Jehoszua, Jezus, Syn Boży, Słowo, Droga, Prawda, Życie
Strona Główna Artykuły KontaktListopada 23 2024 10:37:39
Nawigacja
Artykuły
Szukaj
Ja i moja rodzina:
Naród Izraela (cz.3)
Ciąg dalszy (CZĘŚĆ 3).

Apostoł Paweł rozumiał, że za jego dni prawdziwym Izraelem nie są niewierne miliony Żydów, lecz jedynie Reszta – wierna, poświęcona i nawrócona część tego narodu. Ta, która przyjęła Chrystusa, jako Syna Bożego, swojego Pana i Zbawiciela. 

To właśnie na ten fakt powołał się Paweł, gdy w swoim czasie starał się zrozumieć i wyjaśnić status Żydów. Apostoł stanowczo sprzeciwił się mniemaniu, iż Bóg odrzucił całkowicie Swój naród. Tak nie jest – stwierdził – przecież i ja jestem rodowitym Izraelitą, z pokolenia Beniamina, a zostałem powołany! (Rzymian 11:1).
Czy to znaczy, że Paweł uważał, iż Żydzi wciąż są wybranym narodem?
Wcale nie.
Ale on wiedział, iż tak jak poprzednio w historii, także za jego dni pozostała Reszta - tę Bóg przyjął, uznając ją za właściwego, godnego spadkobiercę obietnic danych Izraelowi. Wnikając dalej w myśl Pawła znajdujemy, że znał on i odnosił do swego czasu znane proroctwa Izajasza (Izajasza 10:20-22, por. 1:9).
Podobnie i obecnie pozostała resztka według wyboru łaski. (Rzymian 11:5). 

Jak w tym kontekście należy rozumieć słowa apostoła z Rzymian 11:26: I tak cały Izrael będzie zbawiony…? 

Nauka Pawła jest jasna:
Cały Izrael”, to wszystkie „Reszty” z całej historii Starego Testamentu, to wszyscy prawdziwi Izraelici, którzy nie tylko pochodzili z Izraela, ale zarazem byli Izraelitami (Rzymian 9:6-7), także z Nowego Testamentu - z kolejnych wieków historii „Kościoła”. To również wszyscy inni ludzie z każdego NARODU, którzy w każdym czasie przyjmowali Jehoszua Chrystusa - myślę o tych, którzy umysłem, wiarą i sercem przyjęli Słowo, którzy w Jehoszua z Nazaretu rozpoznali Syna Bożego, uwierzyli w Niego i dzięki Jego krwi dostąpili odpuszczenia swoich grzechów (2 Koryntian 5:16, por. Rzymian 2:28-29). 

Niestety jest wielu ludzi, którzy z 11 rozdziału listu do Rzymian wyczytują zapowiedź nadejścia szczególnej łaski dla narodu Izraela. Są oni też przekonani, że werset mówiący o zbawieniu „całego Izraela” (Rzymian 11:26), dotyczy wszystkich etnicznych Żydów. W licznych publikacjach, forsujących ten pogląd można przeczytać, że za dni apostołów „Izrael został odsunięty, a obietnica powrotu i panowania Izraela została przesunięta na okres późniejszy” (Henryk Turkanik, Powtórne Przyjście Pana Jezusa Chrystusa, wyd. „Łaska i Pokój”, Warszawa 1985, s. 28.29). 

Utrzymuje się też, że w Liście do Rzymian rozdział 11, apostoł Paweł dał wyraz swemu przekonaniu, iż „zatwardzenie Żydów nie było czymś całkowitym i ostatecznym. Miało ono raczej posłużyć określonemu celowi, a po jego spełnieniu zatwardziałość zostanie usunięta. Miało to otworzyć drzwi łaski poganom, a po ich wejściu, wszystko wróci do poprzedniego stanu. […]” 

Czy  Bóg przyjmie na powrót Żydów do łaski? – Nie.
On tego nie uczyni z bardzo prostego powodu:
Żydom nie trzeba przywracać Bożej łaski, gdyż oni jej nigdy nie utracili! 

Owszem, oni utracili wcześniejszy status Wybranego Narodu, natomiast drzwi łaski są przed nimi otwarte przez cały Wiek Ewangelii. I tak pozostanie aż do końca. Problemem jest natomiast ich stosunek do Syna Bożego i łaski. 

Boże warunki zbawienia są jasne i od początku takie same (Rzymian 11:23). 

Czy w jakimś momencie Pan Bóg pozbawi Swej łaski narody pogańskie? Oczywiście, że NIE!
Choćby w Mateusza 24:14 czytamy, że Ewangelia o Królestwie będzie zwiastowana wszystkim narodom do końca świata!
 
 
Jehoszua nie wie nic o tym, by kiedyś miał się skończyć czas nawracania Żydów! On mówi, że w całym Wieku Ewangelii będą się nawracać i Żydzi i poganie, stając się JEDNYM NOWYM CZŁOWIEKIEM W CHRYSTUSIE – DZIECKIEM BOŻYM!

I dokładnie o tym samym czytamy w Li
ście Pawła do Rzymian w rozdziale 11.  
Zatwardziałość przyszła na część Izraela aż do czasu, gdy poganie w pełni wejdą, (26) i w ten sposób będzie zbawiony cały Izrael, jak napisano: Przyjdzie z Syjonu wybawiciel i odwróci bezbożność od Jakuba. (27) A to będzie przymierze moje z nimi, gdy zgładzę grzechy ich.” (Rzymian 11:25-27). 

Do jakiego czasu w 11 rozdziale listu do Rzymian, apostoł Paweł przypisuje omawiane wydarzenia? W tym przypadku zbawienie „Izraela”.

W wersecie 26 czytamy, bowiem, że cały Izrael będzie zbawionywówczas, gdy – jak to zapowiedziało proroctwo – przyjdzie z Syjonu Wybawiciel i odwróci bezbożność od Jakuba”. A następny 27 werset, powołując się na kolejne proroctwo, uzupełnia, że Bóg zawrze z Żydami Nowe Przymierze w dniu, w którym zgładzi ich grzechy.  

W tym miejscu rodzą się dwa proste pytania:
1. Kiedy przychodzi (przyszedł) Wybawiciel?
2. Kiedy Bóg zawiera Nowe Przymierze z Izraelem i gładzi grzechy? 

Czy równie proste są odpowiedzi?
Owszem, tak. Ale znajdziemy je tylko wtedy, gdy odrzucimy wszelkie sugestie i koncepcje, a pozwolimy mówić Pismu Świętemu. 

Należy jeszcze zauważyć, że gdyby słowa apostoła z Rzymian 11:26-27 dotyczyły odległej dla Pawła przyszłości, gdyby Bóg dopiero w naszych dniach miał zawrzeć z Izraelitami Nowe Przymierze, wówczas również zgładzenie ich grzechów należałoby do przyszłości – wszak napisano: A to będzie przymierze moje z nimi, gdy zgładzę grzechy ich (Rzymian 11:27)! 

Każdy, kto dopuszcza taką ewentualność, powinien być gotowy odpowiedzieć na proste pytanie:
„Kto i jaką ofiarą zgładzi grzechy Izraela, skoro Chrystus nie zgładził ich na Golgocie?!” 

Wszyscy ci, którzy oczekują, że Bóg zawrze Nowe Przymierze z Izraelem i zgładzi ich grzechy, gdy Syn Boży przyjdzie na Ziemię po raz drugi, powinni też w tym kontekście wyjaśnić werset:
Chrystus, raz ofiarowany, aby zgładzić grzechy wielu, drugi raz ukaże się nie z powodu grzechu, lecz ku zbawieniu tym, którzy Go oczekują (Hebrajczyków 9:28). 

Koncepcje i baśnie eschatologiczne, zapowiadające świetlaną przyszłość Izraela (a ich częścią jest teza o „podzielonej łasce”), nie można w żadnej mierze uznać za biblijne.  
Co więcej, nie są one spójne same w sobie, bo na przykład, kiedy ich rzecznicy powołują się na werset z Rzymian 11:25, wówczas skłaniają się ku przekonaniu, że gdy Żydzi zostaną przyjęci do łaski, poganie łaskę utracą.
Kiedy jednak opowiadają o przyszłej wielkości Izraela, zapowiadają, że naród ten będzie zwiastował łaskę - Ewangelię wszystkim narodom Ziemi – czyż to nie nonsens i przeczenie samemu sobie?
„Najwspanialszą jednak funkcję Izrael spełni w opowiadaniu Ewangelii Królestwa wśródnarodów. W nawróconym narodzie izraelskim powstaną świadkowie Jezusa Chrystusa, pełni mocy i Ducha, i świadczyć będą poganom...”. (W. Muesken, Droga Zbawienia 5-6/1938, s. 50.). 

„Naród izraelski powołany zostanie, jako naród misyjny Tysiącletniego Królestwa. Do tegotrudnego, lecz niezwykle wdzięcznego zadania Izrael jest przygotowany przez wielowiecznerozproszenie wśród narodów.” (H. Turkanik, Powtórne przyjście Jezusa Chrystusa, s. 150). 

Łatwo zauważyć, że nagle gdzieś tutaj znikła koncepcja „podzielonej łaski”, o której jakoby uczy Paweł w Rzymian 11:25. 

Jehoszua jednoznacznie zaprzeczył takim nadziejom i naukom, gdy stwierdził, że Królestwo Jego nie jest z tego świata:
Odpowiedział mu tedy Jezus: Królestwo moje nie jest z tego świata; Królestwo moje nie jest stąd (Jana 18:36). 

On nie przyszedł, aby budować potęgę Izraela, czy jakiegokolwiek innego narodu, ale przyszedł zbawić Żydów i pozostałe narody ziemi. Nie był i nie jest zainteresowany tronem w Jerozolimie, ani najwspanialszym nawet ziemskim Królestwem, lecz pragnął i pragnie wraz z Ojcem zamieszkać w ludzkich sercach (Jana 14:23)!  

Żyjąc na ziemi izraelskiej i uczęszczając do świątyni Jerozolimskiej, która za Jego dni wciąż jeszcze pełniła wyznaczoną przez Boga funkcję, stwierdził, że jej znaczenie (symbol) się kończy (wypełni).
Już nie Jerozolima i nie Palestyna będzie punktem geograficznym do którego będą pielgrzymować ludy pragnące poznać Stwórcę. On da się poznać na każdym miejscu globu ziemskiego człowiekowi, który przyjmie Słowo Prawdy i otworzy serce na wpływ ducha Świętego:
„Nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie oddawali czci Ojcu. Lecz nadchodzi godzina i teraz jest, kiedy prawdziwi czciciele będą oddawali Ojcu cześć w duchu i w prawdzie; bo i Ojciec takich szuka, którzy by mu tak cześć oddawali. (Jana 4:19-24). 

Każda próba odwrócenia tego stanu rzeczy i każda nauka, która każe spoglądać z nadzieją w stronę splamionej krwią Palestyny, to krok wstecz na drodze duchowego rozwoju.

Żydzi i wiele innych organizacji (np. świadkowie Jehowy) i osób utrzymuje, że to właśnie oni (Żydzi lub śJ w fikcyjnym Millenium) będą nauczać Słowa Bożego – coż za nonsens - to nie Żydzi, ani nikt inny może pouczać ludzi, gdyż jak powiedział Pan:

„Nikt nie może przyjść do mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec.. I będą wszyscy pouczeni przez Boga. Każdy, kto słyszał od Ojca i jest pouczony, przychodzi do mnie. (46) Nie jakoby ktoś widział Ojca; Ojca widział tylko Ten, który jest od Boga. (Jana 6:44-46).

Chrystus mówi tu wyraźnie dwie rzeczy najpierw to, że Tym, który w Nowym Przymierzu naucza ludzi, jest Ojciec Niebieski, a następnie, że proroczy tekst nie odnosi się do bezpośredniego, (fizycznego) kontaktu z Ojcem, a zatem na pewno nie dotyczy ani fikcyjnego „Millenium”, gdzie (jak błądzą niektórzy) Chrystus będzie Nauczycielem Izraelitów, ani Wieczności, gdyż wtedy dzieci Boga w „Domu Ojca”, będą oglądać Jego oblicze(Mateusza 5:8, por. Psalm 17:15). 


Syn Boży jest Nauczycielem TERAZ (Mateusza 23:8-9), a nasz stosunek (wiara i posłuszeństwo) TERAZ do Jego nauki jest naszym sędzią (Jana 12:48-50).

W tym momencie staje się oczywiste, że prorocza zapowiedź odnosi się do szczególnej formy duchowego kontaktu z Bogiem, dostępnej w okresie Nowego Przymierza.
Chodzi o kontakt z Ojcem i Synem poprzez moc ducha Świętego, a tym samym o wyjątkowy Boży dar – ducha Bożego dany Jego dzieciom (1 Jana 1:3, Jana 14:23-26)!

Jak wiadomo, w okresie starego przymierza duch Święty był udzielany jednostkowo prorokom, królom i kapłanom. Ale prorocza zapowiedź Joela (3:1-2) głosiła, że w dniach ostatecznych”, a więc w Wieku Ewangelii, sytuacja zmieni się zasadniczo i Bóg obdaruje duchem Świętym wszystkie Swoje wierne dzieci.
Tak też jest od momentu dnia Pi
ęćdziesiątnicy w I wieku, kiedy to duch został wylany na wszelkie ciało” (Dzieje 2:1-4, 14-18).

Po wylaniu ducha
Świętego w dniu Pięćdziesiątnicy, wszyscy, którzy przyjmują Jehoszua, jako Syna Bożego i Jego naukę oraz otrzymują namaszczenie ducha Świętego (1 Jana 2:24-27), stają się pilnymi i wiernymi uczniami samego Boga, podobnie jak wierzący w Tesalonice, do których Paweł pisał:
„...jesteście sami przez Boga pouczeni, że należy się nawzajem miłować.” (1 Tesaloniczan 4:9).  

Kiedy i w jaki sposób Bóg pouczał chrześcijan w Tesalonice? 

Członkowie tego zboru, podobnie jak wszyscy inni wierzący, wiedzieli, że chrześcijaninem nie jest człowiek, który posiadł jedynie wiedzę o pewnych wydarzeniach i faktach biblijnych oraz zaakceptował je w swoim umyśle. Owszem od tego się wszystko rozpoczyna – lecz nie jest to tylko przygoda intelektualna, lecz przeżycie duchowe, w którym Słowo Boga i bezpośredni wpływ Jego ducha na umysł i serce, przenika całą istotę człowieka i zmienia jego osobowość! W sercu chrześcijanina Słowo Boga żyje i pulsuje Bożym rytmem i sprawia, że odbieramy je tak, jakbyśmy słyszeli głos Boga.
Bo Słowo Boże jest żywe i skuteczne (Hebrajczyków 4:12, por. Jana 3:5, 1 Piotra 1:23). 

Tak więc, być wyuczonym przez Boga, znaczy: poznać i przyjąć Słowo Boże i wiernie przestrzegać jego nauki - posłusznie słuchając we wszystkim Syna. A równocześnie poddać pod uświęcający wpływ ducha Bożego swój umysł, serce, i całe postępowanie! 

Jakże tragicznym nieporozumieniem jest cofanie się od nowotestamentowej DUCHOWEJ RZECZYWISTOŚCI, do SYMBOLICZNYCH, CIENIOWYCH obrzędów, którym Jehoszua raz na zawsze położył kres (Hebrajczyków 10:1-18)!
Przecież jest to cofanie się do epoki Starego Przymierza, do starotestamentowych cieni, ostatecznie wypełnionych w Chrystusie (Kolosan 2:16-17, Hebrajczyków 10:4, 10)! 

To samo dotyczy nadziei na zbudowanie w Jerozolimie świątyni i odnowienie systemu ofiarniczego.
Czy to nie kpina ze Słowa Bożego?
Co więcej jest to ukłon w stronę szatana, dlaczego ci ludzie nie mogą doczekać się, aby składano ofiary DEMONOM?
Słowa apostoła Pawła nie straciły swojej ważności:
Patrzcie na Izraela według ciała; (20) Nie, chcę powiedzieć, że to, co składają w ofierze, ofiarują demonom, a nie Bogu; ja zaś nie chcę, abyście mieli społeczność z demonami. (21) Nie możecie pić kielicha Pańskiego i kielicha demonów; nie możecie być uczestnikami stołu Pańskiego i stołu demonów. (22) Albo czy chcemy Pana pobudzać do gniewu?(1 Koryntian 10:17, por. Jana 8:43-45).

Jednak współcześni Żydzi, a wraz z nimi cała masa ludzi z narodów zamiast słuchać Boga, woli patrzeć na Palestynę i marzyć o potędze Izraela. I jak kiedyś ich ojców, ich także nie pociąga Królestwo Niebios, lecz ziemskie królestwo w kraju nad Jordanem (Hebrajczyków 13:10, 12-15).

Takie oczekiwania „przystoją” tym, którzy pobłądzili od dróg Bożych. Natomiast takie oczekiwania na pewno nie przystoją szczerym ludziom.
Oni, zamiast spoglądać w stronę Palestyny, powinni podnosić oczy w górę – tam, gdzie już wkrótce zabierze nas Pan (Jana 14:1-3, 17:4, Filipian 3:20-21, Kolosan 3:1-2, Efezjan 2:6).


Paweł Krause

Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Użytkowników Online
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 187
Nieaktywowany Użytkownik: 187
Najnowszy Użytkownik: Aga
"A któż może zwyciężyć świat, jeżeli nie ten, który wierzy, że Jezus jest Synem Bożym?" 1 Jana 5:5
... // ...