Jehoszua, Jezus, Syn Boży, Słowo, Droga, Prawda, Życie
Strona Główna Artykuły KontaktListopada 21 2024 16:57:48
Nawigacja
Artykuły
Szukaj
Ja i moja rodzina:
3 Rozdział
Rozdział 3

List (piąty) do zboru w Sardes dotyczy okresu od około 1500 do około 1780 r.n.e.
 

„A do anioła zboru w Sardes napisz: To mówi Ten, który ma siedem duchów Bożych i siedem gwiazd: Znam uczynki twoje: Masz imię, że żyjesz, a jesteś umarły. (2) Bądź czujny i utwierdź, co jeszcze pozostało, a co bliskie jest śmierci; nie stwierdziłem bowiem, że uczynki twoje są doskonałe przed moim Bogiem. (3) Pamiętaj więc, czego się nauczyłeś i co usłyszałeś, i strzeż tego, i upamiętaj się. Jeśli tedy nie będziesz czujny, przyjdę jak złodziej, a nie dowiesz się, o której godzinie cię zaskoczę. (4) Lecz masz w Sardes kilka osób, które nie skalały swoich szat, więc chodzić będą ze mną w szatach białych, dlatego że są godni. (5) Zwycięzca zostanie przyobleczony w szaty białe, i nie wymażę imienia jego z księgi żywota, i wyznam imię jego przed moim Ojcem i przed jego aniołami. (6) Kto ma uszy, niechaj słucha, co Duch mówi do zborów.” (Objawienie 3:1-6). 

Słowo Sardes znaczy „POZOSTAŁOŚĆ”. 

Nazwa Sardes jest synonimem nieuzasadnionej pewności, obietnicy bez wykonania, zewnętrznych pozorów bez prawdziwej realności.  

Okres sardyjski opisuje sytuację kościoła okresu końca średniowiecza, Wielkiej Reformacji i okresu poreformacyjnego.
Protestanci zapomnieli protestować, choć wokół nadal szerzyły się błędy oficjalnego rzymskiego kościoła i nadal trwał jego terror.
Inkwizycja (Święte Oficjum) działała wciąż w każdym kraju katolickim i we wszystkich krajach kolonizowanych przez katolików, posiadając prawny dozór nad drukarniami. Wówczas to wprowadzono pierwszy wykaz ksiąg zakazanych z Biblią włącznie (Index librarum prohibitorum).
Inkwizycja, pod przewodnictwem Jezuitów („Towarzystwo Jezusowe łac. Societas Desu” - męski papieski zakon kościoła rzymskokatolickiego, zatwierdzony przez papieża Pawła III 27 września 1540), stanowiła odpowiedź Rzymu na oddzielenie Luteranizmu. Jezuici byli zakonem założonym przez Ignacego Loyole, Hiszpana, na zasadach absolutnego i bezwarunkowego posłuszeństwa papieżowi. Ich głównym celem było odzyskanie terytoriów straconych na rzecz Protestantów i Muzułmanów i podbicie całego pogańskiego świata dla kościoła rzymskokatolickiego. Ich naczelnym celem było zniszczenie herezji - to znaczy wszystkiego, co różniło się od tego, co Papież mówił lub myślał. By osiągnąć ten cel wszystkie środki były usprawiedliwione: podstęp, oszustwo, niemoralność, morderstwo.
Dla przykładu, we Francji Jezuici byli pośrednio odpowiedzialni za masakrę w noc św. Bartłomieja. Wciągu jednej nocy 24 Sierpnia 1572 roku, 25 tysięcy Hugenotów zostało zabitych. Wydarzenia nocy św. Bartłomieja odbiły się szerokim echem w całej Europie - wielu katolików cieszyło się, a papież Grzegorz XIII odprawił nawet mszę dziękczynną, wybił medal pamiątkowy, zorganizował radosne festyny na ulicach i napisał potem do króla Francji Karola IX:
„Cieszymy się razem z tobą, że z Boską pomocą uwolniłeś świat od tych podłych heretyków”.
W Hiszpanii, Niderlandii, południowej Germanii, Austrii, Polsce i innych krajach jezuici przewodzili masakrom niezliczonych liczby ludzi, w ten sposób wybawiając dwór papieski od upadku. 

Jezuitom zawdzięczyć również można dzisiejsze baśniowe interpretacje księgi Objawienia. 

W 1455 r. ukazała się drukiem Biblia wydrukowana przez Gutenberga, to odkrycie znaczne przyczyniło się do rozpowszechnienia Pisma w XVI wieku.
Reformacja protestancka rozpoczęła swoją działalność z rozmachem, w pełni gorliwości i z ogromną witalnością, ale w niedługim czasie ostygła, skamieniała i obumarła, nie dokańczając rozpoczętego dzieła - nie wydobyła wszystkich prawd ewangelicznych na światło, a tych, które odkryła, nie wprowadziła w życie.
W niedługim czasie popadła w formalistykę, uwikłała się w zatargi i walki zbrojne. „Zreformowane” kościoły szybko stały się nietolerancyjne, tak jak stary kościół rzymski, i stały się skostniałe w dawnej dogmatycznej tradycji.
Badanie dogmatów lub dogmatycznych twierdzeń było prześladowane zarówno przez kościół rzymski jak i kościoły protestanckie. Wypada wspomnieć o osławionym już Marcinie Luterze, który w 1517 roku przetłumaczył Biblię na swój ojczysty język - niemiecki (1534). W parlamencie w dniu 18 kwietnia 1521 roku, powiedział następujące słowa:
„Ponieważ nie wierzę papieżom ani soborom, gdyż jest to faktem że się często mylili, sami sobie zaprzeczali i uwikłali się, wtedy ja jeśli nie będę przezwyciężony przez świadectwa Pisma Świętego i jasne dowody, jestem przezwyciężony przytoczonymi przeze mnie świadectwami Pisma i uwięziony w Słowie Bożym, odwołać nie mogę i nie chcę, gdyż działać sprzecznie z sumieniem nie jest bezpiecznie i pożytecznie, Boże pomóż mi – amen!” 

Co prawda Luter w pewnym stopniu przyczynił się do rozpowszechnienia Biblii, tłumacząc i rozdając ją ludziom, lecz nie oznacza to, że Luter popierał wyłącznie nauki Słowa Bożego, odrzucił jedynie niektóre niecne praktyki i dogmaty katolickie, a od reszty się nie odwrócił - pozostając przy całym szeregu niebiblijnych nauk, takich jak czczenie Marii, rzeźb i obrazów, nauka o trójcy i wiele innych. 
W 1543 roku Luter wzywał do napiętnowania i wypędzania żydów z krajów „chrześcijańskich” oraz palenia ich ksiąg, domów i synagog, gdyż jak mawiał „bluźnią oni naszemu Zbawicielowi i Świętej Dziewicy.”
Proponował między innymi, aby palić żydowskie szkoły i synagogi oraz burzyć ich domy dla chwały Boga. Te też poglądy Lutra zostały wykorzystane przez nazistów, takich jak ideolodzy nazizmu: Alfred Rosenberg i Julius Estreicher, którzy cytowali Lutra.
Z biegiem czasu Luter zaczął przyzwalać nie tylko na banicję innowierców, ale nawet na karę śmierci, jak na przykład w przypadku odłamu anabaptystów, którzy odrzucali chrzest dzieci i odznaczali się prostotą – zrezygnowali z przedmiotów kultu (obrazy, ołtarze, budynki sakralne).

Wiele dobrego nie można o Marcinie Lutrze napisać... 

W późniejszym okresie, szczególnie po pokoju westfalskim (1648), protestanci całkowicie pogrążyli się w błogim uczuciu zadowolenia z odkryć reformatorów, nie odczuwając potrzeby dalszego dociekania i odkrywania prawd ukrytych w Słowie Bożym.
Jehoszua mówi, aby „pamiętali o tym, czego się nauczyli i co usłyszeli”.
Chrystus ostrzega, aby strzegli swojej wiary. Najwyraźniej ich wiara stała się „miękka", a ich podejście do Słowa Bożego zaczęła cechować alegoryczność i metaforyczność. To wpływało w konsekwencji na ich oddanie i wierność Bogu. Dlatego Pan upomina ich, aby opamiętali się i „utwierdzili, to, co jeszcze pozostało” prawidłowego z ich poznania Słowa Bożego, a co jest bliskie rozpadowi w przypadku braku reakcji z ich strony. 

Martwotę w Sardes przede wszystkim powodowało brak odrzucenia dogmatu o trójcy, dlatego Pan powiedział do nich
Pamiętaj więc, czego się nauczyłeś i co usłyszałeś, i strzeż tego, i upamiętaj się.”
Nawiązując do tego co napisał wcześniej Jan:
„Któż jest kłamcą, jeżeli nie ten, który przeczy, że Jezus jest Chrystusem? Ten jest antychrystem, kto podaje w wątpliwość Ojca i Syna. (23) Każdy, kto podaje w wątpliwość Syna, nie ma i Ojca. Kto wyznaje Syna, ma i Ojca. (24) To, co słyszeliście od początku, niech pozostanie w was. Jeżeli pozostanie w was to, co od początku słyszeliście, i wy pozostaniecie w Synu i w Ojcu.” (1 Jana 2:22).

W okresie sardyjskim znalazło się zaledwie „kilka osób, które nie skalały swoich szat”.
Jedną ze szlachetnych osób, którą warto wspomnieć, a która spłonęła na stosie za wiarę, dlatego, że odrzuciła wszystkie dogmaty katolickie, przede wszystkim dogmat trójcy - był Miguel Servet, który zdążył napisać dzieło „De Trinitatis erroribus” - „O BŁĘDACH TRÓJCY KSIĄG SIEDEM” w 1531 roku.
Prawem, według którego Serwet został skazany na śmierć był Kodeks Justyniana, w którym opisano karę śmierci za wyparcie się trójcy oraz powtórny chrzest. Wyrok został wykonany 27 października 1553 roku.
Jego poglądy teologiczne i traktaty przyczyniły się do rozwoju antytrynitaryzmu na świecie. Jego śmierć wywołała wiele protestów w Europie i była krokiem do uznawania wolności sumienia. 

Innymi czynnikami powodującymi martwotę mogły być:
- brak troski:
„Słabej nie wzmacnialiście, chorej nie leczyliście, skaleczonej nie opatrywaliście, zbłąkanej nie sprowadzaliście z powrotem, zagubionej nie szukaliście, a nawet silną rządziliście gwałtem i surowo.” (Ezechiela 34:4 porównaj z 1 Piotra 5:1-5),

- odstępstwo od pełnienia woli Bożej:
„A bądźcie wykonawcami Słowa, a nie tylko słuchaczami, oszukującymi samych siebie.” (Jakuba 1:22, Mateusza 7:21),

- od pobożności życia:
„Czystą i nieskalaną pobożnością przed Bogiem i Ojcem jest to: nieść pomoc sierotom i wdowom w ich niedoli i zachowywać siebie nie splamionym przez świat.” (Jakuba 1:27),

- kompromis ze światem:
Nie miłujcie świata ani tych rzeczy, które są na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. (1 Jana 2:15),

- brak składania świadectwa o Chrystusie:
„Każdego więc, który mię wyzna przed ludźmi, i Ja wyznam przed Ojcem moim, który jest w niebie” (Mateusza 10:32; Marka 8:38). 

W Sardes „kilka osób” nie skalało swoich szat. Zawsze, w każdym okresie historii i w każdym miejscu znajdują się święci Boży, którzy dbają o swój duchowy stan. Tak było nawet w świecie przedpotopowym, a także w dojrzałej do zagłady Sodomie. Tym osobom Wierny Świadek obiecuje, że będą przyobleczeni w szaty białe. Jest to wyraźne zapewnienie, że jako święci Boży, obmyci w krwi Baranka, zostaną przez Niego zaproszeni do „Królestwa przygotowanego od założenia świata” (Mateusza 25:34).
Obiecuje im, że w wielkim dniu przemiany i zabrania do Domu Ojca, wyzna ich imiona wobec Ojca i wobec Bożych aniołów!
Obietnice te odnoszą się do tych, którzy wiernie i z oddaniem szukali Boga, zgłębiali Jego Słowo i odkrywając kolejne prawdy, stosowali je w życiu i nauczali tych prawd innych.  

List (szósty) do zboru w Filadelfii dotyczy okresu od około 1780 do około 1945 r.n.e. 

„A do anioła zboru w Filadelfii napisz: To mówi Święty, prawdziwy, Ten, który ma klucz Dawida, Ten, który otwiera, a nikt nie zamknie, i Ten, który zamyka, a nikt nie otworzy. (8) Znam uczynki twoje; oto sprawiłem, że przed tobą otwarte drzwi, których nikt nie może zamknąć; bo choć niewielką masz moc, jednak zachowałeś moje Słowo i nie zaparłeś się mojego imienia. (9) Oto sprawię, że ci z synagogi szatana, którzy podają się za Żydów, a nimi nie są, lecz kłamią, oto sprawię, że będą musieli przyjść i pokłonić się tobie do nóg, i poznają, że Ja ciebie umiłowałem. (10) Ponieważ zachowałeś nakaz mój, by przy mnie wytrwać, przeto i Ja zachowam cię w godzinie próby, jaka przyjdzie na cały świat, by doświadczyć mieszkańców ziemi. (11) Przyjdę rychło; trzymaj, co masz, aby nikt nie wziął korony twojej. (12) Zwycięzcę uczynię filarem w świątyni Boga mojego i już z niej nie wyjdzie, i wypiszę na nim imię Boga mojego, i nazwę miasta Boga mojego, nowego Jeruzalem, które zstępuje z nieba od Boga mojego, i moje nowe imię. (13) Kto ma uszy, niechaj słucha, co Duch mówi do zborów.” (Objawienie 3:7-13). 

Słowo Filadelfia znaczy „MIŁOŚĆ BRATERSKA”. 

Zbór w Filadelfii obrazuje szósty z kolei okres w historii kościoła, który ujmując rzecz ogólnie – obejmuje drugą połowę wieku osiemnastego, dziewiętnasty i pierwszą połowę dwudziestego.
To właśnie wtedy otworzyły się wielkie możliwości poznania, rozumienia i zwiastowania Ewangelii – w odróżnieniu od okresu wcześniejszego, kiedy oficjalny kościół rzymski tłumił wszelką myśl o niezależnych studiach biblijnych, a obumarły protestantyzm swą biernością utrudniał Boże działanie na rzecz ewangelizacji świata zanim nastanie kres czasu. 

„...oto sprawiłem, że przed tobą otwarte drzwi, których nikt nie może zamknąć...”
Równocześnie z tymi wydarzeniami, władcy Europy pobudzeni duchem Bożym, tworzą prawne podstawy dla swobodnego działania świadków Chrystusa. Głowy i parlamenty poszczególnych państw ogłaszają akty o wolności sumienia i wyznania. W ciągu drugiej połowy wieku XVIII akty takie ogłaszają prawie wszystkie państwa europejskie:
- Fryderyk w Prusach w roku 1740,
- w Austrii w roku 1781,
- w Anglii w roku 1778,
- w Polsce, Konstytucja 3 Maja w r. 1791. 

Oto sprawię, że ci z synagogi szatana, którzy podają się za Żydów, a nimi nie są, lecz kłamią, oto sprawię, że będą musieli przyjść i pokłonić się tobie do nóg, i poznają, że Ja ciebie umiłowałem.”
W roku 1789 wybuchła Wielka Rewolucja Francuska, która zmieniła całkowicie oblicze narodów. W 1793 roku Republika Francuska ogłasza wolność wyznaniową i oficjalnie kończy się wielka inkwizycja, a w 1798 roku papież zostaje aresztowany i traci poparcie władz świeckich. 

Okres filadelfijski, to czas niezwykłego przebudzenia religijnego, w którym przystąpiono do realizacji programu ewangelizacji świata. Był to okres narodzin nowoczesnych misji rozpowszechniających Pismo Święte. Przebudzenie to objęło wszystkie wyznania protestanckie, jednocząc je w celu realizacji wspólnego dzieła niesienia narodom świata Słowa Bożego.
Okres ten, to czas powstawania licznych towarzystw biblijnych, które zajęły się drukiem Biblii na skalę masową i rozprowadzania jej. Zarazem powstają towarzystwa misyjne, kształcące i wysyłające misjonarzy do licznych krajów. Miedzy innymi w 1797 wysłano pierwszych misjonarzy na Tahiti. W roku 1804 powstało Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne, a w roku 1816 Amerykańskie Towarzystwo Biblijne.Biblię przetłumaczono na wiele języków świata i w milionach egzemplarzy wydrukowano i rozpowszechniono w świecie.
Jako ciekawostkę podam, że według Księgi rekordów Guinnesa tylko w latach od 1815 do 1975 wydrukowano jakieś 2,5 miliarda egzemplarzy Pisma Świętego. To zawrotna liczba. Nie ma książki, która pod tym względem mogłaby, choć w przybliżeniu równać się z Biblią. Ponadto żadne inne dzieło literackie nie zostało przetłumaczone na tyle języków. 

Wierzący tego okresu, chociaż dysponowali niewielkimi siłami, okazali się wierni w życiu chrześcijańskim i gorliwi w poświęceniu, trzymając się wiernie Słowa Bożego, wyznawali Chrystusa między poganami i chociaż mieli niewielką moc, dokonali wielkich rzeczy w świecie, a ich wiara, gorliwość, i nadzieja wieczności były skutecznym antidotum na stresy i zawodne nadzieje oferowane przez świat. 

„...zachowam cię w godzinie próby, jaka przyjdzie na cały świat, by doświadczyć mieszkańców ziemi”
Prawdopodobnie jest to aluzja do ogólnoświatowego kryzysu polityczno-gospodarczego, społecznego i światowych wojen, które miały miejsce w pierwszej połowie XX wieku. 
Wikipedia:
„Niestabilność ekonomiczna częściowo spowodowana długami zaciągniętymi w czasie pierwszej wojny światowej i niespłaconymi zobowiązaniami Niemiec wstrząsała Europą z końcem lat 20. i w latach 30. To i krach na giełdzie w Nowym Jorku w 1929 spowodowało ogólnoświatowy wielki kryzys. Dzięki kryzysom gospodarczym w Europie rozwijały się i dochodziły do władzy ruchy faszystowskie i nazistowskie.Druga wojna światowa była największą i najbardziej niszczycielską w dziejach ludzkości, powodując śmierć 60 milionów ludzi”.

Może to być również aluzja do wydarzeń, które dopiera miały nadejść z połową XX wieku, kiedy to rozpoczął się ostatni wielki duchowy bój, prowadzący ludzi na symboliczne miejsce zwane „Armagedon”. Wskazywać na ten fakt może użycie greckiego słowa „oikoumene” w zarówno tym właśnie miejscu „przyjdzie na cały świat (oikoumene)”, jak i w Rozdziale 16, a wersecie 14. Oikoumene = Ekumenizm (patrz rozdział 16).


List (siódmy) do zboru w Laodycei dotyczy okresu od około 1945 do powrotu Chrystusa Pana. 

„A do anioła zboru w Laodycei napisz: To mówi ten, który jest Amen, świadek wierny i prawdziwy, początek stworzenia Bożego: (15) Znam uczynki twoje, żeś ani zimny, ani gorący. Obyś był zimny albo gorący! (16) A tak, żeś letni, a nie gorący ani zimny, wypluję cię z ust moich. (17) Ponieważ mówisz: Bogaty jestem i wzbogaciłem się, i niczego nie potrzebuję, a nie wiesz, żeś pożałowania godzien nędzarz i biedak, ślepy i goły, (18) radzę ci, abyś nabył u mnie złota w ogniu wypróbowanego, abyś się wzbogacił i abyś przyodział szaty białe, aby nie wystąpiła na jaw haniebna nagość twoja, oraz maści, by nią namaścić oczy twoje, abyś przejrzał. (19) Wszystkich, których miłuję, karcę i smagam; bądź tedy gorliwy i upamiętaj się. (20) Oto stoję u drzwi i kołaczę; jeśli ktoś usłyszy głos mój i otworzy drzwi, wstąpię do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną. (21) Zwycięzcy pozwolę zasiąść ze mną na moim tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem wraz z Ojcem moim na jego tronie. (22) Kto ma uszy, niechaj słucha, co Duch mówi do zborów.” (Objawienie 3:14-22). 

Słowo Laodycea znaczy ”NARÓD SĄDU” lub „RZĄDY LUDZI”.

Lao = ludzie
Diceans = rządzący. 

Problem, który pojawia się tutaj zawiera się w pytaniu: „kto powinien rządzić kościołem”?

Kościół jest własnością Jehoszua i to on powinien nim zarządzać, a nie ludzie poprzez dzisiejsze organizacje… 
 

Okres lodycejski kościoła rozpoczął się w wieku XX i trwa nadal.
Jest to ostatni okres historii ludu Bożego na ziemi, bezpośrednio poprzedzający powtórne przyjście Pańskie. 

Wiek XX ma tragiczną opinię. Jeżeli jest to w pełni zauważalne w świecie zewnętrznym – w polityce, gospodarce i stosunkach społecznych, to jednak szczególnie daje się odczuć w życiu chrześcijańskim. Po przebudzeniowym, nacechowanym gorliwością, całkowitym oddaniem i poświęceniem oraz ogromem pracy w okresie filadelfijskim, nastał czas laodycejskiej letniości i samowystarczalności, formalizmu wyznaniowego i pychy duchowej. 

W tym czasie chrześcijanie zażywają pokoju religijnego i obfitości strawy duchowej.
Ewangelia rozchodzi się po całym świecie – nadchodzi koniec… (Mateusza 24:14).
Na ustach przywódców religijnych i świeckich coraz częściej jak wielki dzwon brzmią słowa: POKÓJ, POKÓJ…
„Sami bowiem dokładnie wiecie, iż dzień Pański przyjdzie jak złodziej w nocy.
(3) Gdy mówić będą: Pokój i bezpieczeństwo, wtedy przyjdzie na nich nagła zagłada. (1 Tesaloniczan 5:2-3).

Biblia jest łatwo dostępna, o
becnie ludzkość używa około 6900 języków i dialektów, z których 2479 posiada przekład całości lub części Biblii, natomiast aktualnym procesem tłumaczenia Biblii objęte jest ponad 2000 języków.
Szacuje się, że około 2000 języków nie posiada w chwili obecnej dostępu do Biblii, są to malutkie grupy, które zazwyczaj umieją posługiwać się pokrewnym dialektem, osoby te stanowią zaledwie 2% ludności. Dzisiaj na świecie 98% ludności może czytać Słowo Boże.   

Zanikają również prześladowania religijne. Niestety, sytuacja ta pogrąża ogół chrześcijan w błogim samozadowoleniu i duchowej śpiączce. Sprawia ponadto, że samoocena jest nietrafna, fałszywa. I o ile typowy laodycejczyk ma o sobie i swoim stanie duchowym jak najlepsze mniemanie, to zdaniem Wiernego Świadka – Chrystusa – jego rzeczywisty stan jest tragiczny i śmiertelnie niebezpieczny. 

Wzrosła nieprawość, dlatego oziębła miłość wielu, zgodnie z zapowiedzią Pana:„A ponieważ bezprawie się rozmnoży, przeto miłość wielu oziębnie.”  (Mateusza 24:12).

Nagminnie i w różnoraki sposób łamane jest Prawo Boże, a na konkretną naukę biblijną typowy laodycejczyk ma „świerzbiące uszy”:
„Albowiem przyjdzie czas, że zdrowej nauki nie ścierpią, ale według swoich upodobań nazbierają sobie nauczycieli, żądni tego, co ucho łechce, (4) i odwrócą ucho od prawdy, a zwrócą się ku baśniom.” (2 Tymoteusza 4:3:4).  

W sposobie myślenia, obyczajach i postępowaniu widać zeświecczenie, płyciznę duchową i pogoń za własną wygodą, zbytkiem i cudzołóstwem.
Powstają takie zgubne ruchy jak: ekumenizm, feminizm, charyzmatyzm połączony z okultyzmem, NEW AGE z filozofią wschodu i wiarą w boskiego człowieka, wiara w UFO, fałszywe demoniczne objawienia itd.
Narasta również konflikt międzypokoleniowy.
Celem w życiu wielu stała się kariera, większy telewizor, nowszy samochód, luksusowy dom i mnóstwo zbędnych gadżetów, aby tylko być „lepszym” od sąsiada.
Trwa wielki odwrót w stronę pogaństwa, spirytyzmu i ateizmu.
Ogromną plagą rozprzestrzeniającą się z wielką prędkością i szybkością jest wszędobylski erotyzm, ogólnodostępna pornografia, kompletny upadek zasad moralnych, jest to straszna plaga, która wystawia na ciężką próbę każdego mężczyznę!
Powszechnie występuje zjawisko oglądania się do tyłu (żona Lota).

„Laodycejczyk” uważa się za wystarczająco wierzącego i świętego, gardzi napomnieniem i wezwaniem do pokuty i nawrócenia.
„A to wiedz, że w dniach ostatecznych nastaną trudne czasy: (2) Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, chełpliwi, pyszni, bluźnierczy, rodzicom nieposłuszni, niewdzięczni, bezbożni, (3) bez serca, nieprzejednani, przewrotni, niepowściągliwi, okrutni, nie miłujący tego, co dobre, (4) zdradzieccy, zuchwali, nadęci, miłujący więcej rozkosze niż Boga, (5) którzy przybierają pozór pobożności, podczas gdy życie ich jest zaprzeczeniem jej mocy; również tych się wystrzegaj.” (2 Tymoteusza 3:1-5). 

Chłód jest stanem o tyle dobrym, że uświadamia brak pełni, zależność od Boga, potrzebę „szukania Jego oblicza” — w tych dziedzinach, w których jest zauważany.  

Rozpalenie dla Boga nigdy nie jest niebezpieczne: w gorliwości nie ustawając, płomienni duchem, Panu służcie” (Rzymian 12:11).
 
Letniość, będąca w tym przypadku zadowoleniem z istniejącego stanu rzeczy (często prowadzącym do pychy), jest najniebezpieczniejszym stanem, bo wykluczającym Boga poza nawias życia (Rzymian 11:20-22). Jest rzeczą wiadomą, że bardzo często powodzenie materialne prowadzi do letniości duchowej (Przysłów 30:8-9; Jakuba 1:9, 2:5).
„A uczniowie dziwili się słowom jego. Lecz Jezus, odezwawszy się znowu, rzekł do nich: Dzieci, jakże trudno tym, którzy pokładają nadzieję w bogactwach, wejść do Królestwa Bożego!” (Marka 10:24). 

Laodycejczykom potrzeba też „maści wzrok naprawiającej”, czyli ducha Świętego (Bożego, Chrystusowego), który otwiera oczy na rzeczywisty duchowy stan i prowadzi w grzeszniku dzieło odrodzenia, wspierając i kształtując jego życie (Jana 16:7-13). 

Chrystus wzywa, abyśmy byli gorącymi dla Niego (gorliwość w miłości i prawdzie) lub abyśmy byli zimnymi, gdyż, kiedy czujemy zimno, niedosyt to szukamy schronienia, szukamy Boga i Jego Syna całym sercem.
Natomiast stan letności – brak zdecydowania i jednoznaczności w życiu, jest dla Niego nie do przyjęcia! 
Laodycei, jako całości grozi odrzucenie na wieki. Nic dziwnego, gdyż żyjemy w dobie fałszywych proroków i nauczycieli głoszących trzech bogów, zamiast jednego.
Trwa właśnie wielka duchowa wojna nazywana „Armagedonem”. Rozpoczęła się w drugiej połowie XX wieku, kiedy to powstała „Światowa Rada Ekumeniczna” w 1948 roku. Jest to ruch dążący do zjednoczenia wszystkich religii wyznających boga w trójcy.
Zobacz artykuł:
http://jehoszua.dbv.pl/readarticle.php?article_id=54

Obecnie żyjemy także w okresie usypiania naukami: „uwierz w Jezusa i już jesteś zbawiony!”... i hulaj dusza....
Jest to również okres olbrzymiego wzrostu ateizmu i kultu własnego rozumu. Ludzie wolą wierzyć w ewolucje, wielki wybuch oraz inne brednie pseudonauki, aby czuć się bezkarnie myśląc, że nie ma Boga, który ich pewnego dnia rozliczy...
„Wiedzcie przede wszystkim to, że w dniach ostatecznych przyjdą szydercy z drwinami, którzy będą postępować według swych własnych pożądliwości (4) i mówić: Gdzież jest przyobiecane przyjście jego? Odkąd bowiem zasnęli ojcowie, wszystko tak trwa, jak było od początku stworzenia.” (2 Piotra 3:3-4). 

Można odnieść wrażenie, że Wierny Świadek jest tego świadomy, a dlatego w kolejnych słowach zwraca się już raczej do jednostek:jeśli ktoś usłyszy mój głos i otworzy drzwi, wstąpię do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną." 
W obrazie, który wyłania się ze słów Chrystusa, widzimy, że znajduje się On na zewnątrz, za drzwiami, poza „zborem".
W pierwszym rozdziale Księgi Objawienia widzimy Jehoszua znajdującego się pośród „świeczników”, które symbolizują „zbory” (Objawienie 1:12-13, 20). Normalny stan rzeczy jest taki, że Jehoszua jest pośród zboru wierzących. Jednakże w przypadku „zboru” w Laodycei stan ten przedstawia się inaczej – Jehoszua znajduje się na zewnątrz i zwraca się do poszczególnych wierzących z tego „zboru” (nie do samego kościoła), którzy mogą słyszeć Jego głos, żeby go przyjęli (niezależnie od drogi, którą wybrał ich zbór).
Jest to wielki apel o otwarcie uszu do „prawdziwych sług Chrystusa – dzieci Bożych”, znajdujących się w różnych sektach, ruchach, organizacjach, kościołach, takich jak katolicki, świadków Jehowy, adwentystów, wszystkich „ekumenicznych”, itp.

Odniosę się do ciekawostki historycznej, dotyczącej laodycejskiego miasta.Kiedy katastroficzne trzęsienie ziemi zniszczyło miasto w 60 roku p.n.e., to jego mieszkańcy odrzucili zaoferowaną przez Rzym pomoc. Szczycili się, że nie potrzebują żadnej pomocy z zewnątrz.
Czy dzisiaj nie jest podobnie w sferze duchowej? 
Jest znaną prawdą, że On działa („stuka”) bezpośrednio przez wpływ ducha Świętego, że przemawia przez wydarzenia, ale także posyła do nas ludzi, którzy zwiastują poselstwo upamiętania (2 Koryntian 5:20-22).
Są kościoły i społeczności wyznaniowe, które są absolutnie zamknięte na jakikolwiek głos z zewnątrz (np. świadkowie Jehowy). I nawet, gdy uznają potrzebę odmiany swego stanu laodycejskiego, gotowe są przyjąć wezwanie płynące wyłącznie z własnych szeregów – od swoich „proroków”, kaznodziei, nauczycieli. Nie do pomyślenia jest dla nich, aby ktoś z zewnątrz miał im coś istotnego do przekazania od Boga.Taka postawa doskonale wpisuje się w stan laodycejski! To również demonstracja przekonania, że „mam wszystko i niczego (od innych) nie potrzebuję”!

Tymczasem często Chrystus dosłownie jest poza - On jest na zewnątrz i usiłuje się dostukać, usiłuje dotrzeć przez innych, którzy w danej chwili gotowi są przekazać Jego poselstwo!Warto o tym pomyśleć…
„Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli ktoś usłyszy głos mój i otworzy drzwi, wstąpię do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną.”


Paweł Krause
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Użytkowników Online
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 187
Nieaktywowany Użytkownik: 187
Najnowszy Użytkownik: Aga
"A któż może zwyciężyć świat, jeżeli nie ten, który wierzy, że Jezus jest Synem Bożym?" 1 Jana 5:5
... // ...