałby Lud Boży w biegu historii i współcześnie - wobec wielu nierozwiązanych, niesłychanie trudnych, wręcz nierozwiązywalnych problemów! 

Ale właśnie dlatego poprzez autorów ksiąg Nowego Testamentu Bóg dał nam objawienie wszystkich potrzebnych prawd i spraw, dzięki czemu nie musimy się opierać na domniemaniach i nie błądzimy w teologicznej mgle. Błądzą tylko ci, którzy chcą błądzić – żałośnie usprawiedliwiając swój brak poznania (wiary) poprzez kłamstwa typu „Pismo można różnie rozumieć…”, „Jest wiele dróg…”, „Starotestamentowy zakon (a raczej tylko dekalog i kilka innych wybranych wedle ich własnego widzi-misie nauk, jak np. koszerność) jest wieczny” itp. baśnie ludzi nieposłusznych Synowi Bożemu, jako JEDYNEMU Panu i Zakonodawcy…
A jeśli komu z was brak mądrości, niech prosi Boga, który wszystkich obdarza chętnie i bez wypominania, a będzie mu dana. (6) Ale niech prosi z wiarą, bez powątpiewania; kto bowiem wątpi, podobny jest do fali morskiej, przez wiatr tu i tam miotanej. (7) Przeto niechaj nie mniema taki człowiek, że coś od Pana otrzyma, (8) człowiek o rozdwojonej duszy, chwiejny w całym swoim postępowaniu” (Jakuba 1:5-8). 

Wyjaśnienia Pawłowe odnośnie przejścia od ery Starego Przymierza - ery symboli, cieni, zapowiedzi i ustanowień ceremonialnych - do ERY FAKTU I REALNOŚCI Nowego Przymierza w Chrystusie, podobnie jak Pawłowe: „Tak postanowił Pan” (1 Koryntian 9:14) lub Oto tajemnicę wam objawiam” (1 Koryntian 15:51) oraz wskazówki reszty apostołów, tak nam dziś pomocne - otrzymaliśmy dzięki DOPEŁNIENIU OBJAWIENIA I RÓWNOCZEŚNIE ZAMKNIĘCIU SPISANEGO OBJAWIENIA BOŻEGO 

W tym świetle musimy spojrzeć na nadzwyczajne znaki i dary ducha (widzenia, proroctwo, języki, uzdrawianie, itd.), a także zdumiewającą wiedzę, jaką w pewnych sprawach posiadali apostołowie.

Nadzwyczajne, wyjątkowe dary, jakie Bóg dał tamtym ludziom w tamtym czasie, były - jak to już zaznaczyłem – zarówno uwierzytelnieniem posłańców zwiastujących naukę pochodzącą od Boga, jak i rodzajem
instrumentarium, prowadzącym Bożych posłańców w powierzonym im dziele.
Wskazywały im kolejne zadania, instruowały i zachęcały, a w wyjątkowych przypadkach dawały ogląd sytuacji jakby „Bożymi oczami” (np. przykład Ananiasza i Safiry, itp.). 
 

TRWAŁY ONE TAK DŁUGO, JAK DŁUGO NIE BYŁO SPISANEGO OBJAWIENIA. GDY TO SIĘ STAŁO - USTAŁY. 

Wszystkie one spełniły cel, dla którego były postanowione w owym czasie, dzięki czemu organizm „Kościoła” okrzepł i umocnił się, a posłańcy Ewangelii ruszyli na podbój świata!
Wtedy została też wytyczona ostateczna droga wiary i postępowania.

Gdyby Bóg tak tego nie urządził, w całym okresie historii, także dziś, byłyby nieodzowne nadzwyczajne dary i wyjątkowi ludzie na miarę apostołów.
Ale geniusz Boga zdecydował inaczej. Stwórca dał nam Swoją kompletną, spisaną w Piśmie Nowego Testamentu wolę!

Gdy okres tworzenia OBJAWIENIA się zakończył, szczególne dary ducha zanikły. Niestety, nie wszyscy umieli się z tym pogodzić, jako że tęsknota za znakami i cudami oraz posiadaniem nadzwyczajnych mocy była w owym czasie - podobnie jak dziś – wciąż bardzo silna (1 Koryntian 1:22). I już w pierwotnym chrześcijaństwie powstawali ludzie kierowani „innym duchem” i przynoszący inną ewangelię”, którzy także chcieli uchodzić za apostołów. Ale apostoł Paweł pisze, że „tacy... są fałszywymi apostołami, pracownikami zdradliwymi, którzy tylko przybierają postać apostołów Chrystusowych.I nic dziwnego; wszak i szatan przybiera anioła światłości” (2 Koryntian 11:1-15). 

Podobnie dziś, dążąc do zniekształcenia Bożej Prawdy, diabeł na masową skalę podrabia Boże dary łaski, byleby tylko zwieść i wybranych.
Dzieje się dokładnie tak, jak to przepowiedzieli prawdziwi apostołowie, pisząc, że w kolejnych okresach historii „Kościoła” zwiedzenia te będą zataczać coraz szersze kręgi i działać z wielkim powodzeniem (Dzieje 20:29, 2 Piotra 2:1-2, 1 Jana 2:18, 4:1-2, 1 Tymoteusza 4:1).  
„A ów niegodziwiec przyjdzie za sprawą szatana z wszelką mocą, wśród znaków i rzekomychcudów. I wśród wszelkich podstępnych oszustw wobec tych, którzy mają zginąć, ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, która mogła ich zbawić” (2 Tesaloniczan 2:9-10). 

Ale wróćmy jeszcze raz do przeszłości - do jednego z najbardziej - o dziwo - kontrowersyjnego dziś daru. 

SYTUACJA W ZBORZE KORYNCKIM. 

Konsekwentnie do nagan i pouczeń zawartych w liście do Koryntian, Paweł w rozdziałach 12-14 krytycznie odnosi się do używania darów ducha w zborze korynckim, gdyż członkowie tego zboru dali się zmanipulować fałszywym nauczycielom i ulegli tendencji do eksponowania znaków, cudów i innych manifestacji duchowych, kosztem spraw ważniejszych.
Znów, jak wcześniej gdy byli poganami,
„idą tam, gdzie ich ktoś prowadzi”! 

Na podstawie analizy listu do Koryntian, można zauważyć, że w zborze korynckim pojawiły się poważne problemy o charakterze duchowym i moralnym. Sytuacja była tak poważna, że swój pierwszy list do Koryntian Paweł poświęca wyłącznie tym problemom.  
Pojawiły się tam podziały, kult jednostki, wzajemnie się zwalczające grupy. Duchowość ustąpiła miejsca cielesności. Wypaczenia seksualne, cudzołóstwo, kazirodztwo, towarzyszyły zeświecczeniu i materializmowi. Członkowie zboru podawali się nawzajem do sądu. Kwestionowany był autorytet apostolski. Nie stosowano żadnych środków dyscyplinarnych wobec tych, którzy grzeszyli. Oczywiste były konflikty małżeńskie i niezrozumienie ludzi żyjących w stanie wolnym. Nastąpiło naruszenie zasad wolności, pojawiły się objawy bałwochwalstwa, samolubstwa, pychy, oddawania czci demonom. Wystąpiło niezrozumienie roli mężczyzn i niewiast, nadużycia związane z Wieczerzą Pańską, ucztą miłości i oczywiście nadużycia w zakresie korzystania z darów duchowych... 

O tym wszystkim należy pamiętać, gdy rozważamy omawiane właśnie w tym liście dary ducha. Zbór koryncki w żadnym wypadku nie może być traktowany jako wzorzec czy norma występowania i używania tych darów! 

Poglądu, że rozdziały od 12 do 14 należy rozpatrywać we wzajemnym kontekście - nie trzeba bronić, jest to sprawa oczywista. Podobnie jak to, że rozdział 12 stanowi zasadnicze wprowadzenie w problematykę darów ducha.

Analizując poszczególne wypowiedzi Pawła musimy się starać, by nie przeoczyć tych, w których napomina on zbór w związku z niewłaściwym używaniem tych darów. 
I tak, Paweł najpierw podnosi ważną kwestię, to jest, że we wspólnocie „Kościoła”, tak jak w ciele człowieka, potrzebne są różne członki, a każdy z nich ma spełniać przypisaną mu przez Boga funkcję. Zaraz potem pisze, że gdy chodzi o dary ducha, to Bóg udzielił ich w określonej kolejności:
„A Bóg ustanowił w kościele najpierw apostołów, po wtóre proroków, po trzecie nauczycieli, następnie moc czynienia cudów, potem dary uzdrawiania, niesienia pomocy, kierowania, różne języki” (1 Koryntian 12:28). 

Zauważmy od razu, że kolejność ta wydaje się zarazem określać ważność (gradację) wymienionych darów. A z tego wyraźnie wynika, że „języki” są najmniejszym z darów!
Wymieniwszy je apostoł Paweł powiada:
„Starajcie się tedy usilnie o większe dary łaski a ja wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą” (werset 31). 

Członkowie zboru korynckiego fascynowali się głównie najmniejszym z darów ducha „innymi językami”, a to rodziło określone problemy (1 Koryntian 14:6-12,23) i nie służyło właściwemu zbudowaniu, wzrostowi. Dlatego apostoł Paweł zachęca ich, by starali się raczej o większe dary łaski”, na przykład o dar prorokowania (1 Koryntian 14:1-4), nade wszystko zaś postanowił im wskazać „doskonalszą drogę. 

Jaka jest ta
doskonalsza droga?

Została ona wskazana i opisana w rozdziale 13. Drogą tą jest WIARA rodząca nadzieję i MIŁOŚĆ (przechodząc od rozdziału 12 do 13, pamiętajmy, że na początku nie było podziału na rozdziały - był to jednolity ciąg tematu).
Choćbym mówił językami ludzkimi i anielskimi, a miłości bym nie miał, byłbym miedzią dźwięczącą lub cymbałem brzmiącym” (1 Koryntian 13:1). 

Jeśli jakaś rzecz, jakaś sprawa, jakaś moja posługa nie wynika z PRAWDZIWEJ WIARY czynnej w MIŁOŚCI (Galatów 5:6), sama w sobie jest pusta i przed Bogiem nie ma wartości.
Jeśli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten nie jest jego” (Rzymian 8:9). 

W ekstremalnych sytuacjach, które wymienia tu apostoł, można nawet wydać swoje ciało na spalenie, ale jeśli nie będzie to w duchu Chrystusowym uczynione z miłości - nie ma żadnego znaczenia dla zbawienia!

Miłość - zaraz po WIERZE - to pierwszy i podstawowy warunek, a zarazem pierwszy i najważniejszy OWOC, jaki rodzi działający w nas duch Boży!
Jest to oczywiste, gdy zważymy, że MIŁOŚĆ BOGA była podstawowym motywem działania Boga w stosunku do człowieka (Jana 3:16, por. 1 Jana 3:1, 4:7). 

Fakt, że rozdział 13 (rozdział miłości) znajduje się pomiędzy rozdziałem 12, a 14 listu Pawła, jest niezwykle ważny i wymowny. Niektórzy mają z tym problem, sądząc, że Paweł jakby na chwilę porzuca temat darów ducha rozpoczęty w rozdziale 12 i powraca do niego w rozdziale 14. Tak jednak nie jest, a to co apostoł Paweł napisał w rozdziale 13, ma oczywiście ścisły związek z problematyką darów ducha - rozdział ten jest jak najbardziej na swoim miejscu! Bo pisząc o darach, apostoł wziął pod uwagę rzeczywistą duchową sytuację Koryntian.

A jaka ona była?

Koryntianie mniemali, że posiadając dary ducha (choć tak naprawdę, zabiegali i posiadali przede wszystkim najmniejszy z darów „dar języków”, który za to ogromnie eksponowali!), są ludźmi o szczególnie wysokim poziomie duchowości.
Tymczasem diagnoza apostoła jest miżdżąca - w 1 Koryntian 14:20 ich postępowanie określa jako niedojrzałe i dziecinne:
Bracia, nie bądźcie dziećmi w myśleniu, ale bądźcie w złem jak niemowlęta, natomiast w myśleniu bądźcie dojrzali” (1 Koryntian 14:20). 

Uświadamia im, że ich pragnienie posiadania i praktykowania umiejętności mówienia językami i nadzwyczajna ekscytacja, jaka temu towarzyszy – to dziecięca ostentacja, mająca na celu „pokazanie się”, pochwalenie!

Sprowadziwszy ich tak boleśnie „na ziemię”, Paweł zaraz poucza ich, że prawdziwa duchowość przejawia się nie w demonstrowaniu darów ducha, ale w okazywaniu owoców ducha (Mateusza 7:15-21).
I to niewątpliwie jest powodem, dlaczego treść „rozdziału miłości” znalazła się pomiędzy rozdziałami, w których apostoł zajmuje się kwestią darów. Jest tak nie dlatego, że Paweł nagle postanowił zmienić temat rozważań i pisać o miłości, ale raczej dlatego, że ukazując Koryntianom „lepszą, doskonalszą drogę” - MIŁOŚĆ - chciał im uświadomić, że w ich zborze i w ich życiu, zabrakło owoców ducha! A przecież to owoce ducha świadczą o tym, że w wierzących przebywa duch Boży i czyni ich podobnymi do Chrystusa. To jest właśnie duchem prowadzone, napełnione, pełne dobrych owoców i Prawdy - dojrzałe duchowe życie!
Wskazawszy ten podstawowy brak w postawie Koryntian, Paweł zajął się następnie kwestią dojrzałości chrześcijańskiej. Jego zdaniem dziecięcy wiek Koryntian, powinien powoli ustępować wiekowi męskiej dojrzałości w Chrystusie. A to oznacza nie tylko dojrzałość w miłości, ale także, a tutaj zwłaszcza - dochodzenie do dojrzałości w poznaniu! 

Przykłady, jakimi apostoł posługuje się w 13 rozdziale są jednoznaczne - opisują one proces przechodzenia od wieku dziecięcej fascynacji znakami, cudami i innymi nadzwyczajnymi manifestacjami ducha, do wieku męskiej doskonałości w poznaniu i wyżywaniu oraz w bojowaniu o Bożą Prawdę. Z procesem tym bezpośredni i ścisły związek miały spisywane w okresie apostolskim księgi Nowego Testamentu, dopełniające KANON PISMA ŚWIĘTEGO. 

DARY DUCHA, A „MĘSKA DOSKONAŁOŚĆ”. 

Rozdział 13 pierwszego listu do Koryntian mówi wprost, że MIŁOŚĆ jest „drogą doskonalszą” od drogi darów ducha, nawet największych, najwspanialszych i najpotężniejszych!
Stwierdzenie to raz jeszcze dobitnie wykazuje wyższość „owoców ducha” nad „darami ducha”!

Należy zauważyć, że DOSKONAŁOŚĆ, to ulubiony temat Pawła.
Przy czym nie zajmuje się on doskonałością w sensie „abstrakcyjnym” (jako atrybutem Boga), lecz stale podkreśla praktyczny, dostępny dla każdego chrześcijanina poziom doskonałości.
Według niego „MĘSKA DOSKONAŁOŚĆ”, do której powinniśmy wszyscy zdążać, to po prostu DOJRZAŁOŚĆ DUCHOWA. Być DOSKONAŁYM, to STAĆ MOCNO W PRAWDZIE, trwać w wierze Chrystusowej, postępować w miłości za Jego przykładem i z niezachwianą ufnością, to niezależnie od okoliczności oczekiwać spełnienia się Bożych obietnic, aż dojdziemy wszyscy do jedności wiary i poznania Syna Bożego, do męskiej doskonałości, i dorośniemy do wymiarów pełni Chrystusowej, (14) abyśmy już nie byli dziećmi, miotanymi i unoszonymi lada wiatrem nauki przez oszustwo ludzkie i przez podstęp, prowadzący na bezdroża błędu, (15) lecz abyśmy, będąc szczerymi w miłości, wzrastali pod każdym względem w niego, który jest Głową, w Chrystusa” (Efezjan 4:13-15).  

Ta sama myśl została podkreślona w liście do Hebrajczyków, którego autor wytyka wierzącym brak poznania i wzrostu duchowego:
„Biorąc pod uwagę czas, powinniście być nauczycielami, tymczasem znowu potrzebujecie kogoś, kto by was nauczał pierwszych zasad nauki Bożej; staliście się takimi, iż wam potrzeba mleka, a nie pokarmu stałego. (13) Każdy bowiem, który się karmi mlekiem, nie pojmuje jeszcze nauki o sprawiedliwości, bo jest niemowlęciem; (14) pokarm zaś stały jest dla dorosłych, którzy przez długie używanie mają władze poznawcze wyćwiczone do rozróżniania dobrego i złego. (6:1) Przetoż zaniechawszy początkowych nauk o Chrystusie, miejmy się ku doskonałości” (Hebrajczyków 5:12-6:1 BG). 

Apostoł tak właśnie rozumie doskonałość i stwierdza, że gdy jej czas nastanie, wtedy „proroctwa przeminą, języki ustaną”, a cząstkowa „wiedza wniwecz się obróci… 
W słowach tych Paweł przeciwstawia krótkotrwałość darów ducha - właściwych okresowi, gdy objawienie dane przez Boga było niekompletne - trwałości wiary, nadziei i miłości, które posiadają wartość uniwersalną i trwać będą w całym Wieku Ewangelii. 
Dalej w 1 Korynrian 13:8-11, powiada:
„Miłość nigdy nie ustaje; bo jeśli są proroctwa, przeminą; jeśli języki, ustaną (zanikną - BT), jeśli wiedza, wniwecz się obróci. Bo cząstkowa jest nasza wiedza i cząstkowe nasze prorokowanie (dary ducha Świętego, którymi zostali obdarzeni apostołowie, pozwalały na fragmentaryczny, „cząstkowy”, daleko niepełny wgląd w tajemnice Boże). Gdy tedy nastanie doskonałość (pełne objawienie - pełny kanon Pisma Świętego), to, co cząstkowe (objawienie poprzez dary ducha), przeminie”. 

Paweł zauważa, że „Kościół” - podobnie jak każdy człowiek - miał swój wiek dziecięcy, w którym objawiała się dziecięca fascynacja nadzwyczajnymi darami (Koryntian w sposób szczególny fascynował i cieszył dar języków). Ale nadchodził już czas, by „Kościół” w swych wyznawcach dorósł do pełni, tak, jak dorasta człowiek:
„Gdy byłem dziecięciem, mówiłem jak dziecię, myślałem jak dziecię, rozumowałem jak dziecię; lecz gdy na męża wyrosłem, zaniechałem tego, co dziecięce (apostoł wyraźnie przypisuje wyjątkowe dary ducha do „dziecięcego” okresu „Kościoła”). Teraz bowiem (za dni apostołów) widzimy jakby przez zwierciadło (a więc tylko niewyraźne, nieostre zarysy wielu chrześcijańskich nauk), i niby w zagadce (Nowy Testament nie był jeszcze dany, a Stary Testament też nie był do końca zrozumiany, np. sens symboliki świątynnej), ale wówczas twarzą w twarz (gdy objawienie będzie kompletne i przyjdę do Boga bezpośrednio) z odkrytym obliczem” (por. 2 Koryntian 3:18).  Teraz poznanie moje jest cząstkowe, ale wówczas (gdy objawienie będzie kompletne, a mój kontakt z Bogiem bezpośredni) poznam tak, jak jestem poznany (a więc całkowicie).

„Bogactwem zbawienia to mądrość i poznanie” (Izajasza 33:6, por. Jana 17:3). 

Gdy to nastąpi, dla dojrzałego chrześcijanina, podobnie jak dla całego „Kościoła”, pozostanie „wiara, nadzieja, i miłość, te trzy; lecz z nich największa jest miłość” (w. 13)! 

Słowa te będą dla nas znaczyć to, co Paweł przez nie przekazał pod warunkiem, że nie zapomnimy, iż za jego dni wciąż jeszcze nie było pełni objawienia Bożego. Kanon natchnionego Pisma stale jeszcze nie był dopełniony. I właśnie dlatego w tamtym okresie potrzebne były nadzwyczajne dary ducha, poprzez które Bóg prowadził i podtrzymywał rodzący się i krzepnący „Kościół”, wskazywał błędy, korygował myślenie i wytyczał kierunki rozwoju. Tak miało być do czasu, aż przyszła DOSKONAŁOŚĆ.

I to właśnie tę prawdę wywodzi apostoł w 13 rozdziale, chcąc uświadomić Koryntianom, że po okresie nadzwyczajnych darów ducha Świętego, nastanie czas doskonałości. Zbór otrzyma PEŁNIĘ OBJAWIENIA, które będzie najwyższą wartością i jedynym kryterium wiary i drogi życia wyznawców Jehoszua Chrystusa - bo w Chrystusie Jezusie ani obrzezanie, ani nieobrzezanie nic nie znaczy, lecz wiara, która jest czynna w miłości (Galatów 5:6). 

Łatwo zauważyć, że w powyżej cytowanych wersetach apostoł Paweł dzieli sytuację (i zarazem historię) „Kościoła” na dwa okresy:
- pierwszy, w którym są obecne wyjątkowe dary ducha,
- drugi, w „wiara, nadzieja, i miłość, te trzy”. 

A potem rozpocznie się Wieczność! Zważywszy, że w Wieczności wiara i nadzieja nie będą już występować, gdyż to w co (Kogo) wierzymy i na co żywimy nadzieję – stanie się naszym udziałem - obydwa wymienione okresy muszą występować w doczesnej (nowotestamentowej) historii „Kościoła”.  

I nie znajdziemy dla nich innego miejsca, niż to, że okres pierwszy (okres wyjątkowych darów ducha), to okres apostolski, zaś drugi, to Wiek Ewangelii (od dni apostolskich do powtórnego przyjścia Pana Jehoszua). 

Innego podziału Słowo Boże nie dopuszcza.  

W czasie, gdy pełni objawienia jeszcze nie było, Bóg dawał „Kościołowi” szczególne dary - apostołów i proroków, cudotwórców i dary uzdrawiania, a także wspaniałe znaki, cuda, języki i ich tłumaczenie. Dawał je, aby uwierzytelnić i potwierdzić pracę tych, którzy wypełniali Boży plan zbawienia i skompletowania Jego Słowa - najpierw Swego Syna - Mesjasza, a potem apostołów i niektórych starszych, których obdarzył szczególnymi pełnomocnictwami i poprzez których zakładał zręby „Kościoła” (por. 2 Mojżesza 4:1-9, 29-31, Jozuego 1:7-8).

Posiadający te dary ludzie w swoim czasie nie tylko prowadzili „Kościół” i interweniowali w różnorakich potrzebach, ale zarazem otrzymali zadanie dopełnienia kanonu Pism Świętych – napisania ksiąg Nowego Testamentu, by - gdy przeminie czas szczególnych darów Ducha – Lud Boży miał jasno wytyczoną, dokładnie oznakowaną drogę wiedzy, wiary i praktycznego życia chrześcijańskiego.
Gdy autorzy ksiąg nowotestamentowych wywiązali się z tego zadania -
NASTAŁ CZAS DOSKONAŁOŚCI.
Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, (17) aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany” (2 Tymoteusza 3:16-17). 

ISTOTA DARU JĘZYKÓW. 

Po takim przygotowaniu (rozdział 13), w rozdziale 14 apostoł Paweł rozprawia się z wypaczeniami, związanymi z używaniem (a właściwie z nadużywaniem) daru języków. Przy tej okazji wypowiada kilka istotnych stwierdzeń, które wyjaśniają na czym polegało samo zjawisko języków oraz w jakim celu Bóg darował „różne języki”.
Podejmując ten temat pamiętajmy, że podstawowe opisy występowania tego daru znajdują się w księdze Dziejów Apostolskich (rozdziały 2, 10, 19) oraz w pierwszym liście do Koryntian (rozdział 14). 

1. Świadectwo księgi Dziejów Apostolskich.

A. Dzieje 2 rozdział. 

Najpierw zwrócimy uwagę na rozdział 2, gdzie dar języków wystąpił poraz pierwszy: W dniu Pięćdziesiątnicy wierzący zaczęli mówić innymi językami, tak jak im Duch poddawał” (w. 4). 

Jakie to były języki?

Ekstatycznego, bezsensownego bełkotu nie da się zrozumieć ani tłumaczyć. Natomiast sprawozdanie księgi Dziejów wymienia „nabożnych Żydów” zamieszkujących w Diasporze wśród 17 narodów, którzy zatrwożyli się, bo każdy z nich słyszał ich mówiących w swoim języku” (werset 6). Przekazywana treść była w pełni zrozumiała, gdyż słuchacze stwierdzili, że „w naszych językach głoszą wielkie dzieła Boże” (werset 11).
Były to języki i dialekty używane w owym czasie przez poszczególne narody.

Przeczy to stanowczo forsowanym dziś przez tzw. charyzmatyków (czarowników) poglądom, że „
innymi językami” jest niezrozumiały bełkot, jakim oni posługują się dziś w swoich zgromadzeniach, ucząc każdego – „otwórz usta i niech dźwięk z nich leci”  - albo, że są to „języki anielskie”. 

Pomyślmy przez chwilę chwilę. Jeżeli Biblia stale mówi o językach jako normalnej mowie ludzkiej, to jakie znaczenie matekst 1 Koryntian 13:1 (choćbym mówił językami ludzkimi i anielskimi)? Czy języki anielskie mogłyby być ekstatycznymi wypowiedziami, które współcześni charyzmatycy uważają za objaw prawdziwego daru?
Trudno bronić takie przekonanie, gdyż nigdzie indziej Biblia nie wspomina o „anielskim języku”. Gdziekolwiek aniołowie komunikowali się z ludźmi, zawsze posługiwali się ludzkim, zrozumiałym językiem (nawet słowa „Mene, mene, Thekel, Upharsin”, miały swoje znaczenie i zostały przetłumaczone!). 

Co więc Paweł miał na uwadze, pisząc te słowa?
Niekoniecznie stwierdzał on jakiś realny fakt. Raczej stosuje tutaj hiperbolę - zamierzoną przesadę w opisie danej sprawy, aby pogłębić główną myśl, jaką miał do przekazania Koryntianom. Paweł stara się przedstawić najszersze możliwości ludzkiej mowy. Właściwie powiada on: „Bez względu na to jak bogatą, wspaniałą lub cudowną może być wasza mowa – nawet gdybyście mówili językiem aniołów (celowa hiperbola) - jeżeli nie macie miłości, będziecie jedynie pustym dźwiękiem.
Przykładem takiej mowy (hiperboli) może być używane nieraz przez nas stwierdzenie odnoszące się do kogoś, kto jest wiecznie skwaszony: „Nawet gdybyście mu dali gwiazdkę z nieba, on i tak byłby niezadowolony!”. Czy można ściągnąć gwiazdę z nieba? 

O tym, że Paweł nie mówi tutaj o rzeczywistych „językach aniołów”, przesądza także proste spostrzeżenie: czyż ustaną kiedykolwiek języki, którymi posługują się aniołowie w niebie? 

Fakt, iż „języki”, które są prawdziwym darem ducha, muszą być mową zrozumiałą, zostało jednoznacznie potwierdzone także w 14 rozdziale pierwszego listu do Koryntian. Paweł pisze tam w wersecie 14:
„Bo jeśli się modlę, mówiąc językami, duch mój się modli, ale rozum mój tego nie przyswaja”,  a następnie werset 22:„Przeto mówienie językami, to znak dla niewierzących”. 

Nic w opisie fenomenu języków w 2 rozdziale Dziejów nie sugeruje, aby mówiący językami wierni rozumieli sens wymawianych słów, oni wprawdzie wymawiali określone słowa jak imDuch poddawał”, a więc ich duch się modlił (wszak „głosili wielkie dzieła Boże” [Dzieje 2:11]i „wielbili Boga” [Dzieje 10:46]), ale ich rozum tego nie przyswajał!

Kto jednak rozumiał?

Oczywiście ich słuchacze, a więc obecni tam Żydzi. To
dla nich (wtedy jeszcze nie wierzących w Jehoszua), dany był dar języków. Fakt, że z ust nieuczonych Galilejczyków słyszeli języki narodów, wśród których żyli, wstrząsnął nimi, zrozumieli, że przez apostołów działa Bóg. To było wstępem do tego, by zechcieli słuchać poselstwa Ewangelii, którą zaraz potem zwiastował im Piotr!  

Sytuacja ta dokładnie przypomina inną, kiedy to Mojżesz uczynił znak przed Izraelitami, aby poznali, że to Bóg go posyła, i aby uwierzyli we wszystko, co powie im w imieniu JHWH (por. 2 Mojżesza 4:1-9, 21-29)! 

To, że przeznaczeniem daru języków było przekazanie zrozumiałej mowy, Paweł potwierdzatakże we fragmencie 1 Koryntian 14:6-11. Opisując tam znaczenie różnych dźwięków podkreśla, że rolą każdego z nich jest przekazanie zrozumiałej dla słuchacza treści: Tak i wy, jeśli językiem zrozumiale nie przemówicie, jakże kto zrozumie, co się mówi? Na wiatr bowiem mówić będziecie” (w. 9).

Paweł Krause

Zobacz ciąg dalszy w Części 3:
http://jehoszua.dbv.pl/readarticle.php?article_id=94
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Użytkowników Online
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 187
Nieaktywowany Użytkownik: 187
Najnowszy Użytkownik: Aga
"A któż może zwyciężyć świat, jeżeli nie ten, który wierzy, że Jezus jest Synem Bożym?" 1 Jana 5:5
... // ...