|
Mitraizm był religią w Imperium Rzymskim w I-V wieku po Chrystusie. Był bardzo popularny wśród rzymian, szczególnie wśród żołnierzy rzymskich, a także był religią kilku rzymskich władców. Mitraizm był de-facto oficjalną religią do czasu, kiedy Konstantyn i jego następcy zamienili go na „chrześcijaństwo”. Jedną z kluczowych właściwości mitraizmu był posiłek ofiarny, który zawierał jedzenie ciała i picie krwi byka. Wierzono, że Mitra, bóg mitraizmu był „obecny” w ciele i krwi byka, i podczas konsumowania, gwarantował zbawienie tym, którzy uczestniczyli w posiłku ofiarnym (theophagy – jedzenie bogów).
Mitraizm miał również siedem „sakramentów” (Corax, Nymphus, Miles, Leo, Perses, Heliodromus, Pater).
Jako bóstwo solarne (słońce jako uosobienie wszystkich innych bóstw), Mitra odbierał cześć w niedzielę - dzień słońca (Dies solis), stąd w językach europejskich niedziela, to Sonntag i Sunday, czyli „dzień słońca”. Największe święto obchodzone było w dzień jego narodzin - 25 grudnia, jako Sol Invictus (słońce niezwyciężone), które przypada na dzień przesilenia zimowego.
Jest to zbyt wiele podobieństw pomiędzy mitraizmem, a rzymskim katolicyzmem, aby je ignorować. Konstantyn i jego następcy znaleźli zastępstwo na posiłek ofiarny mitraizmu w „Ostatniej Wieczerzy”, a raczej katolickiej „Komunii”. Niestety, niektórzy z pierwszych chrześcijan zaczęli łączyć mistycyzm z Ostatnią Wieczerzą, odrzucając biblijny koncept prostej i uwielbiającej pamiątki śmierci Chrystusa i przelania Jego krwi.
Romanizacja Ostatniej Wieczerzy doprowadziła do ofiarnego spożywania Jehoszua Chrystusa, znanego teraz pod nazwą „Eucharystii” w trakcie mszy katolickiej. Chociaż w czasach apostolskich obrządek Pamiątki Wieczerzy Pańskiej był bardzo prosty i zrozumiały, mimo to z upływem czasu pojęcie pamiątki nabrało zupełnie nowego znaczenia.
W roku 394 wprowadza się codzienną celebrację. W 787 roku na Soborze Nicejskim dochodzi do przyjęcia twierdzenia, że chleb i wino używane do Wieczerzy Pańskiej ulega przeistoczeniu. W związku z tym doszło do wielu nieporozumień i starć. Dopiero IV sobór laterański w 1215 roku ustanowił spowiedź uszną oraz zdefiniował zasadę transsubstancjacji, czyli przeistoczenia wina i chleba w krew i ciało Chrystusa, które następnie ofiarowane są za grzechy.
Natomiast podczas Soboru w Konstancji w roku 1415 dochodzi do kolejnego posunięcia, pozbawia się wiernych prawa do korzystania z kielicha. Sobór Trydencki z 1551 roku ostatecznie formułuje doktrynę Eucharystii, a w 1562 roku doktrynę mszy. Oto niektóre postanowienia tego soboru: „Jeśli ktoś twierdzi, że ofiara Mszy św. jest tylko ofiarą pochwalną i dziękczynną, albo jedynie prostym wspomnieniem ofiary dokonanej na krzyżu, ale nie ofiarą przebłagalną (…) i że nie powinna być ofiarowana za żywych i umarłych, za grzechy, kary, zadośćuczynienia i inne potrzeby — niech będzie wyklęty” (Wiara wyzwolona z więzów, David Goodimg).
Ofiara mszy świętej jest kluczową ceremonią kościoła rzymskiego. Według katechizmu katolickiego, w czasie mszy „ofiaruje się prawdziwe ciało i krew Chrystusa, a nie ich symbol”.
Według podręcznika dla duchownych katolickich, autorstwa kardynała Alfonsa de Ligurio: „sam Bóg posłuszny wypowiedzianym przez kapłanów słowom Hoc est corpus meum (To jest ciało moje) — zstępuje na ołtarz, przychodzi, gdzie go zawołają, ilekroć go zawołają, oddając się w ich ręce, choćby byli jego nieprzyjaciółmi. Gdy już przyjdzie, pozostaje całkowicie w ich gestii; przesuwają Go z miejsca na miejsce, jak im się podoba, mogą też, jeśli sobie życzą, zamknąć Go w tabernakulum, zostawić na ołtarzu lub usunąć na zewnątrz kościoła, mogą też, jeśli tak postanowią, spożyć Jego ciało lub podać innym, jako pokarm”.
Czy to nie jest kpina i bluźnierstwo z Wszechmogącego Boga? W ten sposób kapłan może być nazwany stworzycielem swego Stwórcy, gdyż wypowiadając słowa konsekracji, jakby STWARZAŁ Jehoszua w sakramencie, dając mu w nim życie, a także ofiaruje Go - morduje, jako ofiarę wiecznemu Ojcu...
Wystarczy, że kapłan powie, „Hoc est corpus meum”, i oto chleb przestaje być chlebem, ale staje się ciałem Jezusa Chrystusa. Dlatego też tak zwany św. Bernard ze Sienny mówi: „Moc kapłana jest mocą boskiej osoby, gdyż transsubstancjacja chleba wymaga tyle samo mocy, ile stworzenie świata”.
Dogmat głosi, że „msza święta jest prawdziwą i dosłowną ofiarą składaną Bogu oraz, że ofiara mszy św. jest w swej istocie równa ofierze krzyżowej.” i do tego powtarzalną. (Mała dogmatyka dla świeckich, L.Rudloff, str.154).
Tymczasem spójrzmy, co Biblia mówi o ofierze Jehoszua: „Takiego to przystało nam mieć arcykapłana, świętego, niewinnego, nieskalanego, odłączonego od grzeszników i wywyższonego nad niebiosa; (27) który nie musi codziennie, jak inni arcykapłani, składać ofiar najpierw za własne grzechy, następnie za grzechy ludu; uczynił to, bowiem raz na zawsze, gdy ofiarował samego siebie.” (Hebrajczyków 7:26).
UCZYNIŁ TO RAZ NA ZAWSZE!
„bez rozlania krwi nie ma odpuszczenia.” (Hebrajczyków 9:22). Jak to się ma do bezkrwawego opłatka?
„Albowiem Chrystus nie wszedł do świątyni zbudowanej rękami, która jest odbiciem prawdziwej, ale do samego nieba, aby się wstawiać teraz za nami przed obliczem Boga; (25) i nie, dlatego, żeby wielekroć ofiarować samego siebie, podobnie jak arcykapłan wchodzi do świątyni, co roku z cudzą krwią, (26) gdyż w takim razie musiałby cierpieć wiele razy od początku świata; ale obecnie objawił się On jeden raz u schyłku wieków dla zgładzenia grzechu przez ofiarowanie samego siebie. (27) A jak postanowione jest ludziom raz umrzeć, a potem sąd, (28) tak i Chrystus, raz ofiarowany, aby zgładzić grzechy wielu, drugi raz ukaże się nie z powodu grzechu, lecz ku zbawieniu tym, którzy go oczekują.” (Hebrajczyków 9:24-28).
ODDAŁ SWE ŻYCIE JEDEN RAZ, NIE PO TO, ABY POWTARZAĆ SWOJE CIERPIENIA WIELOKROTNIE! Kto pragnie, aby cierpiał i cierpiał, umierał i umierał – kto?
Przemyślmy sobie ostatnie słowa Chrystusa „WYKONAŁO SIĘ” . W oryginale NT w tym miejscu mamy greckie słowo „teleo”, które oznacza dokładnie „Zapłacone w całości”.
Mój Pan już nie umiera, nie cierpi, ale żyje i panuje, jako Król królów, siedząc po prawicy Swojego Boga i Ojca: „wiedząc, że zmartwychwzbudzony Chrystus już nie umiera, śmierć nad nim już nie panuje.” (Rzymian 6:9).
„mocą tej woli jesteśmy uświęceni przez ofiarowanie ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze. (11) A każdy kapłan sprawuje codziennie swoją służbę i składa wiele razy te same ofiary, które nie mogą w ogóle zgładzić grzechów; (12) lecz gdy On złożył raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, usiadł po prawicy Bożej, (13) oczekując teraz, aż nieprzyjaciele jego położeni będą jako podnóżek stóp jego. (14) Albowiem jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni. (18) Gdzie zaś jest ich odpuszczenie, tam nie ma już ofiary za grzech” (Hebrajczyków 10:10-14, 18).
CHRYSTUS ZŁOŻYŁ JEDNĄ OFIARĘ, RAZ NA ZAWSZE I NIE ZACHODZI POTRZEBA JEJ POWTARZANIA!
Tak, więc, ofiara powtarzalnej mszy świętej jest nie tylko zbędna, ale kwestionuje doskonałość i wystarczalność ofiary Chrystusa! Ponadto poniża Go i ośmiesza: „Jest bowiem rzeczą niemożliwą, żeby tych - którzy raz zostali oświeceni i zakosztowali daru niebiańskiego, i stali się uczestnikami Ducha Świętego, (5) i zakosztowali Słowa Bożego, że jest dobre oraz cudownych mocy wieku przyszłego - (6) gdy odpadli, powtórnie odnowić i przywieść do pokuty, ponieważ oni sami ponownie krzyżują Syna Bożego i wystawiają go na urągowisko.” (Hebrajczyków 6:4-6).
LUDZIE PRZEBUDŹCIE SIĘ I PRZESTAŃCIE GRZESZYĆ W TAK OKRUTNY SPOSÓB!
W „komunii świętej” kościoła rzymsko-katolickiego nie może wziąć udziału nikt, kto nie wierzy w obecność literalnego ciała Chrystusa w hostii, czy w dosłowną obecność Jego krwi w winie. Aby uniknąć nieporozumienia, kapłan podający opłatek oświadcza: „Ciało Chrystusa”, z czym przyjmujący musi się zgodzić odpowiadając „Amen”, czyli „Tak jest”.
Ponadto opłatkowi należy się według dogmatyki kościoła rzymskiego ten sam kult i nabożeństwo (łac. latria), jaką otrzymuje sam Bóg. Parafianie okazują tę cześć opłatkowi w tabernakulum żegnając się, gdy przechodzą obok kościoła, wchodząc do jego wnętrza, czy też na widok hostii obnoszonej w procesji.
Czy tego pragnie Bóg? Przecież ofiara już się dokonała, raz na zawsze i skutecznie oczyszcza każdego, kto wierzy w Ojca oraz w Syna, który oddał na niego życie. Pozostaje zatem wyznawać swoje grzechy Bogu, prosząc Go o odpuszczenie: „Jeśli zaś chodzimy w światłości, jak On sam jest w światłości, społeczność mamy z sobą, i krew Jezusa Chrystusa, Syna jego, oczyszcza nas od wszelkiego grzechu. (9) Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości” (1 Jana 1:7, 9).
Jakie ofiary Mu się podobają? Dzieci Boże składają ofiary Bogu w postaci: WIARY czynnej w miłości i osobistych MODLITW: „Gdyż miłości chcę, a nie ofiary, i poznania Boga, nie całopaleń.” (Ozeasza 6:6).
„Albowiem ofiar nie żądasz, A całopalenia, choćbym ci je dał, nie zechcesz przyjąć. (19) Ofiarą Bogu miłą jest duch skruszony, Sercem skruszonym i zgnębionym nie wzgardzisz, Boże” (Psalm 51:18-19).
„Niech wznosi się ku tobie modlitwa moja jak kadzidło, A podniesienie rąk moich jak ofiara wieczorna!” (Psalm 141:2).
„I wy sami jako kamienie żywe budujcie się w dom duchowy, w kapłaństwo święte, aby składać duchowe ofiary przyjemne Bogu przez Jezusa Chrystusa.” (1 Piotra 2:5).
„Przez niego, więc nieustannie składajmy Bogu ofiarę pochwalną, to jest owoc warg, które wyznają jego imię. (16) A nie zapominajcie dobroczynności i pomocy wzajemnej; takie, bowiem ofiary podobają się Bogu.” (Hebrajczyków 13:15-16).
„Racz przyjąć, Panie, dobrowolne ofiary ust moich I naucz mnie sądów twoich!” (Psalm 119:8).
Kapłaństwo starotestamentowe, które głównie polegało na składaniu ofiar za grzechy ludzi, zostało wypełnione przez Chrystusa, który ofiarował samego siebie (Mateusza 20:28). A zatem to On, jak już się dowiedzieliśmy „sprawuje kapłaństwo nieprzechodnie, ponieważ trwa na wieki” (Hebrajczyków 7. 24). Stąd też kapłaństwo katolickie, posiadające rzekomo władzę rozkazywania samemu Bogu, jest kolejnym dowodem wypaczenia i zafałszowania nauki Pisma.
Warto także zauważyć, że każdy rzymskokatolicki kapłan to, jak uczy Kościół rzymski – Alter Christus, czyli drugi (inny) Chrystus, co w skali świata daje nam armię „innych Chrystusów”. Czy już sam ten fakt nie powinien dać wiele do myślenia? Wszak Jehoszua powiedział: „Baczcie, żeby was, kto nie zwiódł. Albowiem wielu przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Jam jest Chrystus i wielu zwiodą” (Mateusza 24. 4–5).
Zważywszy, że Kościół rzymski ma najwięcej wiernych i jest jedynym, który nazywa swoich kapłanów Alter Christus, że uzurpuje sobie moc i władzę większą od samego Jehoszua Chrystusa, któremu rozkazuje zstąpić na ołtarze, zamienić się w kawałek chleba i być dotykanym przez tego „wszechwładnego kapłana”, a potem zostać spożytym przez każdego, komu tylko poda ów opłatek (często największym obłudnikom i oszustom), nie można mieć żadnych wątpliwości, że wszystko to nie ma nic wspólnego z pierwotnym chrześcijaństwem apostolskim.
Ponadto wszyscy apostołowie byli osobiście wybrani przez Jehoszua bez jakiejkolwiek wzmianki o następcach. Również twierdzenie kościoła, że Chrystus ustanowił kapłanami dwunastu apostołów, nie znajduje potwierdzenia w Biblii. W Nowym Testamencie na ten temat nie ma nawet jednej wzmianki. Apostoł Paweł, co prawda wymienił apostołów, proroków, ewangelistów, pasterzy, nauczycieli, biskupów (starszych) i diakonów, ale ani jednym słowem nie wspomniał o kapłanach (Efezjan 4:11, 1 Koryntian 12:28, 1 Tymoteusza 3:1–19). Nowy Testament nie mówi, więc o jakiejś hierarchicznej organizacji kapłańskiej – podziale na kler i laików – a jedynie o powszechnym kapłaństwie wszystkich wierzących: „I wy sami jako kamienie żywe budujcie się w dom duchowy, w kapłaństwo święte, aby składać duchowe ofiary przyjemne Bogu przez Jezusa Chrystusa. (9) Ale wy jesteście rodem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem nabytym, abyście rozgłaszali cnoty tego, który was powołał z ciemności do cudownej swojej światłości” (1 Piotra 2:5, 9).
„i uczynił nas rodem królewskim, kapłanami Boga i Ojca swojego, niech będzie chwała i moc na wieki wieków. Amen.” (Objawienie 1:6).
„I zaśpiewali nową pieśń tej treści: Godzien jesteś wziąć księgę i zdjąć jej pieczęcie, ponieważ zostałeś zabity i odkupiłeś dla Boga krwią swoją ludzi z każdego plemienia i języka, i ludu, i narodu, (10) i uczyniłeś z nich dla Boga naszego ród królewski i kapłanów, i będą królować na ziemi.” (Objawienie 5:9-10).
Jak to się dzieje, że ludzie ochoczo karmią się JADEM KŁAMSTW, a na dodatek mają nadzieję, że są KANIBALAMI?
Jak udaje się „fałszywemu prorokowi” z Watykanu zwodzić całą masę ludzi? Na pewno jednym z czynników jest ich wyspecjalizowanie w wyrywaniu z kontekstu i przeinaczaniu słów Pisma Świętego, którego szeregowi wyznawcy praktycznie nie znają i nie chcą poznać. Dla przykładu w celu poparcia własnego dogmatu powołują się na ten tekst: „Na to rzekł im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, jeśli nie będziecie jedli ciała Syna Człowieczego i pili krwi jego, nie będziecie mieli żywota w sobie” (Jana 6:53).
Co tak naprawdę to oznacza? Jehoszua mówi dalej: „Duch ożywia. Ciało nic nie pomaga. Słowa, które powiedziałem do was, są duchem i żywotem” (Jana 6:63).
Tak, więc, jeśli „ciało na nic się nie przyda”, dlaczego mielibyśmy spożywać ciało Chrystusa w celu posiadania życia wiecznego? Zatem nie ma to sensu, prawda?
Pan mówi nam, że słowa, które On wypowiada są „duchem”, czyli że nie jest to nauczanie literalne, ale duchowe. Język ten doskonale łączy się ze stwierdzeniem apostoła Pawła: „Wzywam was tedy, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście składali ciała swoje, jako ofiarę żywą, świętą, miłą Bogu, bo taka winna być duchowa służba wasza” (Rzymian 12:1).
W nauce Starego Testamentu, chleb był również symbolem Słowa Bożego, a „karmienie się nim” znaczyło poznawanie i przestrzeganie praw Bożych, spójrzmy: „Upokarzał cię i morzył cię głodem, ale też karmił cię manną, której nie znałeś ani ty, ani nie znali twoi ojcowie, aby dać ci poznać, iż człowiek nie samym chlebem żyje, lecz że człowiek żyć będzie wszystkim, co wychodzi z ust Pana” (5 Mojżesza 8:3).
Właśnie do powyższego fragmentu nawiązywał Jehoszua, kiedy wówczas rozmawiał z Żydami: „Rzekli, więc do niego: Cóż mamy czynić, aby wykonywać dzieła Boże? Odpowiedział Jezus i rzekł im: (29) To jest dzieło Boże: wierzyć w tego, którego On posłał. (32) Wtedy rzekł im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale Ojciec mój daje wam prawdziwy chleb z nieba. (33) Albowiem chleb Boży to ten, który z nieba zstępuje i daje światu żywot. (34) Wtedy rzekli do niego: Panie! Dawaj nam zawsze tego chleba! (35) Odpowiedział im Jezus: Ja jestem chlebem żywota; kto do mnie przychodzi, nigdy łaknąć nie będzie, a kto wierzy we mnie, nigdy pragnąć nie będzie. (36) Lecz powiedziałem wam: Nie wierzycie, chociaż widzieliście mnie” (Jana 6:28-36).
Chrystus mówi do zebranego tłumu, że jest On posłanym przez Boga Mesjaszem - Słowem, które jest ponad „Torą”, ponad Prawem przekazanym przez Mojżesza. „Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i poumierali; (50) tu natomiast jest chleb, który zstępuje z nieba, aby nie umarł ten, kto go spożywa” (Jana 6:49-50).
„Wszak i Mojżesz był wierny jako sługa w całym domu jego, aby świadczyć o tym, co miało być powiedziane, (6) lecz Chrystus jako syn był ponad domem jego; a domem jego my jesteśmy, jeśli tylko aż do końca zachowamy niewzruszenie ufność i chwalebną nadzieję. (7) Dlatego, jak mówi Duch Święty: Dziś, jeśli głos jego usłyszycie, (8) nie zatwardzajcie serc waszych, jak podczas buntu, w dniu kuszenia na pustyni, (9) gdzie kusili mnie ojcowie wasi i wystawiali na próbę, chociaż oglądali dzieła moje przez czterdzieści lat.” (Hebrajczyków 3:5-9). Pan Jehoszua nie rozkazuje ludziom, aby dosłownie jedli Jego ciało i pili Jego krew, On przekazuje im rdzeń chrześcijańskiej wiary: „To jest dzieło Boże: wierzyć w tego, którego On posłał.” (Jana 6:29).
Ten fragment mówi o przychodzeniu w wierze do Syna Bożego, po „chleb życia” – czyli po słowa, które wypowiedział, przykazania, które nam dał od Ojca, o przyjęcie ich z wiarą! To nie przeistoczenie sprowadza Chrystusa do naszych serc, ale żywa wiara! O to właśnie modlił się apostoł Paweł: „żeby Chrystus przez wiarę zamieszkał w sercach naszych” (Efezjan 3:17).
Zbór Chrystusowy ma „zwiastować” śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa, a nie ponawiać, wciąż na nowo ofiarę Jehoszua. Z kolei duchowa obecność Chrystusa, wśród Jego wyznawców, jest zagwarantowana Jego obietnicą, niezależnie od obrządku Wieczerzy Pańskiej. „A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata” (Mateusza 28:20).
Prawdziwi poganie spożywali (spożywają) prawdziwe ciała ich (ludzkich, zwierzęcych) ofiar i piją ich krew, natomiast katolicy się od nich nie różnią, gdyż jedzą opłatek i patrzą jak "szaman" pije wino - wyobrażając sobie, że to prawdziwe ciało i krew – OCHYDA!!! I wielki sukces szatana, który wprowadził ten pogański, okultystyczny rytuał, którym się karmi, ubliżając Bogu i Jego Synowi – symbolicznie mordując i mordując Go na nowo…
Oto kolejne wersety, na które się powołują katoliccy „kapłani”: „A gdy oni jedli, wziął Jezus chleb i pobłogosławił, łamał i dawał uczniom, i rzekł: Bierzcie, jedzcie, to jest ciało moje. (27) Potem wziął kielich i podziękował, dał im, mówiąc: Pijcie z niego wszyscy; (28) albowiem to jest krew moja nowego przymierza, która się za wielu wylewa na odpuszczenie grzechów.” (Mateusza 26:26-29).
Kiedy Jehoszua wziął w ręce chleb i wino, mówiąc, że to Jego ciało i krew, nie mówił w dosłownym sensie, jak twierdzi kościół rzymski, gdyż stał wówczas między uczniami cały i żywy, spożywając wino i chleb!!!
Czy to nie oczywiste?
Ponadto apostołowie nie spożywaliby wówczas niczego z krwią (byli hebrajczykami), ponieważ nadal jeszcze stosowali się do Bożych nakazów (cieni przyszłości) przekazanych im przez Mojżesza:
„Wystrzegaj się tylko, aby nie spożywać krwi…” (5 Mojżeszowa 12:23, por. 3 Mojżesza 7:27).
Dlatego słowa Jehoszua: „To jest ciało moje (…) to jest krew moja”, mają znaczenie czysto symboliczne. Pan wielokrotnie używał przenośni. Oto one: „Ja jestem chlebem, który zstąpił z nieba”. (Jana 6:41). „Ja jestem światłością świata”. (Jana 8:12). „Ja jestem drzwiami dla owiec”. (Jana 10:7). „Ja jestem drogą”. (Jana 14:6). „Ja jestem prawdziwym krzewem winnym”. (Jana 15:1). „Jam jest (…) gwiazda jasna poranna” (Objawienie 22:6).
Czy ktoś dosłownie traktuje słowa Chrystusa, gdy mówi, że jest „chlebem”, „światłością”, „bramą” „drzwiami”, „krzewem”, lub „gwiazdą”?
Pan Jehoszua ustanowił symbol. Wino i niekwaszony chleb symbolizowały Jego bezgrzeszne ciało i niewinnie przelaną krew. W takim samym sensie, w jakim Chrystus zwany jest w Ewangeliach „chlebem” i „winem”, w takim nazwał siebie także „drzwiami” (Jana 10:7), „skałą” (1 Koryntian 10:4) czy „krzewem winnym” (Jana 15:1). W podobnym sensie Nowy Testament nazywa lud Boży „Ciałem Chrystusa” (Efezjan 2:22). Nikt rozumny jednak, nie bierze tych zwrotów literalnie-dosłownie.
Jeżeli tego nadal nie pojmujesz, niestety oznacza to, że myślisz na sposób „cielesny”: „Głosimy to nie w uczonych słowach ludzkiej mądrości, lecz w słowach, których naucza Duch, przykładając do duchowych rzeczy duchową miarę. (14) Ale człowiek zmysłowy nie przyjmuje tych rzeczy, które są z Ducha Bożego, bo są dlań głupstwem, i nie może ich poznać, gdyż należy je duchowo rozsądzać.” (1 Koryntian 2:13-14).
Wieczerza Pańska miała być obrzędem pamiątkowym, nie zaś ofiarniczym, jakim uczynił go kościół rzymski. Jehoszua powiedział: „Czyńcie to na moją pamiątkę” (Łukasza 22:19). Chleb i wino reprezentowały Jego przebite ciało i przelaną krew. O tym też mówił wyraźnie apostoł Paweł: „Albowiem ja przejąłem od Pana to, co wam przekazałem, że Pan Jezus tej nocy, której był wydany, wziął chleb, (24) a podziękowawszy, złamał i rzekł: Bierzcie, jedzcie, to jest ciało moje za was wydane; to czyńcie na pamiątkę moją. (25) Podobnie i kielich po wieczerzy, mówiąc: Ten kielich to nowe przymierze we krwi mojej; to czyńcie, ilekroć pić będziecie, na pamiątkę moją. (26) Albowiem, ilekroć ten chleb jecie, a z kielicha tego pijecie, śmierć Pańską zwiastujecie, aż przyjdzie.” (1 Koryntian 11:23-26).
ILEKROĆ TEN CHLEB JECIE, A NIE ILEKROĆ MNIE LUB MOJE CIAŁO JECIE!!! CZYŃCIE TO NA PAMIĄTKĘ, A NIE NA OFIARĘ!!!
Spożywanie ich – 14 nisan (oczywiście w Biblii nie ma nakazu mówiącego, że tylko w ten dzień, dlatego jest to kwestia indywidualna), czyli w dzień, w którym ustanowił tą „pamiątkę” ma upamiętniać największy uczynek miłości w dziejach świata, a nie powtarzać podczas każdego nabożeństwa.
Natomiast chlebem naszego codziennego życia powinno być Słowo Boże, wiara i nauka Jehoszua. Skoro nasz Zbawiciel spłacił cały nasz dług, nie ma sensu go nadal spłacać, i to w jakiejkolwiek formie. Na pewno z wdzięcznością powinniśmy wspominać spłatę długu, ale nie ma potrzeby składać kolejnych ofiar za nasze grzechy. Tę złożył Jehoszua! Okażmy wdzięczność, upamiętniając to wydarzenie, podczas łamania chleba i spożywania czerwonego wina raz w roku 14 nisan.
Z powodu ustalenia Nowego Przymierza tak ważne jest dla nas owo wydarzenie! Ten, kto spożywa chleb, niejako symbolicznie i publicznie dowodzi swej wiary w to, że i jego grzechy wziął na siebie Jehoszua i zgładził je poprzez ofiarę Swego ciała, a ten, kto podczas Wieczerzy pije wino, dowodzi swej wiary w to, że i jego oczyściła krew Jehoszua Chrystusa i stał się uczestnikiem Nowego Przymierza. Tak postępując każdy wierny po prostu potwierdza swoją osobistą wiarę w odkupienie i zbawienie, w moc jednej jedynej ofiary w Jego przelanej krwi, złożonej raz na zawsze.
Literalne spożywanie chleba i wina to symbol upamiętniający te jedyne i nie powtarzalne dzieło! Podstawa to, słuchanie i wykonywanie wszystkiego, co przykazał Chrystus w imieniu Ojca. Podstawa to nabranie WIARY na wzór wiary Chrystusa – wiary, która zbawia: „A sprawiedliwy z wiary żyć będzie. (18) Albowiem gniew Boży z nieba objawia się przeciwko wszelkiej bezbożności i nieprawości ludzi, którzy przez nieprawość tłumią prawdę.” (Rzymian 1:17).
„abyśmy zostali usprawiedliwieni z wiary Chrystusa, a nie z uczynków zakonu, ponieważ z uczynków zakonu nie będzie usprawiedliwiony żaden człowiek.” (Galicjan 2:16).
Dogmat o transsubstancjacji (przemienienia), według którego konieczne jest ciągłe ofiarowanie prawdziwego ciała i krwi Chrystusa ma pogańskie korzenie i dewastujące skutki. Ośmiesza Syna Bożego, ubliża Mu, a także podważa i zaprzecza temu, co uczynił dla nas Jehoszua Chrystus, który „złożywszy raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, zasiadł po prawicy Boga” (Hebrajczyków 10:12).
JEDNA RAZ NA ZAWSZE - WYSTARCZAJĄCA OFIARA złożona przez Chrystusa, Jego śmierć i zmartwychwstanie, to FUNDAMENTALNA PRAWDA EWANGELII: „A przypominam wam, bracia, ewangelię, którą wam zwiastowałem, którą też przyjęliście i w której trwacie, (2) i przez którą zbawieni jesteście, jeśli ją tylko zachowujecie tak, jak wam ją zwiastowałem, chyba, że nadaremnie uwierzyliście. (3) Najpierw, bowiem podałem wam to, co i ja przejąłem, że Chrystus umarł za grzechy nasze według Pism (4) i że został pogrzebany, i że dnia trzeciego został z martwych wzbudzony według Pism” (1 Koryntian 15:1-4).
Jeżeli przychodzi ktoś i głosi, że trzeba ponawiać tą ofiarę, to głosi INNĄ EWANGELIĘ, przed którą ostrzegał apostoł Paweł: „Dziwię się, że tak prędko dajecie się odwieść od tego, który was powołał w łasce Chrystusowej do innej ewangelii, (7) chociaż innej nie ma; są tylko pewni ludzie, którzy was niepokoją i chcą przekręcić ewangelię Chrystusową. (8) Ale choćbyśmy nawet my albo anioł z nieba zwiastował wam ewangelię odmienną od tej, którą myśmy wam zwiastowali, niech będzie przeklęty!” (Galicjan 1:6).
Drogi czytelniku, życzę Tobie, abyś się wyzwolił z niewoli kłamstw, dogmatów i podstępnych oszustw, aby i do Ciebie już więcej nie odnosiły się poniższe słowa: „A jeśli nawet ewangelia nasza jest zasłonięta, zasłonięta jest dla tych, którzy giną, (4) w których bóg świata tego zaślepił umysły niewierzących, aby im nie świeciło światło ewangelii o chwale Chrystusa, który jest obrazem Boga.” (2 Koryntian 4:3).
Komu wierzymy bardziej: Bogu, który przemawia do nas z kart Pisma Świętego, czy kościołowi katolickiemu, którego doktryna powstawała na przestrzeni długich wieków? Każdy musi podjąć osobistą decyzję, z której rozliczy się przed Panem: „Kto mną gardzi i nie przyjmuje słów moich, ma swego sędziego: Słowo, które głosiłem, sądzić go będzie w dniu ostatecznym” (Jana 12:48).
Czy pragniesz podlegać „straszliwej władzy” kapłanów katolickich?Oto słowa zmarłego kardynała Stefana Wyszyńskiego, który w przemówieniu podczas święceń kapłańskich powiedział: „Otrzymaliście w tej chwili straszliwą (!) władzę. To jest władza nie tylko nad szatanami, nie tylko nad znakami sakramentalnymi, ale przede wszystkim - nad samym Bogiem! Jesteście przecież „spirituales imperatores”, a jako tacy, macie władzę rozkazywać nawet samemu Bogu. On tego zapragnął, on tego od was chciał! Będziecie Mu rozkazywać, gdy na wasze słowa, zstępować będzie na ołtarze - Bóg żywy, choć zakryty, lecz prawdziwy (…) Kto na Was patrzy, widzi w Was Boga. Kto do Was się zbliża, nie szuka ludzkiego, ale Bożego. Prawdziwie: Sacerdos, alter Christus! Kapłan jest drugim Chrystusem” (Ateneum Kapłańskie, Zeszyt 2, IX-X 1960 r.).
„Kiedy kapłan ogłasza wzniosłe słowa poświęcenia, sięga on do nieba, przynosi Chrystusa na ziemię wprost z Jego tronu oraz umieszcza Go na ołtarzu aby Go ofiarować ponownie jako Ofiarę za grzechy ludzkie. Ta moc przewyższa moc króli, monarchów; jest większa od mocy świętych i aniołów, większa od mocy Serafinów i Cherubinów. Rzeczywiście, moc ta jest większa od mocy Marii Dziewicy: na krótką chwilę Błogosławiona Dziewica była ludzkim istnieniem, przez które Chrystus się nam ujawnił, w każdym pojedynczym przypadku kapłan przynosi Chrystusa z Nieba na ziemię, oraz prezentuje Go jako wieczną Ofiarę za grzechy człowieka - nie jedynie raz, ale tysiące razy! Kiedy kapłan mówi, Chrystus wieczny i wszechmocny Bóg schyla Swoją głowę w pokornym posłuszeństwie do kapłańskiego nakazu” (Katolicki teolog, Ojciec John’a O’Brian, z jego książki, „Wiara dla milionów”).
To jest właśnie serce i dusza OKULTYZMU i MAGII. To jest jawna służba w pałacach szatana…
P.s. Słowo ANTYCHRYST (grecki: Antichristo), poza swoim najważniejszym i podstawowym znaczeniem: „Ten jest antychrystem, kto podaje w wątpliwość Ojca i Syna” (1 Jana 2:22, 4:3, 2 Jana 1:7), znaczy także „TEN, KTÓRY STAWIA SIĘ W MIEJSCE CHRYSTUSA”! Takie znaczenie ma również oficjalny papieski tytuł „Vicarius Filii Dei”.Ujawnia to strategię szatana, która polega na stawianiu siebie w miejscu Chrystusa, aby skuteczniej walczyć przeciwko Niemu.
Czyż nie lepiej mieć społeczności z Jedynym Najwyższym Kapłanem, Jehoszua Chrystusem, „który sprawuje kapłaństwo nieprzechodnie, ponieważ trwa na wieki” i jak sam nas zapewnia „Ja jestem dobry pasterz. Dobry pasterz życie swoje kładzie za owce” (Jana 10:11).
Zgodnie z zapowiedzią Boga: „dlatego wy, pasterze, słuchajcie słowa Pana! (10) Tak mówi Wszechmocny Pan: Oto Ja wystąpię przeciwko pasterzom i zażądam od nich moich owiec, i usunę ich od pasienia moich owiec, i pasterze nie będą już paść samych siebie. Wyrwę moje owce z ich paszczy; nie będą już ich żerem. (11) Gdyż tak mówi Wszechmocny Pan: Oto Ja sam zatroszczę się o moje owce i będę ich doglądał. (12) Jak pasterz troszczy się o swoją trzodę, gdy jest pośród swoich rozproszonych owiec, tak Ja zatroszczę się o moje owce i wyratuję je z wszystkich miejsc, dokąd zostały rozproszone w dniu chmurnym i mrocznym.” (Ezechiela 34:9-12).
Zastanów się dobrze, kim czynisz swego pasterza…
P.s. Zachęcam także do poczytania trzy-częściowego komentarza do 17 rozdziału księgi Objawienia: http://jehoszua.dbv.pl/readarticle.php?article_id=55 http://jehoszua.dbv.pl/readarticle.php?article_id=56 http://jehoszua.dbv.pl/readarticle.php?article_id=57
Paweł Krause
|
|
Komentarze |
---|
Brak komentarzy.
|
|
Dodaj komentarz |
---|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
Logowanie |
---|
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|