|
Dlaczego Jehoszua stał się człowiekiem? |
Cudowna społeczność między Bogiem a człowiekiem została zerwana przez grzech.
Izajasz napisał: „Wasze winy są tym, co was odłączyło od waszego Boga”.
Z definicji, jaką nam przekazał apostoł Jan (1 Jana 3:4) wynika, że grzech jest przestępstwem Prawa. Jakiegokolwiek Prawa, Rozkazu, ustanowionego przez Boga. Dlatego Bóg już na początku przestrzegł naszych prarodziców, że jeśli zgrzeszą, „niechybnie umrą” (1 Mojżesza 2:17), a apostoł Paweł potwierdzał, że „zapłatą za grzech jest śmierć”.
Tak, więc, aby grzech został zgładzony, sprawiedliwość Boża wymagała śmierci winowajcy!
Wspaniały Plan Zbawienia, przygotowany przez Boga, uwzględniał dwie konieczności:
1. Musiało stać się zadość sprawiedliwości. 2. Winowajca miał być ocalony.
Zasadniczo były to dwie wykluczające się możliwości, a jednak Bóg sprostał sytuacji - w Chrystusie stała się rzecz niemożliwa!
Gdy w Izajasza 11:5 czytamy o Mesjaszu, iż „sprawiedliwość będzie mu pasem na biodrach a wierność przepasaniem jego lędźwi”, to stwierdzenie to posiada najmniej trzy znaczenia:
- Po pierwsze określa osobistą sprawiedliwość Jehoszua Chrystusa, „który grzechu nie uczynił, a zdrada nie znalazła się na jego ustach” (1 Piotra 2:22). Jego sprawiedliwość uznać musieli nawet Jego wrogowie (Mateusza 22:16, Jana 8:46).
- Po drugie, mówi o usprawiedliwieniu, jakie nam wyjednał poprzez swoją zastępczą śmierć na Golgocie, które dostępne jest dla wszystkich „darmo z łaski poprzez wiarę” (Rzymian 3:19-24, Efezjan 2:8-9).
- Po trzecie określa rodzaj, charakter i znaczenie walki, jaką stoczył na ziemi, oraz zwycięstw, jakie w niej odniósł.
Księga Objawienia nadaje Mu dwa znamienne tytuły: „Wierny i Sprawiedliwy, gdyż sprawiedliwie sądzi i sprawiedliwie walczy” (Objawienie 19:11).
Walka Chrystusa, Jego bój o usprawiedliwienie nas z grzechu, był zarazem bojem o Bożą sprawiedliwość. „Bądź mądry, synu mój, i rozweselaj moje serce, a będę mógł dać odprawę temu, kto mnie lży.” (Przysłów 27:11).
Skoncentrowani na dziele usprawiedliwienia, jakiego dokonał Zbawiciel, tracimy czasami z oczu to drugie dzieło. Tymczasem jest to niezwykle ważne, jest punktem wyjścia dla zbawienia. Spójrzmy, bowiem na pewne kluczowe zagadnienia związane z grzechem i zbawieniem od niego.
Fakt, że na początku człowiek zgrzeszył (1 Mojżesza 3:1-7) mógł dowodzić jednej z dwóch ewentualności:
1. Człowiek został stworzony zbyt słabym i musiał zgrzeszyć. W takim przypadku niekwestionowaną winę ponosiłby Stwórca.
2. Człowiek był wystarczająco silny, aby się oprzeć grzechowi, lecz popełnił go, gdyż świadomie i dobrowolnie dokonał fatalnego wyboru opowiadając się po stronie szatana.
Bóg zapowiedział i przygotował warunki, a także OSOBĘ - Swego Jednorodzonego Syna, dzięki czemu możemy rozproszyć wszelkie wątpliwości, jeśli chodzi o te dwie możliwości.
W pierwszym Liście do Koryntian 15:45, 47 Jehoszua nazwany został „drugim Adamem” i „drugim człowiekiem”.
Przy tej okazji należy także przypomnieć o Jego wielkim poświęceniu względem nas - On, jako Jednorodzony Syn Boży, będący u boku Ojca (Jana 1:1), dobrowolnie wyzbył się całkowicie swojej chwały i pozycji, a także swojej natury, stając się na krótki czas tylko i wyłącznie człowiekiem (co nie zmienia faktu, że nadal Jego Ojcem był i jest Bóg), a będąc już człowiekiem, nie był wyniosły i władczy, lecz pełen pokory i miłości: „który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu, (7) lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem, (8) uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej.” (Filipian 2:6-8).
Przekład Biblii Gdańskiej tak ten fragment oddaje: „Ale wyniszczył samego siebie, przyjąwszy kształt niewolnika, stawszy się podobny ludziom; (8) I postawą znaleziony jako człowiek”.
Nie ulega żadnej wątpliwości, że nie było w Nim żadnych dwóch natur, żadnych dwoistości i wcieleń – po prostu stał się człowiekiem, który całkowicie wyzbył się swojej wcześniejszej pozycji i natury, po to, aby wypełnić Boży plan zbawienia: „Ja cię uwielbiłem na ziemi; dokonałem dzieła, które mi zleciłeś, abym je wykonał; (5) a teraz Ty mnie uwielbij, Ojcze, u siebie samego tą chwałą, którą miałem u ciebie, zanim świat powstał.” (Jana 17:4).
Ten fakt, fakt, że Syn Boży stał się SYNEM CZŁOWIECZYM posiada bardzo ważne znaczenie. Jehoszua Chrystus przyszedł na ziemię, jako drugi Adam, dysponując tymi samymi możliwościami, jakie posiadał - pierwszy Adam, który zresztą był tylko Jego zapowiedzią: „Adam, będący obrazem tego, który miał przyjść.” (Rzymian 5:14).
W ten sposób została przywrócona raz jeszcze sytuacja sprzed grzechu - bezgrzeszne człowieczeństwo stanęło do walki z szatanem i grzechem.
Jehoszua przyszedł na ziemię w ziemskim ciele, dlatego „żeby przez niego wszystko, co jest na ziemi i na niebie, pojednało się z nim dzięki przywróceniu pokoju przez krew krzyża jego”, czyli, również po to, aby Bóg okazał się w oczach ludzi i aniołów sprawiedliwym, i miłosiernym Bogiem, udowodniając, że Ojciec nie popełnił żadnego błędu, ani nie postawił Adamowi za wysoko poprzeczki. Jeśli na początku w Edenie, grzech pokonał ciało, to w Chrystusie stała się rzecz przeciwna - On „pokonał grzech w ciele” (Rzymian 8:3)!
„Drugi Adam” dowiódł jednoznacznie, że pierwszy Adam nie musiał zgrzeszyć, że winnym owego tak tragicznego w skutkach grzechu, był człowiek - nie Bóg!
Dlatego w liście do Rzymian, w perykopie poświęconej omówieniu znaczenia prawa i roli łaski dla usprawiedliwienia człowieka - podkreślono zdecydowanie, że w Chrystusie Bóg okazał się „sprawiedliwym i usprawiedliwiającym” (Rzymian 3:9-31). Zanim mógł usprawiedliwić, musiał ponad wszelką wątpliwość pokazać, że jest Bogiem Sprawiedliwym.
W tym kontekście właściwego i pełnego znaczenia nabierają terminy „łaska” i „usprawiedliwienie”, bo, gdyby sprawiedliwość Boża nie została udowodniona przez zwycięstwo Chrystusa, wówczas całe zbawcze działanie Boga względem człowieka mogłoby sprawiać wrażenie naprawiania Jego - Boga, wcześniej w stworzeniu popełnionego błędu. W takim przypadku łaska przestałaby być łaską we właściwym tego pojęcia znaczeniu – wydawałoby się, że po prostu nam „się to należy”, bo Bóg się pomylił.
„Drugi Adam” nie popełnił grzechu, dzięki temu Bóg mógł zacząć usprawiedliwiać innych na podstawie ich wiary i sprawiedliwości Swojego Syna, zgodnie z obietnicą. „Sprawiedliwy z wiary żyć będzie” (Rzymian 1:17).
Gdyż z uczynków nikt nie będzie przed Bogiem usprawiedliwiony, nie ma bezgrzesznych ludzi „gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej” (Rzymian 3:23).
Każdy dziedziczy grzech po Adamie, „jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, tak i na wszystkich ludzi śmierć przyszła, bo wszyscy zgrzeszyli” (Rzymian 5:12). Lecz dzięki łasce Bożej, „nie tak jak z upadkiem ma się sprawa z łaską; albowiem jeśli przez upadek jednego człowieka umarło wielu, to daleko obfitsza okazała się dla wielu łaska Boża i dar przez łaskę jednego człowieka, Jezusa Chrystusa. (16) I nie tak ma się sprawa z darem, jak ze skutkiem grzechu jednego człowieka; albowiem wyrok za jeden upadek przyniósł potępienie, ale dar łaski przynosi usprawiedliwienie z wielu upadków.” (Rzymian 5:15-16). Oraz dziele usprawiedliwienia, „jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości. (10) Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, kłamcę z niego robimy i nie ma w nas Słowa jego.” (1 Jana 1:9). To wielkie dzieło Jehoszua pojednało nas z Ojcem. „Usprawiedliwieni tedy z wiary, pokój mamy z Bogiem przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa, (2) dzięki któremu też mamy dostęp przez wiarę do tej łaski” (Rzymian 5:1-2).
On - Jehoszua - obdarzył nas Swoją sprawiedliwością: „Ale wy dzięki niemu jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i poświęceniem, i odkupieniem” (1 Koryntian 1:30).
„On tego, który nie znał grzechu, za nas grzechem uczynił, abyśmy w nim stali się sprawiedliwością Bożą.” (2 Koryntian 5:21).
Zgodnie z zapowiedzią Bożą: „Za jego dni Juda będzie wybawiony, a Izrael będzie bezpiecznie mieszkał; a to jest jego imię, którym go zwać będą: Pan sprawiedliwością naszą.” (Jeremiasza 23:6).
Chrystus dowodząc sprawiedliwości Bożej, zabrał nasze grzechy: „On grzechy nasze sam na ciele swoim poniósł na drzewo, abyśmy, obumarłszy grzechom, dla sprawiedliwości żyli; jego sińce uleczyły was.” (1 Piotra 2:24).
Dlatego tak bardzo podkreślono, że pośredniczą rolę w naszym odkupieniu przypieczętował Syn Boży - Jehoszua, jako Syn CZŁOWIECZY:
„Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus, (6) który siebie samego złożył jako okup za wszystkich, aby o tym świadczono we właściwym czasie.” (1 Tymoteusza 2:5-6).
W ten sposób stało się zadość sprawiedliwości, a Bóg w oparciu o zasługę Jehoszua obdarzył nas łaską. Dlatego, mimo że „zapłatą za grzech jest śmierć”, to „darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie Panu naszym”!
Dlatego teraz my oddajmy Mu samych siebie całkowicie, niech nasz „stary człowiek” umrze, abyśmy żyli dla Pana ku chwale Boga, „gdyż i Chrystus raz za grzechy cierpiał, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was przywieść do Boga;” (1 Piotra 3:18).
Ponadto gdyby Chrystus tutaj na ziemi nie był w pełni tylko człowiekiem, to nie byłby dla nas doskonałym przykładem, a tak możemy mieć w nim wzór, naśladować Go we wszystkim, a najważniejsze nabrać takiej wiary, jaką On miał, abyśmy i my mogli mieć takie same relacje z miłosiernym Ojcem, naszym Bogiem, jakie On miał – pozostawił nam wspaniały przykład. „Jeśli kto chce pójść za mną, niechaj się zaprze samego siebie i bierze krzyż swój na siebie codziennie, i naśladuje mnie” (Łukasza 9:23-25).
Taka jest wola Ojca, którego najpełniej objawił nam Syn:„Wiemy też, że Syn Boży przyszedł i dał nam rozum, abyśmy poznali tego, który jest prawdziwy.” (1 Jana 5:20).
A Ten, który jest Prawdziwy kieruje nas do Swego umiłowanego Syna, abyśmy i my mogli stać się Jego synami, przez wiarę, posłuszeństwo i naśladowanie Syna we wszystkim: „Wszystko, co mi daje Ojciec, przyjdzie do mnie, a tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz; (Jana 6:38).
Wówczas stajemy się sługami Chrystusa i dziećmi Bożymi. „A ponieważ jesteście synami, przeto Bóg zesłał Ducha Syna swego do serc waszych, wołającego: Abba, Ojcze!” (Galatów 4:6).
Dzięki temu mamy ufność, że tak jak Jego Bóg zbudził z martwych, tak uczyni z nami, nie boimy się już śmierci, gdyż nasz Pan zwyciężył śmierć i tego, kto był jej przyczyną, „aby przez śmierć zniszczyć tego, który miał władzę nad śmiercią, to jest diabła i aby wyzwolić wszystkich tych, którzy z powodu lęku przed śmiercią przez całe życie byli w niewoli.” (Hebrajczyków 2:14-17).
A już dziś w tym doczesnym życiu, Bóg hojnie błogosławi Swoim dzieciom przez rozlanie pokoju Chrystusowego w ich sercach i umysłach. „Pokój zostawiam wam, mój pokój daję wam; nie jak świat daje, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze i niech się nie lęka.” (Jana 14:27, por. Kolosan 3:15).
Napełniania ich serca cudowną nadzieją, radością i wdzięcznością. „Albowiem Królestwo Boże, to nie pokarm i napój, lecz sprawiedliwość i pokój, i radość w Duchu Świętym” (Rzymian 14:17, por. 1 Koryntian 13:13).
Przede wszystkim błogosławi udzielając łaski w postaci daru POZNANIA i mądrości (Przysłów 14:8, 2:1-10, 8:9, por. Jana 14:6).
„Gdyż Bóg daje człowiekowi, który mu jest miły, mądrość, wiedzę i radość; lecz grzesznikowi każe w trudzie zbierać i gromadzić, aby to potem oddał temu, który mu jest miły.” (Koheleta 2:26).
„A to jest żywot wieczny, aby poznali ciebie, jedynego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, którego posłałeś.” (Jana 17:3).
Podsumowując.
1. Bóg w Chrystusie dowiódł SWOJEJ SPRAWIEDLIWOŚCI, jest więc Dawcą zbawiennej ŁASKI, Bogiem usprawiedliwiającym każdego, kto wierzy w dzieło i okup Chrystusowy. Stało się zadość prawu sprawiedliwości! Poprzez Swą śmierć Syn Człowieczy zadośćuczynił wymaganiom sprawiedliwości Bożej. Uszanowana została podstawowa zasada sprawiedliwości, stanowiąca, że „zapłatą za grzech jest śmierć” (1 Mojżesza 2:16-17, Ezechiela 18:4, Rzymian 6:23).
2. Syn Boży przyjął ludzkie ciało i ludzką naturę, dochowując wierności Bogu, aż do śmierci – okazał się JEDYNYM SPRAWIEDLIWYM CZŁOWIEKIEM. „Gdyż i Chrystus raz za grzechy cierpiał, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was przywieść do Boga” (1 Piotra 3:18). Jego sprawiedliwością zostaliśmy obdarzeni my – wyłącznie przez WIARĘ, dlatego i my zostaliśmy pojednani z Bogiem, a nasze grzechy zostały wymazane.
„Pan sprawiedliwością naszą” (Jeremiasza 23:6).
Stało się coś niebywałego. Realizując Boży plan zbawienia, doskonale święty i niewinny Syn Człowieczy dobrowolnie złożył Siebie samego w ofierze za grzechy ludzkości! Wyrok, który ciążył nad nami przyjął na Siebie i w naszym zastępstwie poniósł śmierć: „Wszyscy jak owce zbłądziliśmy, każdy z nas na własną drogę zboczył, a Pan Jego dotknął karą za winę nas wszystkich” (Izajasza 53:6).
„On grzechy nasze sam na ciele Swoim poniósł na drzewo...” (1 Piotra 2:24).
Na mocy tej Ofiary, Bóg ogłosił Swoją łaskę każdemu człowiekowi!
Niemożliwe, stało się możliwe! Bóg pozostał „sprawiedliwymi [zarazem] usprawiedliwiającym tego, który wierzy w Jezusa” (Rzymian 3:26)!
Zarzuty szatana, jakoby wypełnienie woli Bożej było dla człowieka niemożliwością i jakoby Bóg srodze karał śmiercią za niewykonanie tego, czego człowiek nie jest w stanie uczynić - zostały odparte przez Chrystusa. Czyniąc to dowiódł niezmiennej miłości i sprawiedliwości Bożej do człowieka oraz dał ludzkości przykład doskonałego posłuszeństwa i słuchania z wiarą. Powyższa prawda, zawierająca się w CZŁOWIECZEŃSTWIE Syna Bożego, jest jedną z podstawowych prawd zbawiennych, tak ważna, że tych, którzy jej nie wyznawali, apostołowie nie dopuszczali do społeczności chrześcijańskiej: „Umiłowani, nie każdemu duchowi wierzcie, lecz badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków wyszło na ten świat. (2) Po tym poznawajcie Ducha Bożego: Wszelki duch, który wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, z Boga jest. (3) Wszelki zaś duch, który nie wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, nie jest z Boga. Jest to duch antychrysta, o którym słyszeliście, że ma przyjść, i teraz już jest na świecie” (1 Jana 4:1-3).
„Bo wyszło na świat wielu zwodzicieli, którzy nie chcą uznać, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele. Taki jest zwodzicielem i antychrystem.” (2 Jana 7).
Słowo „ciało” tu użyte - „sarksi”, oznacza grzeszne, ludzkie, upadłe ciało. „Zesłanie Syna swego w postaci grzesznego ciała, ofiarując je za grzech, potępił grzech w ciele” (Rzymian 8:3).
Jehoszua, narodził się z Marii jako człowiek, żył jako człowiek i umarł jako człowiek, miał tylko JEDNĄ NATURĘ ludzką - jeżeli ktoś naucza inaczej, objawia się w nim duch antychrysta.
Kto głównie dzisiaj tak naucza?
Wyznawcy boga trójjedynego!
Oto oficjalna nauka kościoła rzymsko-katolickiego: „KKK 479 - W czasie ustalonym przez Boga wcielił się Jedyny Syn Ojca, wieczne Słowo, to znaczy Słowo i substancjalny Obraz Ojca; nie tracąc natury Boskiej, przyjął naturę ludzką”.
„KKK 481 - Chrystus ma dwie natury, Boską i ludzką, nie pomieszane, ale zjednoczone w jednej Osobie Syna Bożego.”
„KKK 470 - Wszystko to, kim On jest, i to, co czyni w niej, należy do "Jednego z Trójcy". Syn Boży udziela, więc swojemu człowieczeństwu swojego osobowego sposobu istnienia w Trójcy. Zarówno w swojej duszy, jak w swoim ciele Chrystus wyraża, więc po ludzku Boskie życie Trójcy” (Sobór Watykański II, konst. Gaudium et spes, 22).
Kościół rzymsko-katolicki uczy, że w Chrystusie zamieszkiwały dwie natury: Boża i ludzka, czyli, że był pół bogiem, pół człowiekiem, w tym przypadku wcale ten fakt nie dziwi, gdyż jest to kościół, w którym przejawiają się wszelkie znamiona ducha antychrysta, choćby kolejny mówiący o trójcy, który Pismo bezkompromisowo obnaża: „Ten jest antychrystem, kto podaje w wątpliwość Ojca i Syna.” (1 Jana 2:22).
Nauka o trójcy jest centralną nauką kościoła katolickiego: „Tajemnica Trójcy jest centralną nauką wiary katolickiej. Na niej bazują wszystkie inne nauki kościoła katolickiego.” (Handbook for Today's Catholics. 16,17). Oznacza to, że trójca jest bazą, esencją, fundamentem całej katolickiej nauki.
Staje się też bazą, esencją, fundamentem każdego systemu przyjmującego tą herezję. Dziś prawie cały świat „chrześcijański” bazuje na tej nauce i w związku z tym cały plan zbawienia zostaje zniweczony.
Tej fundamentalnej prawdy niestety nie wyznają również inne wielkie religie i ugrupowania, jak i na przykład organizacja świadków Jehowy, która naucza, że Chrystus był wcielonym aniołem Michałem w DOSKONAŁYM CIELE, innym niż nasze i nieosiągalny jest dla nas Jego przykład życia.
Miliony ludzi nie rozumieją celu misji Jehoszua na ziemi, nie wierzą w fundament Ewangelii Chrystusa.
Jeśli jest trójca, to znaczy, że Chrystus jest drugą osobą bóstwa, a zatem jako Bóg nie może umrzeć. Tworzy się, więc różne teorie, sednem, których jest fakt, że umarło tylko ciało, ale duch nie. Umarła ludzkość a boskość pozostająca w Jehoszua nie mogła umrzeć. Czyli, tak naprawdę On nie umarł albo nie umarł w pełni, a przecież jeśli nie umarł to nie mógł zmartwychwstać, gdyż zmartwychwstać może tylko to, co umarło.
„A jeśli Chrystus nie został wzbudzony, tedy i kazanie nasze daremne, daremna też nasza wiara.” (1 Koryntian 15:14). Nie ma śmierci dla grzechu, nie ma powstania do życia dla Boga – wiara jest daremna!
Paweł Krause
|
|
Komentarze |
---|
dnia kwietnia 13 2012 07:56:37
Ciekawi mnie Pana opinia na temat aniolow.
W szczegolnosci chodzi mi o to,czy aniolowie sa niesmiertelni.
Werset z Mat.20;36 mowi,ze aniolowie nie moga umierac.
Czytalam,kiedys na stronie Chrystiadelfian,ktorzy twierdza,ze dobrzy aniolowie nie mogli sie zbuntowac i byc skazani na smierc,bo przeciez oni umrzec nie moga.I powoluja sie na ten werset.W zwiazku z tym jak Pan zapewne wie nie wierza w osobowego szatana.
Jak to Pan tlumaczy,bardzo jestem ciekawa Panskiej opinii. |
dnia kwietnia 16 2012 11:02:02
Witam.
Zapewne chodziło Pani o poniższy werset z Łukasza:
''I rzekł do nich Jezus: Synowie tego świata żenią się i za mąż wychodzą, (35) lecz ci, którzy zostają uznani za godnych dostąpienia tamtego świata i zmartwychwstania, ani się nie żenią, ani za mąż nie wychodzą. (36) Gdyż już nie mogą umrzeć, są bowiem równi aniołom, a jako uczestnicy zmartwychwstania są synami Bożymi'' (Łukasza 20:34).
Celem przekazu w powyższej wypowiedzi było ukazanie słuchaczom, tego, że po zmartwychwstaniu już więcej nie będzie ani małżeństw, ani rodzin, ani ziemskich trosk (1 Koryntian 7:28) - generalnie życia na tej ziemi. Nastanie wieczność, w której nie będzie umierania. W takim znaczeniu właśnie, oddał ten paralelny tekst Marek:
''Albowiem gdy powstaną z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić, lecz będą jako aniołowie w niebie'' (Marka 12:25).
Nie było natomiast celem pokazanie tego, iż obecne stworzenia anielskie nie podlegają śmierci, gdyż podlegają (drugiej) śmierci - lecz warunkowo.
Pismo uczy, że prawdziwą, bezwzględną, bezwarunkową nieśmiertelność posiada jedynie Bóg Ojciec - ''jedyny, który ma nieśmiertelność, który mieszka w światłości niedostępnej, którego nikt z ludzi nie widział i widzieć nie może'' (1 Tymoteusza 6:16).
On podtrzymuje wszystkie żywe organizmy przy życiu - także zbuntowanych aniołów.
On jedynie ma życie sam w sobie i od siebie.
Takim nieśmiertelnym życiem, które nie musi być podtrzymywane z ''innego źródła'' obdarzył jedynie Swojego Syna - nikogo innego.
''Jak bowiem Ojciec ma żywot sam w sobie, tak dał i Synowi, by miał żywot sam w sobie'' (Jana 5:26).
Syna, ''który jest odblaskiem chwały i odbiciem jego istoty i podtrzymuje wszystko słowem swojej mocy, dokonawszy oczyszczenia z grzechów, zasiadł po prawicy majestatu na wysokościach (4) i stał się o tyle możniejszym od aniołów, o ile znamienitsze od nich odziedziczył imię. (5) Do którego bowiem z aniołów powiedział kiedykolwiek: Tyś jest Synem moim, Jam cię dziś zrodził? I znowu: Ja mu będę ojcem, a on będzie mi synem?'' (Hebrajczyków 1:3-5).
Nieśmiertelne źródło życia stanowi tylko Ojciec i Syn (Jana 6:37-42, 1 Jana 5:11-12).
Pismo uczy wyraźnie, że wszystkie inne stworzenia podlegają śmierci, a stworzenia duchowe, jakimi są zbuntowani aniołowie wraz z szatanem wbrew temu, czego uczą Chrystadelfianie - także byli kiedyś ''dobrymi'' aniołami (por. Ezechiela 28:12-17, 2 Piotra 2:4) do czasu, aż się zbuntowali (zgrzeszyli), a obecnie mają tylko taką przewagę na cielesnymi ludźmi, że nie podlegają ''pierwszej śmierci'' - tylko na taki sposób chwilowo są ''nieśmiertelni".
Pismo uczy wyraźnie, iż osoba diabła istnieje, uczy kim on jest, co robi i jaki czeka go koniec.
''A diabeł, który ich zwodził, został wrzucony do jeziora z ognia i siarki. (14) I śmierć, i piekło zostały wrzucone do jeziora ognistego; owo jezioro ogniste, to druga śmierć'' (Objawienie 20:10, 14).
Szatan wraz z innymi zbuntowanymi aniołami - ZGINIE podczas sądu ostatecznego wraz z wszystkimi, którzy nie byli wierni Bogu i Jego Synowi.
Tak więc, póki co także nieśmiertelność wiernych aniołów jest warunkowa - jeżeli się zbuntują, podobnie, jak ich ''bracia'', którzy poszli za szatanem - utracą nieśmiertelność, tak jak utracił ją diabeł i jego poplecznicy, którzy dobrze wiedzą, jaki czeka ich koniec i mają świadomość pozostałego im czasu.
''Lecz biada ziemi i morzu, gdyż zstąpił do was diabeł pałający wielkim gniewem, bo wie, iż czasu ma niewiele'' (Objawienie 12:12).
Niektórzy z tych zbuntowanych aniołów, którzy posunęli się za daleko w ingerowanie w ludzkie sprawy (por. 1 Mojżesza 6:4) - Bóg umieścił w zamknięciu, aby tam oczekiwali na dzień sprawiedliwego sądu i zapłatę (druga ŚMIERĆ).
''Aniołów zaś, którzy nie zachowali zakreślonego dla nich okręgu, lecz opuścili własne mieszkanie, trzyma w wiecznych pętach w ciemnicy na wielki dzień sądu'' (Judy1:6).
''Bóg bowiem nie oszczędził aniołów, którzy zgrzeszyli, lecz strąciwszy do otchłani, umieścił ich w mrocznych lochach, aby byli zachowani na sąd'' (2 Piotra 2:4).
Dopiero w momencie powrotu Pana nastąpi wymierzenie kary, jak i zespolenie, zebranie, zgromadzenie wszystkich dzieci Bożych i połączenie wszystkich wiernych Mu istot w jedną wielką, szczęśliwą, nieśmiertelną rodzinę - w Raju Bożym. Tak to Bóg zaplanował, aby ''w Chrystusie połączyć w jedną całość wszystko, i to, co jest na niebiosach, i to, co jest na ziemi w nim, (11) w którym też przypadło nam w udziale stać się jego cząstką, nam przeznaczonym do tego od początku według postanowienia tego, który sprawuje wszystko według zamysłu woli swojej, (12) abyśmy się przyczyniali do uwielbienia chwały jego'' (Efezjan 1:10-12).
Wówczas dopiero można mówić o nieśmiertelności i wieczności - ale o tym okresie czasu Pismo niewiele mówi, więc nie będę snuł domysłów.
A póki co, jak mówi Pismo, choć anioły są istotami duchowymi - to są istotami śmiertelnymi, z uwagi na to, że mogą zginąć ''drugą śmiercią'', która będzie udziałem każdego niewiernego i nieposłusznego stworzenia, zarówno aniołów, jak i ludzi w czasie sądu i powrotu Pana.
''Wtedy powie i tym po lewicy: Idźcie precz ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny, zgotowany diabłu i jego aniołom'' (Mateusza 25:41).
Wierni aniołowi pełnią obecnie służbę na rzecz dzieci Bożych.
''A do którego z aniołów powiedział kiedy: Siądź po prawicy mojej, aż położę nieprzyjaciół twoich jako podnóżek stóp twoich. (14) Czy nie są oni wszyscy służebnymi duchami, posyłanymi do pełnienia służby gwoli tych, którzy mają dostąpić zbawienia?'' (Hebrajczyków 1:13-14).
Chrystadelfianie, choć nieliczni, to z tego co słyszałem - skutecznie zwodzą ludzi do nie wiary w Jednorodzonego Syna Bożego (Słowo Boże), pochodzącego od prawieków, który z nieba zstąpił i na krótką chwilę stał się synem człowieczym - na rzecz wiary w Mesjasza, tylko i wyłącznie człowieka, proroka, który rozpoczął swój żywot dopiero w Betlejem i został ustanowiony Synem Bożym dopiero za czasów swojej ziemskiej działalności.
Między innymi w tym celu serwują kłamstwo o nieistnieniu osobowego bytu, jakim jest szatan diabeł - zbuntowany anioł.
Są zwykłymi kłamcami i zwodzicielami, którzy bezczelnie zaprzeczają Słowu i wykrzywiają jasny przekaz, próbując robić z niego alegorię, przenośnie, itp. tam gdzie im to pasuje, a tam gdzie nie - nagle odczytują spisane słowa dosłownie.
Nie umieją odpowiedzieć prosto, bez wdawania się w zawiłe filozofie i wywody na zwykłe pytania, na przykład:
- kim jest książę demonów i czym jest jego królestwo?
- kogo wyganiał Jehoszua?
- dlaczego Pan mówi o królestwie szatana i o tym, że nie jest ono rozdwojone?
- skoro nie uznają ''księcia anielskiego perskiego lub greckiego'' (Daniela 10:11, 13, 20-21) za upadłych aniołów - demony, to, dlaczego wierzą w pozytywnych ''posłańców'' Bożych, ''dobre'' anioły, które występują tam równolegle?
- dlaczego usprawiedliwiają diabła (czyżby byli spokrewnieni?) ucząc, że anioły nie mogą się zbuntować i zginąć, skoro Pismo wielokrotnie mówi, że mogą, że tak zrobili oraz że zginą! Kto zatem kłamie?
- kim są władcy ciemności (por. Efezjan 6:11-13)?
Słowo jasno i wyraźnie, bez jakiejkolwiek alegorii, uczy, że nie toczymy boju wyłącznie z ludźmi lub własnymi pożądliwościami, czyli mówiąc słowami apostoła Pawła - ''z krwią i ciałem''.
Jeżeli uznamy, że szatan i demony to fikcja, wówczas powinniśmy konsekwentnie uznać za fikcję również anioły Boże oraz . . .
Tylko, dlaczego mielibyśmy tak czynić?
Bo jakiś słaby, ułomny człowiek lub organizacja tak nam powiedzieli, nauczyli, okłamali, opowiedzieli kolejną baśń?
A cała ta gimnastyka po to, aby odwieść od wiary w Syna Boga Jedynego, który z Nieba zstąpił - kto im podsunął te nauki o nieistnieniu osoby diabła i nie istnieniu Osoby Syna Bożego przed narodzinami w Betlejem?
''Ojcem waszym jest diabeł i chcecie postępować według pożądliwości ojca waszego. On był mężobójcą od początku i w prawdzie nie wytrwał, bo w nim nie ma prawdy. Gdy mówi kłamstwo, mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa. (45) Ponieważ ja mówię prawdę, nie wierzycie mi (44) Kto z Boga jest, słów Bożych słucha; wy dlatego nie słuchacie, bo z Boga nie jesteście. (48) Odpowiadając, Żydzi rzekli do niego: Czyż nie mówimy słusznie, że jesteś Samarytaninem i masz demona?
(57) Wtedy Żydzi rzekli do niego: Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widziałeś? (58) Odpowiedział im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, pierwej niż Abraham stał sie, Jam jest. (59) Wtedy porwali kamienie, aby rzucić na niego, lecz Jezus ukrył się i wyszedł ze świątyni'' (Jana 8:44-45).
Nawet niewierni Żydzi wiedzieli, że istnieją zbuntowane anioły - demony i zarzucali Chrystusowi, że jeden z nich Go opętał - natomiast cechą wspólną Żydów i Chrystadelfian jest niewiara w Jednorodzonego Syna Bożego, który istniał wcześniej niż chociażby Abraham. A cechą wspólną Żydów, Chrystadelfian i diabła jest kłamstwo - i tak w przypadku zacytowanych powyżej słów Pana - ''ojciec kłamstwa'' włoży swoje słowa w usta Chrystadelfian, którzy następnie zapytają, jak niegdyś ich ojciec:
''Czy rzeczywiście Bóg powiedział?'' (1 Mojżesza 3:1) - ''[i]Czy rzeczywiście Chrystus powiedział, że istniał wcześniej niż Abraham? Czyż nie miał czegoś innego na myśli?'' (Chrystadelfianie).
I uruchomią machinę kłamstwa, wyginania prostego, filozofię i mądrość ludzką (diabła).
P.s.
Na temat istnienia diabła pisałem w artykule: ''Czy szatan istnieje?'' - zakładka ''Pseudo - nauka''
Ponadto zmobilizowała mnie Pani do napisania artykułu związanego z osobą diabła - na bazie 28 rozdziału księgi Ezechiela, który niebawem umieszczę na stronie.
Pozdrawiam,
Paweł |
dnia stycznia 07 2013 00:45:31
Bracie chcę żebyś zwrócił uwagę na KKK w którym jest napisane:
"463 Wiara w prawdziwe Wcielenie Syna Bożego jest znakiem wyróżniającym wiarę chrześcijańską: "Po tym poznajecie Ducha Bożego: każdy duch, który uznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, jest z Boga" (1 J 4, 2). Takie jest od samego początku radosne przekonanie Kościoła, gdy sławi "wielką tajemnicę pobożności" - Chrystusa, który "objawił się w ciele" (1 Tm 3,16).
III. Prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek
464 Jedyne i całkowicie wyjątkowe wydarzenie Wcielenia Syna Bożego nie oznacza, że Jezus Chrystus jest częściowo Bogiem i częściowo człowiekiem, ani że jest ono wynikiem niejasnego pomieszania tego, co Boskie, i tego, co ludzkie."
To tylko tak dla porządku abyśmy dawali świadectwo prawdzie. |
dnia stycznia 08 2013 17:42:19
KK pogląd o Chrystusie jako osobie ludzkiej połączonej z Osobą Boską Syna Bożego uznał za herezję. (KKK 466) |
dnia stycznia 09 2013 09:55:38
Witaj Marcinie.
Dziękuję za komentarz, lecz nadal nie do końca rozumiem Twoich intencji?
Czy Twym zamiarem jest usprawiedliwianie KK, czy coś innego?
Czy zwróciłeś uwagę na fragmenty katechizmu, który zacytowałem w artykule?
O czym one mówią? Czyż nie są jednoznaczne? Dwie natury, ''Trójca'' w człowieku, itd.
Czy nie daję świadectwa prawdzie?
A może po prostu uwagi te, biorą się z nieporozumienia wynikającego z pokręconych, filozoficznych pojęć, które używa KK?
Spójrz, fragment katechizmu na który się powołujesz, brzmi następująco:
''466
Herezja nestoriańska widziała w Chrystusie osobę ludzką połączoną z Osobą Boską Syna Bożego. Przeciwstawiając się tej herezji, św. Cyryl Aleksandryjski i trzeci sobór powszechny w Efezie w 431 r. wyznali, że "Słowo, jednocząc się przez unię hipostatyczną z ciałem ożywianym duszą rozumną, stało się człowiekiem". Człowieczeństwo Chrystusa nie ma innego podmiotu niż Boska Osoba Syna Bożego, który przyjął je i uczynił swoim od chwili swego poczęcia''.
W w/w fragmencie KK po prostu przeciwstawia się poglądowi, jakoby Syn Boży wcielił się w jakiegoś innego już żyjącego człowieka (inny podmiot niż osoba Syna) i przejął jego osobowość - czyli coś na zasadzie opętania.
Było to efektem sprzeciwu wobec fałszywej zresztą doktrynie nestorianizmu, która głosiła, że Chrystus składa się z dwóch odrębnych bytów: ludzkiego i boskiego.
W konsekwencji sądzili, że Chrystus był zwykłym człowiekiem, w którym dopiero później zamieszkał Bóg - upatrywali istnienie dwóch odrębnych i niezależnych od siebie osób: Boga i człowieka.
To oczywiście absurd, słusznie potępiany przez KK - lecz cóż z tego, skoro nimal identyczny, PODOBNY ABSURD GŁOSI także KK, spójrz do kolejnego 477 fragmentu katechizmu, w którym czytamy:
''467
Idąc za świętymi Ojcami, uczymy jednogłośnie wyznawać, że jest jeden i ten sam Syn, nasz Pan Jezus Chrystus, doskonały w Bóstwie i doskonały w człowieczeństwie, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, złożony z duszy rozumnej i z ciała, współistotny Ojcu co do Bóstwa, współistotny nam co do człowieczeństwa, "we wszystkim.. z wyjątkiem grzechu" (Hbr 4, 15).
Jeden i ten sam Chrystus Pan, Syn Jednorodzony, ma być uznany w dwóch naturach bez pomieszania, bez zamiany, bez podziału i bez rozłączenia. Nigdy nie została usunięta różnica natur przez ich zjednoczenie, lecz właściwości każdej z nich są zachowane i zjednoczone w jednej osobie i w jednej hipostazie''.
I dalej:
''470
Ponieważ w tajemniczym zjednoczeniu Wcielenia "przybrana natura nie uległa zniszczeniu", Kościół doszedł w ciągu wieków do wyznania pełnej rzeczywistości ludzkiej duszy Chrystusa, z jej działaniami rozumu i woli, oraz Jego ludzkiego ciała. Równocześnie jednak za każdym razem musiał przypominać, że ludzka natura Chrystusa należy na własność do Boskiej Osoby Syna Bożego, przez którą została przyjęta. Wszystko to, kim On jest, i to, co czyni w niej, należy do "Jednego z Trójcy". Syn Boży udziela więc swojemu człowieczeństwu swojego osobowego sposobu istnienia w Trójcy. Zarówno w swojej duszy, jak w swoim ciele Chrystus wyraża więc po ludzku Boskie życie Trójcy''.
Widzisz ich szatańskie rozumowanie?
Według nich Jehoszua Chrystus nie przyszedł w ciele, czyli nie stał się człowiekiem takim samym jak my o wyłącznie jednej ludzkiej naturze, uprzednio wyrzekając się boskiej natury i chwały (Jana 17:4-5), którą miał u boju Ojca (Filipian 2:6-8). On był zupełnie innym człowiekiem niż my, niż ''pierwszy Adam'' - to jakaś wcielona trójca. . .
Według KK miał On cały czas drugą boską naturę, którą jedynie przykryło (wcielenie) ludzkie ciało, a taka kłamliwa nauka pociąga za sobą śmierć - podważenie podstawowej prawdy o poświęceniu i miłości Ojca oraz Syna, o odkupieniu ludzkości przez Jehoszua, jako Syna Człowieczego, o sprawiedliwości Jego, jako ''Drugiego Adama'' oraz sprawiedliwości Bożej, która w ten sposób została dowiedziona, a poprzez którą pokazał, że pierwszy człowiek Adam mógł pokonać grzech w ciele, że Bóg nie popełnił żadnego błędu, lecz stworzył go wystarczająco silnym, aby ten oparł się grzechowi, a to co się stało było wyłącznie winą pierwszego Adama, który dobrowolnie wybrał nieposłuszeństwo, uległ diabłu, który osiągnął wówczas swój cel - doprowadził do buntu, grzechu i śmierci ludzi, którzy dziedziczyli grzeszną skazę po Adamie, a wedle prawa sprawiedliwego Boga - ''zapłatą za grzech jest śmierć'' (Rzymian 6:23) i tak by było z wszystkimi ludźmi do końca, gdyby nie wspaniały i cudowny plan ratunku - ''Drugi Adam'' - Syn Boży, który stał się człowiekiem, jak pierwszy Adam bez grzechu - lecz On w przeciwieństwie do pierwszego Adama pokonał grzech w ciele (Rzymian 8:3), tak iż tylko On jedyny sprawiedliwy człowiek nie zasługiwał na śmierć, a mimo to wziął karę śmierci na siebie, tą która ciążyła na nas grzesznych (1 Piotra 3:18), aby sprawiedliwe prawo mówiące o karze śmierci za grzech, znalazło w Nim wypełnienie, wykonało się na Nim w naszym zastępstwie - On poniósł nasze grzechy na drzewo, abyśmy mogli zostać usprawiedliwieni darmo, z łaski Bożej - skutecznej poprzez naszą WIARĘ (następnie pełne posłuszeństwo Synowi, jako Panu), tak iż:
''Usprawiedliwieni tedy z wiary, pokój mamy z Bogiem przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa, (2) dzięki któremu też mamy dostęp przez wiarę do tej łaski, w której stoimy, i chlubimy się nadzieją chwały Bożej'' (Rzymian 5:1-2), gdyż ''darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym'' (Rzymian 6:23), ''gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej, (24) i są usprawiedliwieni darmo, z łaski jego, przez odkupienie w Chrystusie Jezusie, (25) którego Bóg ustanowił jako ofiarę przebłagalną przez krew jego, skuteczną przez wiarę, dla okazania sprawiedliwości swojej przez to, że w cierpliwości Bożej pobłażliwie odniósł się do przedtem popełnionych grzechów, (26) dla okazania sprawiedliwości swojej w teraźniejszym czasie, aby On sam był sprawiedliwym i usprawiedliwiającym tego, który wierzy w Jezusa. (27) Gdzież więc chluba twoja? Wykluczona! Przez jaki zakon? Uczynków? Bynajmniej, lecz przez zakon wiary'' (Rzymian 3:23-27).
Poprzez ludzkie dzieło Chrystusa, Bóg okazał się miłosierny, łaskawy i sprawiedliwy. Jego sprawiedliwość co do kary śmierci także znalazła swe wypełnienie, tak iż teraz usprawiedliwia każdego kto uwierzy w Jego Syna i Ich ogromne dzieło, pełne poświęcenia względem nas maluczkich, a następnie dobrowolnie z miłości rodzącej się z poznania Ojca i Syna - zechce być posłuszny Słowu - Synowi, który oddał za niego życie.
Dlatego Jan pisze:
''Bo wyszło na świat wielu zwodzicieli, którzy nie chcą uznać, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele. Taki jest zwodzicielem i antychrystem'' (2 Jana 7).
Jeśli zaś, jak głosi m.in. KK Chrystus miał DWIE NATURY, wówczas nie był ani ''Drugim Adamem'' (1 Koryntian 15:45), ''Drugim człowiekiem'' (1 Koryntian 15:47), nie dowiódł sprawiedliwości ani swojej jako zwykłego człowieka, ani Boga, który musiał posłać kogoś lepiej dopracowanego niż ''pierwszy Adam'', aby ten zagrał teatrzyk o pokonywaniu grzechu w ciele, z którym tak naprawdę się nie zmagał, ponieważ nosił boską nieśmiertelną, chwalebną naturę - jedynie ukrytą w ciele.
Nie ma także dla nas nadziei na usprawiedliwienie i zmartwychwstanie, ponieważ w ten sposób przeczy się jakoby Chrystus umarł naprawdę, gdyż boskość pozostająca w Jehoszua nie mogła umrzeć - jest nieśmiertelna, tak więc wymyśla się różne teorie, sednem, których jest fakt, że umarło tylko ciało, ale duch nie - umarła ludzkość a boskość pozostająca w Nim nie, itp.
Czyli, tak naprawdę Chrystus nie umarł albo nie umarł w pełni, a przecież, jeśli nie umarł to nie mógł zmartwychwstać, gdyż zmartwychwstać może tylko to, co umarło.
''A jeśli Chrystus nie został wzbudzony, tedy i kazanie nasze daremne, daremna też nasza wiara'' (1 Koryntian 15:14).
A przecież jest to fundament ewangelii. . .
Jedyna różnica między tym co potępia KK, a sam głosi polega na twierdzeniu, że Chrystus nie wcielił się w innego świadomego żyjącego człowieka, ale wcielił się w nowe (nieużywane) ludzkie ciało.
Nie wspominając już w ogóle o ich zwodzicielskiej tragedii - ''Trójcy'' (1 Jana 2:22).
Pozdrawiam,
Paweł |
dnia lutego 25 2013 21:42:15
Uhmm r30;..., ale gdzie jest w Biblii napisane, że Pan Jezus stał się człowiekiem?
Rozumiem, że to raczej wniosek autora tego artykułu, a nie przesłanie Biblii sensu stricte.
Czy ten wniosek jest na pewno słuszny?
Prosze przeczytać to:
http://jegologos.weebly.com/philippians-26-8.html |
dnia lutego 26 2013 11:05:05
Panie ''rykiw'', już pan pokazał w innym wątku, że nie wierzy Synowi w to, że istniał u boku Ojca zanim świat powstał, a tym samym, że nie wierzy pan w Syna Bożego:
''Ten jest antychrystem, kto podaje w wątpliwość Ojca i Syna. (23) Każdy, kto podaje w wątpliwość Syna, nie ma i Ojca. Kto wyznaje Syna, ma i Ojca'' (1 Jana 2:22-23).
''Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne; kto zaś nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia, lecz grozi mu gniew Boży'' (Jana 3:36 BT).
''Kto się za daleko zapędza i nie trzyma się nauki Chrystusowej, nie ma Boga. Kto trwa w niej, ten ma i Ojca i Syna'' (2 Jana 9).
Napiszę do pana wprost, tak aby nie musiał pan już bezpodstawnie zgrywać się niczym dziecko, wielce pokrzywdzonego ''anioła światłości'', zaatakowanego ad persona.
Wierzy pan i próbuje głosić ''innego Jezusa'', ściągając na siebie samego przekleństwo i śmierć - lecz proszę nie próbować siać wątpliwości w innych, którzy pragną wierzyć Synowi oraz Bogu, który złożył wielokrotne świadectwo o Swym Jedynaku.
Niech pan przestanie powtarzać za ojcem kłamstwa, który działa tak jak pan, pytając ''niewinnie'':
''Czy rzeczywiście Bóg powiedział'' (1 Mojżesza 3:1).
Pan zaś pyta:
''Czy rzeczywiście w Biblii jest napisane, że Jezus stał się człowiekiem?''
Piszę do pana wprost, ponieważ zna pan Pismo, a mimo to odpadł pan od prawdy, a jak mówi Słowo (Hebrajczyków 10:26), nie możliwym jest takiego człowieka ponownie do prawdy pociągnąć (Hebrajczyków 6:4-6). A niestety pan próbuje jeszcze innych za sobą w otchłań pociągnąć.
Słowo Boże głosi, że Jehoszua - Jednorodzony Syn Boży istniał u boku Ojca przed wiekami (Micheasza 5:1, Hebrajczyków 1:2-3, 7-10, 7:3, Jana 1:1-3, 10-11, 17:5, Kolosan 1:15-17), zanim świat powstał, co też Jehoszua mówił wielokrotnie do Żydów, choćby kiedy im tłumaczył, że ''pierwej niż Abraham stał się, Jam jest'' (Jana 8:58), czy też mówiąc im wprost: ''Zstąpiłem bowiem z nieba. . . (62) Cóż dopiero, gdy ujrzycie Syna Człowieczego, wstępującego tam, gdzie był pierwej?'' (Jana 6:38, 62).
W wyznaczonym czasie według wielkiej miłości Bożej został posłany na ziemię, stając się człowiekiem (Drugi Adam), jak my z wyjątkiem grzechu.
Apostoł Paweł pisze o tym bardzo wyraźnie:
''Który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu, (7) lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i STAŁ SIĘ (gr. ginomai) podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem (8) uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej'' (Filipian 2:6-8).
''A Słowo ciałem SIĘ STAŁO (ginomai) i zamieszkało wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę, jaką ma jedyny SYN OD OJCA, pełne łaski i prawdy (15) Jan świadczył o nim i głośno wołał: Ten to był, o którym powiedziałem: Ten, który za mną idzie, był przede mną, bo pierwej był niż ja (30) To jest Ten, o którym powiedziałem: Za mną idzie mąż, który był przede mną, bo pierwej był niż ja (34) A ja widziałem to i złożyłem świadectwo, że ten jest Synem Bożym'' (Jana 1:14-15, 30, 34).
Mamy wielostronne świadectwo Pisma, które nie pozostawiają miejsca na pańską filozofię.
''Skoro zaś dzieci mają udział we krwi i w ciele, więc i On również miał w nich udział. . . (17) Dlatego musiał we wszystkim UPODOBNIĆ SIĘ do braci, aby mógł zostać miłosiernym i wiernym arcykapłanem przed Bogiem dla przebłagania go za grzechy ludu'' (Hebrajczyków 2:14,17).
''Albowiem czego zakon nie mógł dokonać, w czym był słaby z powodu ciała, tego dokonał Bóg: przez zesłanie Syna swego w postaci grzesznego ciała, ofiarując je za grzech, potępił grzech w ciele'' (Rzymian 8:3).
''Toteż, przychodząc na świat, mówi: Nie chciałeś ofiar krwawych i darów, aleś ciało dla mnie przysposobił'' (Hebrajczyków 10:5).
''Lecz gdy nadeszło wypełnienie czasu, zesłał Bóg Syna swego, który się narodził z niewiasty'' (Galatów 4:4).
Pan pnie ''rykiw'', kimkolwiek pan jest - jest już przez Słowo osądzony:
''A nikt nie wstąpił do nieba, tylko Ten, który zstąpił z nieba, Syn Człowieczy, (16) Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny. (18) Kto wierzy w niego, nie będzie sądzony; kto zaś nie wierzy, już jest osądzony dlatego, że nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego'' (Jana 3:12-13, 16, 18).
''Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne; kto zaś nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia, lecz grozi mu gniew Boży'' (Jana 3:36 BT).
A ja nie mam ani przyjemności, ani ochoty, nie tylko tłumaczyć po raz ''enty'' prostych słów zapisanych w Piśmie ''czarno na białym'', jak i z panem: ''Wielkim Filozofem'' rozmawiać.
Dlatego bardzo proszę, aby dał pan mi oraz innym czytelnikom spokój i poszedł krzewić swoją niewiarę gdzie indziej, pełniąc służbę dla swego ojca, gdyż nie mamy KOMPLETNIE NIC DO SIEBIE.
''Rzekł im Jezus: Gdyby Bóg był waszym Ojcem, miłowalibyście mnie, Ja bowiem wyszedłem od Boga i oto jestem. Albowiem nie sam od siebie przyszedłem, lecz On mnie posłał. (43) Dlaczego mowy mojej nie pojmujecie? Dlatego, że nie potraficie słuchać słowa mojego. (44) Ojcem waszym jest diabeł i chcecie postępować według pożądliwości ojca waszego. On był mężobójcą od początku i w prawdzie nie wytrwał, bo w nim nie ma prawdy. Gdy mówi kłamstwo, mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa'' (Jana 8:42-44).
Nie zamierzam tego tolerować, toteż żegnam, mając nadzieję, że pana ''duch'' nie będzie więcej inspirował do aktywności tutaj.
''Bo gdy przychodzi ktoś i zwiastuje innego Jezusa, którego myśmy nie zwiastowalir30; znosicie to z łatwością'' (2 Koryntian 11:4).
Paweł |
dnia lutego 27 2013 12:47:05
Ach więc to tylko nieuprawniony/fałszywy wniosek autora tej historyjki.
Biblia potwierdza, że Pan Jezus się począł (genesis) tzn zaczął istnieć w łonie Marii (Matthew 1:18), a tu nawiedzeni chłopcy głoszą rstawanie się człowiekiemr1;.....
Jasne, jeśli dla kogoś stanie się podobnym do kogoś oznacza tyle samo co stanie się tym kimś to sprawa jest prosta jak drut.
Tylko że tak myślą ludzie niewykształceni albo zaślepieni swoją własną religijnością.
Tacy sami posługują się w dyskusji argumentami dokładnie takim jak to czyni Paweł.
Sami wykręcają Pismo i oskarżają innych o ten proceder, a ponieważ biją się jak ognia piekielnego głosu rozsądku, to oskarżają adwersarzy o herezje i z uczuciem dobrze spełnionego rchrześcijańskiegor1; uczynku skazują ich na wieczny ogień piekielny.
Och, ach.... a ileż cytatów biblijnych potwierdza rprawdziwośćr1; ich osądu....
Zdawać by się mogło, że przykazanie boże mówi w rzeczywistości sądźcie, a nie będziecie sądzeni.
Tymczasem prawda jest taka, że nie rozumieją biedaczyska treści Pisma i na własną zgubę je wykręcają.
Pismo mówi natomiast że Jezus się począł w Betlejem a nie stał się człowiekiem w Betlejem.
Stał się też podobny nam ludziom (pierwszemu rodzajowi człowieka) w wyniku świadomego aktu rezygnacji z należnej Mu chwały jednorodzonego syna bożego za życia na ziemi, a nie w domniemanej postaci istnienia preegzystującego, o czym artykuł którego przeczytanie zalecałem.
Oto on w całości:
Ad Philippians 2:6-8
Oto sam tekst (rozszerzony o wer 5) w przekładzie Biblii Gdańskiej:
Philippians 2:5: Tego tedy bądźcie o sobie rozumienia, które było i w Chrystusie Jezusie.
Philippians 2:6: Który, będąc w kształcie Bożym, nie poczytał sobie tego za drapiestwo równym być Bogu,
Philippians 2:7: Ale wyniszczył samego siebie, przyjąwszy kształt niewolnika, stawszy się podobny ludziom;
Philippians 2:8: I postawą znaleziony jako człowiek, sam się poniżył, będąc posłusznym aż do śmierci, a to śmierci krzyżowej.
Tekst rozszerzony, ponieważ poprawna egzegeza tekstu nakazuje uwzględnić dowolną treść w kontekście, w pierwszej kolejności kontekście najbliższym.
Popularna, ale jednocześnie nieprawdziwa interpretacja tego tekstu, prowadzi ich zwolenników do wniosku o kenozie preegzystującego bytu zwanego w ludzkiej postaci Jezusem z Nazaretu.
Kluczowym argumentem dla zajęcia takiego stanowiska jest zwrot Który, będąc w kształcie Bożym, który wyznawcy tej fałszywej teorii interpretują, paradoksalnie, jako dowód na przedludzkie istnienie boskiego bytu, który przyjął człowieczeństwo w osobie Pana Jezusa.
Czasownik będąc, który występuje w oryginale w czasie teraźniejszym niedokonanym i formie czynnej, interpretują oni jak gdyby odnosił się do przeszłości dowodząc, że akt opróżnienia się z boskości, dokonał się (czas przeszły forma dokonana, którą wymusza fakt wcielenia się tj stania się, przeobrażenia w byt ludzki - jak mniemają) de facto w rzeczywistości duchowej, w przedludzkim stanie Jego domniemanego istnienia.
rDowodząr1; boskości Jezusa w sposób, który jej logicznie zaprzecza.
Wers 6 bowiem jasno stwierdza, że Chrystus nie poczytał sobie tego za drapiestwo równym być Bogu wtedy gdy był (będąc) w postaci Bożej!!!
Czasownik był (będąc) ma w rzeczonym zdaniu znaczenie kluczowe z dwóch zasadniczo przyczyn.
Pierwsza to ta, że jego czynna forma niedokonanego czasu teraźniejszego dowodzi w bezsprzeczny sposób tego, że Pan Jezus de facto nigdy nie zaprzestał być w postaci Bożej!
Druga to ta, że całe bez wyjątku chrześcijaństwo postrzega rzeczywistość duchową tj niebiańską jak istniejącą wiecznie w niezmiennej postaci, a byty ją zamieszkujące jak byty o ściśle określonej i niezmiennej naturze.
Gdy więc odniesiemy czasownik będąc (jak sobie tego życzą głosiciele tej fałszywej teorii) do okresu preegzystencji Jezusa, a więc do rzeczywistości duchowej, którą rzekomo opuścił Jezus stawszy się w rezultacie tej decyzji człowiekiem, to otrzymujemy klarowny obraz bytu duchowego zdecydowanie niższej kategorii niż sam Bóg (bytu będącego w postaci Bożej, a nie będącego Bogiem), egzystującego w takim stanie zanim jeszcze się stał człowiekiem, a stąd, że konsekwencje decyzji preegzystującego Jezusa, który zdecydował się na opróżnienie się z atrybutów boskich w takiej rzeczywistości, byłyby nieodwracalne, miałyby charakter wieczny!
Nie wspomnę już nawet o tym, że istotą wyzbycia się boskości jest pozbawienie się wszelkich atrybutów Boga, a to w rzeczywistości oznacza znalezienie się w pozycji przeciw Bogu, a więc de facto ducha antychrysty.
Na koniec już, należałoby tę rprawdęr1; odczytać w jej kontekście czyli w kontekście treści wer 5.
Czyniąc to otrzymujemy niedorzeczne, bo niemożliwe do wykonania z natury rzeczy, wezwanie Pisma do czynienie tego co i sam Pan Jezus uczynił.
Jeśli Pismo mówi tam o wyrzeczeniu się statusu boskiego Jezusa przed narodzeniem się w ciele cielesnym, to wzywanie narodzonych już w ciele cielesnym ludzi do naśladownictwa Jezusa w tym akcie jest niemożliwe do wypełnienia, mogłoby jedynie odnosić się do osobników jeszcze nie narodzonych, a takie wezwanie jest w liście apostoła Pawła skierowanym do Filipian oczywistym absurdem.
Co zatem mówi Pismo w cytowanych powyżej wersetach?
Apostoł Paweł daje tam świadectwo postawy Jezusa Chrystusa, postawy człowieka, a nie domniemanego bytu duchowego w swej preegzystującej formie bytowania.
Treść wer 6 pada w kontekście człowieka Jezusa Chrystusa r11; patrz wer 5.
To człowiek Jezus BYŁ (będąc) w postaci Bożej na ziemi.
Był w postaci Bożej ponieważ był synem bożym, zrodzonym z Boga Ojca w ciele człowiekiem.
Nie był Bogiem w znaczeniu Boga rodzącego [Bóg Ojciec], lecz w postaci Bożej tj Bogiem zrodzonym, Synem Najwyższego (patrz Psalms 82:6, John 1:18).
Syn jest wyobrażeniem ojca, ma postać ojca, a syn boży wyobraża Boga, rjestr1; w postaci Bożej.
Jezus, syn boży, człowiek zrodzony z Boga, będąc na ziemi w postaci Bożej, nie poczytał sobie tego za drapiestwo równym być Bogu, tj nie rościł sobie praw do tego rodzaju egzystencji na ziemi, który byłby adekwatna dla ontologicznego statusu osobnika będącego synem Najwyższego, osobnika zrodzonego w prostej linii z Boga.
Nie żądał dla siebie ani przywilejów ani czci jakie Mu się z tytułu tego statusu należały, ale (w akcie wolnej woli) wyniszczył samego siebie (tj wyzbył się/unieważnił/opróżnił/wyłączył ze swojej osobowości funkcjonowanie na użytek własny cech osobowych właściwych dla syna Bożego), przyjąwszy kształt niewolnika [sługi] (będącego w ciele, domu, miejscu zamieszkania ducha r11; patrz Hebrews 3:5-6) stawszy się podobny ludziom, (tj rodzajowi pierwszego człowiek, synom ludzkim, a nie synowi bożemu).
Zwolennicy fałszywej interpretacji o preegzystującym Jezusie wyrzekającym się swojej przedludzkiej natury i stającym się człowiekiem wykręcają słowa Biblii jakie padają w tym miejscu i zamiast głosić faktyczną treść Pisma zawartą w słowach stawszy się podobny ludziom, zamieniają ją na i stał się człowiekiem.
Tymczasem Pismo głosi explicit I postawą znaleziony jako człowiek, dając niedwuznacznie do zrozumienia, że forma w której Go odnajdywano była rezultatem Jego postawy, a nie Jego statusu, co potwierdza również forma czasownika będąc w wer 6.
Zatem potwierdza Pismo, że Jezus był [będąc] w kształcie Bożym na ziemi!
Nie wyzbył się boskiego statusu w rzeczywistości preegzystencjalnej, lecz świadomie, jako człowiek, zajął taką postawę, która na taki stan rzeczy wskazywała.
Dobrowolnie zdegradował się z pozycji syna bożego do postawy zwykłego [pierwszego, ziemskiego] człowieka, postawą znaleziony [był] jako człowiek.
Teraz dopiero, odczytując treść tego tekst zgodne z intencją Autora, rozumiemy również wezwanie autora listu, apostoła Pawła, który nawołuje wszystkich narodzonych na nowo ludzi, dzieci boże, synów bożych, do dobrowolnego wyzbycia się roszczeń wynikających z nowo nabytego statusu jakiego dostąpili stawszy się potomstwem Boga i zachowania postawy w jakiej dał się znaleźć sam Pan Jezus Chrystus.
Zródło: http://jegologos.weebly.com/philippians-26-8.html |
dnia lutego 27 2013 15:17:32
''Napisano bowiem: Wniwecz obrócę mądrość mądrych, a roztropność roztropnych odrzucę. (20) Gdzie jest mądry? Gdzie uczony? Gdzie badacz wieku tego? Czyż Bóg nie obrócił w głupstwo mądrości świata? (21) Skoro bowiem świat przez mądrość swoją nie poznał Boga w jego Bożej mądrości, przeto upodobało się Bogu zbawić wierzących przez głupie zwiastowanie'' (1 Koryntian 1:19-21).
''Zwiastujemy Chrystusa, który jest mocą Bożą i mądrością Bożą'' (1 Koryntian 1:24, 30).
Między innymi tekst z Filipian 2:6-8, jako jeden z mnóstwo innych tekstów, w sposób prosty i jasny mówi do prostych ludzi, o tym, że Syn Boży istniał u boku Ojca, zanim stał się człowiekiem. Czytamy tam, że Syn Boży ''WYPARŁ SIĘ'' (BW), ''OGOŁOCIŁ SAMEGO SIEBIE'' (BT), ''WYZBYŁ SIĘ WSZYSTKIEGO CO BOSKIE'' (BWP), ''WYNISZCZYŁ SAMEGO SIEBIE'' z duchowej (bożej) natury (postaci, kształtu)!
Natomiast filozofowie, którzy pragną uchodzić za wielkich myślicieli, oświeconych kultem własnego rozumu, odrzucają ''miłość prawdy'' taka jak ona jest - czarno na białym przekazaną nam na kartach Słowa i nie tylko reinterpretują Pismo na swój użytek, lecz zapierają się słowom Pisma wprost, jak choćby w powyższym filozoficznym wywodzie możemy to zauważyć, w którym autor stwierdza bez ogródek, na przekór temu co przed momentem cytował z Pisma, iż cytuję:
''Pan Jezus de facto nigdy nie zaprzestał być w postaci Bożej''
No proszę, kto by pomyślał?
Mało tego, cóż za tupet, autor wyciąga ze swego rozumu następujący wniosek:
''Istotą wyzbycia się boskości jest pozbawienie się wszelkich atrybutów Boga, a to w rzeczywistości oznacza znalezienie się w pozycji przeciw Bogu, a więc de facto ducha antychrysty''
A zatem wedle niego Jehoszua znalazł się w pozycji przeciwnika Bożego.
A przecież Pismo mówi wyraźnie, że istotą Chrystusa właśnie było czyste człowieczeństwo, takie jak nasze ''w ciele'' z krwi i kości, pozbawione atrybutów boskich, jak duchowa natura, długowieczność, niezniszczalność, ''wszech''obecność, itp.
''Bo wyszło na świat wielu zwodzicieli, którzy nie chcą uznać, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele. Taki jest zwodzicielem i antychrystem'' (2 Jana 7).
Cytowany filozof znów zaś ochoczo zaświadcza na przekór Słowu, kompletnie nie widząc, iż on sam tegoż ducha (naukę) antychrysta promuje:
''To człowiek Jezus BYŁ (będąc) w postaci Bożej na ziemi''.
No ale do tego właśnie prowadzi filozofia, kombinowanie i wykrzywianie tego co proste.
Na resztę szkoda słów, a takich perełek jest jeszcze kilka. . .
Generalnie na pierwszy rzut oka widać, że ci filozofowie stosują najprostszą, fałszywą reinterpretację słów z Filipian, wymyk polegający na okrojeniu całego tego fragmentu Pisma, czyli wersetów od 6 do 8, wyłącznie do odpowiedzi na 8 werset, w którym dopiero chodzi o uniżenie się, pokorę, posłuszeństwo, jako człowieka - już po fakcie wyparcia się czegoś i stania się kimś.
Dlaczego zlewają całą treść w jedno?
Ponieważ nie chcą uznać tego co tam, czarno na białym napisano, nie umieją odpowiedzieć co oznacza ''postać boża?'' - nie wiedzą, nie wymyślili ''skutecznej'' reinterpretacji, toteż kochają dywagować na temat znaczeń ''słówek''.
Ale czyż warto o tym w ogóle mówić, skoro istnieje cała masa tak prostych, jasnych, nie pozostawiających nawet cienia wątpliwości i bezpośrednich wypowiedzi na temat istnienia Syna Bożego zanim świat powstał?
Nie warto - zacytuje im się jednoznaczny fragment, a oni powiedzą, że, cytuję: ''wykręcasz Pismo'' - zabawne i smutne jednocześnie, to co się stało z ich umysłem, to tylko kolejne wypełnienie biblijnego zapewnienia:
''A jeśli nawet ewangelia nasza jest zasłonięta, zasłonięta jest dla tych, którzy giną, (4) w których bóg świata tego zaślepił umysły niewierzących, aby im nie świeciło światło ewangelii o chwale Chrystusa, który jest obrazem Boga'' (2 Koryntian 4:1-4), a giną na własne życzenie i tylko ze swojej winy ''ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, która mogła ich zbawić. (11) I dlatego zsyła Bóg na nich ostry obłęd, tak iż wierzą kłamstwu, (12) aby zostali osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, lecz znaleźli upodobanie w nieprawości'' (2 Tesaloniczan 2:10-12).
Toteż mam jedynie nadzieję, że ja ''mały i nierozgarnięty prostaczek'' już ostatni raz muszę się zwracać do tak wielkiego i wielce wykształconego filozofa, jak pan ''rykiw'', aby go ponownie prosić o to, aby już nie próbował tutaj zwodzić ludzi, tak aby duchowo umarli, tak jak on sam na skutek swej niewiary.
Niechże pan także nie powołuje się na słowa Pisma mówiące o sądzeniu, wyrywając je z kontekstu, gdyż w ogóle nie jest tak, jakoby osądzanie i demaskowanie kłamstwa, fałszu, czy zła było sprzeczne z brakiem miłości bliźniego. Słowo uczy zupełnie czegoś innego.
''Lepsza jest jawna nagana, niż nieszczera miłość. (6) Razy przyjaciela są oznaką wierności, pocałunki wroga są zwodnicze'' (Przysłów 27:5-6).
Jakkolwiek słowa ''Nie sądźcie!'' są potępieniem niesprawiedliwego osądu, wynikającego z zaślepienia i nienawiści, nie zabraniają jednak rzetelnego osądzania, demaskowania kłamstwa i fałszu, wręcz przeciwnie Pismo to nakazuje.
''Świadectwo to jest prawdziwe, dla tej też przyczyny KARĆ ICH SUROWO, ażeby ozdrowieli w wierze (14) i nie słuchali żydowskich baśni i nakazów ludzi, którzy się odwracają od prawdy'' (Tytusa 1:13-14).
''Jak powiedzieliśmy przedtem, tak i teraz znowu mówię: Jeśli wam ktoś zwiastuje ewangelię odmienną od tej, którą przyjęliście, niech będzie przeklęty! (10) A teraz, czy chcę ludzi sobie zjednać, czy Boga? Albo czy staram się przypodobać ludziom? Bo gdybym nadal ludziom chciał się przypodobać, nie byłbym sługą Chrystusowym'' (Galatów 1:8-9).
''Głoś Słowo, bądź w pogotowiu w każdy czas, dogodny czy niedogodny, karć, grom, napominaj z wszelką cierpliwością i pouczaniem. (3) Albowiem przyjdzie czas, że zdrowej nauki nie ścierpią, ale według swoich upodobań nazbierają sobie nauczycieli, żądni tego, co ucho łechce, (4) i odwrócą ucho od prawdy, a zwrócą się ku baśniom. (5) Ale ty bądź czujny we wszystkim, cierp, wykonuj pracę ewangelisty, pełnij rzetelnie służbę swoją'' (2 Tymoteusza 4:2-5).
Zaniedbanie właściwego osądzania zawsze prowadziło do odstępstwa (Dzieje 20:28-31). Właściwy sposób sądzenia jest biblijnym nakazem.
''Nie sądźcie!'' zazwyczaj jest źle rozumiane, jak i nadużywane, gdyż żyjemy w ekumenicznym demonicznym świecie, przesiąkniętym kłamstwem, odstępstwem i obłudą.
Wystarczy na przykład, że ktoś krytycznie ocenia jakąś sytuację lub potępia fałsz, kłamstwo lub naukę W ŚWIETLE SŁOWA BOŻEGO, czy też zachowanie niezgodne z PRAWDĄ SŁOWA, aby zaraz usłyszeć: ''Nie sądź''.
Napisano: ''Kto odważnie karci, czyni pokój'' (Przysłów 10:10).
Czy można mieć za złe napełnionemu duchem Świętym Pawłowi, że w kwestii obrony czystości Prawdy i zbawiennej wiary nie miał żadnych skrupułów:
''Lecz wystąpił przeciwko nim czarnoksiężnik Elymas, tak bowiem brzmi w tłumaczeniu jego imię, starając się odwrócić prokonsula OD WIARY. (9) A Saul, zwany też Pawłem, napełniony Duchem Świętym, utkwił w nim wzrok (10) i rzekł: O, pełny wszelkiego oszukaństwa i wszelkiej przewrotności, synu diabelski, nieprzyjacielu wszelkiej sprawiedliwości! Nie zaprzestaniesz ty wykrzywiać prostych dróg Pańskich?'' (Dzieje 13:8-10).
I pan także niechaj zaprzestanie wykrzywiać prostą drogę Pańską!
Nie wierząc Synowi jest pan pogrążony w grzechach swoich (Jana 16:9), a niestety dodatkowo próbuje pan także zwieść i okłamywać innych, siać zwątpienie w Słowa Boże, takimi metodami i podobnie jak to czynił i czyni diabeł.
Proszę zaprzestać wykrzywiać to co proste, a to co białe nazywać czarnym! Nich pan idzie swoją drogą, gdyż m. in. pragnę zastosować się do poniższych słów Pisma:
''A proszę was, bracia, abyście się strzegli tych, którzy wzniecają spory i zgorszenia wbrew nauce, którą przyjęliście; unikajcie ich'' (Rzymian 16:17-20).
''Jeśli kto inaczej naucza i nie trzyma się zbawiennych słów Pana naszego Jezusa Chrystusa oraz nauki zgodnej z prawdziwą pobożnością, (4) ten jest zarozumiały, nic nie umie, lecz choruje na wszczynanie sporów i spieranie się o słowa, z czego rodzą się zawiść, swary, bluźnierstwa, złośliwe podejrzenia, (5) ciągłe spory ludzi spaczonych na umyśle i wyzutych z prawdy'' (1 Tymoteusza 6:3-4).
Buntownicy i odstępcy od Prawdy Słowa uczynili sobie fałszywą tarczę ze słów ''nie sądźcie'' i w duchu ''tolerancji'', jak i ''ekumenizmu'' sieją swoją propagandę kłamstw, wątpliwości i demonicznej miłości za sprawą podszeptów ich ojca, który jest źródłem wszelkiego kłamstwa i podstępu.
Mamy dążyć do pokoju z ludźmi, ale nie KOSZTEM DEPTANIA PRAWDY SŁOWA BOŻEGO, KTÓRA MA DOPROWADZIĆ PRZEDE WSZYSTKIM DO ŻYCIA WIECZNEGO, a nie jak to się dzieje w przypadku TOLERANCJI kłamstwa i zła - do wiecznego potępienia.
Nie ja panie ''rykiw'', ale światło Słowa Bożego obnaża pana, jako kłamcę i zwodziciela, który polega na swoim rozumie.
Toteż Bracia i Siostry unikajcie takich ''mądrych'' we własnych oczach ludzi, którzy gardzą Słowem.
''Baczcie, aby was kto nie sprowadził na manowce filozofią i czczym urojeniem, opartym na podaniach ludzkich i na żywiołach świata, a nie na Chrystusie'' (Kolosan 2:8).
Paweł |
dnia lutego 28 2013 10:34:29
Filipian 2:6-8 mówi do prostych ludzi o tym że Syn Bożym istniał u boku Ojca?
Może do niedorozwiniętych prostaczków tak mówi, bo do normalnych ludzi mówi o Jezusie Chrystusie, a nie o rSynu Bożymr1;.
Normalni ludzie rozumieją doskonale, że pojęcie Syn Boży może być używane również w znaczeniu zbiorowym, a zatem nie koniecznie musi odnosić się do ściśle określonej jednostki z grona synów bożych, ale dla prostaczków to (jak widać) żadna różnica.
Cóż to, że Biblia jednoznacznie mówi o narodzeniu się, początku istnienia, genesis Jezusa Chrystusa w Betlejem:
Matthew 1:1: Księga o rodzie Jezusa Chrystusa, syna Dawidowego,
Matthew 1:18: A narodzenie Jezusa Chrystusa takie było:
Matthew 2:1: A gdy się Jezus narodził w Betlehemie Judzkiem
Luke 1:31: A oto poczniesz w żywocie i porodzisz syna, i nazwiesz imię jego Jezus.
Luke 2:11: Iż się wam dziś narodził zbawiciel, który jest Chrystus Pan, w mieście Dawidowem.
Mimo tych niepodważalnych dowodów Pisma zatwardziali w błędzie prostaczkowie głoszą swoje prywatne mądrości o Jehoszua, który się STAŁ człowiekiem, zamienił się z jakiegoś nieokreślonego stanu istnienia w r30;.. no właśnie w co???
Czy prostaczkowie zastanawiają się na co zamienił się ten domniemany byt, skoro Maria poczęła w łonie (jak mówi Pismo) człowieka???
Czy prostaczkowie wiedzą jak się poczynają/zapładniają dzieci w łonie kobiety?
Jeśli wiedzą to niech wytłumaczą proszę, CO złączyło się z jajem Marii tak by się począł płód?
Jak to coś, jeśli się STAŁO (jak bezmyślnie wygadują prostaczkowie) człowiekiem, funkcjonowało jako człowiek w łonie Marii połączone z jej jajem???
Czy jajo Marii rozwijało się niezależnie od człowieka którym się stał preegzystujący Jehoshua???
Czy prostaczków nie przeraża oczywista głupota zawarta w tych bezmyślnych produktach ich ograniczonego umysłu.
I jak mają czelność zwodzić innych tymi dyrdymałami powołując się przy okazji na imię Boga???
Niech się lepiej prostaczkowie uczą od innych, bo sroższą karę poniosą jeśli się samozwańczo chwytają za rzeczy, do czynienia których nigdy ich Bóg nie powołał.
Bowiem każdego kogo Bóg do określonego dzieła powołuje to i go do czynienia tego dzieła odpowiednio uposaża, a ponieważ lider sam o sobie daje świadectwo, że jest rmałym nierozgarniętym prostaczkiemr1;, jawnym jest że do nauczania nie został powołany.
Zagadnienie jest bardzo proste (dla tych którym to Bóg objawił): Pan Jezus Chrystus był człowiekiem, bowiem narodził się jak człowiek.
Nie stał się człowiekiem, lecz się narodził jak człowiek.
Żaden człowiek nie preegzystował i nie preegzystował człowiek Jezus, toteż nie mógł się stać Jezus stać człowiekiem.
Każdy kto rozumie istotę bytu zwanego człowiekiem rozumie również, że sam tytuł tego opracowania zawiera wewnętrzny fałsz.
Imię Jehoshua bowiem odnosi się do ściśle określonego osobnika z gatunku człowiek.
Z tej racji nie może odnosić się do czegokolwiek poprzedzającego poczcie się tegoż człowieka.
Jak więc to coś/ktoś mogło mieć imię tego który jeszcze nie istniał???
Wiem, wiem, wiem....
Za trudne dla prostaczków, łatwiej wierzyć w bajki o stawaniu się człowiekiem.
Ale mądrzy zrozumieją o czym mówię. |
dnia lutego 28 2013 12:25:20
Aha, czyli Ty jesteś tym wykształconym w piśmie inteligentnym który przemawia do pustogłowych prostaczków.
Gratuluję skromności !!!
Jeżeli chcesz obrażać i poniżać innych, to znajdź sobie gdzie indziej prostaczków.
A swoją "teologię" proszę podpierać na Słowie Bożym jeżeli chcesz być choć trochę wiarygodny.
Jak dotąd wszystkie twoje przemyślenia opierają się na twojej filozofii. |
dnia marca 02 2013 08:07:01
Po pierwsze przyjacielu, to nie ja lecz lider wprowadził do dyskusji (nie po raz pierwszy zresztą) podział na rmądrychr1; i prostaczków.
Ponadto, z treści jego wypowiedzi wynika jasno, że rprostaczkowier1; to nazwa oznaczająca w istocie tych rzeczywiście mądrych mądrością bożą, rzec by można nawet nieomylnych, natomiast mądrzy to w nomemklaturze autora tych przymiotów rfilozofowier1;, ludzie nie znający prawdy, głupcy w oczach bożych.
Dziwi mnie zatem, że nie protestowałeś aż dotąd wobec oczywistych dowodów poniżania rozmówców przez lidera.
Czyżby obrażanie innych nie było rzeczą godną nagany, a tylko obrażanie nas samych zasługiwało w twoich oczach na naganę???
I proszę, załóż okulary gdy cztasz moje posty!
Pewien jestem, że dojrzysz w nich wtedy (jak w ostatnim) szereg dowodów Biblii na to że Jezus Chrystus się POCZĄŁ/NARODZIŁ w łonie Marii a nie rstał się człowiekiem, przekształciwszy się z jakiegoś innego rodzaju bytu w jej łonie.
Desygnatem słowa począł/zrodził (w odniesieniu do człowieka) jest zdarzenie polegające na złączeniu się dwóch komórek rozrodczych i powstaniu zygoty, która jest pierwszym etapem przyjścia na świat nowego, nie istniejącego przedtem osobnika z gatunku człowiek.
Biblia używa wyrazu począł/zrodził w tym włśnie znaczeniu w opisie poczęcia się Jezusa, a więc opisuje taki proces poczęcia się Jego osoby jak to opisałem wyżej.
Zatem mamy niezbity dowód na to, że każdy prostaczek (ten mądry we własnych oczach), który głosi o Jezusie coś co jest sprzecznego z tą oczywistą prawdą jest w błędzie, głosi fałszywą naukę, naukę wywodzącą się z jego ograniczonego umysłu, a nie z Biblii.
Biblia bowiem sobie nie przeczy!
Skoro więc w jakimś miejscu (ja podałem 5 lub 6 takich miejsc) mówi o tym, że Jezus się począł/narodził i był człowiekiem, to nie może mówić w jakimkolwiek innym czegoś, co by tym faktom jawnie przeczyło i w rzeczywistości nigdzie nie mówi.
Skąd wiemy z całą stanowczością, że jeśli jacyś ludzie takie rzeczy opowiadają ( a teoria o staniu się człowiekiem przeczy rzeczywistości biblijnej mówiącej o zrodzeniu) to opowiadają bzdury, które powstały tylko i wyłącznie w ich umysłach, że prawdy bożej zawartej w Biblii nigdy nie poznali.
Zastanów się nad tym. |
dnia marca 02 2013 18:29:53
Owszem Jezus się począł/narodził, bez tego nie mógłby stać się Synem człowieczym.
Ale w jaki sposób to dowodzi temu że nie istniał wcześniej zanim świat powstał?
To właśnie w momencie poczęcia Słowo ciałem się stało.
Z jednym się zgodzę, biblia sobie nie przeczy.
To Ty przeczysz biblii
Syn Boży powiedział
I nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego który z nieba zstąpił Syna Człowieczego
A więc mówił o swoim zmartwychwstaniu i wstąpieniu do nieba, zaznaczając że najpierw z nieba zstąpił.
A więc jak się ma twoja wiara we wstąpienie Syna do nieba, skoro nie wierzysz że z nieba zstąpił?
Dla mnie białe jest białe a czarne jest czarne.
Żegnam i życzę ci abyś przyjął słowa Syna z prostotą, bo są to słowa jasne i proste, niepotrzebujące filozoficznych wykładów. |
dnia marca 03 2013 06:34:57
Syn Boży powiedział
John 3:13: A nikt nie wstąpił do nieba, tylko ten, który zstąpił z nieba, Syn człowieczy, który jest w niebie.
To dokładnie powiedział Jezus.
Rozumiem, że pełna treść wypowiedzi Pana jest ci niewygodna dlatego musisz ją wyrywać z kontekstu.
Gdy się bowiem ją czyta tak jak ją Pan Jezus wypowiedział, okazuje się, że nie można jej zinterpretować na twoją modłę.
Nie mógł przecież Pan Jezus mówić tu o sobie w szczególności, jako że powiedział również rktóry jest w niebier1;, a On sam nie był w niebie gdy te słowa wypowiadał!
Skąd rfilozofowier1; wysuwają słuszny wniosek o tym, że Pan Jezus nie mówił tu o sobie lecz o synu człowieczym w znaczeniu rodzaju bytu, kolektywnie, no ale jak się domyślam prostacy wiedzą swoje i wiedzą lepiej, są w swoich osądach nieomylni i z nikim kto jest innego zdania dyskutować nie będą bo to nie ma sensu, skoro wiadomo że to oni (rfilozofowier1 wykręcają Pismo i nie wierzą w Boga tak jak jest napisane. |
dnia marca 04 2013 00:33:06
A więc Ty wierzysz w Syna człowieczego, a synów człowieczych na świecie narodziło się miliardy.
Ja wierzę w Syna Bożego który dla wielu (między innymi dla mnie) stał się Synem człowieczym. Aby umrzeć, zmartwychwstać i zapłacić Bogu za grzechu wielu a także moje.
Pozdrawiam. |
dnia marca 04 2013 10:28:11
To naprawdę intrygujące.
Skąd ty możesz wiedzieć w co ja wierzę a w co nie wierzę?
A ty straciłeś już wiarę w syna człowieczego i przerzuciłeś się teraz na syna bożego, bo ci pokazałem że wierzysz w mrzonki wyssane z palca?
Wydaje ci się może że syn boży jest jeden?
A Adam nie był synem bożym?
A aniołowie to nie synowie boży?
A narodzeni na nowo ludzie to nie synowie boży?
Ja wierze że gdyby Jezus nie był synem człowieczym, nie mógłby też być synem bożym.
Zatem wierzę, że był i jednym i drugim.
Ponadto dobrze wiem co to oznacza że był synem człowieczym i synem bożym, z czym ty zdajesz się mieć poważne kłopoty.
Ale nie przejmuj się ja też wszystkiego od razu nie wiedziałem, to przychodzi po dziesiątkach lat chodzenia z Bogiem, nie od razu.
Tylko trzeba mieć oczy i uszy otwarte, ale jeśli ci Bóg ich nie otworzył to i trzysta lat nic nie pomoże.
Pozdrawiam |
dnia marca 04 2013 12:03:28
Skąd mogę wiedzieć, stąd że dajesz świadectwo o swojej wierze.
Postawiłeś Chrystusa w jednym rzędzie z ludźmi, Adamem, aniołami. Nie sądzisz że to sprzeczne z wolą Ojca który powiedział
Dlatego też Bóg wielce Go wywyższył, i obdarzył go imieniem które jest ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zginało się wszelkie kolano na niebie, na ziemi i pod ziemią
Bóg żadnego z aniołów nie nazwał swoim synem (Heb 1:5-6)
Podobnie ludzie nowo-narodzeni są nazwani dziećmi Bożymi
Czy istnieje dwóch Bogów? Nie, obaj wiemy że istnieje Jeden. Więc idąc Twoim tokiem myślenia ten fragment powinien być dowodem na istnienie dwóch Bogów
Dlatego namaścił cię o Boże, Bóg twój olejkiem wesela, jak żadnego z towarzyszy twoich
Pozwól że zadam Tobie jedno fundamentalne pytanie, które pozwoli mi oraz innym którzy czytają te komentarze i mają wątpliwości, dowiedzieć się kim naprawdę jesteś.
Czy uważasz że należy modlić się do Chrystusa, wzywać Jego imię, oddawać cześć Chrystusowi. Tak jak Bogu?
Czy Ty zwracasz się w modlitwach do Syna? |
dnia marca 05 2013 09:26:11
Witaj Krystianie,
Dziękuję za Twoją gorliwość względem obrony Prawdy Słowa i publiczne składanie świadectwa wiary.
Piszę teraz, gdyż wydaje mi się, że wasza dyskusja się zakończyła.
Krystianie chciałbym tylko dopowiedzieć, że niczego nie wyrywasz z kontekstu, jak ci to kłamliwie przypisuje owy niewierzący i krnąbrny wobec Słowa - człowiek.
Zacytowałeś fragment z Ewangelii Jana 3:13, który brzmi:
''A nikt nie wstąpił do nieba, tylko Ten, który zstąpił z nieba, Syn Człowieczy'' (BW).
Pan ''rykiw'' natomiast, który próbuje odciągnąć ludzi od wiary Syna, wmawiając nawet Jemu, że On wcale ''nie mówił tego, co mówił'' - zapomniał dodać, że ''wtrącenia'' słów: ''który jest w niebie'' (Jana 3:13) znajdujące się w przekładzie Biblii Gdańskiej - nie ma w innych popularnych przekładach Pisma, ponieważ słów tych nie mają najstarsze rękopisy Pisma.
Żaden z popularnych, znanych mi przekładów polskiej Biblii (BW, BT, BP, BWP), w tym interlinearny, grecko-polski przekład Popowskiego nie zawiera powyższych słów.
Po drugie, NAWET JEŚLI - wbrew jasnemu świadectwu tekstów większościowych - uparlibyśmy się, że jednak owe dodatkowe słowa powinny tam być, to także nie ma problemu, lecz wówczas należałoby je odczytywać jedynie, jako komentarz narratora (Jana), wtrącenie, które powinno znaleźć się w nawiasie.
Albowiem Jan cytując słowa Jehoszua, mógł wtrącić swój komentarz (jako że w czasie, gdy Jan pisał - Pan już w niebie był), a następnie kontynuować przemowę Jehoszua.
Gdyby zaś ktoś nadal pragnął uznawać powyższe - nie występujące, ewentualnie wtrącone przez apostoła Jana słowa - jakoby to Jehoszua wypowiedział te słowa (końcowy dodatek wg BG), to jedynie może wspierać na pewien sposób katolicką i protestancką doktrynę o dwóch naturach Chrystusa, jako ''części'' trójjedynego boga będącego i w niebie i na ziemi jednocześnie.
I nic to dziwnego, biorąc po uwagę fakt, że właśnie na podstawie przekładu Biblii Gdańskiej, próbowano już odciągnąć ludzi od wiary w Syna, w tym celu dopuszczono się świadomego sfałszowania fragmentu Pisma, polegającej na ludzkiej wstawce, mającej na celu uwierzytelnienie trójjedynego boga w 1 Jana 5:7, dodano zwrot, który w Piśmie w ogóle nie występuje, a mianowicie:
''Albowiem trzej są, którzy świadczą na niebie: Ojciec, Słowo i Duch Święty, a ci trzej jedno są'' (BG).
Oszustwo to jest znane pod popularną nazwą: ''Comma Johaneum''.
Słów tych brakuje jednak w najstarszych rękopisach greckich i najstarszych przekładach, tak iż zostały w końcu uznane za dopisek kopisty i usunięte z współczesnych przekładów, jednak tłumacze Biblii Gdańskiej nie zdecydowali się usunąć tego ludzkiego dodatku, gdyż zapewne pasuje im do ich dogmatu o trójjedynym (trójcy) bogu.
Po trzecie, istnieje przecież cała masa innych wypowiedzi, w tym samego Syna Bożego o tym, iż istniał zanim przyszedł na ziemię ''w ciele'', którym owy pan po prostu nie wierzy.
''Kto przychodzi z góry, jest ponad wszystkimi, kto z ziemi pochodzi, należy do ziemi i mówi rzeczy ziemskie; kto przychodzi z nieba, jest ponad wszystkimi, (32) świadczy o tym, co widział i słyszał, lecz nikt nie przyjmuje jego świadectwa. (33) Kto przyjął jego świadectwo, ten potwierdził, że Bóg mówi prawdę'' (Jana 3:31-33).
Kto nie - czyni z Boga kłamcę, jak pan ''rykiw''.
''Zstąpiłem bowiem z nieba (to jest w niebie, czy zstąpił?), nie aby wypełniać wolę swoją, lecz wolę tego, który mnie posłał. (46) Nie jakoby ktoś widział Ojca; Ojca widział tylko Ten, który jest od Boga. (47) Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto wierzy we mnie, ma żywot wieczny'' (Jana 6:38, 46-47).
Świadectwo Pisma głosi, iż żaden człowiek nigdy nie widział i nie słyszał Boga Ojca, poza Jego Jednorodzonym Synem, Który w wyznaczonym czasie stał się ''Synem Człowieczym''.
Pan ''rykiw'' nieustannie działa, jak ojciec kłamstwa - diabeł, co można było zaobserwować zarówno wcześniej, jak i teraz, kiedy na przykład pyta Ciebie Krystianie (zwróć uwagę także na małe litery):
''Wydaj ci się może że syn boży jest jeden?''
Ponieważ diabeł dobrze wie, iż jedynie ten ''Kto ma Syna, ma żywot; kto nie ma Syna Bożego, nie ma żywota'' (1 Jana 5:12).
Toteż między innymi poprzez pana ''rykiwa'' nawołuje do otwartego buntu.
A pan ''rykiw'' poprzez swoje kłamstwa i próby zaszczepienia ''innego Jezusa'' - samemu będąc pod przekleństwem, osądzony przez Słowo, leży martwy w prochu ziemi i stamtąd desperacko próbuje także innych pociągnąć w dół, do wiecznego potępienia, jak to ma miejsce także w przypadku wyznawców boga trójjedynego.
''Dlatego powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Jeśli bowiem nie uwierzycie, że to Ja jestem, pomrzecie w swoich grzechach'' (Jana 8:24).
W tym wszystkim nie wacha się otwarcie czynić z Boga i Jego Syna kłamców (por. 1 Jana 5:5-13), podobnie jak to czynił i czyni diabeł oraz jego dzieci.
''Jeśli nie wierzycie, gdy wam mówiłem o ziemskich sprawach, jakże uwierzycie, gdy wam będę mówił o niebieskich? (13) A nikt nie wstąpił do nieba, tylko Ten, który zstąpił z nieba, Syn Człowieczy, (16) Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny. (18) Kto wierzy w niego, nie będzie sądzony; kto zaś nie wierzy, już jest osądzony dlatego, że nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego'' (Jana 3:12-13, 16, 18).
Jak widzimy owemu panu to w ogóle nie przeszkadza - szaleje jeszcze bardziej i wyciąga sobie wniosek, że w wypowiedzi Jehoszua zanotowanej w Jana 3:13 - Chrystus w ogóle nawet nie mówił tylko o sobie, lecz o ''rodzaju bytu'', czyli o ludzkości w ogóle, gdyż podobno, jak owy pan ''rykiw'' powiada - ''tam tak właśnie jest napisane''?!
A zatem głosi, że wszyscy ''w jakiś sposób'' zstąpiliśmy z nieba, nie tylko Ten Jeden umiłowany Jedynak i nie dosłownie - przekaz jest prosty: Jehoszua wcale nie jest taki wyjątkowy!
To jest żenujące. . .
Doprawdy, twierdzenia, które wysnuwają ''martwi'' ludzie i szukanie przez nich pozorów ''mądrości'' w nich samych, tak aby zwieść jak najwięcej ludzi do niewiary w Jedynego Pierworodnego Syna Bożego, który istniał u boku Boga Ojca zanim świat powstał - są niczym innym, jak czczą, marną filozofią, dzieleniem włosa na czworo i nonsensami.
Tacy ludzie już zawsze będą błądzić i wiecznie uciekać się do najróżniejszych, przedziwnych teorii, własnych reinterpretacji Pisma i wciąż pytać: ''jak to możliwe?'', wciąż szukać naukowych, ludzkich ''technicznych'' wyjaśnień (zygota, jajo?), zamiast po prostu wierzyć niczym małe dziecię - Synowi Boga Jedynego i zachować swoje życie. . .
''W tym czasie odezwał się Jezus i rzekł: Wysławiam cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi (według światowej mądrości, według własnego ''logicznego'' rozumu i we własnych oczach) i roztropnymi (przebiegłymi na wzór świata), a objawiłeś je prostaczkom (nie w sensie prostactwa, lecz prostolinijności, ufnym, szczerym, nie doszukującym się czarnego w tym co jest po prostu białe). (26) Zaprawdę, Ojcze, bo tak się tobie upodobało'' (Mateusza 11:25-26).
P.s.
W oryginale słowo ''prostaczek'', to greckie słowo ''nepiois'', które wedle tłumaczenia na język polski może brzmieć następująco:
''Niemowlęcy, dziecinny, nieletni. Niemowlę, dziecko. W antytezie do sofos (mądry), przybiera znaczenie dziecinny, prosty, prostoduszny r11; prostaczek'' (Wielki Słownik Grecko r11; Polski NT).
''Prostaczek'' jest biblijnym terminem technicznym, określającym człowieka prostolinijnego, prostodusznego, szczerego i ufnego względem Słowa niczym małe dziecię. Jest przeciwieństwem człowieka mądrego we własnych oczach, który na przykład poprzez czytanie rozmaitych ksiąg, czy słuchanie innych ''mądrych'' ludzi tego świata, zaczął polegać na tychże wiadomościach, zamiast na słowach Syna Bożego, zaczął się szczycić swoim ''rozumem'', zamiast Panem.
''Niechaj nikt samego siebie nie oszukuje; jeśli komuś z was się wydaje, że jest na tym świecie mądry, niech się stanie głupim, aby się stać mądrym. (19) Albowiem mądrość tego świata jest u Boga głupstwem. Napisano bowiem: On chwyta mądrych w ich własnej chytrości; (20) i znowu: Pan zna myśli mędrców, że są marne'' (1 koryntian 3:18-20).
A ja, kiedy czytam choćby wypowiedzi Krystiana, wówczas dziękuję Bogu Ojcu za łaskę Jego, ''która wam jest dana w Chrystusie Jezusie, (5) iżeście w nim ubogaceni zostali we wszystko, we wszelkie słowo i wszelkie poznanie, (6) ponieważ świadectwo o Chrystusie zostało utwierdzone w was'' (1 Koryntian 1:4-6).
Krystian zaczął badać Słowo około roku temu - ożył i teraz ''mówi jak Słowo Boże'' (1 Piotra 4:11). Syn Boży stał się jego mocą i mądrością (1 Koryntian 1:24, 30).
Pan ''rykiw'' natomiast odpadł - nie wytrwał w prawdzie Słowa, nie zachowało się w nim świadectwo o Synu, choć jak sam się chlubi, czyta Pismo DZIESIĄTKI LAT - i oto widzimy efekty. . .
Oddajmy chwałę Bogu, ponieważ mamy kolejny dowód na to, że to ''Bóg daje mądrość, z jego ust pochodzi poznanie i rozum'' (Przysłów 2:6), dla tych, którzy ufnym sercem przyjmą Jego świadectwo.
''Jestem młody latami, a wy starzy, dlatego wahałem się i bałem się wyjawić wam swoje zdanie. (7) Myślałem: Niech dni przemówią, a mnogość lat niech uczy mądrości! (8) Lecz duch, który jest w człowieku, i tchnienie Wszechmocnego czynią ich rozumnymi. (9) Nie zawsze sędziwi są mądrzy, a starcy rozumieją to, co prawe'' (Hioba 32:6-9).
Toteż Braci i Siostry ''zwiastujemy Chrystusa, który jest mocą Bożą i mądrością Bożą. (25) Bo głupstwo Boże jest mędrsze niż ludzie, a słabość Boża mocniejsza niż ludzie. (26) Przypatrzcie się zatem sobie, bracia, kim jesteście według powołania waszego, że niewielu jest między wami mądrych według ciała, niewielu możnych, niewielu wysokiego rodu, (27) ale to, co u świata głupiego, wybrał Bóg, aby zawstydzić mądrych, i to, co u świata słabego, wybrał Bóg, aby zawstydzić to, co mocne, (28) i to, co jest niskiego rodu u świata i co wzgardzone, wybrał Bóg, w ogóle to, co jest niczym, aby to, co jest czymś, unicestwić, (29) aby żaden człowiek nie chełpił się przed obliczem Bożym. (30) Ale wy dzięki niemu jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i poświęceniem, i odkupieniem, (31) aby, jak napisano: Kto się chlubi, w Panu się chlubił'' (1 Koryntian 1:22-31).
A szaleńców, straceńców i buntowników, podobnych do owego pana ''rykiwa'' nigdy nie brakowało i nie brakuje.
''Gdy zwróciłem swoją uwagę na poznanie, badanie i szukanie mądrości i właściwego sądu, aby poznać, że bezbożność (nie przyjęcie świadectwa Boga Ojca o Jego Synu, a tym samym pozbawienie się społeczności z Bogiem i Jego Synem) jest głupotą, a głupota szaleństwem'' (Koheleta 7:25).
Niestety w swoim odstępstwie i buncie przeciw Słowu, a tym samym swoim szaleństwie rodzącym chęć gorliwego siania swoich cielesnych przemyśleń - pan ''rykiw'' zatracił nawet zwykły ludzki honor, ponieważ nie potrafi uszanować ludzkiej prośby, aby przestał szukać tutaj popularności i chwały dla swego rozumu, siejąc zamęt, kłamiąc, bluźniąc Bogu i opowiadając te swoje cielesne filozoficzne marne wywody - niestety, zapewne przerobił już rozmaite fora internetowe, a teraz tutaj musi na siłę i za wszelką cenę wypełnić wolę swego ojca, siejąc demoniczną propagandę, choć nie mamy absolutnie nic do siebie, to wciąż natrętnie powraca i atakuje kłamstwem.
Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że nie powróci, aby siać zamęt, po tym jak dodatkowo Krystian skutecznie zamknął mu usta Słowem, wykazując mu zwykły brak ''poznania'', fałsz, kruchość jego filozofii, a także obnażając strach przed odpowiedzią na proste pytanie.
Paweł |
dnia marca 05 2013 09:33:11
Twierdzę, że gdyby był większy/wyższy to nie byłoby żadnej przyczyny do tego aby Go wywyższać.
A ty jak to widzisz?
Raczej więc akt wywyższenia świadczy o wcześniejszej (przed wywyższeniem) równości Jezusa, a nie tak jak twierdzisz ustawiania Go w takim czy innym rzędzie.
Znowu twój wniosek jest błędny, czy to cię nie niepokoi?
O Jezusie powiedziane jest (przez ducha):
Psalms 22:23: Tedy opowiem imię twoje braciom mym; w pośród zgromadzenia chwalić cię będę.
Hebrews 2:12: Mówiąc: Opowiem imię twoje braciom moim, w pośrodku zgromadzenia śpiewać ci będę.
Jezus zatem czuł się wśród ludzi jak wśród swoich braci, a ty chcesz z Niego zrobić kogoś innego niż człowiek.
Żadnego z aniołów nie nazwał synem zrodzonym, ale przecież to nie o ludziach lecz o aniołach tu mówi nazywając ich synami:
Job 1:6: I stało się niektórego dnia, gdy przyszli synowie Boży, aby stanęli przed Panem, że też przyszedł i szatan między nich.
A o nowo narodzonych ludziach Biblia mówi:
John 1:12: Lecz którzykolwiek go przyjęli, dał im tę moc, aby się stali synami Bożymi, to jest tym, którzy wierzą w imię jego.
I John 3:1: Patrzcie, jaką miłość dał nam Ojciec, abyśmy dziatkami Bożemi nazwani byli. Dlategoć świat nie zna nas, iż onego nie zna.
I John 3:2: Najmilsi! teraz dziatkami Bożemi jesteśmy, ale się jeszcze nie objawiło, czem będziemy; lecz wiemy, iż gdy się on objawi, podobni mu będziemy; albowiem ujrzymy go tak, jako jest.
A ty co mówisz....ilu jest synów bożych??????
A o ilu (twoim zdaniem) Bogach mówi Biblia tu:
Psalms 82:6: Jam rzekł: Bogowieście, a synami Najwyższego wy wszyscy jesteście.
Na twoje fundamentalne pytanie nie odpowiem, bowiem jestem zdania, że o słuszności tego co ktoś mówi nie stanowi ani to kim ten ktoś jest, ani nawet to co ten ktoś robi, lecz zwyczajnie treść jego wypowiedzi.
Ale jeśli byś chciał kogoś stanowczo przekonać o tym czy się ma do Jezusa modlić czy też nie, zacytuj im słowa Szczepana:
Acts 7:59: I kamionowali Szczepana modlącego się i mówiącego: Panie Jezu! przyjmij ducha mojego!
Ale co to wszystko ma wspólnego z wyssanym z palca pomysłem o tym że Jezus stał sie człowiekiem??? |
dnia marca 06 2013 09:20:38
Błądzą jedynie ci, którzy nie trwają w Panu, którzy nie przyjęli ''miłości prawdy'' lub od niej odpadli.
Co widać choćby w przypadku niewierzącego pana ''rykiwa'', który to jedynie wyciąga błędne wnioski, a nie Krystian, jak mu to owy pan przypisuje.
Czyni wszystko, aby tylko zatrzeć prawdę o wyjątkowym Jedynym Jednorodzonym, Pierworodnym Synu Boga Jedynego, który tylko na krótką, uczyniony przez Boga - stał się człowiekiem, jak my.
''Uczyniłeś go na krótko nieco mniejszym od aniołów, chwałą i dostojeństwem ukoronowałeś go, (8) wszystko poddałeś pod stopy jego. A poddawszy mu wszystko, nie pozostawił niczego, co by mu poddane nie było. Teraz jednak nie widzimy jeszcze, że mu wszystko jest poddane; (9) widzimy raczej tego, który na krótko uczyniony został mniejszym od aniołów, Jezusa, ukoronowanego chwałą i dostojeństwem za cierpienia śmierci, aby z łaski Bożej zakosztował śmierci za każdego'' (Hebrajczyków 2:7-9, por. Izajasza 49:5, 8-9).
Dopiero przyjęcie wiarą prawdy o wyjątkowym i jedynym Synu oraz Jego ludzkim dziele, otwiera drogę ludziom do tego, aby mogli stać się, zostać nazwani ''synami Bożymi'':
''Na świecie był i świat przezeń powstał, lecz świat go nie poznał. (11) Do swej własności przyszedł, ale swoi go nie przyjęli. (12) Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego'' (Jana 1:10-12).
Pan ''rykiw'' czytając Pismo przez pryzmat swojej filozofii, głosi ostentacyjnie, że nie dostrzega w nim żadnych ''sprzeczności''.
To jest zabawne, ponieważ jego niewiara co rusz stawia go pod murem ''sprzecznych'' - lecz tylko na skutek jego cielesnych założeń - fragmentów Pisma. Co rusz musi się uciekać do ludzkiej ułomnej filozofii, reinterpretowania prostych słów i gdybania ''jak to możliwe?''.
Dla przykładu, teraz ochoczo twierdzi, że aniołowie zostali nazwani ''synami Boga Ojca'' już w Starym Testamencie, ale przecież w Nowym Testamencie, kiedy nastała pełnia objawienia i Prawdy - znajdujemy wyjaśnienie i zapewnienie, że Bóg Ojciec żadnego z aniołów absolutnie NIGDY (kiedykolwiek) nie nazwał Swoim Synem - Synem Bożym:
''Do którego bowiem z aniołów powiedział kiedykolwiek: Tyś jest Synem moim, Jam cię dziś zrodził?'' (Hebrajczyków 1:5).
Ponieważ pan rykiw nie wierzy w wyjątkowego Syna - toteż stoi w obliczu dwóch dla niego ''sprzecznych'' twierdzeń, raz czytając, że aniołowie nigdy nie byli nazwani synami, a następnie czytając, że byli nazwani synami:
''Gdy gwiazdy poranne chórem radośnie się odezwały i okrzyk wydali wszyscy synowie Boży?'' (Hioba 38:7).
Oraz:
''Otóż zdarzyło się pewnego dnia, że przybyli synowie Boży, aby się stawić przed Panem, a wśród nich przybył też i szatan'' (Hioba 1:6).
Nie muszę chyba przypominać, że ST powinniśmy odczytywać w świetle NT, a nie odwrotnie. A zatem dlaczego dowiadujemy się, że nigdy wcześniej Bóg Ojciec nie nazwał synami aniołów, a tylko i wyłącznie Swego Jedynaka?
''Ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę, jaką ma jedyny Syn od Ojca, pełne łaski i prawdy'' (Jana 1:14). ''Przekształcę to w żałobę po jedynaku'' (Amosa 8:10).
Czyimi zatem synami są nazwani aniołowie?
Kto ich stwarzał?
Odpowiedź znajdujemy między innymi tutaj, w świetle NT:
''Ostatnio, u kresu tych dni, przemówił do nas przez Syna, którego ustanowił dziedzicem wszechrzeczy, przez którego także wszechświat stworzył. (3) On, który jest odblaskiem chwały i odbiciem jego istoty i podtrzymuje wszystko słowem swojej mocy (7) O aniołach wprawdzie mówi: Aniołów swych czyni On wichrami, a sługi swoje płomieniami ognia; (8) lecz do Syna: Tron twój, o Boże, na wieki wieków, Berłem sprawiedliwym berło Królestwa twego. (9) Umiłowałeś sprawiedliwość, a znienawidziłeś nieprawość: Dlatego namaścił cię, o Boże, Bóg twój olejkiem wesela jak żadnego z towarzyszy twoich. (10) Oraz: Tyś, Panie, na początku ugruntował ziemię, i niebiosa są dziełem rąk twoich'' (Hebrajczyków 1:2-3, 7-10, por. Jana 1:1-3, 10-11, Kolosan 1:15-17).
''Potem rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka na obraz nasz, podobnego do nas i niech panuje nad rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad bydłem, i nad całą ziemią, i nad wszelkim płazem pełzającym po ziemi'' (1 Mojżesza 1:26).
Czy do aniołów rzekł Bóg?
Nie do Syna, ponieważ aniołowie, ani nie mieli udział w stwarzaniu, ani też ludzie nie są obrazem aniołów, lecz Syna Bożego:
''Adam, będący obrazem tego, który miał przyjść (Syn Boży, stając się ''Synem Człowieczym'' ) '' (Rzymian 5:14).
Zatem nazwanie ''synami Bożymi'' aniołów (Hioba 1:6, 38:7) w ST, nie powinno dziwić, gdyż jest uczynione w odniesieniu do Syna Bożego Jehoszua, który także jest tytułowany mianem Boga, poprzez którego Bóg Ojciec absolutnie wszystko uczynił.
''Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo. (2) Ono było na początku u Boga. (3) Wszystko przez nie powstało, a bez niego nic nie powstało, co powstało. (4) W nim było życie, a życie było światłością ludzi'' (Jana 1:1-4).
A Bóg Ojciec Wszechmogący, choć będący źródłem stwarzania, z którego też woli i mocy zaistniały anioły, to jednak nigdy żadnego z nich nie nazwał swoim Synem, po za swoim Synem Jednorodzonym, poprzez którego wszystko stworzył, także anioły.
''Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego z aniołami swymi'' (Mateusza 16:27, por. 13:41, 24:31).
Oczywiste jest teraz także, dlaczego nazwany jest Ojcem Odwiecznym, jeżeli z woli i mocy Boga Ojca - przez Niego zostało wszystko stworzone (w tym aniołowie).
''Albowiem dziecię narodziło się nam, syn jest nam dany i spocznie władza na jego ramieniu, i nazwą go: Cudowny Doradca, Bóg Mocny, Ojciec Odwieczny, Książę Pokoju'' (Izajasza 9:5).
I wówczas, gdy zaakceptuje się prawdę o Synu, nie ma żadnego problemu z rzekomo przeczącymi sobie fragmentami Pisma, których niewierzący ludzie nie potrafią wyjaśnić, a wobec których co rysz stają.
Cytują wkoło fragmenty ST mówiące o tym, że Bóg jest Stwórcą, co jest prawdą, gdyż z Jego woli i mocy wszystko zaistniało, ale następnie stają w obliczu światłości i objawienia Syna Bożego na kartach NT, w którym czytają wielokrotnie i wyraźnie o tym, że Bóg Ojciec czynił wszystko przez Swego Syna umiłowanego - i są jak pogubione dzieci, szukają reinterpretacji, wymówek, tłumaczeń, zarzucają błędy w kopiowaniu Pisma, fałszerstwa, powtarzają, jak nawiedzeni: ''Tylko Bóg jest Stwórcą'', ''Pismo nie może sobie przeczyć'', itd. - ponieważ nie chcą przyjąć ''miłości prawdy'' - światłości, która oświeca każdego szczerego człowieka.
Zaś jeśli chodzi o wywyższenie Jehoszua, jako ''Syna Człowieczego'', to spełniła się Jego prośba kierowana do Ojca:
''A teraz Ty mnie uwielbij, Ojcze, u siebie samego tą chwałą, którą miałem u ciebie, zanim świat powstał'' (Jana 17:5).
Bo przecież, przed wywyższeniem - Syn Boży dobrowolnie wyzbył się chwały, pozycji i duchowej natury (Filipian 2:6-8), unizył się, aby stać się (ginomai) człowiekiem o ludzkiej naturze, o czym pisze wyraźnie także apostoł Jan:
''A Słowo ciałem się stało (ginomai) i zamieszkało wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę, jaką ma jedyny Syn od Ojca, pełne łaski i prawdy'' (Jana 1:14).
Nic zatem dziwnego, że Bóg Go wywyższył, po tym jak On sam wcześniej się uniżył, stając się ''Synem Człowieczym'' i dokonując wspaniałego dzieła pojednania.
''Skoro zaś dzieci mają udział we krwi i w ciele, więc i On również miał w nich udział. . ., (17) Dlatego musiał we wszystkim UPODOBNIĆ SIĘ do braci, aby mógł zostać miłosiernym i wiernym arcykapłanem przed Bogiem dla przebłagania go za grzechy ludu'' (Hebrajczyków 2:14,17).
Słowo Boże powinno się wyjaśniać Słowem Bożym:
''Jeśli kto mówi, niech mówi jak Słowo Boże'' (1 Piotra 4:11).
Wyjaśniać ZAWSZE na dobrze znanej zasadzie, tak iż ''na oświadczeniu dwu lub trzech świadków była oparta każda sprawa'' (Mateusza 18:16), ''na zeznaniu dwóch albo trzech świadków opierać się będzie każda sprawa'' (2 Koryntian 13:1).
Jest to wówczas wykładnia autentyczna i prawdziwa, która współgra z całą treścią Pisma.
''Słowo mówi'' - a niech słudzy diabła sobie SPEKULUJĄ kosztem Prawdy Słowa - słudzy Pana natomiast zawsze powinni mieć wzrok utkwiony w Synu Boga Jedynego i mówić tak jak On, a nie polegać na własnym ułomnym rozumie, projektować długie, filozoficzne wywody, przypuszczenia, gdybania, typu:
''Ja uważam, że'', ''Myślę, że to niemożliwe'', ''Nie to nie tak - tutaj nie chodzi o realny fakt, ale o zamysł, zamierzenie'', ''To nie może być prawda, gdyż to niemożliwe, nie pojęte'', ''Jak to możliwe?'', ''Czy na pewno tak powiedział i to miał na myśli?'', itp. hasła ojca kłamstwa:
''Czy rzeczywiście Bóg powiedział'' (1 Mojżesza 3:1).
Pan powiedział:
''I rzekł do nich: Wy jesteście z niskości, Ja zaś z wysokości; wy jesteście z tego świata, a Ja nie jestem z tego świata. (24) Dlatego powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Jeśli bowiem nie uwierzycie, że to Ja jestem, pomrzecie w swoich grzechach'' (Jana 8:23-24).
Diabeł nadal podpowiada:
''Na pewno nie umrzecie'' (1 Mojżesza 3:4).
Jak i jego dzieci, cytuję:
''A ty co mówisz. . . ilu jest synów bożych?''
Wbrew jasnemu nakazowi Boga:
''A to jest przykazanie jego, abyśmy wierzyli w imię Syna jego, Jezusa Chrystusa'' (1 Jana 3:23).
''A gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał uczniów swoich, mówiąc: Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego? (14) A oni rzekli: Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków. (15) On im mówi: A wy za kogo mnie uważacie? (16) A odpowiadając Szymon Piotr rzekł: Tyś jest Chrystus, Syn Boga żywego. (17) A Jezus odpowiadając, rzekł mu: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jonasza, bo nie ciało i krew objawiły ci to, lecz Ojciec mój, który jest w niebie'' (Mateusza 16:13-16).
''A my widzieliśmy i świadczymy, iż Ojciec posłał Syna, jako Zbawiciela świata. (15) Kto tedy wyzna, iż Jezus jest Synem Bożym, w tym mieszka Bóg, a on w Bogu'' (1 Jana 4:14-15).
Oby mieszkał także w Tobie Czytelniku. . .
''Bo wszystko, co się narodziło z Boga, zwycięża świat, a zwycięstwo, które zwyciężyło świat, to wiara nasza. (5) A któż może zwyciężyć świat, jeżeli nie ten, który wierzy, że Jezus jest Synem Bożym? (13) To napisałem wam, którzy wierzycie w imię Syna Bożego, abyście wiedzieli, że macie żywot wieczny'' (1 Jana 5:4-5, 13).
Paweł |
dnia marca 06 2013 10:15:45
Zadziwiające jest także to jak wielu ludzi nie potrafi uwierzyć w Syna Bożego.
Żydzi całkowicie go odrzucili
Katolicy, protestanci uczynili z niego 1/3 trójcy
ŚJ Anioła Michała
Pan rykiw tylko człowieka
itd...
Mało kto już potrafi przyjąć Go takim jaki jest i tutaj nasuwają mi się słowa z 1 listu Piotra
Dlatego to powiedziane jest w Piśmie: Oto kładę na Syjonie kamień węgielny, wybrany kosztowny. A kto weń wierzy nie zawiedzie się. Dla was którzy wierzycie jest on rzeczą cenną, dla niewierzących zaś kamień ten którym wzgardzili budowniczowie, pozostał kamieniem węgielnym, ale też kamieniem o który się potkną i skałą zgorszenia, ci którzy nie wierzą Słowu, potykają się oń, na co zresztą są przeznaczeni.
Dla pana rykiwa również pozostał On co prawda kamieniem węgielnym, ale i skałą zgorszenia. Gdyby tak nie było pa rykiw nie działał by tak ostro w walce o poniżenie zdegradowanie Syna
Przytoczyłeś przykład Szczepana modlącego się do Jezusa, ale skąd ja czy ktoś inny ma wiedzieć w jaki sposób Ty interpretujesz ten fragment.
Być może uważasz że modlił się nie do Jezusa ale do jakiegoś "bytu" albo "w ogóle nie miał na myśli Jezusa" Przecież potrafisz sprytnie po wywijać proste słowa.
Chrześcijanin nie powinien unikać odpowiedzi na pytanie drugiego człowieka, i zasłaniać się modlitwą Szczepana.
Ale niewzruszenie głosić prawdę.
A więc jeszcze raz proszę cię o odpowiedź na pytanie:
Czy należy wysławiać, oddawać cześć Chrystusowi, modlić się do niego, pokładać w Nim ufność? |
dnia marca 07 2013 10:08:29
To teraz, gdy ci udowodniłem, że twój wyimaginowany rSyn Bożyr1; jest biblijną fikcją, bo ani nie jest to jedna osoba [Jezus] jak ci się mylnie wydaje, ani nie odnosi się to pojęcie do bytów preegzystujących (filozoficzny wymysł), a nawet Biblia nazywa tak (słusznie przecież) szatana, ty wmawiasz sobie (mnie nie nabierzesz na te bajki) że to inni nie potrafią uwierzyć w rSyna Bożegor1;???
Przecież to twój obraz syna bożego jest fałszywy, a nie mój.
Przecież to ty musisz wykręcać oczywistą treść Biblii aby mieć ruzasadnienier1; dla twojego fałszywego poglądu, a nie ja.
Syn boży to człowiek, który się rodzi z Boga - tak mówi Biblia:
John 1:12: Lecz którzykolwiek go przyjęli, dał im tę moc, aby się stali synami Bożymi, to jest tym, którzy wierzą w imię jego.
Ty swoją postawą i swoim zrozumieniem zaprzeczasz tej prawdzie biblijnej!
Zaprzeczasz też prawdziwości tych słów Pana:
John 3:13: A nikt nie wstąpił do nieba, tylko ten, który zstąpił z nieba, Syn człowieczy, który jest w niebie.
Jeśli bowiem zrozumieć je na twoją modłę, to wstęp do nieba zabroniony jest wszystkim poza wyjątkiem tylko jednej osoby Pana Jezusa, a zatem jego słowa:
John 14:3: Idę, abym wam zgotował miejsce; a gdy odejdę i zgotuję wam miejsce, przyjdę zasię i wezmę was do siebie, żebyście, gdziem ja jest, i wy byli.
Byłyby nieprawdziwe, bo NIKT kto z nieba nie zstąpił nie może też do niego wstąpić, a tak droga do nieba jest ci tym oświadczeniem samego Pana RAZ NA ZAWSZE ZAMKNIETA!!!
Na szczęście ty powtarzasz tylko bzdury które usłyszałeś od swego niedouczonego nauczyciela, kimkolwiek on był.
Jezus bowiem weźmie swoje dzieci do nieba, a weźmie je dlatego że one (ludzie zrodzeni z człowieka a następnie na nowo narodzeni z ducha tj DZIECI BOŻE, SYNOWIE BOŻY) również POCHODZĄ Z NIEBA (czy rozumiesz jak to się dzieje?).
Dla rykiw Pan Jezus nie jest kamieniem obrażenia, raczej prawda o Nim jest kamieniem obrażenia dla niedouczonych ludzi którzy wykręcają Pismo z powodu niewydolności umysłowej.
Jeśli się bierzesz przyjacielu za nauczanie innych to się wcześniej sam naucz tego, że nie rzuca się oskarżeń pod adresem innych ludzi bezpodstawnie.
A ponieważ napisałeś, że ja rsprytnie wywijam proste słowar1; to teraz daj dowód tego, że ja je wywijam, albo przeproś swego rozmówcę za bezpodstawne pomówienie.
I mylisz się, obowiązek odpowiadania na czyjeś pytania nie ciąży ani na chrześcijaninie ani na kimkolwiek, lecz powstrzymywanie się od bezpodstawnych oskarżeń jest nie tylko obowiązkiem każdego człowieka, ale przede wszystkim chrześcijanina, r30;..... zatem.......
Zresztą, mimo tego że wyjaśniłem ci powód, dla którego odpowiadanie na prywatne pytania nie wnosi nic do meritum dyskusji, to odpowiedziałem ci na nie w taki sposób, że gdyby był człowiekiem inteligentnym i nie posądzał innych o niecne intencja, mógłby z całą stanowczością zaliczyć ją do odpowiedzi z gatunku wprost, ale jak widzę tak tego nie zrozumiałeś r30;... |
dnia marca 07 2013 12:13:15
Droga do nieba jest zamknięta ale nie dla tych którzy uwierzyli w Syna
W domu Ojca mego wiele jest mieszkań gdyby było inaczej byłbym wam powiedział, idę przygotować wam miejsce. A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście gdzie ja jestem i wy byli.
Twierdząc że wyimaginowałem sobie Syna Bożego, w zasadzie nie musisz już nic pisać, odpowiedziałeś nareszcie na moje pytanie.
Tak też sądziłem, dla mnie odpowiedz jest klarowna. Dziękuję.
I w tym miejscu pragnąłbym zakończyć tą dyskusję, która ani dla mnie ani dla Ciebie nie jest pożyteczna.
Pozdrawiam. Krystian |
dnia marca 08 2013 10:49:49
Nie wiem doprawdy czy jesteś aż tak niedorozwinięty umysłowo, że nie rozumiesz różnicy pomiędzy tym co ja mówię a tym co ty imputujesz że ja mówię, czy też może rozumiesz i dobrze wiesz, ale z premedytacją wykręcasz prawdę w celu zdyskredytowania mojej osoby przez oszukańcze stwarzanie pozorów, że ja jakoby mówię coś czego w istocie rzeczy nigdy nie powiedziałem?
Kiedy i gdzie ja powiedziałem że ty wyimaginowałeś sobie fakt istnienia Syna Bożego (rwyimaginowałem sobie Syna Bożegor1?
Wyimaginować sobie coś/kogoś to zupełnie coś innego niż wyimaginować sobie wyobrażenie o tym czymś/kimś!
Ile ty masz lat że zmuszasz mnie do mówienie takich truizmów?
Ja twierdze i dostarczyłem dowodów biblijnych na to, że twoje wyobrażenia o istocie syna bożego nie mają nic wspólnego z biblijną prawdą o nim.
Nie jest to jedna osoba!
Nie jest nim tylko i wyłącznie Jezus Chrystus!
Jezus Chrystus [człowiek] nie jest [tym jedynym] Bogiem z racji bycia synem bożym!
Nie On sam pochodzi z wysokości, lecz jak mówi Pismo każdy kto się narodził z ducha!
Cytaty biblijne podawałem wcześniej.
Nie odniosłeś się merytorycznie do żadnego z argumentów, a tylko wykręcasz moje słowa i usiłujesz stworzyć wrażenie, że rykiw jest be!
I cóż to ja widzę, taki pRAWDZIWY cHRZEŚCIJANIN, a nie potrafi powiedzieć przepraszam tam gdzie się przeprosiny należą???
Kończ sobie rozmowę tyle razy ile ci się podoba, ale dopóki nie przeprosisz za swoje bezpodstawne pomówienia widz, że skrzywdziłeś kogoś, za kogo sam Pan (twój też?) umarł!
Życzę spokojnych snów. |
dnia marca 08 2013 11:16:03
Przeprosiny z mojej strony należałyby się gdybyś udowodnił mi że masz rację.
Wtedy ja stwierdził bym swój błąd, i przeprosił bym cię za pomówienia.
Mam cię przepraszać za to że rozsiewasz kąkol ?
Nie obraziłem Ciebie ani razu, co Ty zrobiłeś np: w tej ostatniej wypowiedzi, nazywając mnie niedorozwiniętym umysłowo.
Proszę cię nie próbuj prowokować, i wzbudzać we mnie poczucie winy.
Jeszcze raz dziękuję za dyskusję i pozdrawiam. |
dnia marca 08 2013 22:55:30
Przeprosiny należą się temu komuś kogo bezpodstawnie posadzono o działania których nie można mu udowodnić.
Ty posadziłeś mnie o sprytne [przewrotne, przeczące oczywistemu znaczeniu] wywijanie prostych słów(cytat), to na tobie ciąży obowiązek bądź bezsprzecznego wykazania słuszności tego zarzutu, bądź wycofanie tego oskarżenia i przeprosiny!
Twój religijny pogląd i twoja dogmatyczna postawa nie ma z tym nic wspólnego.
Proszę podać DOWODY na to, że ja jakieś proste słowa przekręciłem, inaczej pozostaniesz zwyczajnym oszczercą!
I naucz się w końcu czytać to co jest napisane bez projekcji swoich własnych interpretacji w cudzy tekst!
Ja ciebie nie nazwałem niedorozwiniętym umysłowo, lecz postawiłem PYTANIE: co sprawia, że nie jesteś w stanie zrozumieć logicznych implikacji prostych słów w języku polskim.
Możliwości jest wiele, powodem może być między innymi niedorozwój umysłowy, może być tzw rślepota umysłowar1;, może być kara boża, albo może w rzeczywistości doskonale rozumiesz treść moich wypowiedzi, lecz świadomie, z premedytacją, złośliwie ich znaczenie wykręcasz w wiadomym celu.
Ponieważ nie odważyłbym się powiedzieć (zatem i nazwać cię tak bądź inaczej jak mi tu imputujesz) z całą stanowczością, że jest tak albo tak, bo to może wiedzieć tak naprawdę tylko Bóg, więc zadałem pytanie licząc że ty sam się nad tym zastanowisz i udzielisz sensownej odpowiedzi.
Zatem DLACZEGO nie możesz rozumieć oczywistej różnicy pomiędzy stwierdzeniem że ktoś coś wymyśla, a tym że ktoś wymyśla coś o czymś co istnieje i czego nie ma potrzeby wymyślać???
Dlaczego zarzucasz mi, że ja rtwierdze, że ty wyimaginowałeś sobie Syna Bożegor1; gdy tymczasem kontekst mojej wypowiedzi wyraźnie odwołuje się do wyssanych z palca, niebiblijnych cech które przypisujesz temu pojęciu/osobie, a nie samego istnieniu tego pojęcia/synów bożych?
Dlaczego bezustannie pomawiasz mnie o niewiarę w Syna Bożego, na podstawie tego że nie wierzę tylko w taki obraz Syna jaki sobie ubzdurałeś w swoim własnym umyśle wbrew jawnym dowodom Pisma o jego fałszywym wizerunku?
Zacznij się głębiej zastanawiać nad tym co wychodzi z twoich własnych ust zamiast rzucać bezpodstawne oskarżenia pod adresem innych.
Guzik mnie obchodzi czy się czujesz winny czy nie, raczej się zastanów nad tym czy ci z którymi prowadzisz rozmowę nie mogą się czuć urażeni twoimi bezmyślnymi wypowiedziami.
Czy cię traktować poważnie, czy jak kogoś z kim nie warto wdawać się w jakąkolwiek dyskusję. |
dnia marca 09 2013 11:10:53
Człowieku, sam się naucz czytać, napisałem ci już że nie mam zamiaru z tobą dyskutować. A ty nadal jak natrętny owad przylatujesz, sprawia ci to przyjemność ??
Jeżeli chcesz toczyć spory to idź na któreś z forum biblijne.
Ja i tak żałuję że w ogóle wdałem się z Tobą w dyskusje i nie mam zamiaru tego kontynuować.
Jeżeli uważasz się za znawcę Pisma to zastosuj się do polecenia Pawła apostoła
A głupich rozpraw i rodowodów i sporów i kłótni o zakon unikaj: są bowiem nieużyteczne i próżne (Tyt 3:9-11) |
dnia marca 09 2013 19:56:02
Nie zamierzałem z nikim prowadzić głupich rozmów, ale skoro tą rozmowę tak oceniasz to r30;.. dajesz świadectwo o swoim własnym poziomie dyskutowania.
Ja się na temat zakonu i rodowodów nie wypowiadałem w tej dyskusji r30;. skąd więc element głupoty w tej dyskusji?
I kiedy to ja ciebie zmuszałem do wypowiadania się w niej w ogóle?
Jeśli deklarujesz że skończyłeś rozmowę, a sam do nie wracasz to z kogo robisz głupka tym sposobem, ze mnie?
Czyżbyś jeszcze za mało oszczerstw rzucił w moją stronę i wracasz do niej z racji niedosytu?
A może należałoby przeprosić twego adwersarza i ta myśl nie daje ci spokoju?
Nie???
Tak właśnie myślałem. |
dnia kwietnia 13 2013 16:13:46
wszyscy wierzący w Polsce,którzy teraz należą do najarozmaitszych nowych kościołów,zborów,zgromadzeń, jak również ci,którzy są tzw. chrześcijanami w pojedynke,nie należącymi nigdzie,wszyscy oni wywodzą się z jednego wspólnego pnia,mianowicie z kościoła rzymsko-katolickiego.Cała ich tragedia polega na tym,że choć w większym lub mniejszym stopniu wyzwolili się oni z nauk KK, to nie wiedząc nawet o tym,nieświadomie i tak tkwią swoimi korzeniami w tym kościele.Tego, co nabili im w dzieciństwie go głowy,trudno jest się teraz wyzbyć ze świadomości.Nauka o preegzystencji jest podstawą w kościele katolickim,na jej podstawie zbudowano dogmat trójcy.I choć protestanckie kościoły odrzuciły kult obrazów,świętych,czczenia pewnych dni,swiadkowie jehowy poszli jeszcze dalej,gdyż odrzucili jeszcze trójce,wszyscy oni nieświadomie tkwią w tej samej wierze co ich religia matka.Wszyscy oni wierzą w preegzystencję.To jest bardzo przykre,że nie zapala się tym ludziom czerwone światło ostrzegawcze.Jak może byc prawdziwą,wiara,która jest w pewnym momencie styczna do wiary KK.To tak jakby płynęło kilka rzek z czystą wodą i w pewnym miejscu przecinałby się z rzeką z wodą skażoną.Wszystkie te wody stawałyby się brudne.Należy sobie zadać pytanie.Czy może to w co ja wierzę być całkowicie,czystą nauką,skoro w pewnym jednym punkcie pokrywa się z nauką kościoła katolickiego?
łapy Kościoła katolickiego trzymają tych ludzi swoimi mackami,a oni nawet o tym nie wiedzą.I tu jest cały problem.
Wyrwać się z tego jest bardzo trudno,ale nie jest to niemozliwe.Wiem to po sobie.
Potrzebny jest do tego otwarty umysł i wnikliwość.Jeśli się ktoś zasklepia w swojej skorupie,skazany jest na trwanie w mackach katolickiej ośmiornicy,a diabłu tylko o to chodzi.
Ja nie chcę nikogo przekonywac ani się sprzeciwiać,mogę tylko zacytować słowa Pisma z Jak.1:19
"Wiedzcie bracia moi umiłowani;kazdy człowiek winien być chętny do słuchania,nieskory do mówiena,nieskory do gniewu"
oraz: 3:1
"Niech zbyt wielu z was nie uchodzi za nauczycieli,moi bracia,bo wiecie,iż tym bardziej surowy czeka nas sąd"
W zadnym wersecie Pisma nie ma napisane,że Jezus STAŁ się człowiekiem.
Jezus sam mówi w jaki sposób znalazł się na świecie,w Jana 18:37
"Ja się na to narodziłem i przyszedłem na świat,aby dac świadectwo prawdzie.Każdy,kto jest z prawdy,słucha mojego głosu. |
dnia kwietnia 15 2013 10:07:35
Panie Michale, a zatem twierdzi pan, że wszyscy, którzy porostu szczerze i prostolinijnie ufają oraz WIERZĄ Synowi Najwyższego, w całą masę Jego osobistych, pozbawionych jakiegokolwiek ''drugiego dna'' zapewnień, jak choćby:
''Zstąpiłem bowiem z nieba. . . (62) Cóż dopiero, gdy ujrzycie Syna Człowieczego, wstępującego tam, gdzie był pierwej?'' (Jana 6:38, 62).
Zapewnień podobnych temu powyżej, przekazanych także poprzez apostołów, a następnie spisanych w I wieku, na kartach Nowego Testamentu - ci po prostu, według pana, ''mają korzenie'', inaczej mówiąc są dziećmi kościoła rzymskokatolickiego. . .
A panu się udało ''wyrwać'' z macek krk, dzięki pańskiemu OTWARTOŚCI umysłu.
Tylko otwartości na co?
No cóż panie Michale, współczuję panu tej ''otwartości umysłu'', o której pan wspomina, ponieważ, odpadł pan od wiary, ''która raz na zawsze została przekazana świętym. (4) Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, na których od dawna wypisany został ten wyrok potępienia, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego obracają w rozpustę i zapierają się naszego jedynego Władcy i Pana, Jezusa Chrystusa. (5) A chcę przypomnieć wam, którzy raz na zawsze wszystko wiecie, że Pan wybawił wprawdzie lud z ziemi egipskiej, ale następnie wytracił tych, którzy nie uwierzyli'' (Judy 1:3-5).
Natomiast krk panie Michale, nie wierzy i nigdy nie wierzył w Syna Najwyższego, zrodzonego przez Boga Ojca w bliżej nie określonym czasie, zanim świat powstał, lecz od zawsze czyni z Niego ''Boga Wszechmogącego w Trójcy Świętej'', którego jedna z tzw. ''hipostaz'' oddzieliła się na pewien czas, aby objawić się ludziom na ziemi. A ''hipostaza'' ta, jako ''cześć'' Jednego Boga Wszechmogącego istniała od zawsze, nie mając w ogóle nigdy początku, podobnie jak Bóg Ojciec.
Zatem krk nigdy nawet nie przyjął '' miłości prawdy'', ''przekazanej raz na zawsze świętym''.
Tak więc powoływanie się na nauki tegoż kościoła, a następnie porównywanie i przypisywanie spuścizny tych nauk, tym, którzy prawdziwie wierzą w Syna, jak i Synowi - jest nie tylko rzeczą zgoła bezsensowną, ale i oszczerczą w stosunku do tych, którzy prawdziwie uwierzyli Synowi.
Pański wniosek, jakoby wierzących Synowi Bożemu, oplatał nadal swymi ''mackami'' kościół katolicki, pokazuje także wyraźnie, ''kto'' oplótł swymi mackami pana umysł, tak że powiela pan ''jego sztuczki'' i jaką drogą pan zmierza.
''Kto wierzy w niego, nie będzie sądzony; kto zaś nie wierzy, już jest osądzony dlatego, że nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego. (19) A na tym polega sąd. . . '' (Jana 3:18-19).
''Kto się za daleko zapędza i nie trzyma się nauki Chrystusowej, nie ma Boga. Kto trwa w niej, ten ma i Ojca i Syna'' (2 Jana 9).
Zaś mówienie, że diabeł cieszy się i zależy mu na tym, aby rzekomo niczego nie świadomi ludzie - wedle pana: błędnie - wierzyli Synowi Bożemu w Jego zapewnienia o przebywaniu u boku Ojca w Niebie, zanim na krótką chwilę stał się człowiekiem, jest doprawdy paradoksem, mogącym jedynie wynikać z zasłony ciemności zarzuconej na umysł człowieka, albowiem ''któż może zwyciężyć świat, jeżeli nie ten, który wierzy, że Jezus jest Synem Bożym?'' (1 Jana 5:5).
A pan, jak i krk opowiadacie zupełnie ''innego Jezusa, którego myśmy nie zwiastowali'' (2 Koryntian 11:4).
Podważa pan wiarygodność Słowa, dlatego też, jeśli pański ''otwarty umysł'' powinien się z czegoś wyzwalać, to właśnie z pełnienia woli przeciwnika Bożego, który pana do tego zmusza, z uwagi na pańską niewiarę w świadectwo Najwyższego o Jego umiłowanym Synu.
''Rzekł im Jezus: Gdyby Bóg był waszym Ojcem, miłowalibyście mnie, Ja bowiem wyszedłem od Boga i oto jestem. Albowiem nie sam od siebie przyszedłem, lecz On mnie posłał. (43) Dlaczego mowy mojej nie pojmujecie? Dlatego, że nie potraficie słuchać słowa mojego. (44) Ojcem waszym jest diabeł i chcecie postępować według pożądliwości ojca waszego. On był mężobójcą od początku i w prawdzie nie wytrwał, bo w nim nie ma prawdy. Gdy mówi kłamstwo, mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa'' (Jana 8:42-44).
''Jeśli nie wierzycie, gdy wam mówiłem o ziemskich sprawach, jakże uwierzycie, gdy wam będę mówił o niebieskich? (13) A nikt nie wstąpił do nieba, tylko Ten, który zstąpił z nieba, Syn Człowieczy, (18) Kto wierzy w niego, nie będzie sądzony; kto zaś nie wierzy, już jest osądzony dlatego, że nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego'' (Jana 3:12-13, 18).
A zatem panie Michale, skoro zdecydował się pan podążać za obcym głosem, niechaj pan podąża, to pański wybór, lecz proszę nie opowiadać bzdur o ''otwartości umysłu'', ''mackach krk'', ''ostrożności w nauczaniu'', ''radującym się szatanie z ludzi wierzących w Syna i Synowi'', itd., aby w ten sposób próbować gorszyć, tych którzy wierzą WYŁĄCZNIE Synowi Boga Jedynego.
''A człowieka, który wywołuje odszczepieństwo (od Prawdy Słowa - wiary Syna), po pierwszym i drugim upomnieniu UNIKAJ, (11) wiedząc, że jest on przewrotny i grzeszy, i sam na siebie wyrok wydaje'' (Tytusa 3:10-11).
Skoro pragnie pan na siebie wydawać wyrok, to niech chociaż innych zostawi w spokoju.
Zaś pańskie próby siania wątpliwości, poprzez tego typu porównania, jak choćby z tą rzeką, są doprawdy powalające - ponieważ pomijając już fakt, o którym wspomniałem wcześniej, czyli bezzasadne porównywanie nauki o preegzystencji Syna do nauki o ''odwiecznej trójcy'' - idąc tym tropem pańskiego rozumowania, powinniśmy odrzucić także wiarę m. in. w istnienie Mojżesza, Józefa, apostoła Pawła, a także całej masy innych osób, jak i wydarzeń!
Dlaczego?
Ponieważ krk także w nie wierzy. . .
A wszak pan napisał:
''Czy może to w co ja wierzę być całkowicie,czysta nauką,skoro w pewnym jednym punkcie pokrywa się z nauką kościoła katolickiego?''
Żałosne.
Nie dość, że nie wierząc w świadectwo Boga, czyni pan z Niego kłamcę, to jeszcze próbuje przypisywać PRAWDĘ i naukę Jego natchnionego SŁOWA - diabłu i kościołowi katolickiemu, jakoby w nim - a nie w natchnionym Piśmie - miała początek nauka o Synu Boga Jedynego!
Poprzez pańską niewiarę i szerzenia kłamstwa, gromadzi pan sobie tylko gniew na dzień powrotu Syna Bożego.
Paweł |
dnia kwietnia 15 2013 13:13:35
Panie Pawle.Ja się Panu ani nikomu nie sprzeciwiam.Niech sobie każdy wierzy w co chce i jak chce.
Stwierdzam tylko,czego nie może Pan zaprzeczyć,że taka jest prawda,że wszyscy,którzy teraz są w róznych wyznaniach,należeli kiedyś do KK.Tam ich ochrzczono i nauczono różnych rzeczy,których teraz trudno im się pozbyć z głów.
Sprawa, w jakiego Jezusa wierzyć ma dwa podstawowe aspekty.
Pierwszy to ten,o którym pan pisze, mianowicie:
Kim jest Jezus?
I tutaj,jak Pan pisze różnice są wielkie.
Katolicy i protestancie wierzą,że Jezus to Syn-Bóg w trójcy.
Świadkowie jehowy wierzą,że Syn to archanioł Michał.
A niektórzy wierzą,tak jak Pan,że Syn to Syn.
I tu oczywiście zgadzam się,że różni się Pan od tamtych.
Ale,aby wierzyć w Tego Jezusa,trzeba postawić jeszcze drugie pytanie,tak samo ważne,mianowicie:
Jaki jest Jego rodowód czyli pochodzenie?
I odpowiadając na to pytanie,nie różni się Pan od tych wymienionych wyżej wyznań.Oni wierzą w istnienie syna u boku Ojca w niebie przed swoimi narodzinami na ziemi i Pan także.
I tu jest wspólny punkt waszej wiary.
Dla Pana Jezus w jakiego ja wierzę jest fałszywy,a dla mnie jest fałszywy Jezus w jakiego Pan wierzy.
Skoro jest Pan taki szczery,to i ja będę szczery i powiem,kim dla mnie jest pana Jezus.
Dla mnie Jezus, w którego Pan wierzy,jest greckim bogiem,zstepującym z nieba i wcielającym się w ludzi.Takim,o jakim mówia Dz.Ap.14:11
Dla mnie wiara Pana to wiara nie tylko w preegzystencję,ale nawet w reinkarnację.
Najpierw osoba jest duchem i żyje w niebie,potem w bliżej nieokreślony,tajemniczy sposób pozbywa się swego życia(czy nie?),następnie wchodzi do łona ziemskiej kobiety,rodzi się jako człowiek,umiera,a po wskrzeszeniu z martwych znowu jest duchem,chociaz twierdzi,że nie jest.Łk.24:39
Ja wierzę w to co mówi Biblia.
Jezus-Syn Boga narodził się jako człowiek,o czym mówi min.2 Tym,2:8 i rodowody ,umarł jako człowiek(,Jana 19:5 ) i został wskrzeszony jako człowiek i jako człowiek zasiadł po prawicy Boga,Łk.22:69,Ef.1:20.
Jako człowiek jest teraz pośrednikiem 1Tym.2:5 i przez tego Człowieka Bóg będzie sądził świat o czym mowa w Dz Ap.17:31
"dlatego,że wyznaczył dzien,w którym sprawiedliwie będzie sądzić świat przez CZŁOWIEKA,którego na to przeznaczył,po uwierzytelnieniu Go wobec wszystkich przez wskrzeszenie Go z martwych" |
dnia kwietnia 15 2013 14:51:57
Panie Michale, czy pan tego chce, czy nie, to pisząc takie rzeczy, siłą rzeczy SPRZECIWIA się pan nauce Syna Boga Jedynego, przekazanej ludziom od samego Boga Ojca i zapisanej na kartach Słowa Bożego.
I jeśli dla pana stanowi problem nabranie wiary i myślenia, na wzór wiary Syna Bożego, z uwagi na różne czynniki zewnętrzne, jak choćby to co pan tak akcentuje, czyli podobne przekonanie wielu ugrupowań religijnych i ludzi, co do czasu i pochodzenia ''Syna Bożego'' (którego czas i pochodzenie wyjaśnia zresztą bez cienia wątpliwości Pismo), to aby nie wyglądał pan na kompletnie gołosłownego buntownika, który śmiało bluźni porównując naukę świętego Syna Najwyższego z pogańskimi mitami o herosach i bogach - powinien pan konsekwentnie odrzucić także czas i pochodzenie Boga Ojca.
Przecież mówiąc pańskimi słowami: ''stanowi to wspólny punkt pana wiary, jak i wiary wyznań religijnych'' przez pana wspominanych. A zatem odrzucić trzeba takiego Boga, bez względu na to, co ma do powiedzenia samo Słowo Boże - taka jest pana logika.
A jeśli nie odrzuca pan odwiecznie istniejącego Boga, to gdzież jest pańska logika?
Niema jej - jest ZWYKLA NIEWIARA, która rodzi miedzy innymi rozmaite kłamstwa, spekulacje i oszczerstwa, czy to takie, które teraz pan rozgłasza, czy też, przez pana wspominane organizacje religijne.
''Zaiste, jestem najgłupszy z ludzi i nie mam ludzkiego rozumu, (3) nie uczyłem się mądrości i nie mam wiedzy o Najświętszym. (4) Kto wstąpił na niebiosa i zstąpił? Kto zebrał wiatr w swoje dłonie? Kto owinął wody płaszczem? Kto stworzył wszystkie krańce ziemi? Jakie jest jego imię? Jakie jest imię jego syna? Czy wiesz? (5) Każde słowo Pana jest prawdziwe. On jest tarczą dla tych, którzy mu ufają. (6) Nie dodawaj nic do jego słów, aby cię nie zganił i nie uznał za kłamcę'' (Przysłów 30:2-6).
A zatem kim pan jest w świetle słów Biblii i nauki Jehoszua, skoro nie tylko pan nie wierzy ale i rozgłasza kłamstwa.
Mnie natomiast nie interesuje, w kogo wierzą i kogo zwiastują rozmaite ugrupowania religijne, czy inni zbuntowani ludzie, interesuje mnie tylko to, co ma do powiedzenia nieomylne Słowo Boże, a tym samym mój Pan - Syn Boga Jedynego, gdyż całym sercem pragnę pełnić wolę Boga Ojca, która jest jasna i przyjemna dla każdego dziecka Bożego.
A zatem panie Michale, mając ''innych Panów'', inny obraz Syna Bożego, inne świadectwo wypisane w sercu i w myślach - powinniśmy się pożegnać, gdyż nie mamy nic do siebie.
A ja, jako ''gospodarz'' tej strony, uprzejmie proszę, aby swoją niewiarą, więcej nie dzielił się pan tutaj, przy okazji czyniąc z Boga kłamcę i próbując ośmieszać wiarę w Jego Syna, przyrównując ją do wiary w mity i baśnie.
''Głosimy to nie w uczonych słowach ludzkiej mądrości, lecz w słowach, których naucza Duch, przykładając do duchowych rzeczy duchową miarę. (14) Ale człowiek zmysłowy nie przyjmuje tych rzeczy, które są z Ducha Bożego, bo są dlań głupstwem, i nie może ich poznać, gdyż należy je duchowo rozsądzać'' (1 Koryntian 2:13-14).
''List ten, umiłowani, jest już drugim listem, który do was piszę, a w nich chcę przez przypominanie utrzymać w czujności prawe umysły wasze (aby nie ''otworzyły się'', choćby na sposób pana Michała), (2) abyście pamiętali na słowa, jakie poprzednio wypowiedzieli święci prorocy, i na przykazanie Pana i Zbawiciela, podane przez apostołów waszych. (3) Wiedzcie przede wszystkim to, że w dniach ostatecznych przyjdą szydercy z drwinami'' (2 Piotra 3:1-3).
Paweł |
dnia kwietnia 15 2013 19:16:35
Panie Michale
Pan wierzy że Jezus Chrystus był tylko i wyłącznie człowiekiem, nie przeczy pan że wykonywał dzieło Boże i w ten sposób ja mogę stwierdzić że pana wiara jest styczna z Islamem gdzie muzułmanie również uznają Jezusa, i to że działał w imieniu Boga, lecz dla nich jest on nikim innym jak tylko jednym z proroków, człowiekiem.
Nie próbuję pana porównywać do muzułmanów, ale jedynie pokazać panu jak osądza pan innych, przypisując im tkwienie w naukach KRK.
Wiem z doświadczenia że oczyszczenie umysłu z nauk KRK trochę trwa, jednak nie zgodzę się z pana stwierdzeniem jakoby wiara w preegzystencję Jezusa była spuścizną po indoktrynacji kościelnej.
Ja jeszcze długo po odrzuceniu wszystkiego czego naucza krk nie wiedziałem jak mam wierzyć w Syna, kim On jest, jaki jest jego rodowód, wierzyłem w Jego istnienie ale nie miałem pojęcia o prawdziwej wierze w niego, ponieważ dopiero raczkowałem w poznaniu Słowa Bożego.
Wtedy powiedział bym "nie wiem czy Jezus istniał przed narodzeniem w Betlejem"
Dzisiaj tak nie powiem ponieważ dowiedziałem się z Pisma kim On jest, i na podstawie Pisma wiem w kogo wierzę, a nie tak jak pan sugeruje zostawiłem sobie pasujący mi dogmat.
Na pana logikę to powinien pan całkowicie odrzucić Jezusa ponieważ katolicy też w pewnym sensie w Niego wierzą wierzą również że zmartwychwstał i powróci sądzić świat. To wszystko powinien pan odrzucić i dopiero wtedy byłby pan szczery sam ze sobą i przestałby pan rzucać oszczerstwa na innych, również powinien pan nie wierzyć w istnienie diabła, itd.
Co do rodowodu Jezusa to opiera się pan tylko na jego cielesności
w Mateusza 1 mamy rodowód Jezusa, według ciała był potomkiem Dawida ale trzeba pamiętać że właśnie według ciała
Tego również nie rozumieli ówcześni Izraelici
Co sądzicie o Chrystusie? Czyim jest synem? Mówią mu: Dawidowym. Rzecze im: Jakże więc Dawid w natchnieniu Ducha nazywa go Panem gdy mówi: Rzekł Pan Panu memu: Siądź po prawicy mojej aż położę nieprzyjaciół twoich pod nogi twoje. Jeśli więc Dawid nazywa go Panem jakże może być synem jego?
Paweł apostoł również o tym pisał
Dlatego już odtąd nikogo nie znamy według ciała; a jeśli znaliśmy Chrystusa według ciała, to teraz już nie znamy.
Pozdrawiam |
dnia kwietnia 15 2013 21:28:40
Panie Krystianie.
Wiem,że nie zrozumiemy się nawzajem.A to dlatego,że Panu i wierzącym w preegzystencje wszystko kojarzy się tylko z tym właśnie.
I to jest spuścizna po katolickiej wierze.
My rozmawiamy tak,jakby rozmawiał przedszkolak,dajmy na to ze studentem. Kto kim jest,to obojętne.Mogę ja być przedszkolakiem.
Różnie rozumiemy pojęcie Syn Boży,różnie rozumiemy "pochodzenie według Ducha" itd itd.
Nie jest prawdą,co Pan mówi o mnie,że wierzę że Jezus jest tylko człowiekiem,jak Pan to ujął.
Ja wierzę,że Jezus jest człowiekiem Synem Bożym.
Pan rozumie,że pochodzenie według ducha to znaczy tylko i wyłącznie preegzystencję Jezusa.
W takim razie proszę mi wytłumaczyć werset z Galatów 4:29.
"Ale jak wówczas ten,który się urodził tylko według ciała,prześladował tego,który się urodził według ducha,tak dzieje się i teraz"
Czy Izaak,który wedle tego wersetu urodził się według ducha,także preegzystował w niebie?
Skoro Pan cytuje na koniec słowa z 2 Kor.5:16,że nikogo nie znamy już według ciała,to proszę zwrócić co mówi Paweł w 2 Tym.2:8
"Pamietaj na Jezusa Chrystusa,potomka Dawida..."
oraz,co mówi Zmartwychwstały Chrystus,który już dawno był w tym czasie w niebie?
Jezus Chrystus w swoich ostatnich słowach zwraca się do ludzi i mówi ,że jest On korzeń i ród Dawidowy..Obj.22:16
Chyba jest to ważne,jak pan uważa?
A jeden ze starców w niebie mówi do Jana,że zwyciężył Lew z pokolenia Judy,odrośl Dawida.Obj.4:5
Według nauki o preegzystencji i małego już w tym momencie znaczenia pochodzenia według ciała,powinno być raczej napisane
"zwycięzył odwieczny syn Boży" a Pan Jezus powinien powiedzieć Jam jest odwieczny Syn Boży,bo przecież pochodzenie według ciała juz nie ma znaczenia.
Życzę Panu dużo wnikliwości i roztropności,bo jak powiedział Daniel wielu będzie przebiegać ale tylko roztropni i wnikliwi zrozumieją.
Pozdrawiam także. |
dnia kwietnia 25 2013 20:54:44
"Dla mnie Pana wiara to wiara w reinkarnację"
A dla mnie to mylenie pojęć, które zresztą zostały nadane przez ludzi...Michale
Może zdajmy sobie sprawę czym jest wiara w "reinkarnację"
Czego nie mogę zarzucić autorowi tej witryny!
Reinkrnacja wedle wielu "myslicieli" to wdrapywanie się po drabinie wcieleń...
Etapy reinkarnowanych!
1jesteś kamieniem umierasz (nie wiem jak kamień umiera ale ok)
2jesteś małym płazem (to zależy jakim byłeś kamieniem/karma)
3jesteś jednym ze zwierząt (jak byłeś zlym plazem to będziesz świnką prowadzoną na mielone, a jak byłeś dobrym płazem to może będziesz dobrym pieskiem u dobrych ludzi, jesteś Błogosławiony)
4. W koncu po wszystkich etapach "reinkarnujesz" się jako człek...
Jeden ma gorszą karmę i jest biedny, musisz wtedy odpracować w cierpieniu aby na innej planecie "reinkarnować się jako bogaty!
5 w końcu reinkarnujesz się jako byt oświecony niedościgniony mentalnie i psychicznie jesteś sam sobie bogiem.
To tyle w skrucie "reinkarnacji"...
Natomiast jak jest pojęcie REinkarnacja tak i można by powiedzieć że jest INkarnacja(czytaj, jeden raz) czyli nic innego jak TCHNIENIE BOGA w ciało, w zarodek w łonie kobiety tak dla przykladu...
Adam był inkarnowany na planecie ziemia, prawda? Ale zanim to sie stało Bóg go ulepił z prochu a następnie dał mu dech ŻYCIA ożywił go (powołał w ciele) otrzymał DUSZĘ!
Adam STAŁ się człowiekiem...
Czy świadectwa które mamy na temat Syna Bożego ktory istniał u Boga ZANIM ŚWIAT POWSTAŁ nie przekonują Michała że Syn został INKARNOWANY/JEGO DUCH WSTĄPIŁ W CIAŁO z woli OJCA dla uratowania ludzkości.
Syn wiele razy powiadał że przychodzi od Ojca, że wyzbył się Boskości, że głosi co słyszał i widział u Ojca, że jak dzieci które Bóg powołał do życia w ciele tak i On został powołany do życia W CIELE!!!
Skoro zostały stworzone anioły i tutaj nie jest to dla nas problemem to jaki MAJĄ problem aby uwierzyć że MOCARNY Bóg zdecydował że jego Duchowy syn (Bóg jest Duchem) został posłany na ziemię INKARNOWAŁ SIĘ/GO w ludzkim płodzie, a w którego codziennie na świecie Ojciec wkłada DUCHA/TCHNIENIE i tak powołuje/inkarnuje miliardy istnień ludzkich do życia...
Czy Syn opowiadał że był na innej planecie zanim przyszedł do nas?
Czy Syn opowiadał że po śmierci będziemy rozliczeni a potem wysłani na gorszą lub lepszą planetę w galaktyce x?
Czy może opowiadał o tym że raz mamy życie a potem sąd!
Albo smierć wieczna-nicośc/niebyt!
Albo żywot wieczny w duchowym ciele w domu Ojca gdzie sam Syn szukuje nam miejsce!
Proste dla ludzi prostych...
Dla mędrców jest to zbyt zawiłe...
Niech Michał przemyśli sobie terminy którymi się posługuje...
Gdyby Michał nigdy nie usłyszał/przeczytał słowa REINKARNACJA lecz "ponowne tchnienie Boga" i ten termin byłby używany przez sekty new age to na bank usłyszałbyś Pawle że jesteś wyznawcą PONOWNYCH TCHNIĘĆ BOGA ale że jest inna nazwa to takiej używają...
Gdyby w Bibli zamiast TCHNIENIE BOGA było INKARNACJA to tak by się to nazywało proste!
Ale nie oznacza to nic innego jak tylko jeden raz wcielony!
Więc jeżeli nie pojmujesz Michał że Bóg nawet ciebie INKARNOWAŁ na tej planecie zwanej ZIEMIA abyś zrozumiał i otworzył oczy i uszy to kto to za ciebie zrobi, dostałeś Ducha jak byłeś płodem ZOSTAŁEŚ INKARNOWANY POJMIJ TO...
To samo zrobił Ojciec z Synem którego ulepił w materii DUCHOWEJ której nie ogarniamy ZIEMSKIM UMYSŁEM i zachował go sobie aby go nam OBJAWIĆ i posłać na na ten fizyczny świat...
Ale skoro ty wolisz myśleć że wiara w Syna który był u Ojca zanim świat powstał co masz w Piśmie napisane jest niczym innym jak wiarą w REINKARNACJĘ ... to powodzenia.
Pozdrawiam serdecznie Braci i Siostry za wolnośc w Synu Ojca |
dnia kwietnia 26 2013 14:56:36
Do aerografia
W tym co piszesz do mnie,zawarte jest całe mnóstwo tematów,do których gdyby chcieć się odnieść,trzeba by było przewertować pół Biblii.
A tu nie jest na to miejsce,gdyż właściciel tej strony nie życzy sobie aby tu prowadzić dyskusje,bo jak mówi, tu nie jest kółko dyskusyjne,czy jakoś coś w tym stylu.
Poruszasz naraz wiele tematów min.narodzenia z ciała,narodzenia z ducha,temat stworzenia,temat zrodzenia, stworzenie aniołów i wiele innych.
Tak się nie da czytać i tłumaczyć Biblii.
Aby zrozumieć jeden werset,trzeba czasami znaleźć wiele innych i szukać aż się znajdzie.
Ale tego nie może zrobić ktoś,kto już ostatecznie uznał,że znalazł wszystko.Taki niczego już nie szuka,nad niczym nawet się nie zastanawia,bo wie kategorycznie i nieodwołalnie,że już poznał wszystko.
Jeżeli więc twierdzisz i jesteś pewny(pewna?),że już niczego nie musisz poznawać i szukać to w porządku.Zostan z tym.
Jeżeli natomiast chcesz się jeszcze nad czymś zastanawiać i szukać w Biblii,to napisz do mnie.Michal.kaczmarski@onet.pl.
Ja tylko powiem tyle,że Twoja wypowiedź jest zgodna z kolejną prawdą KK,mianowicie o wcieleniu Jezusa w ciało ludzkiej matki.
A także macie wspólny następny punkt widzenia,mianowicie tajemnicę,której jak piszesz nie ogarniamy ziemskim umysłem.Katolicy także twierdzą,że Trójca istnieje,poniewaz jednak nie potrafią wytłumaczyć na czym ona polega dokładnie,zasłaniają się tajemnicą,niepojętą ludzkim umysłem.
Tak samo Ty tłumaczysz zrodzenie syna,którego twierdzisz,że Bóg ulepił z materii duchowej.
Który werset mówi o tym,że Bóg ulepił syna z materii duchowej?
Bo,że ulepił Adama z prochu,to prawda,bo jest taki werset.
Trzeba się trzymać tylko i wyłącznie wersetów biblijnych a nie tworzyć własnych wizji. |
dnia kwietnia 27 2013 19:09:45
Bardzo dziękuje Michale za rade odnośnie "potrzeby szukania"
Raczej nie zasiegne wiedzy pod wskazanym przez ciebie adresem mailowym...
Bo dlaczego miałbym polegać na człowieku i z ciała czynić swe oparcie...
Zamiast użyć rozumu nadanego przez Boga w celu odszukania UGRUPOWANIA RELIGIJNEGO od których ty PODOBNO nie zassałeś doktryn i jesteś od nich WOLNYM...
Poswięciłem troche czasu i znalzałem organizację która popiera twoje wyznanie wiary...
Chrystadelfianie ---- (polecam tym którzy nie znają ich doktryn poczytac ich WŁAŚCIWE poznanie Biblii na ich oficialnej stronie o tej samej nazwie)
A co na ich temat mówi szybkie źródło informacji Wikipedia:
"Jezus Chrystus jest Synem Bożym, lecz nie Bogiem, i nie istniał przed narodzeniem"
Czyli głoszą dokładnie to co ty, czyli ty ze swoja wiara nie jesteś orginalny...
Ci ludzie na własnej stronie internetowej gloszą:
"Celem niniejszej strony jest przedstawienie Bożego przesłania - Ewangelii, jak również wierzeń PIERWSZYCH chrześcijan"
Ciekawe których mają na mysli "pierwszych Chrzescijan"
Skoro głoszą ze:
"Chrystus powróci na ziemię i zaloży Królestwo Boże na ziemi"
To ciekawe bo ja WIERZĘ ze Kólestwo to nie CIAŁO i POKARM
oraz że KRÓLESTWO NIE PRZYCHODZI DOSTRZEGALNIE!
I tak jest napisane w PIŚMIE!
Sam piszesz ze nie wolno nic dorabiać i PROSTO rozumieć!
Nie bede nawiazywał do innych (jedynych norm poznawczych) owych "Braci w Chrystusie" bo nie ma tam nic nowego pod sloncem.
Sami sobie przeczą pisząc:
"Chrystadelfianie nie tworzą scentralizowanej organizacji i nie dzielą wyznawcow na laikat i duchowieństwo"
Natomiast Wikipedia powiada:
"Chrystadelfianie mają trzysta zgromadzeń lokalnych w Wielkiej Brytanii. Każdego roku wybierają one PRZEDSTAWICIELI dla dwoch organizacji CALS/CNM"
Przedstawiciel reprezentuje ową grupę jest kimś kto może pozyskiwac innych ludzi lub kontrachentow ale i dostarczać głosić polityke firmy, czy to nie to samo co obecnie wykonują posłańcy KRK lub ŚJ.
Tak jak w przypadku ŚJ ktorzy mieli swojego zalożyciela tak i Chrystadelfianie mają swojego OSWIECONEGO mistrza:
"Denominacja Chrzescijańska założona w USA w XIX przez dr Johna
Thomasa, obecnie mają członków i koscioły ktore nazywają eklezjami na całym świecie"
Czyli jednak mają CIAŁO KIEROWNICZE które jest ich PRZEDSTAWICIELEM na region!...
Oni tak jak ty są pewni ze głoszą własciwego Chrystusa, i jednocześnie głoszą te same bajki co ŚJ odnosnie fizycznego Krolestwa na ziemi, a ktorych sami w swoich artykułach karcą za głoszenie fałszywych tez...
Głoszą te same bajki co rzekomo w ich mniemaniu fałszywi wyznawcy Boga, ze bedzie ludzki cielesny rząd Jezusa na ziemi, ze ludzie zezłomuja całą bron świata i zrobią z tego miasta przyszłości...
Dodatkowo szpitale beda pozamykane bo wszelkie choroby znikną ponieważ Jezus da nam wszelkie moce rozumowe aby stworzyć lekarstwa na wszystko...
BAJKI BAJKI BAJKI.
Skoro oni głoszą takie bajki a do tego powołują się na to co ty z uporem tu forsujesz to ja tym bardziej trzymam się z daleka od każdego kto ma cokolwiek WSPÓLNEGO z ludzką ORGANIZACJĄ
I ograniczę sie do modlitwy do Ojca aby dał mi oczy uszy i więcej rozumu aby widzieć i rozumieć jak się sprawy mają.
Pozdrawiam serdecznie Braci i Siostry w Synu Boga który nie jest kawałkiem z trojcy czyli jednym z trzech, jak i nie jest samym Bogiem w ludzkim ciele lecz Synem bożym który istniał u boku Ojca zanim świat powstał w świecie duchowym, a do tego jasno powiadał ze idzie do OJCA SWEGO BO OJCIEC WIĘKSZY JEST.
Dziękuje raz jeszcze za roztropność w Synu Boga który jasno powiadał ze opowiada nam o tym co WIDZIAŁ U OJCA!!!
P.s. Skoro wybrałem się do kina na film lecz go nie zobaczyłem bo był korek i nie dojechałem...
Gdy po powrocie moja żona zapyta się o czym byl film...
Co jej odpowiem!?
Chyba nie bedę zmyślał i kłama, ze o tym czy tamtym skoro go nie widziałem...
Co innego gdy zobaczę film... Wtedy opowiem co WIDZIAŁEM
BYŁEM I WIDZIAŁEM!!! I TERAZ MOGĘ TOBIE OPOWIEDZIEĆ!!!
Dla mnie wiarygodne są Słowa Syna Bożego o tym że powiada nam co widział u Ojca...
A jeżeli uważam że Syn pojawił się dopiero jako CZŁOWIEK to czy rozsądne jest pokładanie wiary w nauki o czymś co widział i słyszał lub ze idzie tam gdzie był pierwej skoro u Ojca nigdy nie był... |
dnia kwietnia 28 2013 15:31:30
Nie,moje nauki nie są zgodne z naukami chrystadelfian.Nie wiem dlaczego tak myślisz.
Trudno,nie chcesz szukać,Twój wybór.Zostań więc przy swoim i powodzenia.
Życzę Ci wszystkiego dobrego i szanuję cię jako mojego bliźniego. |
|
|
Dodaj komentarz |
---|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
Logowanie |
---|
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|