|
Ciąg dalszy Rozdziału 21, Część 2.
„I widziałem miasto święte, nowe Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, przygotowane jak przyozdobiona oblubienica dla męża swego”. (21:2). Po wizjach sądu ostatecznego (ogłoszeniu wyroku) i końca świata, ponownie następuje zachęcające nawiązanie do duchowej rzeczywistości, która już teraz jest częścią Królestwa Bożego.
Nowe Jeruzalem.
Gdzie jest to Miasto? Biblia przedstawia walkę Dobra ze Złem, sprawiedliwości z nieprawością, czystości z nieczystością, wiele symboli opisuje te dwie przeciwstawne rzeczywistości. W tym obszarze również mamy zestawione dwa przeciwstawne sobie symbole: 1. Jednym z nich, jest przeciwstawienie w księdze Objawienia: „czystej niewiasty” (12:1) i „wszetecznicy, matce wszetecznic” (17:1-6).
2. Następnym jest zestawienie występujących w Apokalipsie dwóch „miast”: „Nowego Jeruzalem” i wrogiego mu „Babilonu Wielkiego”.
Jest to porównanie, które wiernie opisuje przepaść duchową, moralną i etyczną, jaka istnieje między ludem Bożym czczącym Stwórcę „w Duchu i w Prawdzie” (Jan 4:24), a ludźmi praktykującymi bałwochwalstwo i kłamstwo w odstępczych systemach religijnych.
Każde z tych miast reprezentuje inną, krańcowo odmienną rzeczywistość duchową: Bożą („Nowe Jeruzalem”) i demoniczną („Babilon Wielki”). Każde z nich gromadzi swoich „obywateli” – zwolenników i wyznawców.
„Oblubienica”, to pierwszy symbol: „I przyszedł jeden z siedmiu aniołów, którzy mieli siedem czasz, napełnionych siedmiu ostatecznymi plagami, i tak się do mnie odezwał: Chodź, pokażę i oblubienicę, małżonkę Baranka”. (21:9).
Oblubienicą, małżonka Baranka, jest zgromadzenie wierzących w Niego i mających Jego wiarę (przyjętą z ufnością jak dziecko, które się raduje z otrzymanego darmo daru (łaski), powołanych i wybranych, którzy okażą się wierni aż do śmierci: „Zabiegam bowiem o was z gorliwością Bożą; albowiem zaręczyłem was z jednym mężem, aby stawić przed Chrystusem dziewicę czystą” (2 Koryntian 11:2).
„Osądził bowiem wielką wszetecznicę (7) Weselmy się i radujmy się, i oddajmy mu chwałę, gdyż nastało wesele Baranka, i oblubienica jego przygotowała się” (Objawienie 19:1, 7).
„Kto ma oblubienicę, ten jest oblubieńcem; a przyjaciel oblubieńca, który stoi i słucha go, raduje się niezmiernie, słysząc głos oblubieńca. Tej właśnie radości doznaję w całej pełni. (30) On musi wzrastać, ja zaś stawać się mniejszym. (31) Kto przychodzi z góry, jest ponad wszystkimi, kto z ziemi pochodzi, należy do ziemi i mówi rzeczy ziemskie; kto przychodzi z nieba, jest ponad wszystkimi, (32) świadczy o tym, co widział i słyszał, lecz nikt nie przyjmuje jego świadectwa.” (Jana 3:29-33).
Drugim wymownym symbolem jest zestawienie dwóch „miast” – „Nowego Jeruzalem” i wrogiego mu „Babilonu Wielkiego”. Pomijając „Babilon” (patrz komentarz do 17 rozdziału), spójrzmy na „Nowe Jeruzalem”:
A. Jego mur stoi na „dwunastu kamieniach węgielnych” (lub poprawniej na „dwunastu warstwach fundamentu” – BT), na których są wypisane „imiona dwunastu apostołów Baranka” (21:14) – co wyraźnie koresponduje ze słowami Pawła, że „Kościół” Chrystusowy jest „zbudowany na fundamencie apostołów i proroków, którego kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus” (Efezjan 2:20).
B. Miasto ma też „dwanaście bram, a na bramach dwunastu aniołów i wypisane imiona dwunastu plemion synów izraelskich” (21:12) – co w zestawieniu z informacją, że symboliczne sto czterdzieści cztery tysiące nawróconych Izraelitów pochodzi z dwunastu pokoleń izraelskich (7:1-8), pozwala ich identyfikować jako „bramy Nowego Jeruzalem”.
Z kolei informacja, że są oni „pierwocinami dla Boga i Baranka” (14:4), lokuje tę grupę na początku historii, w I wieku i mówi o jej aktywności ewangelizacyjnej skutkiem, której „przez otwarte stale bramy” (Izajasza 60:11, Objawienie 21:25), do „Nowego Jeruzalem” wchodzą wciąż zbawieni ze wszystkich narodów ziemi (Izajasza 60:3-10, Objawienie 21:24-26).
C. Mur Miasta został wymierzony dokładnie na „sto czterdzieści cztery łokcie, według miary ludzkiej, którą się posłużył anioł” (21:17), co kojarzy się ze „stu czterdziestoma czterema tysiącami” nawróconych z Izraela („miara ludzka” – gdyż mierzeni, liczeni są ludzie).
„Oto przybytek Boga między ludźmi! I będzie mieszkał z nimi, a oni będą ludem jego, a sam Bóg będzie z nimi. (23) Lecz świątyni w nim nie widziałem; albowiem Pan, Bóg, Wszechmogący jest jego świątynią, oraz Baranek.” (21:3, 23).
Symboliczne „miasto” jest czworokątne: „A miasto jest czworokątne, i długość jego taka sama, co szerokość” (21:16).
Miejsce „najświętsze”, czyli miejsce przebywania chwały Bożej w ST było również czworobokiem (1 Królewska 6:20), co było cieniem - symbolizowało obecność, bliskość Boga i Syna, która stała się rzeczywistością i jest stale dostępna dla każdego wierzącego (w ST jedynie arcykapłan i to raz w roku mógł wejść do miejsca „najświętszego”), dzięki dziele pojednania nas z Bogiem przez Jehoszua: „Jeśli kto mnie miłuje, słowa mojego przestrzegać będzie, i Ojciec mój umiłuje go, i do niego przyjdziemy, i u niego zamieszkamy.” (Jana 14:23).
W chwili śmierci Jehoszua kolejny symbol – „świątynia Jeruzalemska”, został wypełniony, czego oznaką było to, że „zasłona świątyni rozdarła się na dwoje, od góry aż do dołu.” (Marka 15:38).
Dlatego mając społeczność z Bogiem Ojcem i Jego Synem, naszym Panem (1 Jana 1:3), uchwyćmy się mocno cudownej nadziei i kroczmy tą jedyną Drogą (Jana 14:6), pełni ufności, „iż przez krew Jezusa mamy wstęp do świątyni ("hagion" - "miejsce najświętsze") (20) drogą nową i żywą, którą otworzył dla nas poprzez zasłonę, to jest przez ciało swoje” (Hebrajczyków 10:19-20). Miejsce najświętsze określane jest greckim słowem „hagion”, które zostało użyte również w Hebrajczyków 9:3, 9:8.
Świątynia Boża, to nowotestamentowy lud Boży - żywe kamienie, budujące się na „przybytek miły Panu” (Efezjan 2:21-22).
„Czy nie wiecie, że świątynią Bożą jesteście i że Duch Boży mieszka w was?” (1 Koryntian 3:16).
Owo zgromadzenie budowane jest od czasów apostolskich: „I wy sami jako kamienie żywe budujcie się w dom duchowy, w kapłaństwo święte, aby składać duchowe ofiary przyjemne Bogu przez Jezusa Chrystusa" (1 Piotra 2:5).
Budowa owej duchowej świątyni rozpoczęła się od położenia kamienia węgielnego: „Oto kładę na Syjonie kamień węgielny, wybrany, kosztowny, A kto weń wierzy, nie zawiedzie się.” (1 Piotra 2:6).
Kamieniem tym był Jehoszua. Następnie wedle wzoru owego narożnego kamienia ułożone zostały fundamenty: „Zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, którego kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus, na którym cała budowa mocno spojona rośnie w przybytek święty w Panu, na którym i wy się wespół budujecie na mieszkanie Boże w Duchu”. (Efezjan 2:20-21).
Nie chodzi tu też o fizyczną budowle w niebie, gdyż „Bóg, który stworzył świat i wszystko, co na nim, Ten, będąc Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanych (25) ani też nie służy mu się rękami ludzkimi, jak gdyby czego potrzebował,” (Dzieje 17:24).
Ta sama zasada dotyczy nieba. Bóg jest Duchem i cześć mu się oddaje w „duchu i prawdzie”. W wierze czynnej w miłości.
„Kamienie węgielne muru miasta były ozdobione wszelakimi drogimi kamieniami: kamień pierwszy, to jaspis, drugi szafir, trzeci chalcedon, czwarty szmaragd, (20) piąty sardoniks, szósty karneol, siódmy chryzolit, ósmy beryl, dziewiąty topaz, dziesiąty chryzopras, jedenasty hiacynt, dwunasty ametyst.” (21:19-20).
Tęcza była/jest znakiem przymierza Boga z ludźmi, natomiast kamienie szlachetne tutaj wymienione charakteryzuje właśnie rozmaita paleta barw… - jaspis - diament (wszystkie kolory tęczy), - szafir - jasno niebieski, - chalcedon - niebieski z kolorowymi paskami, - szmaragd - jasno zielony, - sardonyks - czerwony z biało-żółtobrązowymi paskami, - karneol – czerwony, - chryzolit - przezroczysto złoty i żółty, - beryl - odcienie zieleni, żółtego i niebieskiego, - topaz - żółty z zielonymi odcieniami, - chryzopraz - żółto złoty z odcieniem zieleni, - hiacynt – purpurowy, - ametyst – fioletowy.
Innymi słowy podstawa miasta symbolizuje Nowe Przymierze Boga z ludźmi - Wieczne Przymierze, dzięki dziele Syna Bożego. „Nowe przymierze we krwi mojej, która się za was wylewa” (Łukasza 22:20).
„Nie takie przymierze, jakie zawarłem z ich ojcami w dniu, gdym ujął ich za rękę, aby ich wyprowadzić z ziemi egipskiej; ponieważ oni nie wytrwali w moim przymierzu, przeto Ja nie troszczyłem się o nich, mówi Pan. (10) Takie zaś jest przymierze, które zawrę z domem Izraela po upływie owych dni, mówi Pan: Prawa moje włożę w ich umysły i na sercach ich wypiszę je, i będę im Bogiem, a oni będą mi ludem.” (Hebrajczyków 8:9-10).
„A to będzie przymierze moje z nimi, gdy zgładzę grzechy ich.” (Rzymian 11:27).
„A miasto nie potrzebuje ani słońca ani księżyca, aby mu świeciły; oświetla je bowiem chwała Boża, a lampą jego jest Baranek. (24) I chodzić będą narody w światłości jego, a królowie ziemi wnosić będą do niego chwałę swoją”. (21:23-24).
Czy to przyszłość? Jeżeli tak uważasz drogi czytelniku, to sam przyznajesz, że teraz chodzisz w ciemności i nie ma w Tobie „światłości”… „A Jezus znowu przemówił do nich tymi słowy: Ja jestem światłością świata; kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, ale będzie miał światłość żywota.” (Jana 8:12).
„Ja jako światłość przyszedłem na świat, aby nie pozostał w ciemności nikt, kto wierzy we mnie.” (Jana 12:46).
Syn Boży wybrał dwunastu apostołów, którym powierzył dzieło zapamiętania i spisania Jego słów - nauki, którą przyniósł od Ojca, tak, aby mogła być pisemnie przekazywana następnym pokoleniom, abyśmy i my mogli być częścią tej „budowli”, jako żywe kamienie, zgodnie z tym, co wieki wcześniej, zwracając się do Syna, Bóg powiedział przez proroka: „To zbyt mało, iż jesteś Mi Sługą dla podźwignięcia pokoleń Jakuba i sprowadzenia ocalałych z Izraela! Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi” (Izajasza 49:6 BT).
I tak też się stało: „lud, pogrążony w mroku, ujrzał światłość wielką, i tym, którzy siedzieli w krainie i cieniu śmierci, rozbłysła jasność” (Mateusza 4:16).
„Ponieważ jednak opieka Boża czuwała nade mną aż do dnia dzisiejszego, ostałem się, dając świadectwo małym i wielkim, nie mówiąc nic ponad to, co powiedzieli prorocy i Mojżesz, że się stanie, (23) to jest, że Chrystus musi cierpieć, że On jako pierwszy, który powstał z martwych, będzie zwiastował światłość ludowi i poganom”. (Dzieje 26:22-23).
Zwróćmy uwagę na słowa apostoła Jana: „ciemność ustępuje, a światłość prawdziwa już świeci.” (1 Jana 2:8).
Już świeci dzieciom Bożym, a nie dopiero zaświeci w przyszłoości w jakimś fikcyjnym "millenium", jak kłamią niektórzy… Jeszcze raz podkreślam – nie bądźmy „niemądrymi pannami”… „Byliście bowiem niegdyś ciemnością, a teraz jesteście światłością w Panu. Postępujcie jako dzieci światłości, (9) bo owocem światłości jest wszelka dobroć i sprawiedliwość, i prawda.” (Efezjan 5:8-9).
„Albowiem nie siebie samych głosimy, lecz Chrystusa Jezusa, że jest Panem, o sobie zaś, żeśmy sługami waszymi dla Jezusa. (6) Bo Bóg, który rzekł: Z ciemności niech światłość zaświeci, rozświecił serca nasze, aby zajaśniało poznanie chwały Bożej, która jest na obliczu Chrystusowym” (2 Koryntian 4:5-6).
„Lecz wy podeszliście do góry Syjon i do miasta Boga żywego, do Jeruzalem niebieskiego i do niezliczonej rzeszy aniołów, do uroczystego zgromadzenia” (Hebrajczyków 12:22).
„Udziałem zaś bojaźliwych i niewierzących, i skalanych, i zabójców, i wszeteczników, i czarowników, i bałwochwalców, i wszystkich kłamców będzie jezioro płonące ogniem i siarką. To jest śmierć druga. (27) I nie wejdzie do niego nic nieczystego ani nikt, kto czyni obrzydliwość i kłamie, tylko ci, którzy są zapisani w księdze żywota Baranka.” (21:8, 27).
Zarówno „Wielki Babilon”, jak i „Nowe Jeruzalem”, wyobrażają systemy religijne, wraz z ludźmi, którzy je tworzą i nimi kierują.
„Nowe Jeruzalem”, to obraz „ludu” należącego do Chrystusa i Boga. Ludu - Zboru, który powstał i istnieje, żyje, walczy w trudnych ziemskich warunkach. Zanim „miasto” to znajdzie się na „Nowej Ziemi” – trwa jego doczesna, ziemska historia. Historia czasu łaski, ewangelii, cierpliwego czekania…
Już w czasach Starego Przymierza synonimiczne określenia: „Syjon”, „Miasto święte” i „Jeruzalem”, również odnosiły się do Izraela i gdy na przykład w proroctwie Izajasza 52:1-2 napisano: „Przebudź się, przebudź! Przyodziej moc twą, Syjonie! Oblecz się w szaty najokazalsze, o Święte Miasto, Jeruzalem!” (BT), to jest oczywiste, że Bóg nie kieruje Swego wezwania do literalnej góry Syjon, na której był zbudowany królewski pałac Dawida, ani nie przemawia do kamiennych murów Jerozolimy, lecz zwraca się do Swojego ludu – przemawia do dzieci Izraela…
Paweł Krause |
|
Komentarze |
---|
dnia padziernika 16 2011 16:45:23
Zadał Pan wyżej takie pytanie.
"gdzie jest to miasto"?
No właśnie,gdzie jest to miasto?Też się zastanawiam.
Werset 21:2 a także werset 21:10 mówi,że to Miasto zstępuje z nieba.
A więc nie jest w niebie,bo z nieba zstępuje.
A w 21:1 ujrzał Jan nowe niebo i nową ziemię.
Więc chyba zstępuje na ziemię,no bo gdzie?
Poza tym,twierdzi Pa,że cały zbawiony lud Boży będzie przebywał w niebie z Bogiem i Jezusem.A czy nie zastanowiło Pana w takim razie po co Bóg stwarza nowe niebio oraz nową ziemię.
Jakby nie patrzeć są to przecież dwa odrębne miejsca.Skoro wszyscy zbawieni mają być w jednym miejscu z Chrystusem,to po co nowa ziemia?Dla kogo?Potępieni zginą ,zbawieni będą z Bogiem i Chrystusem,więc po co te da miejsca,nowe niebo i nowa ziemia?Czy nie wystarczyłoby nowe niebo albo nowa ziemia? |
dnia padziernika 17 2011 09:34:01
Pani Dominiko,
Moje pytanie było retoryczne.
Podział na rozdziały i wersety w Piśmie Świętym został stworzony przez człowieka i w tym miejscu chciałbym wyrazić przekonanie, iż werset 1 z 21 rozdziału, powinien się znaleźć w 20 rozdziale, jako ostatni, gdzie po sądzie ostatecznym (20:11-14), widzimy nową rzeczywistość, tzw. ''Nowe Niebo i Ziemię''.
''Nowe Niebo i Nowa Ziemia'', jest tylko SYMBOLEM czegoś zupełnie nowego, gdyż nie nawiązuje do literalnej ziemi i nieba, a do całości stworzenia odwołując się do tekstu z pierwszych słów Biblii:
''Na początku stworzył Bóg NIEBO i ZIEMIĘ'', jako początku procesu stwarzania, gdyż nasze literalne niebo, Bóg uczynił dopiero później, kiedy ''oddzielił wody pod sklepieniem od wód nad sklepieniem; i tak się stało. (8) I nazwał Bóg sklepienie NIEBEM'', podobnie jak naszą literalną ziemię, kiedy rozkazał:
''Niech się ukaże suchy ląd! I tak się stało. (10) Wtedy nazwał Bóg suchy ląd ZIEMIĄ''.
Dlatego na przykład słowa z Psalmu 37:9-34, Mateusza 5:5 i innych, które mówią, że sprawiedliwy posiądzie ziemię, odnoszą się do symbolu ''Nowej Ziemi'' ''Nowej Rzeczywistości'', Nowego Stworzenia wszystkiego, do ''Raju'', ''Trzeciego Nieba'', "Domu Ojca'' (pisałem o tym w cz. 1 komentarza do 21 rozdziału oraz w komentarzu do 22 rozdziału).
Uważam, że nie należy łączyć w chronologiczną ciągłość wersetu 1 z kolejnymi w 21 rozdziale, gdyż rzeczywistość w nich opisana trwa TERAZ, jestem tego całkowicie pewien, gdyż żyję w niej.
Dlatego co do Nowego Jeruzalem, jeżeli nie wie Pani gdzie jest to miasto, to dla mnie jest wszystko jasne, tym bardziej, jak widzę, że upatruje Pani dwojakiej nadziei, dla jednych niebo dla innych ziemia. Widzę, jak uparcie wpatruje się Pani w dzisiejszy zbroczony krwią Izrael i nie ma w sercu rozlanej cudownej niebiańskiej świadomości i nadziei, która pojawia się w sercu każdego dziecka Bożego, któremu ''Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam Ducha mądrości i objawienia ku poznaniu jego, (18) i oświecił oczy serca waszego, abyście wiedzieli, jaka jest nadzieja, do której was powołał, i jakie bogactwo chwały jest udziałem świętych w dziedzictwie jego'' (Efezjan 1:18).
Proszę wybaczyć szczerość, ale to co Pani pisze jest dla mnie bardzo wymownym znakiem, który wyraźnie pokazuje, że narazie Pani ''czegoś brak'', bo gdyby była Pani pełnoprawnym nowonarodzonym dzieckiem Bożym, to po duchu w Pani wnętrzu rozumiałaby, że dzieci Boże TERAZ żyją w ''Tym Mieście'', wiedziałaby także, podobnie jak starotestamentowi bohaterowie wiary, którzy ''poumierali w wierze, nie otrzymawszy tego, co głosiły obietnice, lecz ujrzeli i powitali je z dala; wyznali też, że są gośćmi i pielgrzymami na ziemi. (14) Bo ci, którzy tak mówią, okazują, że ojczyzny szukają. (15) I gdyby mieli na myśli tę, z której wyszli, byliby mieli sposobność, aby do niej powrócić; (16) lecz oni zdążają do lepszej, to jest do niebieskiej.'' (Hebrajczyków 11:13-16, por. Psalm 49:16, 119:19, Jeremiasza 35:7), jaka jest jedna, wspólna nadzieja dla wszystkich dzieci Boga i spokojnie wierzyła by Pani Synowi Bożemu:
''Niechaj się nie trwoży serce wasze; wierzcie w Boga i we mnie wierzcie! (2) W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce. (3) A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli'' (Jana 14:1-3, por. Jana 12:26, Jana 17:20, 24, 18:36).
Już pomijając SYMBOLE i OBRAZY księgi Objawienia, aby się niepotrzebnie nie sprzeczać, należy spojrzeć na jasny przekaz pozostałej części Pisma, w której Jehoszua osobiście, a późnieje poprzez apostołów wielokrotnie wyraźnie mówił, że wszystkie dzieci Boże zostały powołane do jednej nadziei, a On pragnie, aby przebywali razem z Nim. Nasz Zbawiciel zdecydowanie potwierdził także to, że na pewno nie będziemy mieli ziemskich, materialnych, cielesnych ciał:
''I rzekł do nich Jezus: Synowie tego świata żenią się i za mąż wychodzą, (35) lecz ci, którzy zostają uznani za godnych dostąpienia tamtego świata i zmartwychwstania, ani się nie żenią, ani za mąż nie wychodzą. (36) Gdyż już nie mogą umrzeć, są bowiem równi aniołom, a jako uczestnicy zmartwychwstania są synami Bożymi'' (Łukasza 20:34-38).
Apostołowie również nie mieli żadnych wątpliwości:
''Nasza zaś ojczyzna jest w niebie, skąd też Zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa'' (Filipian 3:20).
Apostoł Paweł wyraził wszystko jasno i przejrzyście w 1 Koryntian 15:46-53.
Dla człowieka żyjącego teraz w materialnym ciele MATERIALNA ZIEMIA!
Dla człowieka żyjącego po powrocie Pana w duchowym ciele DUCHOWY ŚWIAT!
Tak, jak są ciała ziemskie, tak są i ''ciała niebieskie''.
''Ciało i krew'', czyli ziemski człowiek nie może odziedziczyć Królestwa Bożego.
Już w Starym Testamencie znajdujemy zapowiedź tego, że pokolenie ZIEMSKICH LUDZI ustanie:
''Któż tego dokonał i uczynił to? Kto od początku powołuje do życia pokolenia ludzkie? Ja, Pan, jestem pierwszy i Ja też będę z ostatnimi'' (Izajasza 40:4).
Natomiast prawdziwą Świątynię i prawdziwe Jeruzalem, której te starotestamentowe były tylko cieniami i zapowiedziami, tworzy obecnie nasz Bóg (Ezechiela 11:16, Objawienie 21:22), Pan Jehoszua Chrystus (Jana 2:21, Hebrajczyków 9:11, Objawienie 21:22) oraz lud Boży (1 Koryntian 3:16-17, 6:19-20, 2 Koryntian 6:16-18, Efezjan 2:19-22).
Rozumie to każdy, kto się z Boga narodził, gdyż ''jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego'' (Jana 3:5).
A tym samym ''jeśli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten nie jest jego'' (Rzymian 8:9).
Nauka o ustanowieniu tysiąc letniego Królestwa na ziemi po powrocie Pana, jak i podział na klasy niebiańską i ziemską, czy podtrzymywanie nauki o narodzie wybranym (lepszym) są sprzeczne ze Słowem Bożym.
Myśleć w ten sposób mogą wyłącznie cieleśni ludzi, tacy jak świadkowie Jehowy, ortodoksyjni Żydzi, itp., itd., ale zdecydowanie nie osoba będąca Świątynią ducha Bożego, osoba żyjąca w mieście, które ''miasto to nie potrzebuje ani słońca ani księżyca, aby mu świeciły; oświetla je bowiem chwała Boża, a lampą jego jest Baranek. (24) I chodzić będą narody w ŚWIATŁOŚCI jego, a królowie ziemi wnosić będą do niego chwałę swoją'' (Objawienie 21:23-24).
Dziecko Boże nie może myśleć, że to przyszłość. Ludzie, którzy tak uważają, sami przyznają, że teraz chodzą w ciemności i nie ma w nich ''światłości''.
''A Jezus znowu przemówił do nich tymi słowy: Ja jestem światłością świata; kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, ale będzie miał światłość żywota'' (Jana 8:12, por. Jana 12:46).
''To zbyt mało, iż jesteś Mi Sługą dla podźwignięcia pokoleń Jakuba i sprowadzenia ocalałych z Izraela! Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi'' (Izajasza 49:6 BT, por. Mateusza 4:16, Dzieje 26:22-23).
Zwróćmy uwagę na słowa apostoła Jana:
''Ciemność ustępuje, a światłość prawdziwa już świeci'' (1 Jana 2:8).
P.s.
Proszę wybaczyć, że piszę trochę śmielej, lecz szczerze.
Osobiście wydaje mi się, że brak Pani świadomości bierze się z niewiary w prawdziwego Syna Bożego, a tym samym z braku dziecinnego, szczerego zaufania we wszystko co powiedział.
''Bo gdy przychodzi ktoś i zwiastuje innego Jezusa, którego myśmy nie zwiastowalir30; znosicie to z łatwością'' (2 Koryntian 11:4).
Co na przykład mam na myśli? Brak wiary w preegzystencję Syna. Czy się mylę?
Przekonałem się już wielokrotnie, że takie wątpiące osoby mają duże problemy ze zrozumieniem wielu rzeczy, lecz obym się mylił i wierzy Pani w Syna i Synowi:
''Świadectwo twoje nie jest prawdziwe. (14) Odpowiedział Jezus i rzekł im: Chociaż Ja sam świadczę o sobie, świadectwo moje jest prawdziwe, bo wiem, skąd przybyłem i dokąd idę; lecz wy nie wiecie, skąd przychodzę i dokąd idę'' (Jana 8:13-14).
Oby nie było niewiary i szemrania odnośnie Jego pochodzenia, jak to było już wcześniej:
''I mówili: Czy to nie jest Jezus, syn Józefa, którego ojca i matkę znamy? Jakże więc teraz może mówić: Z nieba zstąpiłem?'' (Jana 6:38,40,42).
Takie szemranie to bardzo zaraźliwa rzecz, szybko się rozprzestrzenia.
''Wtedy Jezus odpowiedział i rzekł im: Nie szemrajcie między sobą!
(61) A Jezus, świadom, że z tego powodu szemrzą uczniowie jego, rzekł im: To was gorszy? (62) Cóż dopiero, gdy ujrzycie Syna Człowieczego, wstępującego tam, gdzie był pierwej?'' (Jana 6:43,61-62).
To jest kluczowa kwestia.
''I rzekł do nich: Wy jesteście z niskości, Ja zaś z wysokości; wy jesteście z tego świata, a Ja nie jestem z tego świata. (24) Dlatego powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Jeśli bowiem nie uwierzycie, że to Ja jestem, pomrzecie w swoich grzechach'' (Jana 8:23-24).
Nasza wiara.
''Jeśli nie wierzycie, gdy wam mówiłem o ziemskich sprawach, jakże uwierzycie, gdy wam będę mówił o niebieskich? (13) A nikt nie wstąpił do nieba, tylko Ten, który zstąpił z nieba, Syn Człowieczy'' (Jana 3:12-13).
''Ja świadczę o sobie, a także Ojciec, który mnie posłał, świadczy o mnie'' (Jana 8:18), ''A to jest świadectwo Boga, że złożył świadectwo o swoim Synu. (10) Kto wierzy w Syna Bożego, ma świadectwo w sobie (12) Kto ma Syna, ma żywot; kto nie ma Syna Bożego, nie ma żywota'' (1 Jana 5:9-10,12).
Paweł |
dnia padziernika 17 2011 11:52:53
Panie Pawle.
Ja nie mam zamiaru ani się z Panem sprzeczać.Zadaję Panu tylko pytanie.
I chcę uzyskać jakąś sensowną odpowiedź.
Dlatego proszę Pana o odpowiedź na dwa pytania, na konkretne dwa pytania.
Czy Nowe Niebo i Nowa ziemia,którą ujrzał Jan jest według Pana już teraz,czy będzie stworzona po przyjściu Chrystusa?
I dlaczego i dla kogo Bóg stwarza Nowe Niebo i Nową Ziemię,cz też nie stwarza nic,bo są to tylko symbole?
Tylko tyle.Proszę o krótką odpowiedź na temat,bez przytaczania mnóstwa wersetów nie na temat.
W końcu to Pan jest nauczycielem Nowego Izraela,podjął się Pan takiej roli więc proszę nas pouczać zgodnie z Kol.4:6,,2 Tym.2:25 mając także w pamięci Jak.3:1.
A nie obrażać się na tych,którzy mają wątpliwości,inni nie mają o sobie tak wielkiego mniemania,że są nieomylni.
Natomiast jeśli ktoś nie zgadza się z Panem,Pan od razu wpada w złość.
To właśnie świadczy o braku nowonarodzenia.
Niech pan zobaczy jak odpowiedział pan Martinowi,który pytał coś o trójcę.
Od razu złośliwie i arogancko,choć ten człowiek wcale nie wierzył w trójcę jak się potem okazało. Przykre. |
dnia padziernika 17 2011 13:19:34
Pani Dominiko, mi również nie zależy, aby się sprzeczać, dlatego też między innymi poprosiłem, aby spojrzała Pani na całe Pismo, na naukę Syna Bożego i apostołów i odpowiedziała sobie, czy można dopuścić myśl o istnieniu podziału między dziećmi Bożymi, o różnych nagrodach, nadziejach?
Przekaz Słowa jest w tym temacie jasny, cóż więcej mam napisać? Już odpowiedziałem na Pani pytania i odpowiem ponownie:
1. ''Nowe Niebo i Ziemia'' jest tożsame z ''Rajem'' Bożym (''Trzecim Niebem'' ), który już istnieje, lecz do którego udamy się, dopiero kiedy Syn Boży przyjdzie po raz drugi i nas tam fizycznie zabierze ''do domu Ojca''. Obecnie mamy przystęp w ''duchu i prawdzie'' do Ojca i Syna.
2. Bóg już dawno temu przygotował mieszkanie (symbol ''Nowego Nieba i Ziemi'' ) dla Swoich dzieci:
''W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce. (3) A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli'' (Jana 14:1-3, por. Jana 12:26, Jana 17:20, 24, 18:36).
''A gdy przyjdzie Syn Człowieczy w chwale swojej i wszyscy aniołowie z nim, wtedy zasiądzie na tronie swej chwały. (32) I będą zgromadzone przed nim wszystkie narody, i odłączy jedne od drugich, jak pasterz odłącza owce od kozłów. (33) I ustawi owce po swojej prawicy, a kozły po lewicy. (34) Wtedy powie król tym po swojej prawicy: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mego, odziedziczcie Królestwo, przygotowane dla was od założenia świata. (41) Wtedy powie i tym po lewicy: Idźcie precz ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny, zgotowany diabłu i jego aniołom, (46) I odejdą ci na kaźń wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego'' (Mateusza 25:31-34, 41,46, por. 2 Tesaloniczan 1:6-10).
Pani Dominiko dziękuje za przypomnienie niektórych wersetów, rozumiem, że to co napisałem mogło na Panią tak ''nerwowo'' podziałać, taka jest nasza ludzka natura, jednak zapewniam, że nie było w tym nawet odrobiny złości, gniewu, czy złośliwości. Nie jestem także człowiekiem, którego ''nosi'' kiedy ktoś się z nim nie zgadza, wyłącznie gorliwość o prawdę Słowa Bożego pożera mnia.
Co do Pani uwagi na temat ''złośliwego'' komentarza dla Martina w wątku trójcy, to również chybiła Pani z tym wnioskiem, gdyż Martina znałem zanim założyłem tą stronę i dobrze wiedziałem, że nie wierzy w trójcę, a to co mu napisałem w komentarzu nie nosi w ogóle znamienia jakiejkolwiek arogancji, czy złośliwości, przecież łagodnie i po bratersku mu pisałem. A jeżeli według Pani jest tam jakaś złośliwość, to proszę zacytować, zamiast rzucać słowa na wiatr.
Proszę pamiętać, że piszę otwarcie i wprost, zamiast fałszywie klepać po plecach, gdyż to może wyjść na zdrowie.
''Lepsza jest jawna nagana, niż nieszczera miłość. (6) Razy przyjaciela są oznaką wierności, pocałunki wroga są zwodnicze'' (Przysłów 27:5-6).
Nie szukam także własnej chwały, gdyż wówczas bym ''słodził'' wszystkim na około bez względu na prawdę Słowa. Proszę tylko spojrzeć na wyznawców trójjedynego boga, jacy są ''słodzitcy'', czy oni według Pani narodzili się z Boga?
''Czy stałem się nieprzyjacielem waszym dlatego, że wam prawdę mówię?'' (Galatów 4:16).
''Nie możemy nic bowiem uczynić przeciwko prawdzie, ale dla prawdy'' (2 Koryntian 13:8).
Dlatego szczerze staram się ''wszelką pychę, podnoszącą się przeciw poznaniu Boga, i zmuszamy wszelką myśl do poddania się w posłuszeństwo Chrystusowi'' (2 Koryntian 10:5).
Dla przypomnienia.
''Synu mój, nie pogardzaj pouczeniem Pana i nie oburzaj się na jego ostrzeżenie! (12) Kogo bowiem Pan miłuje, tego smaga, jak ojciec swojego ukochanego syna'' (Przysłów 3:11-12).
''Szczęśliwy to człowiek, którego Bóg smaga, dlatego nie pogardzaj karceniem Wszechmocnego!'' (Hioba 5:17).
Paweł |
dnia padziernika 17 2011 13:57:14
Dobrze.więc Nowe Niebo i Nowa Ziemia już istnieją.No i dobrze.taka jest pana odpowiedź,taką przyjmuję.Czy się z nią zgadzam to już zachowam dla siebie.
Tak ma pan rację,pomyliłam się,poprostu nie pamiętałam,to nie chodziło o Martina,bo On wypowiada zawsze pochlebne relacje do pana tekstów.
To chodziło o MK,który się potem przedstawił jako Marcin i pytał o to jak ma rozumieć wersetu o duchu świętym Łk.1:30-35.
A Pan od razu wyskoczył "gratuluję przyjęcia znamienia bestii"
Proszę sobie sprawdzić na stronie pt.Bóg prawdziwy czy trójjedyny Ojciec i Syn.
Tak było,nie rzucam słów na wiatr. |
dnia padziernika 17 2011 14:10:30
Pani Dominiko niestety ponownie Pani pisze nie zgodnie z prawdą.
Nie napisałem ironicznego i naśmiewczego: ''GRATULUJĘ przyjęcia'', a raczej z przykrością (i to po tylu dowodach zawartych w artykule): ''WSPÓŁCZUJĘ przyjęcia'', a to stanowi różnicę.
A dlaczego tak napisałem, jest oczywiste, gdyż komentarz dodany przez wówczas nieznanego ''MK'' był tak sformułowany, iż ni z gruszki ni z pietruszki brzmiał twierdząco, oznajmująco i jednoznacznie, cytuję:
''można przytoczyć kilkadziesiąt miejsc w Ewangeliach, gdzie jest mowa o Duchu Świętym jak równym Ojcu i Synowi i jako odrębnej od nich osobie, np Lk.1:30-35''
Nic więc dziwnego, że odpisałem zgodnie z prawdą Pisma, zadając następnie pytanie "MK". Z niczym nie wyskoczyłem, jak Pani mi imputuje.
Paweł |
dnia padziernika 17 2011 14:51:32
To czy było to ironiczne,czy naśmiewcze,to może ocenić tylko ten,kto to czyta.A dla mnie to tak właśnie brzmi.trudno |
dnia padziernika 18 2011 14:57:57
Uważam, że najlepiej jest w stanie ocenić swoje własne intencje osoba, która je wyjawia poprzez mówione lub pisane słowa, a nie ta osoba, która je czyta lub słucha, zwłaszcza jeżeli kwestia nie odnosi się i nie dotyczy tej ''trzeciej'' czytającej, słuchającej osoby.
''Gdy twoje oczy coś zauważą, nie podawaj tego zaraz do sądu, bo co zrobisz na koniec, gdy cię zawstydzi twój bliźni? (9) Załatw swoją sprawę ze swoim bliźnim'' (Przysłów 25:8-9).
Najlepszy tego właśnie dowód znajduje się w wątku do którego sama Pani zresztą nawiązała. Pan Marcin ''MK'' wyjawił swoje PRAWDZIWE intencje dopiero w drugim komentarzu, natomiast jego pierwszy komentarz (cytowany powyżej), był tak sformułowany, że przez myśl by nikomu nie przeszło, jakie są PRAWDZIWE intencje AUTORA, które wyjawił dopiero w kolejnym komentarzu.
Oczywiście każdy, podobnie jak Pani ma prawo do własnej bardziej lub mniej subiektywnej oceny.
Paweł |
|
|
Dodaj komentarz |
---|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
Logowanie |
---|
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|