Jehoszua, Jezus, Syn Boży, Słowo, Droga, Prawda, Życie
Strona Główna Artykuły KontaktKwietnia 27 2024 06:36:32
Nawigacja
Artykuły
Szukaj
Ja i moja rodzina:
Sabat – co nas obowiązuje?

     Osobiście nie mam nic przeciwko osobom, które pragną zachowywać literalny sabat z własnej nieprzymuszonej woli. W końcu także to czynią to dla Boga.

Natomiast moje zrozumienie Słowa Bożego, nie pozostawia mi żadnej wątpliwości, że zachowywanie literalnego – sobotniego szabatu znalazło swoje wypełnienie i nie jest obowiązkiem naśladowcy Jehoszua.

Uzasadnię to, co napisałem, p
isząc słowo „dekalog” w cudzysłowie, gdyż nie występuje ono w Biblii.

Gdy mowa o szabacie często słyszy się stwierdzenie:
„Zachowujemy szabat gdyż uważamy, że całe 10 przykazań jest ważne a więc i szabat” oraz twierdzenie, że „szabat jest prawem moralnym”. 

Szabat nie jest prawem moralnym. 

Argumentując, że „dekalog” zawiera niezmienne prawa moralne takie, jak na przykład zakaz dokonywania kradzieży, mordowania itd., twierdzi się, że gdyby ten podstawowy dekret, złożony z dziesięciu przykazań już nie obowiązywał, moglibyśmy mordować, kraść i popełniać cudzołóstwo. 
Za tym argumentem kryje się takie przesłanie:
Jeśli „dekalog” jest unieważniony oznacza to, że nie ma już niczego, co mogłoby nas chronić przed kradzieżą, morderstwem i cudzołóstwem”, a to jest fałszywa sugestia:
Jeśli nie słuchamy Mojżesza, to nie ma już nikogo, kogo moglibyśmy naśladować i kto mógłby kierować naszym życiem. 

Otóż powinniśmy słuchać i naśladować Syna Bożego we WSZYSTKIM.  

Przypomnijmy sobie, co przepowiedział Bóg już przez proroka Jeremiasza:
„A gdy się rozmnożycie i rozplenicie w kraju w owych dniach - mówi Pan - już nie będą mówić o Skrzyni Przymierza z Panem i nikt o niej nie będzie myślał, i nikt jej nie będzie wspominał, nikt nie będzie odczuwał jej braku ani też nie będą sporządzać nowej.” (Jeremiasza 3:16). 

Był to prorocza zapowiedź – prawdziwej rzeczywistości okresu Nowego Przymierza. 
Zresztą wszystkie moralne prawa z „dekalogu” oraz reszty Prawa Mojżeszowego zostały przeniesione i umieszczone w Nowym Prawie Chrystusa (1 Koryntian 9:20-21), które streszcza się w miłości do Jedynego Boga i bliźnich (Mateusza 22:40). 

Gdyby ktoś tego nie dostrzegał i bardzo się upierał to bardzo proszę, wszystkie prawa „moralne” z kamiennych tablic, które obowiązują dzieci Boże, poza prawem nakazującym literalne zachowywanie siódmego dnia (dla dziecka Bożego trwa każdego dnia), które nie jest prawem moralnym, zostały powtórzone w Nowym Testamencie, oto one: 
1. (1 Koryntian 8:6, Jana 17:3).
2. (Dzieje 17:29,
Mateusza 4:10).
3. (Mateusza 6:9).

4. BRAK (Jana 5:18, 9:16,
 Kolosan 2:16).  
5. (Efezjan 6:2).
6. (1 Jana 3:15).

7. (Hebrajczyków 13:4).

8. (Łukasza 12:10).

9. 
(Efezjan 4:25).
10.
(Kolosan 3:5). 

Szabat zdecydowanie nie jest prawem moralnym:
„Albo czy nie czytaliście w zakonie, że w szabat kapłani w świątyni naruszają szabat, a są bez winy? (Mateusza 12:5). 

Szabat nie jest prawem moralnym, ponieważ kapłani otrzymali pozwolenie, aby go sprofanować, natomiast prawa moralnego, czyli zakazu cudzołożenia, zabijania, kradzieży, generalnie miłości bliźniego - nie wolno łamać.  

Jeżeli szabat był prawem moralnym to, w jaki sposób Jehoszua pozostał bez grzechu?
„Na to niektórzy faryzeusze rzekli: Człowiek ten nie jest z Boga, bo nie przestrzega szabatu (Jana 9:16).

„Dlatego też Żydzi tym usilniej starali się o to, aby go zabić, bo nie tylko łamał szabat, lecz także Boga nazywał własnym Ojcem, i siebie czynił równym Bogu.” (Jana 5:18). 

Poza tym Bóg powiedział niegdyś do Izraela:
„Nie składajcie już ofiary daremnej, kadzenie, nowie i szabaty mi obrzydły.” (Izajasza 1:13). 

Bóg nigdy nie powiedział, że zbrzydło mu postępowanie tych, którzy nie kradną, bądź nie cudzołożą, Bogu NIGDY nie zbrzydło przestrzeganie jakiegokolwiek moralnego prawa.
Ale jednocześnie oznajmił, że nie może już znieść przestrzegania szabatu (czwartego przykazania) przez obłudnych Izraelitów.
Takiego czegoś nigdy nie powiedział odnośnie przestrzegania jakiegokolwiek moralnego nakazu  (1 Koryntian 6:9-10). 

Innym razem osobiście doprowadził do tego, że sabaty nie były zachowywane:
Pan stał się jak wróg, zniszczył Izraela..., swoją świątynię zniszczył, Pan pogrążył w zapomnieniu święta i sabaty na Syjonie” (Treny 2:5-6). 

A zatem jeszcze raz podkreślam, że nakaz przestrzegania szabatu nie jest moralnym prawem!

Jest jedynie dla tych, którzy mają zasłonę na oczach, która spada dopiero, kiedy nawrócą się – uwierzą w prawdziwego Syna Bożego i uwierzą Synowi we wszystko, co powiedział, wyrażając to w posłuszeństwie Jego słowu.
Nabiorą wiary na wzór Jego wiary.

Ponadto ludzie, którzy głoszą, że literalny sabat jest prawem moralnym – sami na siebie ściągają sąd, gdyż mając uczy i oczy przyćmione – świadomie lub mniej świadomie - oskarżają, osądzają dzieci Boże, jako żyjące NIEMORALNIE, a zatem podlegające karze śmierci, gdyż „kto popełnia grzech, z diabła jest” (1 Jana 3:8). 

Niechże was tedy nikt nie sądzi z powodu pokarmu i napoju albo z powodu święta lub nowiu księżyca bądź szabatu.” (Kolosan 2:16). 

Z tego jasno wynika, że jeżeli nie oceniamy braci, nie nakazujemy im święcenia sobót, jeżeli czynią to z własnej chęci, to jest w porządku, natomiast, jeżeli zbór, czy jednostka nawołuje, napomina, wymaga tego, (co gorsza-czyni z tego warunek zbawienia) to już nie postępuje w duchu miłości, a ściąga na siebie sąd… 

Żal mi osób, które głoszą, że fundament ich wiary to 10 przykazań, gdyż nie słyszą, jak Bóg wyraźnie powiedział, że fundamentu innego nikt nie może założyć oprócz tego, który jest założony, a którym jest Jezus Chrystus” (1 Koryntian 3:11). 

Fundament - życie, nauka, słowa – wiara i przykazania, które nam dał Syn Boży od Ojca, ustanawiając z nami NOWE PRZYMIERZE… 

Zostaliśmy powołani do służby w „duchu i prawdzie”, a nie w obrządkach, świętach itp., które już dawno w Chrystusie znalazły swoje wypełnienie.
Dlatego też, apostoł Paweł martwił się o pierwszych chrześcijan, gdyż niektórzy z nich, zapewne zaczęli głosić, że święta, sabaty to KONIECZNOŚĆ i warunek zbawienie (Galicjan 4:9-11). 

Złem, jakie oni popełniali nie było okazyjne zachowanie takiego lub innego przykazania czy obchodzenie jakiegoś święta, lecz kładzenie nacisku na sam fakt, że jest to KONIECZNE DO ZBAWIENIA, że praktyki te mają charakter czynności warunkujących zbawienie.

Niech każdy to w swoim sercu rozważy, czy słowa, które Bóg powiedział przez apostoła Pawła, czasami nie dotyczą także jego.
Słuchajmy bardziej Boga niż ludzi i organizacje, które uwielbiają czynić swoimi niewolnikami, nakazują na przykład obchodzenie sabatu, nie rozumiejąc przy tym, że odpoczynek w Panu trwa w każdej sekundzie tygodnia…

Święto, nów, szabat. 

Wracając jeszcze do listu do Kolosa 2:16, gdyby komuś czasami przyszło do głowy twierdzić, że tam nie jest mowa o cotygodniowym szabacie, lecz o corocznym święcie, to niech już przestanie kombinować:
„Na księciu spoczywa troska o składanie całopaleń, ofiary z pokarmów, ofiary z płynów w dni świąteczne, w nowie, w szabaty (Ezechiela 45:17). 

Porównajmy:
„Niechże was tedy nikt nie sądzi z powodu pokarmu i napoju albo z powodu święta lub nowiu księżyca bądź szabatu. (Kolosan 2:16). 

W liście do Kolosan, na pewno chodzi o cotygodniowy szabat, gdyż występuje dobrze znany ze Starego Testamentu warunek używany zarówno w kolejności rosnącej i malejącej:
Święta (rocznie), nowiu (miesięcznie), szabatów (co tydzień).
I odwrotnie:
Szabatów (co tydzień), nowiu (miesięcznie), święta (rocznie).

Te dwa dobrze znane schematy sprawiają, że nie ma najmniejszej wątpliwości, o jaki szabat tam chodzi, a tym samym polecenie Pana, przekazane przez apostoła Pawła w liście do Kolosan - obala cały nacisk na świętowanie siódmego dnia tygodnia.
  

Szabat to nie zakon.  

Bóg wyraźnie odróżnia przykazania (zakon, prawo) od świątecznych dni, w tym też szabatu, spójrzmy:
I dałem im moje przykazania, i objawiłem im moje prawa, które jeżeli człowiek wykonuje, żyje dzięki nim, (12) nadałem im również moje sabaty, aby były znakami między mną a nimi” (Ezechiela 20:11). 

Bóg stwierdza, że nadał Izraelitom przykazania i prawa ORAZ nadał sabaty, JAKO ZNAK PRZYMIERZA, taki jak obrzezanie pomiędzy Nim, a NARODEM IZRAELSKIM.
Znak istniejący do czasu zaprowadzenia nowego porządku i ustanowienia Nowego Przymierza w krwi Chrystusa z wszystkimi ludźmi:
Gdy mówi: Nowe, to uznał pierwsze za przedawnione; a to, co się przedawnia i starzeje, bliskie jest zaniku (Hebrajczyków 8:10,13, 9:1, 7:12, 18-19, Galacjan 3:24-25). 

Chrystus również odróżniał ZAKON-PRAWO od SZABATU, spójrzmy:
Jeżeli człowiek w sabat przyjmuje obrzezkę, aby nie był naruszony zakon Mojżesza, to dlaczego się na mnie gniewacie, że w sabat uzdrowiłem całego człowieka?” (Jana 7:23).

Z powyższego wersetu wyraźnie wynika, że zakon to również obrzezka!
Natomiast sabat w tych słowach jest oddzielony od zakonu… 

Dlatego też również z tego względu nierozsądne jest odnoszenie słów ani jedna jota, ani jedna kreska nie przeminie z zakonu, aż wszystko to się stanie” do SABATU, prawda? (Mateusza 5:18). 

Bóg NIGDY nie oskarżył pogan o łamanie szabatu, a nawet więcej - nie wspomniał, aby poganie go przestrzegali. 
To niewierzący – ślepi i głusi – obłudnicy - faryzeusze oskarżali uczniów Jehoszua:
W tym czasie szedł Jezus w sabat wśród zbóż, a uczniowie jego byli głodni i poczęli rwać kłosy i jeść. (2) A gdy to ujrzeli faryzeusze, rzekli do niego: Oto uczniowie twoi czynią, czego nie wolno czynić w sabat. (Mateusza 12:1-2). 

Uczniowie rwali kłosy i byli bez winy - nie tak, jak kiedyś za czasów Starego Przymierza, pewien człowiek zbierał drwa i został ukamienowany (4 Mojżesza 15:32, 36). 

Faryzeusze oskarżali również samego Syna Bożego (Jana 5:18, 9:16). 
Czy dzisiaj Żydzi lub Adwentyści zachowaliby się inaczej? 

Ani jedna jota, ani jedna kreska. 

Sabatarianie cytują jednak Mateusza 5:17-18 i łączą to z sabatem - twierdząc, że jest to dowód, że szabat będzie obowiązywać tak długo, jak długo będzie istnieć ziemia, a ty samym zaprzeczają doskonałemu wypełnieniu Prawa przez Mesjasza. 

Tekst wyraźnie oznajmia, że Jehoszua przyszedł wypełnić całe Prawo oraz że żadne prawa, ustanowione przez Boga, nie mogą być usuwane aż do czasu ich wypełnienia.
„Ani jedna jota, ani jedna kreska nie przeminie z zakonu, aż wszystko to się stanie”. 

Czyżby Jehoszua nie wypełnił Prawa? 
Czy On żartował, kiedy konał?
Wykonało się! I skłoniwszy głowę, oddał ducha.” (Jana 19:30).

Osoby święcące sobotę, kładą nacisk na ten zwrot, jako dowód obowiązywalności Prawa i szabatu.
Problem polega jednak również na tym, że wyrażenie, jakiego użył Jehoszua (Prawo), obejmowało całe Prawo Mojżeszowe, włącznie z krwawymi ofiarami ze zwierząt.  

Jeśli Chrystus nie wypełnił Prawa, musimy przestrzegać zarówno szabatu, jak i przykazań związanych z ofiarami ze zwierząt. 

Chrystus używa zwrotu „Prawo”, a następnie przechodzi do omówienia 6 praw Starego Testamentu, z których żadne (aż do czasu ich wypełnienia) nie może być ZMIENIONE ani zniesione (Mateusza 5:18-48).
Zwróćmy uwagę, że tylko dwa z tych praw to część „dekalogu”. Pozostałe cztery znajdowały się poza „dekalogiem”.
To dowodzi, że Jehoszua, gdy mówi o Prawie, nie ma na myśli „dekalogu”, ale całe Prawo. 

Ponadto
Jehoszua w Mateusza 5:17 mówił nie tylko o Prawie, ale także O PROROKACH 
1. Jeśli Prawo na zawsze obowiązuje, na zawsze obowiązuje także nauka proroków.
2. Tak, jak wyrażenie „Prorocy” odnosi się do całości nauczania prorockiego (do wszystkich ksiąg prorockich), podobnie „Prawo” odnosi się do całego Prawa Mojżeszowego, włącznie z prawem ceremonialnym, a nie tylko do „dekalogu”. 

Jeśli z według szabatystów Prawo Mojżeszowe dzieli się na prawo obrzędowe i moralne, to tym bardziej określenie „każda jota i kreska Prawa” wyraźnie wskazuje na całe Prawo, na KAŻDĄ JEGO CZĘŚĆ.
Jest to nader oczywiste odniesienie do całego prawa Starego Testamentu, zawierającego wszystkie jego przepisy (3 Mojżesza 27:34).
  

„10 słów”  – świadectwo zawarcia Starego Przymierza. 

Ludzie niesłuchający Syna - chcą trzymać się zakonu Mojżeszowego, a dokładniej tylko 10 przykazań – samowolnie wybierają sobie, których przykazań będą strzegli, a których nie.
Z 613 przykazań wybierają sobie te, które W ICH MNIEMANIU są najważniejsze – na przykład 10 z kamiennych tablic, chociaż były one zaledwie częścią całości – częścią daną na kamiennych tablicach i umieszczone w Skrzyni Przymierza wyłącznie, jako dowód - świadectwo zawarcia Przymierza:
„A gdy dokończył rozmowy z Mojżeszem na górze Synaj, dał mu dwie tablice Świadectwa, tablice kamienne, zapisane palcem Bożym”. (2 Mojżesza 31:18, por. 40:20). 

Natomiast zakon - wszystkie przykazania zostały zapisane w Księdze Zakonu (Księdze Prawa):
„Wtedy Mojżesz spisał wszystkie słowa Pana...
Następnie wziął Księgę Przymierza i głośno przeczytał ludowi, ten zaś rzekł: Wszystko, co powiedział Pan, uczynimy i będziemy posłuszni”
(2 Mojżesza 24:4-7, por. 5 Mojżesza 31:26).

Wystarczy przeczytać 27 rozdział, księgi Kapłańskiej, aby zobaczyć, co między innymi zawierał zakon Mojżesza. 
Tablice z dziesięcioma słowami były jedynie dowodemświadectwem zawarcia przymierza – nie były same w sobie ponad prawem, czy ważniejszym prawem, były częścią większej całości – Księgi Prawa, która była zestawem praw - przykazań w liczbie 613. 

Dlaczego osoby kładące nacisk na zachowywanie Prawa Mojżeszowego nie stosują się na przykład do nakazu:
Nie będziesz się ubierał w mieszaną tkaninę z wełny i z lnu.” (5 Mojżesza 22:11)? 

A jeżeli kto popełni grzech, przekraczając bezwiednie którekolwiek z przykazań Pańskich, których przekroczyć nie wolno, i ściągnie na siebie winę, i podlega karze za grzech,” (3 Mojżesza 5:17). 

To nie są żarty:
„Bo wszyscy, którzy polegają na uczynkach zakonu, są pod przekleństwem; napisano bowiem: Przeklęty każdy, kto nie wytrwa w pełnieniu wszystkiego, co jest napisane w księdze zakonu (Galatów 13:10-11). 

Jeśli założyć, że Prawo Mojżeszowe nadal obowiązuje, to ten wiersz udowadnia, że powinniśmy nadal trzymać się każdej joty i kreski obrzędów Starego Testamentu.
Czyli dochodzimy do wniosku, że osoby zachowujące jedynie część Prawa, a odrzucając resztę, skazują się na śmierć.  

Przykazania. 

Przestrzeganie przykazań nie jest tożsame z przestrzeganiem przykazań „dekalogu”. 
Zauważyłem, że gdy sabatarianie czytają w Biblii o przykazaniach, interpretują je, jako przykazania „dekalogu”, co jest już kompletnym wychodzeniem poza święty tekst i sugerowaniem interpretacji, która z czytanego tekstu wcale nie wynika.  

Przykazanie zapisane w Jana 13:34-35 nie było częścią 10 przykazań.
 
Gdyby, Jehoszua uważał, że „dekalog” jest najistotniejszą częścią Starego Testamentu, na pytanie, które z przykazań Prawa jest najistotniejsze, miałby okazję wymienić, choć jedno z przykazań „dekalogu”. On jednak wyraźnie zaznaczył, że największe przykazanie znajdowało się poza tzw. „dekalogiem
 (Mateusza 22:36-40). 

Wychodzeniem poza Pismo, jest również twierdzenie, że pierwsze przykazanie miłości do Boga = pierwsze cztery przykazania „dekalogu”, a drugie dotyczące miłości bliźniego = następne sześć przykazań „dekalogu”. 

Nie ma także najmniejszych wątpliwości, że w  1 Jana 2:1-6 chodzi o przykazania Jehoszua, które przekazał nam od Boga – przynosząc pełnię objawienia, światło i prawdziwą duchową rzeczywistość, która wypełniła starotestamentowe cienie, symbole i zapowiedzi, kierujące wzrok na nadchodzącego Syna Bożego. 

Lecz nieposłuszni ludzie wykrzywiają prawdę o przykazaniach, starając się odwrócić nasz wzrok od osoby Syna do przykazań „dekalogu”. 

Lecz jeżeli już uwierzymy w Syna Bożego i to, co dla nas zrobił, według przykazania Boga:
„A to jest przykazanie jego, abyśmy wierzyli w imię Syna jego, Jezusa Chrystusa” (1 Jana 3:23, 6:28-29). 

To następnie ta wiara ma się przełożyć na strzeżenie przykazań Bożych, które dał nam poprzez Syna oraz apostołów.
„Abyście pamiętali na słowa, jakie poprzednio wypowiedzieli święci prorocy, i na przykazanie Pana i Zbawiciela, podane przez apostołów waszych (2 Piotra 3:2). 

Kto ma przykazania moje i przestrzega ich, ten mnie miłuje” (Jana 14:21). 

Przed chwilą czytaliśmy, że mamy słuchać przykazań Pana, przekazanych przez apostołów, dlatego spójrzmy, pod jakim zakonem/prawem był apostoł Paweł?
„...chociaż sam pod zakonem nie jestem..., chociaż nie jestem bez zakonu Bożego, lecz pod zakonem Chrystusowym (1 Koryntian 9:20-21). 

A pod jakim „zakonem” jesteś ty, drogi czytelniku? (Mateusza 22:37-40). 

„Na tym bowiem polega miłość ku Bogu, że się przestrzega przykazań jego, a przykazania jego nie są uciążliwe (1 Jana 5:1-5). 

Przykazania Jego nie są uciążliwe, gdyż nie chodzi o przykazania i przepisy z kart Starego Testamentu, których było 613 i które zdecydowanie były uciążliwe, tak że nikt nie był w stanie im wszystkim sprostać, o tym też wspominał apostoł Piotr, który wskazywał, że zarówno Żydów, jak i pogan Bóg oczyścił przez wiarę ich serca. (10) Przeto teraz, dlaczego wyzywacie Boga, wkładając na kark uczniów jarzmo, którego ani ojcowie nasi, ani my nie mogliśmy unieść? (Dzieje 15:7-11). 

Chodzi o przestrzeganie przykazań, które Bóg nam dał poprzez swojego Syna.
„A teraz proszę cię, pani, abyśmy wzajemnie się miłowali, a nie podaję ci tego, jako nowego przykazania, lecz jako przykazanie, które mieliśmy od samego początku.” (2 Jana 5:5-6). 

W 1 Jana 1:1 jest wyjaśnione, że owym „początkiem” nie były czasy Starego Przymierza, czy też początek ludzkości w ogrodzie Eden, ale życie i nauczanie Chrystusa w latach 30-tych naszej ery:
„Co było od początku, co słyszeliśmy, co oczami naszymi widzieliśmy, na co patrzyliśmy i czego ręce nasze dotykały, o Słowie żywota (1 Jana 1:1). 

Zauważmy, że kiedy Mesjasz wprowadził to przykazanie w latach 30-tych, było ono przykazaniem nowym. Nie było ono jednak nowe z perspektywy apostoła Jana, który pisał swój list w roku 95 (65 lat później).
Kiedy ktoś utrzymuje, że przykazanie „miłości wzajemnej” na wzór miłości Chrystusa do wierzących, było jedynie streszczeniem części dziesięciu przykazań, zaprzecza tym samym Synowi Bożemu, który wyraźnie zaznaczył, że było to przykazanie NOWE (Jana 13:34). 

Kiedy zakon Mojżeszowy włącznie z 10 przykazaniami dawno już był dany, Bóg oświadczył, że nada Nowy Zakon:
„I pójdzie wiele narodów... z Syjonu wyjdzie zakon i słowo Pana z Jeruzalemu!” (Micheasza 4:2). 

„Lecz teraz zostaliśmy uwolnieni od zakonu, gdy umarliśmy temu, przez co byliśmy opanowani, tak iż służymy w nowości ducha, a nie według przestarzałej litery(Rzymian 7:6). 

Przeczytajmy Galacjan 4:1-7. 
Bóg posłał Swojego Syna. Lecz, w jaki sposób Go posłał?
Po pierwsze: w ten sposób, że Syn „narodził się z niewiasty” - więc jako Człowiek, jako Syn i Nasienie Abrahama.
A po drugie w ten sposób, że posłany przez Ojca Syn „podlegał zakonowi” – więc „opiekunom”, których jako bezgrzeszny nie potrzebował.

Kontekst wyraźnie wskazuje, że „żywioły tego świata” to po prostu Mojżeszowe Prawo. 

„Teraz jednak, kiedy poznaliście Boga, a raczej, kiedy zostaliście przez Boga poznani, czemuż znowu zawracacie do słabych i nędznych żywiołów, którym ponownie, jak dawniej służyć chcecie? (10) Zachowujecie dni i miesiące, i pory roku, i lata! (11) Boję się, że może nadaremnie mozoliłem się nad wami.(Galacjan 4:9-11). 

Czy o ciebie także apostoł, dzisiaj musiał by się bać drogi czytelniku?
Czy ty również zachowujesz sabat głosząc ostentacyjnie, że tak powinien robić każdy? 
Bóg poddał Swojego Syna zakonowi nie po to, aby w ten sposób zakon wywyższyć, lecz aby wykupić tych, którzy zostali „poddani w niewolę” zakonu.

Chrystus, jedyny wolny pod zakonem, rozrywa pęta niewoli. Apostoł wskazuje na to, że znajdujący się w niewoli zostali uwolnieni, za cenę bardzo wysokiego okupu, aby w ten sposób uzyskać pozycję wolnych synów.
Dlatego pamiętajmy, że Chrystus wyzwolił nas, abyśmy w tej wolności żyli. Stójcie więc niezachwianie i nie poddawajcie się znowu pod jarzmo niewoli (Galacjan 5:1,8,9,13,14,18). 

Bracia i siostry – nie pozwalajcie wkładać na siebie ludzkich łańcuchów – jeżeli jesteście synami, to jesteście wolni, „wszystko bowiem jest wasze…, czy świat, czy życie, czy śmierć, czy teraźniejszość, czy przyszłość, wszystko jest wasze, (23) wyście zaś Chrystusowi, a Chrystus Boży” (1 Koryntian 3:21-23) - wszystko możecie – strzeżcie tego skarbu i wystrzegajcie się kwasu obłudnych ludzi, chcących was podbić w niewolę.
„Przeto, bracia, nie jesteśmy dziećmi niewolnicy, lecz wolnej!” (Galacjan 4:31).  

Prawdziwy Szabat. 

„Ponadto rzekł im: Szabat jest ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. (28) Tak więc Syn Człowieczy jest Panem również i szabatu.” (Marka 2:27-28). 

Jasne i proste. Jest Panem RÓWNIEŻ i SZABATU, gdyż w nim znalazł swoje wypełnienie.
Bo obietnice Boże, ile ich było, w nim znalazły swoje "Tak"; dlatego też przez niego mówimy "Amen" ku chwale Bożej.” (2 Koryntian 1:20, por. Jana 5:39, 46-47, Dzieje 3:24, 10:43, Łukasza 16:16, 24:27, 44-45, Mateusza 26:56). 

Pamiętaj, że byłeś niewolnikiem w ziemi egipskiej i że Pan, twój Bóg, wyprowadził cię stamtąd ręką możną i ramieniem wyciągniętym. Dlatego rozkazał ci Pan, twój Bóg, abyś obchodził dzień sabatu (5 Mojżesza 5:15). 

Wyraźnie widać, że literalny szabat był ustanowiony wyłącznie dla Izraelitów. W całym Nowym Testamencie nie ma nawet jednej wzmianki, o tym, że trzeba go świętować. Jedyne warunki, którym mieli się poddać nawróceni poganie, lecz tylko i wyłącznie po to, aby w ich czasach powstała jedność między żydami i poganami z I wieku, mamy zapisane w Dziejach 15:28-29. 

Wyjście z Egiptu – z domu niewoli, ucieczka od ciemiężycieli, odzyskanie wolności - w szerszym pojęciu i proroczej perspektywie wskazuje na wyjście z niewoli grzechu, kłamstw i ucisków tego świata.
Mówił więc Jezus do Żydów, którzy uwierzyli w Niego: Jeżeli wytrwacie w słowie moim, prawdziwie uczniami moimi będziecie (32) i poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi. (33) Odpowiedzieli mu: Jesteśmy potomstwem Abrahama i nigdy nie byliśmy u nikogo w niewoli. Jakże możesz mówić: Wyswobodzeni będziecie? (34) Jezus im odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, każdy, kto grzeszy, jest niewolnikiem grzechu. (35) A niewolnik nie pozostaje w domu na zawsze, lecz syn pozostaje na zawsze. (36) Jeśli więc Syn was wyswobodzi, prawdziwie wolnymi będziecie.” (Jana 8:31-36).

Wejście do ziemi obiecanej obrazuje wejście do Królestwa Bożego, do odpocznienia w Chrystusie, dzięki posiadaniu wiary w Niego oraz Jego wiary.
Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie. (Mateusza 11:28-29). 

Dlatego Apostoł Paweł pisze:
„Albowiem do odpocznienia wchodzimy my, którzy uwierzyliśmy” (Hebrajczyków 4:3). 

A Bóg przez Izajasza zapowiada:
„Zaiste, przez jąkających się i mówiących obcym językiem przemówi do tego ludu ten, (12) który im rzekł: To jest odpoczynek, dajcie odpoczynek zmęczonemu, i to jest wytchnienie! Lecz nie chcieli słuchać. (13) Dlatego dojdzie ich słowo Pana: Przepis za przepisem, przepis za przepisem, nakaz za nakazem, nakaz na nakazem, trochę tu, trochę tam - aby idąc padli na wznak i potłukli się, uwikłali się i zostali złapani.(Izajasza 28:11-13). 

Jeżeli chcesz ODPOCZĄĆ to zachowywanie szabatu ci nie pomoże – idź do Pana, słuchaj Go i naśladuj (Mateusza 11:28). Bądź Mu posłuszny LUB – jeżeli nie chcesz SŁUCHAĆ, to "klep przepis za przepisem", "przepis za przepisem" – uwielbiaj sobotę i powtarzaj swoją mantrę - niech sobota nadal pozostanie centrum twojej wiary.
Zawsze ich zwodzi serce; nie poznali też oni dróg moich, (11) tak iż przysiągłem w gniewie moim: Nie wejdą do odpocznienia mego. A komu to przysiągł, że nie wejdą do odpocznienia jego, jeśli nie tym, którzy byli nieposłuszni? (19) Widzimy więc, że nie mogli wejść z powodu niewiary. (Hebrajczyków 3:10, 18). 

„A tak pozostaje jeszcze odpocznienie dla ludu Bożego; (10) kto bowiem wszedł do odpocznienia jego, ten sam odpoczął od dzieł swoich, jak Bóg od swoich. (11) Starajmy się tedy usilnie wejść do owego odpocznienia, aby nikt nie upadł, idąc za tym przykładem nieposłuszeństwa.” (Hebrajczyków 4:9-11).

Pojawił się na ziemi człowiek, który stworzył największe Królestwo w historii ludzkości, uwolnił z niewoli ogromną rzeszę ludzi, jest Królem, Żywym Pasterzem.

Uczynił to w naszych sercach i duszach, nie pośród przemijającego prochu ziemi, pośród marności tej rzeczywistości materialnej, ani „nędznych żywiołów” tego świata.
Pokonał zniewolenie w naszych sercach, wyzwolił nas z niewoli strachu i zwątpienia.
Dzięki Niemu możemy wejść do „Odpocznienia Bożego”, w jego rzeczywistej formie i postaci, nie tylko w sobotnim cieniu, ale codziennie, w każdej minucie.
Zgadza się to również z tym, o czym prorokował Izajasz 56:3-7. 

Jeżeli jednak nadal żyjesz, jakbyś żył na tym świecie i jesteś poddany „marnym żywiołom” - przestrzegasz literalnych dni, świąt, obrzędów – żyj skoro tak ci dobrze.
Ale przestań manipulować Słowem, próbując innym narzucać własne niewolnictwo. 

Czy zastanawiałeś się kiedyś, w jaki sposób mieli/mają strzec sabatu, na wzór, który Bóg przykazał, czyli od „od zachodu słońca do zachodu słońca”, dzieci Boże zamieszkujące północe rejony ziemi (na przykład północna Norwegia), gdzie słońce nie zachodzi kilka miesięcy?
Może naiwnie sądzisz, że tam nie ma dzieci Bożych?
Pośle aniołów swoich z wielką trąbą, i zgromadzą wybranych jego z czterech stron świata z jednego krańca nieba aż po drugi.” (Mateusza 24:31). 

Czy pomyślałeś, jaką krzywdę im wyrządzasz głosząc, że to jest bezwzględny wymóg, nakaz, aby się podobać Bogu?
Kto zaś zgorszy jednego z tych małych, którzy wierzą we mnie, lepiej będzie dla niego, aby mu zawieszono u szyi kamień młyński i utopiono go w głębi morza” (Mateusza 18:6). 

Czy w ogóle zdajesz sobie sprawę, że innego fundamentu (1 Koryntian 3:11) niż Chrystus nie można zakładać i podobać się Bogu? Czy naprawdę nie rozumiesz, pod jakim zakonem są dzieci Boże?

Dlaczego głosisz wbrew Prawdzie, że fundamentem wiary jest 10 przykazań z góry Synaj?
Dlaczego próbujesz gwałtem dostać się do Boga? Inną Drogą…
Do czasów Jana był zakon i prorocy, od tego czasu jest zwiastowane Królestwo Boże i każdy się do niego gwałtem wdziera.” (Łukasza 16:16).  

„Kimże ty jesteś, że osądzasz cudzego sługę? Czy stoi, czy pada, do pana swego należy; ostoi się jednak, bo Pan ma moc podtrzymać go. (5) Jeden robi różnicę między dniem a dniem, drugi zaś każdy dzień ocenia jednakowo; niechaj każdy pozostanie przy swoim zdaniu.” (Rzymian 14:4-5). 

Uważam, że o tym nigdy, nikomu nie wolno zapomnieć – służmy Chrystusowi, a nie ludziom! Służmy Bogu każdego dnia w „duchu i prawdzie”, a nie obrządkach, świętach i ceremoniach… 

Nie bądźmy nierozumni (Galacjan 3:1-3). 

P.s.
Znając życie - ślepy i głuchy, kiedy przeczyta to wszystko powie coś w stylu:
„Ten, kto nie przestrzega sabatu łamie święte przykazanie Boże i nie rozumie jego głębi…” 

I nic dziwnego, historia lubi się powtarzać:
Człowiek ten nie jest z Boga, bo nie przestrzega szabatu (Jana 9:16, 5:18).

No cóż… usprawiedliwiona została mądrość przez wszystkie dzieci swoje.” (Łukasza 7:35). 

Pozdrawiam serdecznie wszystkich zachowujących i niezachowujących sobotę.  

Paweł Krause

Komentarze
jolka05 dnia wrzenia 28 2011 10:46:01
Poczułam ten powiew wolności. Do tej pory miałam z tym problem. Nawet więcej bo zastanawiałam się czy mam przestrzegać odpoczynek sobotni czy niedzielny. A Szatan zacierał ręce, bo złapał mnie w pułapkę. Nareszcie wolna. Co za ulga smiley
lider dnia wrzenia 28 2011 12:35:10
Miło to słyszeć Jolu.
''Onejże godziny rozradował się Jezus w duchu, i rzekł: Wysławiam cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi! żeś te rzeczy zakrył przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je niemowlątkom; zaprawdę, Ojcze! że się tak upodobało tobie'' (Łukasza 10:21 BG).

''Baczcie, aby was kto nie sprowadził na manowce filozofią i czczym urojeniem, opartym na podaniach ludzkich i na żywiołach świata, a nie na Chrystusie'' (Kolosan 2:8).

Paweł
josteina dnia kwietnia 23 2013 02:42:14
Witam serdecznie,
Na wstępie zaznaczam, że nikogo nie chcę odwodzić ani namawiać do sabatowego odpoczynku, chciałabym wyjaśnić tylko pewne nieścisłości lub wątpliwości w bardzo jednoznacznej interpretacji jaką się Pan posługuje co do kwestii nazewnictwa.

Z lektury 23 rozdziału Trzeciej Księgi Mojżeszowej można wywnioskowac inne stwierdzenie, niż te proponowane przez Pana, co do tego o które sabaty chodzi w liście do Kolosan 2:16.

Wymienione tam (3Mojż 23) święta są określane wymiennie, między innymi jako: dzień całkowitego odpoczynku, święte zgromadzenia, święta, sabaty, uroczystości świąteczne, dni odpoczynku.

Można się spierać czy wliczone są w to także tygodniowe sabaty, ale okazuje się, że w wersecie 24. święto określone mianem "dnia odpoczynku", "świętym zgromadzeniem, kiedy "nie wykonuje się żadnej pracy" oraz kolejne w wersecie 27-32 "świętym zgromadzeniem", kiedy "nie wykonuje się żadnej pracy", "sabatem" występują w odstępie 9 dniowym i nie mogą być traktowane jako cotygodniowy sabat. Tak więc inne święto niz siódmy dzień tygodnia może być nazwane sabatem, ale niekoniecznie tym obchodzonym w siódmy dzień tygodnia.

Dla kontrastu:
"(37)To są święta Pana, które obwołacie jako święte zgromadzenia, aby składać Panu ogniowe ofiary: całopalne, z pokarmów, rzeźne i z płynów, każdą w swój dzień.
(38) Niezależnie od sabatów Pana, niezależnie od waszych darów i niezależnie od wszystkich waszych ślubów(...)." (3Mojż 23:37-38)

oraz:
"Sześć dni będziesz wykonywał pracę, ale siódmego dnia będzie sabat, (...) Jest to sabat Pana we wszystkich waszych siedzibach" (3Mojż 23:3)

Z tego, wydaje mi się, także dosyć jasno wynika dlaczego Chrystus nazwał siebie Panem Sabatu.

Natomiast jeśli rzeczywiście apostołowie byli pod zakonem Chrystusowym interpretowanym w ten sposób, iż między innymi, nie zwraca się uwagi na żadne święto, z Sabatem Pana włącznie, to jaki dzień miał na myśli apostoł Jan pisząc, że:

"W dzień Pański popadłem w zachwycenie" (Obj. 1:10)
Jakie to w ogóle w tym kontekście, nie zachowywania żadnych dni, miało znaczenie który to dzień, jaki to dzień, skoro nie podał nawet miesiąca? Ewidentnie nie miał na myśli wskazywania konkretnej daty, więc po co nazywa ten dzień "Pańskim" skoro taki już nie obowiązywał? Przecież nie dla Żydów to pisał.

Czy ma Pan jakieś rozważania na ten temat?
lider dnia kwietnia 23 2013 13:12:13
Witam.

Zastanawia mnie, jaki sens - oczywiście poza desperackimi próbami usprawiedliwiania własnych przekonań oraz czynów, poprzez pryzmat których ocenia się inne osoby - mają tego typu dociekania, spekulacje i wywody?

Przecież Słowo, choć informuje nas o tym, co sama Pani zauważa, a mianowicie, iż niegdyś istniały różne ''sabaty'':
''Pan pogrążył w zapomnieniu święta i sabaty na Syjonie, w zawziętym swoim gniewie odrzucił króla i kapłana'' (Treny 2:5-6), to jednak nie pozostawia nam miejsca na tego typu spekulacje, Ono mówi wszystkim uczestnikom Nowego Przymierza wyraźnie:
''Niechże was tedy nikt nie sądzi z powodu pokarmu i napoju albo z powodu święta lub nowiu księżyca bądź szabatu'' (Kolosan 2:16).

A zatem należy przyjąć, że słowo SABATU obejmuje WSZELKIE sabaty, które występują w Piśmie, ponieważ nie ma rozróżnienia typu: ''tego sabatu to dotyczy, a tego nie''.

I koniec tematu, to proste i oczywiste. . .

Ale idźmy dalej, bo przecież użycie przez apostoła Pawła sformułowania: ''święta lub nowiu księżyca bądź szabatu'', jest nieprzypadkowe, gdyż nie tylko używa on liczby pojedynczej w stosunku do sabatu, wskazując, iż ma na myśli konkretny sabat, ale i w tym celu świadomie odwołuje się do dobrze znanego starotestamentowego schematu:
Święta (rocznie), nowiu (miesięcznie), szabatów (co tydzień).
''Na księciu spoczywa troska o składanie całopaleń, ofiary z pokarmów, ofiary z płynów w dni świąteczne, w nowie, w szabaty i we wszystkie dni uroczyste domu izraelskiego'' (Ezechiela 45:17).

I odwrotnie:
Szabatów (co tydzień), nowiu (miesięcznie), święta (rocznie).
''Odtąd składał Salomon ofiary całopalne Panu na ołtarzu Pańskim, który zbudował przed przedsionkiem, (13) mianowicie zgodnie z wymogami każdego dnia, aby składać ofiary całopalne według nakazu Mojżesza w sabaty, w święta nowiu i w trzy coroczne święta, w Święto Przaśników, w Święto Tygodni i w Święto Szałasów'' (2 Kronik 8:12-13, por. 4 Mojżesza 28).

Te dwa dobrze znane schematy sprawiają, że nie ma najmniejszej wątpliwości, o jaki sabat chodzi Pawłowi w liście do Kolosan, tak iż powoływanie się na 3 księgę Mojżeszową w tym przypadku, nie ma żadnego sensu.

Owszem, może ma sens dla ludzi i organizacji, próbujących zniewolić swoimi ludzkimi nakazami - wolne dzieci Boże, które zostały powołane do służby ''w duchu i prawdzie''.
Lecz nad takimi osobami, które ulegały (nadal ulegają) takiej zwodniczej propagandzie, apostoł Paweł ubolewał, iż nadaremnie się trudził wykładając im Słowo:
''Teraz jednak, kiedy poznaliście Boga, a raczej, kiedy zostaliście przez Boga poznani, czemuż znowu zawracacie do słabych i nędznych żywiołów, którym ponownie, jak dawniej służyć chcecie? (10) Zachowujecie dni (m.in. sabaty) i miesiące (m.in. nowie księżyca), i pory roku (m.in. święta), i lata! (m.in. lata sabatowe) (11) Boję się, że może nadaremnie mozoliłem się nad wami'' (Galicjan 4:9-11).

Jeśli Pani także należy do tej grupy osób, o której pisał Paweł, wówczas już w ogóle nie dziwi kwestionowanie przez Panią Słowa Bożego, choćby poprzez snucie wątpliwości, jak na przykład te:
''Natomiast jeśli rzeczywiście apostołowie byli pod zakonem Chrystusowym. . . tak iż, między innymi nie zwraca się uwagi na żadne święto. . .''

Proszę zrozumieć, że to jest niedorzeczne, co Pani pisze, biorąc pod uwagę ogólną dostępność do Słowa Bożego.

Nie tylko, NIE MA w Nowym Przymierzu ANI JEDEGO NAKAZU ZACHOWYWANIA jakiegokolwiek dnia i wywyższania go ponad inny dzień, to i mamy wyraźny ZAKAZ osądzania na tej podstawie (stosunku do dni tygodnia) ludzi. Ponadto mamy mnóstwo jasnych świadectw i zapewnień o tym, czyich przykazań powinniśmy słuchać, przekazanych zarówno przez samego Pana (Jana 14:15-24, 18:37, 12:48-49), jak i apostołów, czy to Piotra, (2 Piotra 3:2), czy Jana (1 Jana 2:3), i co zresztą było zapowiadane już nawet przez starotestamentowych proroków (Micheasza 4:2, Izajasza 42:1-6, Dzieje 3:22-23), a o czym apostoł Paweł napisał WPROST, że JEST ''pod zakonem Chrystusowym'' (1 Koryntian 9:20-21).

Zaś wzmianka w księdze Objawienia o ''Dniu Pańskim'' niczego w tej kwestii nie zmienia.
Mało tego, w ogóle nie dotyczy dnia sabatu.

Lecz po pierwsze:
Nie jest to nawet nauka o tym, czy powinniśmy zachowywać jakieś dni, czy też nie - w przeciwieństwie do wyraźnej nauki i przykazania Bożego, zawartego choćby w omawianym już w liście do Kolosan, czy też w liście do Rzymian:
''Kimże ty jesteś, że osądzasz cudzego sługę? Czy stoi, czy pada, do pana swego należy; ostoi się jednak, bo Pan ma moc podtrzymać go. (5) Jeden robi różnicę między dniem a dniem, drugi zaś każdy dzień ocenia jednakowo; niechaj każdy pozostanie przy swoim zdaniu'' (Rzymian 14:4-5).

Po drugie:
''Dzień pański'' w ogóle nie musi odnosić się do soboty, jako siódmego dnia tygodnia.
I tak właśnie jest w tym przypadku, ponieważ w Piśmie wyraźnie widać, że ''Dzień Pański'' odnosi się do czasu, momentu obecności Syna Bożego, jako reprezentanta, obraz Boga Jedynego, tzn. do czasu szczególnej działalności Bożej, jak objawienie się Jego Syna, czy Jego powtórne przyjście nas sąd.

Oto przykłady:
''A o czasach i porach, bracia, nie ma potrzeby do was pisać. (2) Sami bowiem dokładnie wiecie, iż dzień Pański przyjdzie jak złodziej w nocy'' (1 Tesaloniczan 5:1-2).

''Co się zaś tyczy przyjścia Pana naszego Jezusa Chrystusa i spotkania naszego z nim, prosimy was, bracia, (2) abyście nie tak szybko dali się zbałamucić i nastraszyć, czy to przez jakieś wyrocznie, czy przez mowę, czy przez list, rzekomo przez nas pisany, jakoby już nastał dzień Pański'' (2 Tesaloniczan 2:1-2).

''Oddajcie takiego szatanowi na zatracenie ciała, aby duch był zbawiony w dzień Pański'' (1 Koryntian 5:5).

''A dzień Pański nadejdzie jak złodziej; wtedy niebiosa z trzaskiem przeminą, a żywioły rozpalone stopnieją, ziemia i dzieła ludzkie na niej spłoną'' (2 Piotra 3:10).

I właśnie taki ''Dzień Pański'', bez względu na to, jaki konkretnie był to dzień tygodnia, czy też kilka dni tygodnia - dany, objawiony został apostołowi Janowi na wyspie Patmos:
''W dzień Pański popadłem w zachwycenie i usłyszałem za sobą głos potężny, jakby trąby, który mówił: (11) To, co widzisz, zapisz w księdze'' (Objawienie 1:10-11).

Było to nie tylko objawienie wydarzeń mających się rozegrać w historii świata, aż do momentu ''Dnia Pańskiego'', czyli powrotu Syna Bożego na ziemię, ale i było to szczególne działanie, objawienie Boże, czyli także czas, moment ''Dnia Pańskiego'' - poprzez ''Objawienie Jezusa Chrystusa, które dał mu Bóg, aby ukazać sługom swoim to, co ma się stać wkrótce'' (1:1).

To tyle na ten temat.

Na koniec, chciałbym dodać jeszcze jedno - słowo przestrogi - dlatego najpierw przytoczę słowa zawarte w liście do Jakuba:
''Bracia moi, nie czyńcie różnicy między osobami przy wyznawaniu wiary w Jezusa Chrystusa, naszego Pana chwały. (2) Bo gdyby na wasze zgromadzenie przyszedł człowiek ze złotymi pierścieniami na palcach i we wspaniałej szacie, a przyszedłby też ubogi w nędznej szacie, (3) a wy zwrócilibyście oczy na tego, który nosi wspaniałą szatę i powiedzielibyście: Ty usiądź tu wygodnie, a ubogiemu powiedzielibyście: Ty stań sobie tam lub usiądź u podnóżka mego, (4) to czyż nie uczyniliście różnicy między sobą i nie staliście się sędziami, którzy fałszywie rozumują?'' (Jakuba 2:1-4).

Jakub opisuje hipotetyczną sytuację, kiedy ktoś z wierzących OCENIA, OSĄDZA innych ludzi, na podstawie ich cech zewnętrznych, w tamtym konkretnym przypadku na podstawie pięknego, bogatego stroju, kontrastującego ze strojem człowieka ubogiego.
Jaki wniosek wyciąga Jakub?
''Lecz jeśli czynicie różnicę między osobami, popełniacie grzech i jesteście uznani przez zakon (rzecz jasna Chrystusowy) za przestępców'' (2:9).

Przestrzega nas przed osądzaniem i pogardzaniem innymi, IDENTYCZNIE jak Bóg poprzez apostoła Pawła przestrzega przed osądzaniem i pogardzaniem jednych przez drugich, na podstawie zachowywania JAKICHKOLWIEK dni (Rzymian 14:4-5, Kolosan 2:16).

To od Pani zależy, czy przyjmie z łagodnością te polecenia Boże, czy też je odrzuci i będzie się starała za wszelką cenę dopasować słowa Pisma do własnych, ludzkich upodobań, podobnie jak to czynią WSZELKIE ugrupowania SABATYSTÓW - a jest ich masa (głównie trynitarne, ale są i nietrynitarne i te mam właśnie na myśli, jako że te pierwsze już na starcie uczyniły z Boga kłamcę, odrzucając Jego świadectwo o Swym Synu) - które ściągają na siebie i swych wiernych potępienie. Oni mówią wprost, że nie mogą mieć społeczności z NIKIM, kto nie zachowuje literalnie sabatu. Oni mówią wprost, że uważają takie osoby za grzeszników, ponieważ te, rzekomo łamią przykazania Boże.

To jest ich własna tragedia i ślepota!

A jak jest z panią?

Proszę pamiętać, że ''Chrystus wyzwolił nas, abyśmy w tej wolności żyli. Stójcie więc niezachwianie i nie poddawajcie się znowu pod jarzmo niewoli. (8) Namawianie takie nie pochodzi od tego, który was powołuje'' (Galatów 5:1, 8).

Jeśli jest Pani w stanie akceptować i traktować w równym stopniu, każde dziecko Boże bez względu na to, czy zachowuje literalny odpoczynek w literalną sobotę, czy też tego nie czyni, mając świadomość przebywania w odpocznieniu Bożym przez cały czas, w każdej minucie ''w duchu i prawdzie'' - wówczas dobrze Pani uczyni, jeśli zaś nie jest Pani w stanie - ściąga Pani na siebie potępienie, tak iż finalnie ''Dzień Pański'' stanie się dla Pani ciemnością i strachem.
''Biada oczekującym dnia Pańskiego. Cóż wam po dniu Pańskim? On jest ciemnością a nie światłem. Nienawidzę, brzydzę się waszymi świętami. Nie będę miał upodobania w waszych uroczystych zebraniach'' (Amosa 5:18-21).

I wówczas proszę tylko nie próbować ściągać potępienia także na innych, którzy oddali swoje życie Synowi Boga Jedynego.
Wówczas pani słowa i nawoływanie, jak pisze apostoł Paweł, ''nie pochodzi od tego, który was powołuje''.

Kwestia ta jest nadzwyczaj prosta i oczywista dla każdego szczerego człowieka, a jeśli ktoś nadal pragnie zatwardzać serce na Słowo, wówczas mi pozostaje jedynie zastosować się do następującej rady Pisma.
''Głupich rozpraw i rodowodów, i sporów, i kłótni o zakon unikaj; są bowiem nieużyteczne i próżne. (10) A człowieka, który wywołuje odszczepieństwo (od nauki i przykazań Syna Bożego, przekazanych osobiście oraz przez apostołów, a zapisanych na kartach Nowego Testamentu), po pierwszym i drugim upomnieniu unikaj, (11) wiedząc, że jest on przewrotny i grzeszy, i sam na siebie wyrok wydaje'' (Tytusa 3:9-11).


Z wyrazami szacunku,
Paweł
josteina dnia kwietnia 23 2013 16:39:51
Witam,

Pańska odpowiedź trochę mnie zdziwiła, bo odbiegł pan od tematu już na wstępie prowadząc domysły co do moich intencji, żeby nie napisać "wiary", a także pozwolił pan sobie napisać słowa przestrogi wytłuszczając słowa wskazujące na to, że osądzam innych (!!) i błędnie rozumuję. Czym się pan kierował?

Nie zamieściłam w poprzednim moim komentarzu żadnych wypowiedzi w jakikolwiek sposób oceniających innych chrześcijan. W pierwszym akapicie wytłumaczyłam mój cel. Pragnę zauważyć, że to pan, już na wstępie wyszedł z założenia, że moje spekulacje zakrawają na "desperacje próby usprawiedliwienia moich przekonań".

Dodam, że nawet jeśli mój komentarz niczego nie zmienia w niczyjej interpretacji Kol 2:16 (i tak może być) to czy nie można po prostu o tym fakcie wiedzieć, że ST rozróżnia sabaty od sabatów Pana zamiast niepodważalnie twierdzić, że nie "należy kombinować"? Czy jest zakazane w ogóle o tym myśleć samodzielnie pod karą bycia nazwanym spekulantem lub pod karą zagłady w dzień Pański? Dlaczego gdy podejmuję ten temat z panem to pan zastanawia się nad moimi zapewne zwiedzonymi intencjami? Co to ma do rzeczy?


Odbieram pana wypowiedz jako mi wrogą, dlatego w ten sposób odpisuję - odnoszę wrażenie, że pana negatywne nastawienie do mnie wynika z tego, że podejrzewa pan, ze świętuję sabat, namawiam do tego innych i ich osądzam pod kątem sabatu. Czy wywnioskował pan to z faktu, że osoba nie świętująca sabatu nie zna ST dokładnie, ani 23 rozdziału 3Mojż lub nie interesuje się tym tematem aż tak bardzo jak pan?

Myślę, że powinien pan umieścić notatkę na pierwszej stronie informując gości, że żaden komentarz nie powinien podważać tego co pan pisze, dopytywać się o to ani podejmować wątków dyskusyjnych z treścią artykułów. Piszę poważnie. Mój błąd polegał na tym, że potraktowałam możliwość wypowiedzenia się tutaj za bardzo w formie dyskusyjnej i żałuję, bo nie przyjął pan mnie z cierpliwością tłumacząc, jak nakazuje pismo, ale nieuprzejmie ocenił jako osobę potrzebująca przestrogi.

Proszę się zastanowić, czy takimi odpowiedziami kogoś pan do Chrustusa przyprowadzi - bo czy on tak traktował pytających?

Tak tez wezmę sobie cytat do serca z pana wypowiedzi:
"Niechże was tedy nikt nie sądzi z powodu pokarmu i napoju albo z powodu święta lub nowiu księżyca bądź szabatu" (Kolosan 2:16)
i poproszę aby pan mnie nie osądzał z powodu sabatu.
josteina dnia kwietnia 23 2013 22:34:07
Natomiast jeśli chodzi o kwestię dnia Pańskiego z księgi Objawienia to pozwoliłam sobie, podobnie jak pan porównać ten fragment z innymi wersetami tyle, że także ze ST. Zgadzam się z panem, że określenie "dzień Pański" odnosi się często do dnia ponownego przyjścia Pana Jezusa, natomiast według mnie jest to także określenie rzeczywistego dnia, tak jak np. "sabat Pański". Spróbuję to wyjaśnić.
Uważam, że jest to kolejna, nie koniecznie jedyna z dopuszczalnych form interpretacji "dnia Pańskiego" o ile ktoś jest na takie otwarty. Myślę, także, że nie stanowią one zamachu na niczyją wolność w Chrystusie, więc proszę nie wykorzystywać dialogu ze mną do oceniania sabatarian, bo nie zna pan ich serc.

Księgi ST obfitujące w proroctwa zawierają na wstępie bardzo często opis dnia lub okresu czasu i okoliczności w jakich zostały przez proroków otrzymane od Pana Boga. Nigdy natomiast prorok nie opisuje na wstępie czasu, który odnosi się do treści widzenia lub słowa, które otrzymał od Pana Boga. A taką interpretację proponuje pan do Obj. 1:10. Moim zdaniem byłby to unikalny przypadek w kontekście Pisma Św. Jeśli jest inaczej chętnie zapoznam się z takim przykładem.

Przypomnę fragment z księgi Objawienia:
"Ja, Jan, brat wasz, i uczestnik w ucisku i w Królestwie, i w cierpliwym wytrwaniu przy Jezusie, byłem na wyspie, zwanej Patmos, z powodu zwiastowania Słowa Bożego i świadczenia o Jezusie. W dzień Pański popadłem w zachwycenie(...)" (Obj. 1:10)

Proszę porównać z np:
" W trzydziestym roku, w czwartym miesiącu, piątego dnia tego miesiąca, gdy byłem wśród wygnańców nad rzeką Kebar, otworzyły się niebiosa i miałem widzenie Boże" (Ezechiela 1:1-2)

"Słowa Jeremiasza (...), którego doszło słowo Pana w czasach króla judzkiego Jozjasza, syna Amona, w trzynastym roku jego panowania" (Jeremiasza 1:1-2)

"Słowo, które doszło Jeremiasza od Pana, gdy Nebuzaradan naczelnik straży pobocznej, wypuścił go na wolność z Ramy, gdzie go odebrał trzymanego w pętach wśród wszystkich jeńców z Jeruzalemu i Judy, prowadzonych do Babilonu" (Jeremiasza 40:1)

"Widzenie Izajasza, syna Amosa, dotyczące Judy i Jeruzalemu w czasach królów judzkich: Uzjasza, Jotama, Achaza i Hiskiasza" (Izajasza 1:1)

Daniel ma również, podobnie jak Jan widzenie "dnia Pańskiego" i innych scen pojawiających się w księdze Objawienia, natomiast opisuje rzeczywisty okres czasu w jakim miał sen, a nie czas w jakim będzie miało miejsce to, co ujrzał we śnie:
"W pierwszym roku Belsazara, króla babilońskiego, miał Daniel sen (...)

Podobne przykłady: Ezechiela 20:1, 26:1, 24:1, 29:1, 32:1, Jeremiasza 32:2, 33:1, 36:1, 45:1, Izajasza 6:1...

Wydaje mi się, że przez porównanie powyższych wersetów widać pewien podobny sposób zapisu prorockich objawień. Uważam, że przy takiej interpretacji w księdze Obj. "dzień Pański" nie musi niepodważalnie odnosić się do dnia ponownego przyjścia Pana. Co więcej nie widzę podstaw dlaczego Jan opisując, miejsce, okoliczności rzeczywistego swojego pobytu miałby podać czas odnoszący się do fragmentu treści objawienia, które ujrzał. Zważywszy na to, że nie ujrzał tylko dnia Pańskiego.

to tyle na temat dnia Pańskiego

Na koniec chciałabym dodać, że nie uważam, że jest jakiś inny powód dla którego mielibyśmy być zbawieni niż przez łaskę naszego Pana. Nie uważam, że przestrzegając jakichkolwiek zasad lub poprzez nasze czyny możemy zasłużyć na zbawienie. Dlatego jeśli niektórzy mają takie poznanie Pisma i Pana, może małe a może duże, że przekonuje ich to do odpoczynku sabatniego ku chwale Bożej nie widzę powodu by ich potępiać. Dodam także, że czasami poszczę wraz z modlitwą o lepsze zrozumienie Pisma i w wyniku rozmaitych doświadczeń zrozumiałam, że cytowany przez pana tekst z listu do Rzymian rozdziału 14 odnosi się raczej do dni postu i sposobów jego odbywania - wydaje mi się, że skoro nie ma w Piśmie wskazówek dotyczących tego co dokładnie należy jeść lub nie jeść w czasie postu, a także w jakie dni nalezy go przeprowadzać. Czy co tydzień w ten sam czy nie ma to znaczenia. Widocznie budziło to wśród Rzymian kontrowersje, które apostoł prostował mówiąc:
"Jeden wierzy, że może jeść wszystko, słaby zaś jarzynę jada. Niechże ten, kto je, nie pogardza tym, który nie je, a kto nie je, niech nie osądza tego, który je; albowiem Bóg go przyjął. (...) Kto przestrzega dnia, dla Pana przestrzega; kto je, dla Pana je, dziękuje bowiem Bogu; a kto nie je, dla Pana nie je, i dziękuje Bogu." (Rzymian 14:2-6). Oczywiście ktoś może rozumieć te słowa inaczej.


Panie Pawle nie chcę prowadzić nieuprzejmej wymiany zdań a wydaje mi się, że w takim kierunku prowadziły nasze komentarze. Jeśli więc nie ma pan ochoty odpisywać uszanuję to, ale z drugiej strony bardzo chętnie przeczytam pańskie przemyślenia, jesli zechce się pan nimi podzielić. A skoro już otworzyłam Pismo na 14 rozdziale listu do Rzymian zacytuję jeden werset zawsze aktualny dla żyjących w Chrystusie:

"A słabego w wierze przyjmujcie, nie wdając się w ocenę jego poglądów" (Rzymian 14:1)
lider dnia kwietnia 24 2013 10:44:51
Witam ponownie.

Pozwoli Pani, że najpierw odniosę się w kilku punktach do Pani przedostatniej wypowiedzi, z wczorajszych godzin popołudniowych.

Po pierwsze, proszę zauważyć, iż wbrew temu, co Pani twierdzi, odniosłem się bardzo rzeczowo i na podstawie Pisma, do obydwóch kwestii, które Pani poruszyła, a mianowicie fragmentu z listu do Kolosan, jak i Objawienia. Toteż mówienie, że odbiegłem od tematu, jest nie na miejscu, nawet jeśli wypowiedziałem dodatkowo, a zarazem bardzo króciutko własne przemyślenia, jak by nie patrzeć, ściśle zresztą powiązane z tematem.

Po drugie, nie ''prowadziłem żadnych domysłów'' co do Pani osoby, lecz napisałem wprost, co myślę, mianowicie że - poza oczywistymi powodami ROZMAITYCH LUDZI, jakimi są próby usprawiedliwiania własnych niebiblijnych przekonań (wiem z doświadczenia) - niezrozumiałe, absurdalne jest ''szukanie dziury w całym'', przez pozostałych ludzi, choćby stosując takie wywody, jakie ZASTOSOWAŁA PANI w poprzednim komentarzu, a na które to wywody, Słowo Boże nie pozostawia żadnego miejsca.

Po trzecie, z Pani słów w poprzednim komentarzu, wyraźnie ''biła'' chęć przekręcenia znaczenia słów o sabacie, zanotowanych w liście do Kolosan 2:16, a nie jak Pani teraz insynuuje, chęć podzielenia się wiedzą o tym, że w Starym Przymierzu były rozmaite sabaty. Bo co ma piernik do wiatraka? Równie dobrze można byłoby opisać, jakie ofiary wówczas obowiązywały, lecz mi Pani napisała wyraźnie, cytuję:
''Z lektury 23 rozdziału Trzeciej Księgi Mojżeszowej można wywnioskować inne stwierdzenie, niż te proponowane przez Pana, co do tego o które sabaty chodzi w liście do Kolosan 2:16.''

Po czwarte, pokazałem Pani w Słowie, że NIE MOŻNA wywnioskować takiego stwierdzenia, że jest to jedynie niepotrzebne spekulowanie, a Pani się teraz denerwuje, na skutek konfrontacji z prawdą Słowa, próbująć odwoływać się do moich emocji, zachowań, itp.

Po piąte, nigdzie ani nie insynuowałem, ani nie napisałem, że zabronione jest samodzielne myślenie, wręcz przeciwnie, pisałem o tym, że ludzie i ludzkie organizacje podbijają w niewolę ich własnych zakazów i nakazów, jak choćby organizacje sabatystów - dlatego też należy słuchać i wpatrywać się wyłącznie w naukę Syna Bożego, przekazaną osobiście, jak i poprzez apostołów. Mierzyć Jego słowami, to co kto mówi, stąd też tak wiele cytatów Pisma w moich wypowiedziach.
Jeśli zaś dowiodłaby mi Pani poprzez Słowo Boże, że się faktycznie mylę, a ja bym zatwardził na Prawdę - swoje serce, wówczas dopiero miałaby Pani podstawy, aby pisać choćby takie personalne docinki, jak: ''. . .powinien pan zamieścić informację na pierwszej stronie, że żaden komentarz nie może podważać tego co pan pisze''.

Lecz, w tym wypadku, wygląda na to, że to jedynie Pani serce denerwuje się z uwagi na usłyszaną Prawdę, bez zbędnych ceregieli - czarne to czarne, a białe to białe.

Po szóste, przestrogi zawarte w liście Jakuba oraz w listach Pawła, dotyczą wszystkich bez wyjątku - każdy z nas ich potrzebuje, a ja nie kierowałem ich tylko i wyłącznie do Pani osoby, lecz między innymi do Pani, a ponadto zapytałem wprost, czy liczy się Pani ze słowami zawartymi w Rzymian 14:4-5 oraz Kolosan 2:16, pisząc: ''A jak jest z Panią?''

Po siódme, ma Pani rację w kwestii tego, że na podstawie Pani pierwszego komentarza wywnioskowałem, iż świętuje Pani literalny sabat, zaś Pani inicjatywa dodania właśnie w takiej formie komentarza, który próbował wybielić, usprawiedliwić ostrzeżenie zawarte w Kolosan 2:16, CO DO BRAKU KONIECZNOŚCI ZACHOWYWANIA LITERALNEGO SIÓDMEGO DNIA TYGODNIA, skłonił mnie - prostego człowieka - do wyciągnięcia oczywistego i samo się nasuwającego wniosku, iż w ten sposób, poprzez bezpodstawne zasianie zamętu, próbuje Pani nakłaniać także innych do zachowywania literalnego siódmego dnia.
Mało tego, pomijając tę kwestię, myślę, że nawet elementarne zasady przyzwoitości wymagają, choćby przedstawienia się z imienia, nie mówiąc już o krótkim przedstawieniu swojej osoby, tzn. w Kogo wierzę?

Po ósme, jak wspomniałem, w żaden sposób Pani się nie przedstawiła, lecz od razu, ''ni z gruszki, ni z pietruszki'' rozpoczęła Pani rzekomo ''pokojową'' - ''polemikę''.
A myślę, że doskonale Pani zdaje sobie sprawę z tego, że między innymi Kolosan 2:16, który OBALA cały nacisk na literalne zachowywanie sabatu - jest przez osoby i organizacje wywyższające sobotę ponad inne dni bombardowany reinterpretacjami, po to, aby tylko mogli uzyskać choć odrobinkę wiarygodności, co do własnych, cielesnych, niebiblijnych przekonań, które pociągają za sobą osądzanie innych.
Toteż właśnie muszą oni ZA WSZELKĄ CENĘ, PRÓBOWAĆ REINTERPRETOWAĆ ten prosty i jasny przekaz - i próbują to robić, identycznie tak, jak i Pani to uczyniła.

Reasumując.

Dla mnie Pani intencje, zarówno na podstawie Pani zachowania, jak i tego co Pani napisała - były oczywiste, dlatego też stanowczy ton mojej wypowiedzi, albowiem to nie jest forum biblijne, na którym panuje fałszywa miłość i demoniczna tolerancja dla wszelkich niebiblijnych przekonań, jak i fałszywych, obłudnych postaw. Akceptacja i tolerancja kłamstwa, jak i fałszywe przekonanie, że ''Biblię można różnie interpretować'', zawsze prowadziło i nadal prowadzi do odstępstwa, chaosu i zboczenia z PROSTEJ DROGI PRAWDY. Do nazywania tego co białe - czarnym.

A zatem teraz uprzejmie proszę Panią o jasne odpowiedzi wprost, abym wiedział, jakie jest Pani stanowisko:
- Czy zachowuje/świętuje Pani literalny siódmy dzień tygodnia?
- Czy w Pani przekonaniu, każde dziecko Boże powinno postępować w ten sposób (zachowywać sobotę)? Czy człowieka, który z pełną świadomością nie zachowuje literalnego sabatu, spotka kara?
- Czy nie zachowywanie, choćby przeze mnie, tego siódmego dnia na sposób cielesny, stanowi dla Pani jakąś barierę w kontaktach ze mną?
Przypomnę jedynie, że już w artykule zaznaczałem, że ja nie mam z tym problemu, dopóki druga strona, także respektuje polecenia Pana i nie wymusza swoich upodobań na innych.

To tyle z mojej strony, jeśli chodzi o podsumowanie Pani wczorajszego popołudniowego komentarza.

A teraz jeszcze kilka słów odnośnie Pani wieczornego komentarza, w którym porusza Pani DWIE sprawy.

Pierwsza.

''Dzień Pański'' wzmiankowany na początku księgi Objawienia - pozostawiam, albowiem czy to w kwestii przestrzegania dni, czy w ogóle jakiejkolwiek innej, nie ma to najmniejszego znaczenia, tak jak wspominałem, nie stanowi żadnego przykazania o tym lub owym. Może Pani pozostać w tej kwestii przy swoim, albowiem takowa interpretacja także wydaje się być dopuszczalna.

Muszę jedynie dodać, iż nie słusznie próbuje Pani argumentować swój punkt widzenia, pisząc, iż prorok, osoba otrzymująca widzenie, natchnienie od Boga, nigdy nie rozpoczynała spisywania otrzymanych słów od czasu, którego dotyczyło objawienie, lecz jeśli już, to ZAWSZE, wyłącznie od czasu bądź okoliczności, w którym ona sama aktualnie się znajdowała, napisała Pani:
''Nigdy natomiast prorok nie opisuje na wstępie czasu, który odnosi się do treści widzenia lub słowa, które otrzymał od Pana Boga. A taką interpretacje proponuje pan do Obj. 1:10. Moim zdaniem byłby to unikalny przypadek w kontekście Pisma Św. Jeśli jest inaczej, chętnie zapoznam się z takim przykładem.''

Proszę zatem zapoznać się z kilkoma poniższymi ''unikalnymi'' przypadkami, albowiem już w pierwszych wierszach Pisma, czytamy:
''Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię'' (1 Mojżesza 1:1).

Nawet nie wiemy, kiedy Mojżesz spisał powyższe słowa i w jakich okolicznościach, zaś treść nie dotyczyła czasu, ani okoliczności w jakich Mojżesz otrzymał objawienie, lecz treść objawienia bezpośrednio odnosi się do czasu, kiedy opisywane wydarzenia miały miejsce.

Ponadto mamy także inne księgi ST, które trudno byłoby ocenić w Pani sposób, na przykład księgi: Hioba, Amosa, Abdiasza, Jonasza, Nahuma, Habakuka, Malachiasza.
Nie wspominając już o tym, że zwrot ''Dzień Pański'' w ST, niemalże zawsze odnosi się do interwencji, działania Bożego.

Mało tego, księga Objawienia jest księgą nowotestamentową, a zatem należałoby spojrzeć także tam, a wówczas już bez cienia wątpliwości dostrzeżemy, że przypadki o których Pani wspomina, jako nigdy nie mające miejsca, mają bardzo często miejsce.
Weźmy choćby Ewangelie, a zwłaszcza Jana, gdzie ten sam autor, który spisywał księgę Objawienia, na początku swej Ewangelii pisze słowa, które przeczą temu, co Pani proponuje:
''Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo. (2) Ono było na początku u Boga'' (Jana 1:1-2).

I podobnie jest, w moim przekonaniu w przypadku księgi Objawienia.
Nie będę już wymieniał pozostałych ksiąg, gdyż nie ma sensu ciągnąć tego tematu.
Nie wnosi to niczego w sprawach ważnych i istotnych z punktu widzenia wiary, jak i zbawienia, a zabiera tylko czas.

Druga sprawa.

Znowu Pani to robi?
Proszę przypomnieć sobie, że rozmawialiśmy na temat dni.
Pani zaś pisze, że fragment z listu do Rzymian, 14 rozdziału, który cytowałem, a który brzmi:
''Kimże ty jesteś, że osądzasz cudzego sługę? Czy stoi, czy pada, do pana swego należy; ostoi się jednak, bo Pan ma moc podtrzymać go. (5) Jeden robi różnicę między dniem a dniem, drugi zaś każdy dzień ocenia jednakowo; niechaj każdy pozostanie przy swoim zdaniu'' (Rzymian 14:4-5).

Odnosi się w Pani przekonaniu, cytuję:
''. . . zrozumiałam, że cytowany przez pana tekst z listu do Rzymian rozdziału 14 odnosi się raczej do dni postów i sposobów jego odbywania''.

Litości. . .
Proszę nie reinterpretować prostego przekazu, tam nie ma nic o poszczeniu i proszę nie rozciągać teraz tego o czym rozmawialiśmy wcześniej, także na pokarmy, o których akurat w tym fragmencie, czy też w Kolosan 2:16 - nie było mowy.
A jeśli już rozciągać rozmowę na pokarmy, to sprawa ma się podobnie, czyli tak jak w przypadku zachowywania dni, tak też i nie powinniśmy oceniać i osądzać nikogo na podstawie tego, co ONI SAMI SOBIE włożą do ust, a czego nie. Nikt nikomu nie może czegoś zabronić lub zakazać i choć ''słabsi w wierze'', w poznaniu, mogą mieć obawy przed zjedzeniem tego, czy owego, to nie zmienia faktu, o którym pisze kawałeczek dalej Paweł:
''Wiem i jestem przekonany w Panu Jezusie, że nie ma niczego, co by samo w sobie było nieczyste; nieczyste jest jedynie dla tego, kto je za nieczyste uważa (17) Albowiem Królestwo Boże, to nie pokarm i napój, lecz sprawiedliwość i pokój, i radość w Duchu Świętym'' (Rzymian 14:14, 17).

To tyle, a jeśli Pani także nie je i nie pije, tego lub owego, ja Panią nie potępiam i proszę, aby Pani nie potępiała mnie, za to że widzę i słyszę wyraźnie to, jak się także w tej kwestii rzeczy mają, według Pisma. Za to, że używam wolności w Panu, Który mnie wyzwolił z wszelkich ludzkich kłamstw, nakazów i zakazów. Za to, że pragnę służyć Bogu ''w duch i prawdzie'' i za to, że śmiało sprzeciwiam się wszelkiej nauce będącej w opozycji do nauki Syna Bożego.

A teraz, skoro już powołała się Pani na Rzymian 14:1, traktującym o ''przyjmowaniu słabych w wierze'' (gdzie zaznaczam, iż chodzi o pokarmy, względnie dni), uprzejmie proszę o elementarną rzecz, tak aby te zacytowane słowa z Pani strony, mogły nabrać jakiegokolwiek znaczenia.
Mianowicie, proszę aby Pani:
- przedstawiła się (chociaż minimum, jak: 1. Imię. 2. Czy należy Pani do organizacji religijnej?),
- sprawa fundamentalna, czyli powiedziała krótko w Kogo wierzy (1. Kim jest Jehoszua, a Kim Jego Ojciec 2. Kiedy Jehoszua rozpoczął swój żywot, tzn. w Betlejem, czy wcześniej w Niebie?) i co Pani sądzi o trójcy, czy trójjedynym bogu,
- odniosła się do moich pytań przed momentem zadanych w tym komentarzu, na temat sabatu i dodatkowo odpowiedziała, czy ma Pani problem z tym, że ja jem i piję wszystko, prosząc o pobłogosławienie tego daru przez Boga?
- powiedziała szczerze i otwarcie, jaki jest główny CEL, Pani wypowiedzi w tym wątku?

Proszę się nie oburzać, lecz najpierw spokojnie się przedstawić, a następnie ustosunkować do rzeczy, o których pragnie Pani pisać, mając jednocześnie w pamięci słowa:
''Lepsza jest jawna nagana, niż nieszczera miłość. (6) Razy przyjaciela są oznaką wierności, pocałunki wroga są zwodnicze'' (Przysłów 27:5-6).

Póki co, kiedy brakuje z Pani strony tej elementarnej przyzwoitości, a zamiast tego jest to co jest, Mam nieodparte wrażenie, iż to co się stało, jest właśnie tym, o czym pisałem przy końcu mojej pierwszej odpowiedzi, a przed czym przestrzega Słowo w liście do Tytusa 3:9.
Sztuczna wrzawa, próby wykręcania Słowa, niepotrzebne zarzuty w Pani przedostatnim komentarzu, w którym w zasadzie nie napisała Pani nic konkretnego, jak tylko zrobiła zamieszanie, przez narzekania interpersonalne, oskarżenia o mocny język, i żadnych konkretów z Pani strony, jeśli chodzi o argumenty Słowa, których użyłem, aby wykazać, iż takie podejście, jakie Pani zaproponowała, jest niedopuszczalne.

Generalnie, to o czym teraz rozmawiamy, są to sprawy bardzo mało istotne, a z punktu widzenia Nowego Przymierza - w ogóle nie istotne, jak i bardzo dobrze w Słowie wyjaśnione.

Lecz niestety, między innymi także poprzez ''te kwestie'', diabeł i jego dzieci (nie mam na myśli Pani), próbują mącić w głowach ludzi, a przy okazji zabierać im czas, który jedni marnują, między innymi na próby obrony i szerzenia swych lub swojej organizacji - cielesnych przekonań, a drudzy, których rykoszetem to uderza, a którzy są wolni w Panu - choć w dobrej wierze starają się po raz enty tłumaczyć i wskazywać w Piśmie, rzeczy oczywiste, to z doświadczenia wiem, że niemalże w 100% przypadków - jest to jak grochem o ścianę - jeśli chodzi o religię przez nich wyznawaną, zwaną ''sabatem'', stanowiącą dla nich PĘPEK SWIATA, kwestię ''być albo nie być'', a której to najczęściej towarzyszy cała otoczka innych cielesnych zakazów i nakazów (nie jedz, nie pij, nie ruszaj, nie pracuj, nie, nie, nie), prowadzących w końcu do nazywania tego co białe czarnym.

Paweł
josteina dnia kwietnia 24 2013 13:20:03
Mam na imię Maria i obecnie nie należę do żadnej organizacji religijnej. O ile nie liczyć tego, że należałam do kościoła katolickiego ze względu na chrzest udzielony mi w czasach niemowlęcych, a do dnia obecnego formalnie nie "wypisałam się" z tegoż kościoła, ale nie praktykuję i nie uznaję większości prawd głoszonych przez ten kościół. Myslę jednak o tym aby przyłączyć się do większego grona chrześcijan, ponieważ uważam, że ma to podstawy bibilijne.

Wierzę w to, że Jezus Chrystus jest Panem, Synem Bożym, istniał zanim został zrodzony z dziewicy w Betlejem, był u Boga Ojca, do którego wrócił po zmartwychwstaniu. Pismo przekonuje mnie o istnieniu Boga Ojca, Syna Bożego a także Ducha Św, natomiast nie zauważyłam określenia trójca św.
Dogmat o trójcy Św. jest, według mnie, po prostu dogmatem, który, podobnie jak inne dogmaty czy sabat nie ma mocy zbawiania.
Natomiast tak, jak sabatyści uważają, że nie świętowanie sabatu jest znamieniem bestii, tak pan uważa, że jest wyznawanie dogmatu o trójcy.
Według mnie w Piśmie nie ma jednoznacznego stwierdzenia popierającego żadne z powyższych. Bez urazy, ale nie uważam, że ma pan monopol na prawdę. Jak wierzę o prawdzie przekonuje nas Duch Św. a nie cudze interpretacje, których jest tak naprawdę bardzo wiele. Nie ma to też znaczenia jak elokwentnie, czy nieuczenie dana osoba wyjaśnia pewne zagadnienia, a także jak bardzo dobrze tej osobie wychodzi oczernianie pozostałych, którzy domniemanie nie poznali prawdy.

Co sądzę na temat zbawienia z własnych uczynków (m.in świętowanie sabatu) wyjaśniłam na końcu mojego drugiego komentarza. Nie wiem tez za co każdego z ukaranych ludzi spotka kara i czy będzie to sabat. Jeśli nieprzestrzeganie sabatu nie jest wbrew przekonaniom danej osoby to, jak mnie uczy pismo, nie jest to grzech.
Jeśli chodzi o mój osobisty stosunek do sabatu to dodając do powyższego wierzę w to, że Bóg stworzył świat w siedem, literalnych dni i uświęcił siódmy, po sześciu dniach stworzenia dzień, który następnie Żydzi świętowali w siódmy dzień tygodnia, nazywając go sabatem. To, że Bóg stworzył świat w 6 dni, a nie ewolucja, uważam, za kwestię wiary, a nie przestrzegania przykazania: "Poprzez wiarę poznajemy, że światy zostały ukształtowane słowem Boga" (Hebrajczyków 11:3)
Nie pracuję w soboty (jeśli nazywa pan to świętowaniem sabatu) jak i zdarza się, że nie pracuje w niedzielę (czy to jest świętowanie katolickiej niedzieli?) i na pewno nie jest to ta rzecz, która mi przeszkadza w kontaktach z panem (pozwolę sobie pana zacytowaćsmiley litości..To samo z pańską dietą. (to już jest śmieszne).

Nie wiem, może pan dostąpił tego błogosławieństwa, że gdy pierwszy raz pan stworzył Pismo Św. wszystko było jasne. Ja niedawno zaczęłam je czytać i nie uważam, że (jak pan to określa) sieję zamęt, ale wezmę to pod rozwagę, być może nie powinnam była słownie się udzielać, bo rzeczywiście nie jest to forum (dlatego też nie poruszam kwestii o których pisaliśmy powyżej).
Myslę, że jak pan to określa moje "litości" godne poglądy są przeszkodą w naszym normalnym kontakcie. Co innego gdybym nie wątpiła w nic, co pan pisze.
lider dnia kwietnia 24 2013 14:59:00
Witam.

Dziękuję za przedstawienie się.

Proszę jeszcze tylko mi wytłumaczyć, co konkretnie miała Pani na myśli, pisząc:
''Pismo przekonuje mnie o istnieniu Boga Ojca, Syna Bożego, a także Ducha Św., natomiast nie zauważyłam określenia trójca św.''

Czy mam rozumieć, że wierzy Pani w TRZY boskie Osoby?
A jeśli tak/nie, to kim/czym, jest dla Pani ''Duch Święty''?

P.s.
Nie chcę już wdawać się w omawianie innych szczegółów, lecz wspomnę tylko, iż dziwią mnie niektóre Pani wypowiedzi, jak choćby ostatnie stwierdzenie o tym, że dopiero od niedawna czytuje Pani Biblię.
Jak to pogodzić z Pani wcześniejszymi cytatami ST oraz wypowiedziami typu: ''dla mnie taki fragment w Piśmie, to byłby ewenement'' - takie zwroty przecież ewidentnie świadczą o kilkukrotnym przeczytaniu Pisma. Mało kto, z osób które są nazwijmy to ''na starcie'', w ogóle przeczytał ST, nie mówiąc już głębszej analizie, co Pani przecież próbowała czynić, choćby na bazie 23 rozdziału, 3 księgi Mojżesza.

Ponadto argumentacja, której Pani użyła, w celu reinterpretacji Kolosan 2:16, jest stricte adwentystyczna, zaś Pani twierdzi, że nigdy nie miała z takimi ugrupowaniami jakiegokolwiek kontaktu. Mało tego, uważam, a wręcz jestem przekonany, że czytając tylko i wyłącznie samodzielnie Pismo, po wyjściu z krk, niegdy nie doszłaby Pani do wniosku, że obecnie w Nowym Przymierzu należy zachowywać literalne dni (sobota).

To wszystko jest conajmniej dziwne. . . lecz przyjmuję do wiadomości, skoro tak Pani twierdzi.

Inna sprawa, to fakt, że mi wcale nie przeszkadza, kiedy ktoś się nie zgadza ze mną, jak mi to Pani imputuje, lecz owszem przeszkadza mi, jeśli ktoś nie zgadza się z nauką Syna Bożego, kiedy nie mówi jak Słowo, a jednocześnie próbuje posiać swoje błędne przekonania, rzekome wątpliwości, twierdzenia, spekulacje, a w dalszym aspekcie swoje własne nauki, zakazy i nakazy, wierzenia i przekonania, nie mające poparcia w Słowie - między innymi na tej stronie.

I właśnie to Pani próbowała uczynić, najpierw przez próbę reinterpretacji Kolosan 2:16, następnie reinterpretację Rzymian 14:4-5, jak i podważając Słowo wprost, cytuję:
''Natomiast jeśli rzeczywiście apostołowie byli pod zakonem Chrystusowym''.

Pomijam inne szczegóły, lecz bardzo proszę jedynie o odpowiedź na temat fundamentalny i de facto w zaistniałej sytuacji, jedynie istotny, tj. ''w ile boskich Osób Pani wierzy?''

Paweł
josteina dnia kwietnia 24 2013 19:23:19
Witam ponownie,
Proszę Pana, rozumiem, że niesłuszność dogmatu o trójcy świętej jest dla pana bardzo ważna. Czuję się trochę jak przy sabatarianach dopytujących się o mój stosunek do sabatu. Powtórzę, że jak dla mnie nie jest to kwestia posiadania znamienia lub nie. Obecnie modlę się do Boga Ojca w imieniu Jezusa Chrystusa wierząc, że może mi udzielić Ducha Sw. aby mnie o wszystkim pouczyć. I tyle, bez dogmatyzowania. Nie będę głębiej wnikać w tą kwestię, bo trochę obawiam się tego na czym skończy się tutaj ta dyskusja.

Natomiast jeśli chodzi o to od kiedy zaczęłam naprawdę czytać Pismo to było to w okolicach2011 roku, dlatego określam to jako krótki czas. Wtedy też przez konfrontację treści objawień maryjnych z Biblią przestałam wierzyć w pośrednictwo Maryji w roli odkupienia. I owszem zaczęłam od pierwszej księgi mojżeszowej. I owszem robiłam to sama. Wcale nie trzeba wiele czasu by przeczytać całą Biblię gdy się chce.
Z tego względu, że wtedy pierwszy raz w życiu przeczytałam inną wersję przykazań niż te podawane w KK oczywistą uwagę przykuły przykazania z kamiennych tablic, które przez KK zostały zmienione. Między innymi, jak zresztą pan wie, był to sabat w kontraście do niedzieli - stąd moje zainteresowanie tym tematem.

Jest też prawdą, że czytałam bardzo dużo o innych denominacjach i ich zasadach wiary, zresztą wie pan jakie istnieją, potrafi pan wytknąć błędne wierzenia każdej z nich. Znam epifanistów, zielonoświątkowców, adwentystów, katolików, ŚJ a także osoby, które tak, jak pan są poza denominacjami. Dlatego też nie twierdziłam wcześniej, że nie miałam styczności np. z adwentystami, ponieważ nawet pisałam o tym, co oni z równym przekonaniem co pan o trójcy mówią o sabacie w kontekście znamienia bestii. Wiem też, że epifaniści przywiązują dużą wagę do dogmatu o trójcy i potępienia wyznających to bałwochwalców, ja natomiast uważam, że dogmaty niczego nie determinują:
"Pan wodzi oczyma swymi po całej ziemi, aby wzmacniać tych, którzy szczerym sercem są przy nimr1; (2 Kronik 16:9).

I owszem mam dużo pytań i wątpliwości, dlatego uważam, że to co pan publikuje na tej stronie to pana interpretacje i sposób w jaki pan rozumie Pismo Św. ale nie ma pan monopolu na prawdę. To by oznaczało, że pan się nigdy nie myli. UNie są niczym złym pytania i wątpliwosci jeśli prowadzą do poznania Prawdy dlatego myślę, że jest wiele przesady w twierdzeniu, że podważam wiarygodność Pisma Św. przez użycie słowa "rzeczywiście" w cytowanym przez pana zdaniu. Gdybym na przykład napisała, że ziarno gorczycy, i chyba większość osób o tym wie, wcale nie jest najmniejszym ziarnem, wbrew temu co jest napisane Mt 13, 31r11;32 też by Pan próbował znaleźć we mnie zalążek zwiedzenia, siewcy chaosu i zamętu, który nie mówi jak Słowo?
josteina dnia kwietnia 24 2013 19:27:27
PS. W zdaniu o epifanistach, którzy "potępiają wyznających dogmat o trójcy bałwochwalców" miałam na myśli ich osobistą ocenę, nie jest to moje własne określenie.
marek dnia kwietnia 25 2013 12:56:36
Niestety,takie wrażenie jak Pani,odnoszą także inne osoby czytające dyskusje w komentarzach.Wiele też osób zwracało już na to uwagę,że sposób w jaki zwraca się właściciel tej strony do innych,jest tak jak Pani napisała wrogi,nieuprzejmy i nieopanowany.
Wszyscy,którzy nie tylko,ze inaczej myślą (gdzież by śmieli),ale nawet zwracają się po prostu z jakąś watpliwością,odsądzani są od czci i wiary.
Pani zarzucił on nawet "brak elementarnej przyzwoitości".
Pani Mario.
Niech Pani po prostu trzyma się z daleka od takich ludzi,gdyż twierdzą oni stanowczo,czego nie rozumieją.
Twierdzą,jak ten pan,że służą Bogu w duchu i prawdzie,gdy tymczasem słowa przez nich wypowiadane,świadczą przeciw nim.
Nie mogą słuzyć Bogu w duchu,gdyż z ducha sę nie narodzili.
Gdyby narodzili się z ducha,wydawaliby owoce ducha.
A owocem ducha jestsmileyokój,cierpliwość,uprzejmość,dobroć,łagodność,opanowanie.
A tych brak niestety.
Stosują się oni do zasady,niebiblijnej niestety: "Kumie,chwalą nas.Kto? Wy mnie a ja was."
lider dnia kwietnia 25 2013 13:37:00
Witam.

Skoro zachowuje się Pani kompletnie niepoważnie, porównując WIARĘ od której zależy życie wieczne bądź unicestwienie - do dogmatyzowania, jak i porównuje Pani moje zasadne pytanie - do pytań sabatystów o rzeczy zgoła NIEISTOTNE, to przepraszam, lecz ewidentnie, pomyliła Pani ''Drzwi''!

Jeżeli odpowiedź na proste i zasadnicze pytanie dotyczące wiary w Boga, jest ''dogmatyzowaniem'', które, ja Pani pisze: ''niczego nie determinuje'', to uprzejmie proszę udać się ze swoimi przemyśleniami na kółko ekumeniczne, tam myślą tak jak Pani, bądź też w kręgi ''New Age'', no bo co to za różnica, w jakiego boga wierzymy, a tam w ogóle nie ma żadnych ''dogmatów''.

Bojąc się odpowiedzieć na moje pytanie, jest dla mnie oczywiste, że wierzy Pani w trójjedynego boga (Duch = trzecia osoba), jakkolwiek sobie pani go w umyśle definiuje.
Chyba, że wierzy Pani w DWÓCH bogów: OJCA i DUCHA, a Syn czyim Synem wówczas dla Pani jest, jak i jaką naturę miał przebywając na ziemi - nie wnikam. . .

W kółko, zgrzytając zębami, wspomina Pani o moim braku ''monopolu'' na Prawdę (pomimo mojej deklaracji na tytułowej stronie) - jednocześnie nie potrafiąc mi dowieść żadnego błędu, w przeciwieństwie do błędów, które Pani w tak krótkim czasie zdążyła już popełnić, a które wypunktowałem.
Zatem, czyż Pani teoretyzowanie nie jest paradoksem?

Pani Mario, monopol na Prawdę, nabywa się poprzez szczere, dziecinne, pełne ufności serce, które niczym gąbka chłonie Słowo Boże. Jeśli już mówić o ''monopolu'' na Prawdę Słowa, to rodzi się ono w sercu człowieka i polega na nie dopuszczaniu do niego (serca) żadnego kłamstwa.
Lecz zanim to się stanie, zanim gąbka zacznie nasiąkać Słowem, jest ona na początku jakby zamknięta w nieprzemakalnym opakowaniu, zamkniętym na klucz, opakowaniu stanowiącym ''sidła diabła, który zmusza do pełnienia swojej woli'' (2 Tymoteusza 2:6).

Aby wydostać gąbkę z tego opakowania, należy najpierw użyć klucza, którym jest właśnie WIARA, stanowiąca naszą odpowiedź na usłyszane Słowo - konkretna wiara (w) Jednorodzonego Syna Boga JEDYNEGO, który stał się człowiekiem, takim samym jak my, i nie popełniwszy żadnego grzechu, oddał swoje życie za na nasze grzechy, a następnie, jako jedyny sprawiedliwy, został przez Ojca zmartwychwzbudzony i uczyniony Panem oraz Królem wszystkich i wszystkiego, poza Ojcem.
I w ten sposób (krótko mówiąc) - czyli poprzez tą wiarę, wynikającą z PRZYJĘCIA ŚWIADECTWA JEDYNEGO BOGA OJCA o JEGO JEDYNYM SYNU i ICH DZIELE ODKUPIENIA ludzkości, dziele wynikającym z ogromnej miłości i poświęcenia WYŁĄCZNIE Tych DWÓCH OSÓB - dzięki Ich łasce, a NASZEJ WIERZE (nie mającej wspólnego nic z dogmatyzmem), (rodzącej posłuszeństwo Synowi, jako Panu) otwarty zostaje zamek owego opakowania gąbki i w ten sposób wszystkim ''którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego, (13) którzy narodzili się nie z krwi ani z cielesnej woli, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga. (14) A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę, jaką ma jedyny Syn od Ojca, pełne łaski i prawdy'' (Jana 1:12-14).

Gąbka stopniowo nasiąka coraz mocniej i mocniej Słowem (regularne pełne ufności, szczerości badanie Słowa i szczera modlitwa) i z czasem nie pozostaje na niej żadna sucha część r11; inaczej mówiąc serce zostaje zmonopolizowane (całkowicie nasączone) wyłącznie Prawdą Słowa, której PEŁNIĘ przyniósł i objawił Syn Boga Jedynego, zarówno osobiście, jak i poprzez apostołów.
''Wy jesteście już czyści dla słowa, które wam głosiłem; (4) trwajcie we mnie, a Ja w was'' (Jana 15:3-4).

Kiedy gąbka mocno nasiąknie, zaczyna z niej woda (Słowo) kapać dalej, co porównałbym choćby do stworzenia tej strony internetowej.
Lecz ja zaś sam o sobie nie myślę wiele i niczym się nie szczycę, poza mym umiłowanym Panem, gdyż ja sam jestem tylko marnym robakiem, który dostąpił ogromnej łaski Bożej i to co umiem, co wiem, co mogę czynić - za to wszystko dziękuję Bogu oraz Jego Synowi, któremu pragnę całym sercem i w szczerości, służyć jak najlepiej i wiem, że wówczas ''Bóg daje mądrość, z jego ust pochodzi poznanie i rozum'' (Przysłów 2:6).

Wówczas nie ma tam już miejsca na żadne kłamstwo, gdyż to miejsce (serce i rozum) stanowi '' zmonopolizowaną'' duchową świątynię Boga i Jego Syna jak pisał apostoł Jan:
''A wy macie namaszczenie od Świętego i wiecie wszystko. (21) Nie pisałem wam nie dlatego, że nie znacie prawdy, ale dlatego, że ją znacie i że żadne kłamstwo nie wywodzi się z prawdy. (22) Któż jest kłamcą, jeżeli nie ten, który przeczy, że Jezus jest Chrystusem? Ten jest antychrystem, kto podaje w wątpliwość [1] Ojca i [2] Syna (na przykład czyniąc z Nich trójjedyne bóstwo, bądź też bałwochwalcze wierzenie i wielbienie, jeszcze kogoś poza Ojcem i Synem). (23) Każdy, kto podaje w wątpliwość Syna, nie ma i Ojca. Kto wyznaje Syna, ma i Ojca'' (1 Jana 2:20-23).

Prawdziwa miłość i owoce ducha, objawiają się przede wszystkim w wyznawaniu Prawdy, która to dopiero rodzi stosowne czyny.
''Dzieci, miłujmy nie słowem ani językiem, lecz czynem i prawdą (1 Jana 3:18).

Wszystkie dzieci Boże mówią jednym głosem w sprawach pierwszorzędnych, w sprawach zbawiennych, które niestety dla Pani stanowią jedynie zbędne ''dogmatyzowanie''.

Prawdziwa miłość, jest to autentyczna troska o dobro i zbawienie wieczne drugiego człowieka, a nie tylko doczesne dobre samopoczucie, poklepywanie po plecach i tolerowanie, przyzwalanie na wszelki fałsz, miksowanie prawdy z kłamstwem, kosztem PRAWDY SŁOWA, a co zatym idzie wiecznego żywota lub śmierci.

Niestety Pani serce nadal jest zamknięte na przyjęcie ''miłości prawdy'', której KONIECZNOŚĆ przyjęcia, próbuje pani umniejszać.

Toteż i owoce, które Pani rodzi, nie mogą być dobre, lecz są jakie są, tak iż nawet nie znając Pani osobiście - Pani zachowanie, a przede wszystkim słowa - są bardzo wymowne.

C.d. w komentarzu poniżej.
lider dnia kwietnia 25 2013 14:04:38
Proszę zatem jeszcze posłuchać przypowieści, która to na pewien sposób zilustruje.

''Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto nie wchodzi przez drzwi do owczarni, lecz w inny sposób się tam dostaje, ten jest złodziejem i zbójcą. (2) Kto zaś wchodzi przez drzwi, jest pasterzem owiec. (5) Za obcym natomiast nie pójdą, lecz uciekną od niego, ponieważ nie znają głosu obcych. (6) Tę przypowieść powiedział im Jezus, lecz oni nie zrozumieli tego, co im mówił. (7) Wtedy Jezus znowu powiedział: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, Ja jestem drzwiami dla owiec. (8) Wszyscy, ilu przede mną przyszło, to złodzieje i zbójcy, lecz owce nie słuchały ich. (9) Ja jestem drzwiami; jeśli kto przeze mnie wejdzie, zbawiony będzie i wejdzie, i wyjdzie, i pastwisko znajdzie. (10) Złodziej przychodzi tylko po to, by kraść, zarzynać i wytracać. Ja przyszedłem, aby miały życie i obfitowały. (11) Ja jestem dobry pasterz. Dobry pasterz życie swoje kładzie za owce. (12) Najemnik, który nie jest pasterzem, do którego owce nie należą, widząc wilka nadchodzącego, porzuca owce i ucieka, a wilk porywa je i rozprasza, (13) ponieważ jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. '' (Jana 10:1-14).

Skoro nie wchodzi Pani przez DRZWI (wiara Syna Bożego) do owczarni (zgromadzenie sług Syna), lecz ''w inny sposób się tam dostaje'' - poprzez fałszywą wiarę w ''jakieś'' bóstwo, które jedynie etykietuje Pani, imionami: Bożym oraz Chrystusowym i jako ''OBCA'' względem Boga, zachowuje się Pani, w sposób, jaki osoby, które opisywał Chrystus, a które ''przychodzą tylko po to, by kraść, zarzynać i wytracać''.

Przenieśmy to na obecną sytuację, mającą miejsce w związku z pojawieniem się Pani na tej stronie internetowej.

Czy możemy sobie wyobrazić, jak zachowują się ''rozbójnicy'', pragnący kradzieży i chaosu?

1. Najpierw obserwują swoją przyszłą ofiarę.
Ad.1 Pani wypowiedzi świadczą o tym, iż całkiem sporo zdążyła Pani przeczytać na mojej stronie.

2. Następnie próbują znaleźć jakiś ''słaby punkt'', aby dostać się do środka i obmyślają plan.
Ad. 2 Gdyby Pani na dzień dobry się przedstawiła i powiedział w kogo wierzy, komu wierzy i kogo wielbi - dobrze Pani wie (przyznała to Pani w ostatnim komentarzu), co by się stało, toteż postanowiła Pani rozpocząć inaczej. . .

3. Po obmyśleniu planu, przychodzi czas na akcję, która niekiedy bywa trudna z uwagi na to, że najczęściej zachodzi się ofiarę, czy dom ofiary - ''od tył'', czy ''z boku'', gdzie też trzeba przedostać się przez różne przeszkody na drodze.
Ad.3 Pani miała problem z przedostaniem się, jakim było dodanie komentarzy, o czym informowała pod artykułem: ''Jaki zakon nas obowiązuje?'', a następnie rozpoczęła Pani dalsze podchodzy ''od tyłu'', tj. od sobótki. . .

4. Kiedy już są w środku, nastaje czas poszukiwania, badania terenu, no i łobuzowania, kradzieży, itd.
Ad.4 Kiedy nauczyła się Pani dodawać komentarze, zaczęła próbować podważać Słowo i je reinterpretować, starając się to robić w subtelny, niby niewinny sposób (anioł światłości).

5. Oczywiście zbóje skradają się i działają w maskach, kamuflują się.
Ad.5 Pani niczym zamaskowany najemnik, ani się nie przedstawiła, ani nie pisnęła słowa na temat swój i swojej wiary, nie przyszła z ''odkrytą twarzą'' - lecz od razu przeszła do akcji plądrującej.

6. Kiedy napastnicy napadną już na swoją ofiarę lub jej dom, to może się okazać, że ofiara nie tylko będzie obecna w domu, ale i stawi im opór, pragnąć bronić siebie i swych domowników.
Ad.6 Pani właśnie spotkała się z tym oporem z mojej strony.

7. Kiedy zbóje zostają przyłapani na rozboju, uciekają się do różnych praktyk, na przykład chcą oddziaływać na emocje, uczucia tego, kto ich zdemaskował, przyłapał, bądź też wykrzykują nonsensy.
Ad.7 To Pani uczyniła, o czym wspominałem w poprzednim komentarzu.

C.d. w komentarzu poniżej:
lider dnia kwietnia 25 2013 15:37:52
lider dnia kwietnia 25 2013 16:13:37
I choć przeczytała Pani Pismo, jak i nadal je czytuje, przy okazji także zapoznała się Pani z moimi artykułami, lecz świadectwa Bożego Pani nadal nie przyjmuje.

Lecz, czy to Pani, czy to inni niewierzący, gorliwi obrońcy kłamstwa, niewolnicy ludzkich zakazów i nakazów, bądź trójjedynego bóstwa - nie wydrą nikogo, kto prawdziwie uwierzył - z ręki Ojca, a już nie jednokrotnie próbowali, jak i nadal próbują, kiedy tylko poczują się trochę silniej w grupie, wynurzają się ci biedni, zniewoleni ludzie, których diabeł inspiruje do aktywności tutaj, choć podobno tutaj takie ''złe owoce'' i tyle ''nieprawdy'', czego tu zatem szukają? Wychodzą, aby tylko kąsać, a że nie mają żadnych argumentów Pisma, uciekają się do podobnych zabiegów, jak i Pani i przeważnie owi ''odważni'' ''aniołowie światłości'', co to wszelkie owoce ''ducha'' powydawali, także zachowują się jak anonimowi ''najemnicy''.
Lecz ja im współczuję. . . końca. . . i jednocześnie życzę, aby zdążyli nabrać oliwy na oczy, u Pana.

W tym miejscu, uprzejmie Panią proszę, aby swymi przemyśleniami, poszła się dzielić gdzie indziej, bo Pani nie pyta, tylko sieje swoje wątpliwości i reinterpretacje (pomijam już nakaz Pana, dotyczący kobiet nierozumiejących czegoś, aby wówczas pytały w DOMU mężów, a jeśli takiego brak, to należałoby szukać wsparcia w odpowiedzi u innych BRACI W WIERZE, i chyba stosowniej byłoby uczynić to najpierw poprzez prywatną wiadomość, zaś Pani przecież nawet nie pyta, tylko robi, to co robi, pomimo, iż mamy innych Bogów oraz Panów).

W tej ''owczarni'', zarówno ja, jak i Bracia oraz Siostry, których zdążyłem poznać - wierzymy i wielbimy, wyłącznie DWIE OSOBY, tj. Boga Ojca oraz Jego Syna, gdyż szczerze pragniemy pełnić wolę Bożą (Jana 6:40), wierząc w świadectwo, które Bóg złożył o swoim Synu (1 Jana 5:5-12), a także będąc posłuszni Jego przykazaniu (1 Jana 3:23), jak i przykazaniom Jego Syna, Który nam wyraźnie NAKAZAŁ:
''Wierzcie w [1] Boga i we [2] mnie wierzcie!'' (Jana 14:1).

W ten sposób utrzymujemy duchową społeczność zarówno ze sobą, jak i wyłącznie z DWIEMA boskimi Osobami: Bogiem i Jego Synem, gdyż od tego zależy nasza wieczność.
''A to jest żywot wieczny, aby poznali ciebie, jedynego prawdziwego [1] Boga i [2] Jezusa Chrystusa, którego posłałeś'' (Jana 17:3).

Mistrz i Nauczyciel, maksymalnie jasno i prosto, zarówno osobiście, jak i poprzez apostołów, objawił wszystkim ludziom, w Kogo mają wierzyć (Jana 14:1, 6:29, 36-42, 1 Koryntian 8:6), Kogo poznać (Jana 17:3), Kogo czcić (Jana 5:23), wysławiać (Jakuba 3:9) i Kogo słuchać (Jana 3:36), tak aby móc rozkoszować się cudowną duchową społecznością o której pisał apostoł Jan:
''A społeczność nasza jest społecznością z [1] Ojcem i z [2] Synem jego, Jezusem Chrystusem'' (1 Jana 1:3, por. 2 Jana 1:9).

''Jeśli kto [1] mnie miłuje, słowa mojego przestrzegać będzie, i [2] Ojciec mój umiłuje go, i do niego przyjdziemy, i u niego [1 i 2] zamieszkamy'' (Jana 14:17-18, 23).

Życzę Pani, aby zdążyła POZNAĆ i POKOCHAĆ Te DWIE Osoby, a tym samym się upamiętać, uwierzyć i podjąć decyzję, czy zechce Pani być posłuszna Słowu, czy też nadal będzie podążać tą szeroką drogą, pełną całej masy ludzi, której przewodzi owa OSOBOWA postać ''Ducha'', której udało się wciągnąć w swoje sidła, także Panią, a przez to błądzi Pani także w innych kwestiach biblijnych, jak i unosi się na inne wolne dzieci Boże, mające kontakt z Bogiem i Jego Synem, poprzez trwanie wyłącznie w Jego nauce, zapominając, że:
''Kto się za daleko zapędza i nie trzyma się nauki Chrystusowej, nie ma Boga. Kto trwa w niej, ten ma i [1] Ojca, i [2] Syna'' (2 Jana 9).

''Biada im, że uciekli od mnie! Grozi im zguba, gdyż odstąpili ode mnie. A przecież to Ja ich wyzwoliłem; lecz oni rozsiewali o mnie kłamstwa'' (Ozeasza 7:13).

A póki co, w świetle Słowa, jest Pani nadal osobą niewierzącą i nie mamy nic do siebie, jeśli zatem wykonała Pani swoją pracę na tym polu, inspirowaną zapewne jakimś ''duchem'', to pozwoli Pani, że podziękuję jej w nadziei, że nie będę musiał więcej odpisywać, ''wszakże dla nas istnieje tylko jeden Bóg Ojciec, z którego pochodzi wszystko i dla którego istniejemy, i jeden Pan, Jezus Chrystus, przez którego wszystko istnieje i przez którego my także istniejemy'' (1 Koryntian 8:6).

A moim celem nie jest ani pani dopiec, ani ośmieszyć, lecz postawić przy pełnym świetle, przed Pani oczy rzeczywisty wygląd sytuacji, gdyż ja miłowałbym Panią, jak siostrę, gdyby zechciała pełnić wolę Bożą, lecz Pani nie chce i jak Pani wspominała, zamierza udać się do ''najemników'' (Jana 10:12 - organizacje religijne), toteż tymczasem proszę jedynie o to, aby spokój tutaj panował, ''bo co ma wspólnego sprawiedliwość z nieprawością albo jakaż społeczność między światłością a ciemnością? (15) Albo jaka zgoda między Chrystusem a Belialem, albo co za dział ma wierzący z niewierzącym?'' (2 Koryntian 6:14-15).

Paweł
waldek dnia listopada 05 2013 19:17:59
witam. mysle że pan sie troche myli bo skoro chrzescijan nie obowiązuje już szabat, to jak wyjasnic słowa Jezusa skierowane do apostołów, Módlcie sie tylko,aby wasza ucieczka nie wypadła zimą lub szabat. nie miał na mysli tylko i wyłącznie zburzenie światyni w roku 70 ale mówił również o znakach konca. Szabat został ustanowiony dla człowieka! obchodził go Jezus, apostołowie, mało tego w 15 wieku obchodzono Szabat wsród chrzescijan, skoro nie obowiązuje nas Szabat to nie obowiązuje nas dekalog. a przecież wszystkie przykazania Jego są trwałe,ustalone na wieki,na zawsze ( psalm 111 ) , a tego z wiemy że Go znamy,jesli przykazania jego zachowujemy. 1J.2 3-6. Po co miałby Bóg pisac swoim palcem przykazania by pózniej je zniesc bądz zmienic??? ze względu na waszą tradycje,zniesliscie przykazania Boże. Obłudnicy,dobrze o was powiedział prorok Izajasz. Ten lud czci Mnie wargami.lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. ale czci Mnie na próżno,ucząc zasad podanych przez ludzi. MT15 6-9. Pismo sw przestrzega również przed zmianą przykazan Bożych. Niczego nie dodacie do tego.co Ja wam nakazuje i niczego z tego nie ujmiecie,przestrzegając przykazan Pana Boga waszego. Pwt 4-2 i ostatni cytat Jesli powstrzymasz swoją noge od beszczeszczenia szabatu,aby załatwic swoje sprawy w Moim swiętym dniu i bedziesz nazywał szabat rozkoszą,a dzien poswięcony Panu godnym czci,i uczcisz go nie odbywając w nim podrózy,nie załatwiając swoich prac i nie prowadząc pustej rozmowy,wtedy bedziesz sie rozkoszował Panem.Iz 58.13-14. Pytanie do pana. Czy wierzący w Boga chrzescijanin nie ma obowiązku przestzregania 7 dnia tygodnia? przecież sam Bóg uczynił ten dzien Swietym i go pobłogosławił. pozdrawiam
waldek dnia listopada 05 2013 20:05:47
pytanie drugie,własciciel tej strony jaki swięci dzien?
waldek dnia listopada 05 2013 20:15:10
pytanie trzecie i zarazem ostatnie,poza tematem,jesli pana obraże to bardzo przepraszam. tatuaż na pana lewej ręce, jest pan z niego dumny? czyż ciało nasze nie jest swiątynią Boga. nie będziecie sie tatuowac,Ja jestem Pan! ks kapłanska 19.28. pozdrawiam i życze wszystkiego dobrego
lider dnia listopada 06 2013 14:54:20
Witam.

Ma pan wolną wolę i prawo myśleć, jak chce, natomiast nie rozumiem pana aktywności tutaj? Wszak wszystko, co miałem do powiedzenia w tym temacie w oparciu o słowa Nowego Przymierza w krwi Chrystusa - powiedziałem i wyjaśniłem.

Napisałem także, co sądzę o korespondencji z osobami, które nawet nie raczą się przedstawić, tzn. wyznać w Kogo, a tym samym Komu wierzą? Wszak jeśli pan, tak jak i przytłaczająca większość, wierzy w jakieś trójjedyne bóstwo, to czego pan tutaj szuka? Wówczas oczywistym jest z natchnienia jakiego ''ducha'' pan działa.

Poza tym, jak widzę, również pan z pełną premedytacją i świadomością, odrzuca posłuszeństwo nauce i przykazaniom Syna Boga Jedynego, zawartych w Nowym Testamencie (Kolosan 2:16-20, Rzymian 14:4-6, Galicjan 4:9-11) i także innych próbuje pan nakłaniać do nieposłuszeństwa. Toteż wcale nie ze mną się pan nie zgadza, ale ze Słowem Najwyższego, wg Pisma czyniąc z siebie samego - jawnie i otwarcie - kłamcę pozbawionego łączności z Bogiem, jak napisano:
''Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy. (2) On ci jest ubłaganiem za grzechy nasze, a nie tylko za nasze, lecz i za grzechy całego świata. (3) A z tego wiemy, że go znamy, jeśli przykazania jego zachowujemy (''niech was nikt nie sądzi z powodu sabatu'' , ''Jeden robi różnicę między dniem a dniem, drugi zaś każdy dzień ocenia jednakowo; niechaj każdy pozostanie przy swoim zdaniu'' ). (4) Kto mówi: Znam go, a przykazań jego nie zachowuje, KŁAMCĄ JEST i prawdy w nim nie ma. (5) Lecz kto zachowuje Słowo jego, w tym prawdziwie dopełniła się miłość Boża. Po tym poznajemy, że w nim jesteśmy'' (1 Jana 2:1-5).

''Kto się za daleko zapędza i nie trzyma się NAUKI CHRYSTUSOWEJ, NIE MA BOGA. Kto trwa w niej, ten ma i Ojca, i Syna'' (2 Jana 1:9).

Konsekwencją tego jest pańskie błądzenie, co rusz na wielu polach, zagadnieniach Pisma, nawe w tak krótkim tekście, który pan zamieścił, co też ukarzę teraz w kilku punktach na świadectwo:

1. Wedle pana ucieczka w sabat nie dotyczyła jedynie zburzenia Jerozolimy.

Czyżby? Spójrzmy na relację Mateusza:
''Wtedy ci, co są w Judei, niech uciekają w góry; (17) kto jest na dachu, niech nie schodzi, aby co wziąć z domu swego; (18) a kto jest na roli, niech nie wraca, by zabrać swój płaszcz. (19) Biada też kobietom brzemiennym i karmiącym w owych dniach. (20) Módlcie się tylko, aby ucieczka wasza nie wypadła zimą albo w sabat'' (Mateusza 24:16).

Oto ten sam - paralelny tekst u ewangelisty Łukasza:
''Gdy zaś ujrzycie Jerozolimę otoczoną przez wojska, wówczas wiedzcie, że przybliżyło się jej zburzenie. (21) Wtedy mieszkańcy Judei niech uciekają w góry, a ci, którzy są w obrębie miasta, niech wyjdą z niego, a mieszkańcy wsi niech nie wchodzą do niego. (22) Gdyż dni te, to dni odpłaty, aby się wypełniło wszystko, co jest napisane. (23) Biada brzemiennym i karmiącym w owe dni; będzie bowiem wielka niedola na ziemi i gniew nad tym ludem, (24) i padną od ostrza miecza, i zostaną uprowadzeni do niewoli u wszystkich narodów'' (Łukasza 21:20).

Teksty te jednoznacznie dowodzą tego, że Chrystus, mimo iż w tym rozdziale mówił również o znakach końca, to wspominając sabat miał na myśli wyłącznie zburzenie Jerozolimy.

2. Wieczne przykazania Boże, to te starotestamentowe?

1 Jana 2:1-5, na który pan się powołuje, a który zacytowałem powyżej, dotyczy przykazań Nowego Przymierza (nie SP), przekazanych przez Syna Bożego osobiście, jak i poprzez apostołów, a spisanych w NT.
''Jeśli mnie miłujecie, przykazań moich przestrzegać będziecie'' (Jana 14:15).

''Przeto, bracia moi, i wy umarliście dla zakonu przez ciało Chrystusowe, by należeć do innego, do tego, który został wzbudzony z martwych, abyśmy owoc wydawali dla Boga. (6) lecz teraz zostaliśmy uwolnieni od zakonu, gdy umarliśmy temu, przez co byliśmy opanowani, tak iż służymy w nowości ducha, a nie według przestarzałej litery'' (Rzymian 7:4-6).

''Przeto, bracia, trwajcie niewzruszenie i trzymajcie się przekazanej nauki, której nauczyliście się czy to przez mowę, czy przez list nasz'' (2 Tesaloniczan 2:15).

3. Palec Boży?

Ponownie, takie argumentowanie tylko świadczy o nie znajomości Słowa Bożego.
Nie powinno odczytywać się dosłownie słów ''palcem Bożym'', gdyż ''palec Boży'', to nic innego, jak Jego duchowa moc:
''Jeżeli natomiast Ja palcem Bożym wypędzam demony, zaiste przyszło już do was Królestwo Boże'' (Łukasza 11:20).

Tym samym ''palcem'', czyli mocą Jego ducha - Bóg zapisał całe Pismo Święte, a nie tylko ''10 słów'':
''Badajcie Pismo Pana i czytajcie: Żadnej z tych rzeczy nie brak, żadna z nich nie pozostaje bez drugiej, gdyż usta Pana to nakazały i jego Duch je zgromadził'' (Izajasza 34:16).

Bóg nie uczynił tego (spisywanie Słowa) OSOBIŚCIE, ani w przypadku kamiennych tablic, ani reszty Pisma. Czynił to, poprzez pośredników - głównie ludzi napełnionych Jego duchem.
W przypadku ''10 słów'' uczynił to poprzez anioła, dlatego Mojżesz również nie otrzymał ich bezpośrednio od Boga:
''On ci to w czasie zgromadzenia na pustyni pośredniczył między aniołem, który do niego mówił na górze Synaj, a ojcami naszymi, on też otrzymał słowa żywota, aby je nam przekazać'' (Dzieje 7:38).

''Wy, którzy otrzymaliście zakon, jak wam go dali aniołowie'' (Dzieje 7:53).

4. Odpocznienie.

Dla prawdziwych, posłusznych Słowu Chrześcijan, to Syn Boży, Zbawiciel i Pan jest odpoczynkiem szabatnim. Chrystus jest siódmym dniem odpocznienia - wytchnieniem (Jana 8:36).

Narodziny ''z góry'' i wejście do Królestwa Bożego, daje odpocznienie w Chrystusie, dzięki posiadaniu wiary w Niego oraz Jego wiary.
''Pójdźcie do mnie wszyscy, którzyście spracowani i obciążeni, a Ja wam sprawię odpocznienie'' (Mateusza 11:28-30 BG).

Dziecko Boże nie musi przestrzegać literalnej soboty, ani literalnej niedzieli, czy innego dnia, gdyż trwa cały czas, codziennie, w każdej minucie w prawdziwym odpocznieniu - w Chrystusie, a tym samym przestrzega przykazania ''sabatu'' w jego rzeczywistej formie i postaci, a nie tylko w siedmiodniowym - sobotnim cieniu.
''Albowiem do odpocznienia wchodzimy my, którzy uwierzyliśmy. (9) A tak pozostaje jeszcze odpocznienie dla ludu Bożego; (10) kto bowiem wszedł do odpocznienia jego, ten sam odpoczął od dzieł swoich, jak Bóg od swoich. (11) Starajmy się tedy usilnie wejść do owego odpocznienia, aby nikt nie upadł, idąc za tym przykładem nieposłuszeństwa'' (Hebrajczyków 4:3, 9-11).

Proste i oczywiste!
Twierdzenie, że Syn Boży żyjący w nowonarodzonej osobie potrzebuje literalnie odpocząć w jakiś dzień, jest niedorzecznością.
Rzeczywistością do praktykowania której wzywa nas Słowo Boże, jest odpocznienie (dosłownie: szabatowanie) z wersetu 9: ''Zatem pozostaje szabatowanie dla ludu Boga'' (tłumaczenie dosłowne).
Z całego kontekstu nadzwyczaj wyraźnie wynika, że nie chodzi o LITERALNY dzień tygodnia, a o STAN - DUCHA, SERCA, UMYSŁU ''w duchu i prawdzie'' - w jakim mają być wierzący.
Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie starał się wejść do kolejnych dni tygodnia, one następują po sobie bez żadnego naszego starania.

5.

Bóg podczas stwarzania poświęcił siódmy dzień tygodnia.

Owszem, ale nie tylko siódmy dzień poświęcił, lecz później m. in. także:
- Literalny Namiot Zgromadzenia (2 Mojżesza 28:43),

- Literalne ofiary:
''Każdy mężczyzna wśród synów Aarona może to spożywać. Jest to przepis wieczny dla waszych pokoleń, dotyczący ofiar ogniowych Pana. Każdy, kto się ich dotknie, staje się świętym'' (3 Mojżesza 6:18, por. 3 Mojżesza 27:10),

- Literalny olej do namaszczania (4 Mojżesza 35:25),

- Cielesny naród Izraela:
''Będziecie szczególną moją własnością pośród wszystkich ludów, bo moja jest cała ziemia. (6) A wy będziecie mi królestwem kapłańskim i narodem świętym'' (2 Mojżesza 19:5-6).

Wedle pańskiej logiki, to wszystko powyżej na sposób literalny, jak i cielesny naród Izraela nadal, po dziś dzień, powinien być szczególny, wybrany - święty.

W podobny sposób Bóg bardzo wiele rzeczy (2 Kronik 7:16), wydarzeń, spraw (4 Mojżesza 6:5-6, 2 Mojżesza 2:3), czy ludzi (Jeremiasza 1:4) ''poświęcał'', sprawiając, że stawały się święte, święci - jako zapowiedzi (cienie) dóbr przyszłych (Hebrajczyków 9:8-14).
Temu samemu służył starotestamentowy zakon - ''albowiem zakon, zawierając w sobie tylko cień przyszłych dóbr, a nie sam obraz rzeczy.. potem powiada: Oto przychodzę, aby wypełnić wolę twoją. Znosi więc pierwsze, aby ustanowić drugie; (14) Albowiem jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni.. A grzechów ich i ich nieprawości nie wspomnę więcej'' (Hebrajczyków 10:1-17).

Identycznie sprawa ma się z odpoczynkiem w literalną ''sobotę'' (por. Kolosan 2:16-17), jako siódmym dniem tygodnia, toteż należy zauważyć następujące fakty:
- sobota nie jest pamiątką stworzenia, lecz Bożego odpoczynku (po dokonanym stworzeniu) w dzień sobotni, a z tego nijak dla nas nie wynika nakaz odpoczynku w sobotę,

- w Piśmie nie znajdujemy ani jednego takiego nakazu danego ludziom przed Mojżeszem (Przymierze z Izraelem), jak i nie znajdujemy takiego nakazu po przyjściu Chrystusa i nadaniu Nowego Prawa (zawartego w Nowym Przymierzu),

- w Nowym Przymierzu znajdujemy odwrotny nakaz - ostrzeżenie, aby nikt nikogo nie zmuszał i nie osądzał na podstawie zachowywania dni, świąt, pokarmów, itp. żywiołów tego świata.

- czy krzewiciele LITERALNEGO odpoczynku, zastanawiali się kiedyś, jak mają obchodzić literalny sabat - na wzór, który Bóg przykazał, czyli od ''od zachodu słońca do zachodu słońca'' - dzieci Boże, żyjące w północnych rejonach ziemi, gdzie słońce nie zachodzi kilka miesięcy? Chyba nie sądzą naiwnie, że tam nie ma dzieci Bożych?
''Pośle aniołów swoich z wielką trąbą, i zgromadzą wybranych jego z czterech stron świata z jednego krańca nieba aż po drugi'' (Mateusza 24:31).

- odpoczynek po Bożym stwarzaniu, był (jest) obrazem zarówno
A) NOWEGO STWORZENIA:
''Albowiem ani obrzezanie (sobota, święta, Żyd, Grek, wolny, niewolnik, kobieta, mężczyzna), ani nieobrzezanie nic nie znaczy, lecz NOWE STWORZENIE'' (Galatów 6:15).

''Skoro zewlekliście z siebie starego człowieka wraz z uczynkami jego, (10) a przyoblekli nowego, który się odnawia ustawicznie ku poznaniu na obraz tego, który go stworzył. (11) W odnowieniu tym nie ma Greka ani Żyda, obrzezania ani nieobrzezania, cudzoziemca, Scyty, niewolnika, wolnego, lecz Chrystus jest wszystkim i we wszystkich'' (Kolosan 3:10-12, por. 2 Koryntian 5:17).

B) PRAWDZIWEGO ODPOCZYNKU dzieci Bożych w Synu Boga Ojca - ''w duchu i prawdzie'' (Hebrajczyków 4:3, 9-11).

Zakończenie.

Kwestia ''dni'', ''pokarmów'', ''przykazań'' jest jasna i oczywista dla każdego szczerego człowieka, który wierzy Bogu, a jeśli ktoś pragnie zatwardzać serce na Słowo, wówczas mi pozostaje jedynie zastosować się do następującej rady Pisma
''Głupich rozpraw i rodowodów, i sporów, i kłótni o zakon unikaj; są bowiem nieużyteczne i próżne. (10) A człowieka, który wywołuje odszczepieństwo (od nauki i przykazań Syna Bożego, przekazanych osobiście oraz przez apostołów, a zapisanych na kartach Nowego Testamentu), po pierwszym i drugim upomnieniu unikaj, (11) wiedząc, że jest on przewrotny i grzeszy, i sam na siebie wyrok wydaje'' (Tytusa 3:9-11).

Mnie osobiście NIKT i NIC nie odciągnie od słów Prawdy zawartych w Nowym Przymierzu (Jana 10:26-29).

Miedzy innymi co do przykazań, jak i soboty, mam całkowitą jasność i wiem, że opieram się wyłącznie na ŻYWYM SŁOWIE, na Ewangelii, będąc w ten sposób strzeżonym przez mojego Pana oraz mojego Boga, ''nie bacząc na fałszywych braci, którzy po kryjomu zostali wprowadzeni i potajemnie weszli, aby wyszpiegować naszą wolność, którą mamy w Chrystusie, żeby nas podbić w niewolę (zakazy i nakazy, m. in. sobota, pokarmy, obrzezanie, ofiary, itd.), (5) a którym ani na chwilę nie ustąpiliśmy, ani się nie poddaliśmy, aby prawda ewangelii u was się utrzymała'' (Galatów 2:3-5).

Mnie nie obchodzi ani literalna sobota ani literalna niedziela - dla mnie szabat (odpocznienie w Panu) trwa każdego dnia, obchodzą mnie jedynie sprawy ducha i prawdy, a nie ciała i żywiołów tego świata, którego nie jestem częścią.
''Lecz nadchodzi godzina i teraz jest, kiedy PRAWDZIWI CZCICIELE będą oddawali Ojcu cześć w duchu i w prawdzie; bo i Ojciec takich szuka, którzy by mu tak cześć oddawali. (24) Bóg jest duchem, a ci, którzy mu cześć oddają, winni mu ją oddawać w duchu i w prawdzie'' (Jana 4:23-24).

Z drugiej strony, jeżeli ktoś (oczywiście z tych, którzy uwierzyli w świadectwo Boga Ojca o Jego Jednorodzonym Synu i Jego dziele, jako ''syna człowieczego'' ) pragnie zachowywać w szczególny sposób jakiś dzień tygodnia, to ja takiej osoby ani nie potępiam, ani nie krytykuję, ani nią nie pogardzam, ani nic mi do tego, skoro postanowił w szczerości serca czynić to dla Pana i Boga. Akceptuję jego wybór.

Taki stan rzeczy z mojej strony trwa DO MOMENTU, aż ta osoba nie zacznie swoich prywatnych postanowień i przekonań, przenosić na grunt innych ludzi, narzucając swoje ludzkie nakazy na innych. Dopóki nie zacznie KŁAMAĆ, że tego WYMAGA od wszystkich Bóg!

Wówczas taka osoba staje się naśladowcą ojca kłamstwa i traci automatycznie społeczność z Ojcem i Synem, a tym samym z Ich posłusznymi, wolnymi dziećmi, które stosują się do pouczeń Słowa, jak napisano:
''A proszę was, bracia, abyście się strzegli tych, którzy wzniecają spory i zgorszenia wbrew nauce (por. Kolosan 2:16-20, Rzymian 14:4-6, Galicjan 4:9-11), którą przyjęliście; unikajcie ich. (18) Tacy bowiem nie służą Panu naszemu, Chrystusowi, ale własnemu brzuchowi, i przez piękne a pochlebne słowa zwodzą serca prostaczków. (19) Albowiem posłuszeństwo wasze znane jest wszystkim; dlatego raduję się z was i chcę, abyście byli mądrzy w tym, co dobre, a czyści wobec zła. (20) A Bóg pokoju rychło zetrze szatana pod stopami waszymi'' (Rzymian 16:17-20).

Co do pańskiego trzeciego pytania, odnośnie tatuażu, to dlaczego miałbym się ''obrażać'', czy też denerwować wobec pańskich przytyków?
Wszakże tego typu zwroty, świadczą jedynie o poziomie i stanie duchowym pytającego.

Po pierwsze:
Po raz kolejny pan w swoim sercu i umyśle, a następnie na wargach, poddaje w wątpliwość słowa Najwyższego o Jego miłosierdziu i odpuszczeniu wszelkich win człowiekowi, gdy ten Mu uwierzy w świadectwo o Jego Synu i zechce być posłuszny:
''Przeto upamiętajcie i nawróćcie się, aby były zgładzone grzechy wasze, (20) aby nadeszły od Pana czasy ochłody i aby posłał przeznaczonego dla was Chrystusa Jezusa'' (Dzieje 3:19-20).

''Choć wasze grzechy będą czerwone jak szkarłat, jak śnieg zbieleją; choć będą czerwone jak purpura, staną się białe jak wełna. (19) Jeżeli zechcecie być posłuszni'' (Izajasza 1:18-19).

Idąc pańskim torem rozumowania - apostoł Paweł, który zanim się nawrócił, kiedy przykładał rękę do więzienia, prześladowania i mordowania chrześcijan - popełnił mniejsze zło, niż ja, będąc nierozumnym dwudziestolatkiem, któremu coś strzeliło wówczas do głowy i dał sobie wytatuować na ramieniu jakiś kształt, nie krzywdząc przy tym nikogo.
I jemu Bóg wybaczył (Filipian 3:13-14), oczyścił z wszelkich win, na podstawie jego wiary i posłuszeństwa, podobnie jak wybaczył ukrzyżowanemu ''łotrowi'', który za swe przewinienia wobec innych, ponosił słuszną karę, ale mi nie wybaczy tatuażu, a dlaczego?
Bo pan Waldek jest niezadowolony, że nie jestem niewolnikiem ludzi i ich nakazów (m. in. literalne świętowanie dni), tak jak on.

Po drugie:
Gratuluję panu skromności, skoro pan poprzez takie pytania, insynuuje niejako, że on sam nigdy nie popełniał błędów nawet w młodości - duma, której nie powstydzili by się przedni faryzeusze.

Po trzecie:
Skoro powołuje się pan na przykazania zapisane w 19 rozdziale księgi Kapłańskiej, dotyczące zakazu robienia nacięć na ciele ze względu na umarłych i tatuowania ciała, to i ja konsekwentnie ''schylę się'' do pańskiego rozumowania i konsekwentnie, wedle pana logiki zapytam, czy pan również przestrzega tych przykazań zanotowanych w tym samym rozdziale, a mianowicie:
''Będziecie przestrzegać moich ustaw. Nie będziesz łączył dwóch gatunków bydląt. Nie będziesz obsiewał pola dwoma rodzajami ziarna. Nie będziesz nosił ubrania utkanego z dwóch rodzajów nici'' (3 Mojżesza 19:19).

Mam nadzieję, że tak i nie postępuje pan jak obłudny faryzeusz, wytykając coś komuś, samemu nawet palcem nie ruszając?

Żenujące. . .
Wszystko to świadczy o stanie pana serca i umysłu.
Jednocześnie wydaje pan stosowne świadectwo o ''bogu'', któremu pan służy - jeśli trójjedyne bóstwo lub jakieś inne, są takie, jak pan insynuuje (nie podoba się im tatuaż, a tym samym człowiek), to niech pan wie, że mój Bóg i Jego Syn, Którym ja służę, są zupełnie inni, Oni patrzą na serca i pobudki, a nie zewnętrzne obrzędy (sobota, pokarmy), czy wygląd ciała człowieka.
''Ale Pan rzekł do Samuela: NIE PATRZ NA JEGO WYGLĄD i na jego wysoki wzrost; nie uważam go za godnego, albowiem Bóg nie patrzy na to, na co patrzy człowiek. Człowiek patrzy na to, co jest przed oczyma, ale Pan patrzy na serce'' (1 Samuela 16:7).

Eh, no cóż mi pozostaje, jak tylko współczuć panu i z politowaniem patrzeć na podobnych panu niewolników ludzkich nakazów i zakazów, którzy tłumiąc prawdę Słowa, próbują wykrzywiać prostą Drogę, naukę Syna Bożego, uciekając się do wszelkich ''cielesnych'' sposobów.
''Bo paple przepis za przepisem, przepis za przepisem, nakaz za nakazem, nakaz za nakazem, trochę tu, trochę tam (12) To jest odpoczynek, dajcie odpoczynek zmęczonemu (por. Mateusza 11:28), i to jest wytchnienie! Lecz nie chcieli słuchać.. aby idąc padli na wznak i potłukli się, uwikłali się i zostali złapani'' (Izajasza 28:12-13).

''A sprawiedliwy z wiary żyć będzie. (18) Albowiem gniew Boży z nieba objawia się przeciwko wszelkiej bezbożności i nieprawości ludzi, którzy przez nieprawość tłumią prawdę'' (Rzymian 1:18).

Ufam jedynie, iż po raz enty nie będę musiał powtarzać się, tłumaczyć i wskazywać w Piśmie, rzeczy oczywistych, lecz pozostawi mnie pan w spokoju i pójdzie swoją drogą, dobierając sobie ''braci i siostry'' wedle wyglądu ich ciała, czy też zachowywania norm dźwigania w sobotę, zamiast wyznawanej przez nich prawdy Słowa, jak i zrodzonych przez nią uczynków.

Paweł
waldek dnia listopada 07 2013 19:12:39
witam to znowu ja,mam pokojowe zamiary,prosze sie nie denerwowac, pan poprostu wprowadza tym artykulem w bład ludzi. Jezus nie przyszedł nas uwolnic od zakonu,ale od przekleństwa zakonu i przestępstwa zakonu,przyszedł stworzyc warunki sprzyjające wypełnieniu zakonu....Nie mniemajce,abym przyszedł rozwiązac zakon albo proroków....dopóki nie przeminie niebo i ziemia,ani jedna kreska nie odmieni sie w zakonie,aż sie wszystko stanie ( Mt.5.17-18 )....Na pytanie co należy czynic,aby odziedziczyć życie wieczne,Jezus odpowiada.....Przestrzegaj przykazań ( Mt.19.16-18 ). Stawiającym to pytanie był człowiek który znał pismo i dlatego Jezus uważał za zbyteczne wyliczanie wszystkich przykazań,ale wspomniał tylko niektóre. Wszystkich przykazań jest 10!!,i gdy pismo mówi o nich,to mówi o wszystkich dziesięciu jako o całosci,dlatego że są one nierozdzielne.....Ktokolwiek bowiem zachowa cały zakon,a uchybi w jednym,staje sie winnym wszystkiego.Bo Ten który powiedział: Nie cudzołóż,powiedział też: Nie zabijaj,jeżeli więc nie cudzołożysz,ale zabijasz,jestes przestępcą zakonu.....( Jak 2.10-11 )...Kiedy Chrystus mówił o 4 przykazaniu,też powiedział....Sabat uczyniony jest dla człowieka...( Mar 2.27 )...ludzie uwarzający sie za nauczycieli ( mowa o panu ) nauki Jezusa powiadaja że sabat jest dla żydów. Dla człowieka to znaczy że dla wszystkich ludzi,a także i dla pana !! Jak Chrystus żył i nauczał według zakonu i proroków,tak żyli i nauczali również Apostołowie ( oni wszyscy przestrzegali sabatu ).40 lat po smierci Chrystus przewidział zburzenie Świątyni, po co miałby mówic do apostołów ...Módlcie sie tylko,aby ucieczka wasza nie wypadła zimą albo w sabat...( Mt 24.20 ) Nie chciał aby musieli uciekać z oblężonej Jerozolimy albo w dniu naborzeństwa!! Dzieje Apostolskie sprawozdają,że apostołowie świecili sabat zarówno wsród chrzescijan pochodzenia żydowskiego,jak pogańskiego ( Dz 13:14.42-48, 17.1-4, 18:4 ). Listy apostoła Pawła mówią o zniesieniu starotestamentowego systemu świątynnego,który wymagał ofiar składanych między innymi co tydzien w sabat. Niektóre z jego wersetów wyjęte z kontekstu mogą prowadzic do błędnego wniosku,że Nowy Testament usuwa potrzebe święcenia soboty. Pan przekręca listy Apostoła Pawła. Apostoł Piotr nazywa takich ludzi nieukami i bezbożnikami!! Pismo Świete ostrzega przed takimi ludzmi.Apostoł Piotr pisze.... Jako we wszystkich listach swoich( mowa o Ap.Pawle ) mówiąc o tych sprawach,między którymi są niektóre rzeczy trudne do zrozumienia.które ludzie nieumiejętni i niestateczni przekręcają,jak i inne pisma,ku swej własnej zgubie. Wy tedy najmilsi,wiedząc przedtem strzeżcie sie,abyscie błędami tych bezbożników,nie byli zwiedzeni i nie wypadli z waszej statecznosci....( 2 Piotra 3.16-17 )....A więc są to ludzie żyjący bezbożnie i nie wedlug zakonu Bożego,ale według zwyczaju i swoich upodoban,jak postępują tak też i uczą. Należy o tym dobrze wiedziec,że jeżeli człowiek jest tego przekonania,że go nie obowiązuje już cały Zakon ( dekalog ) to on jest bezbożnikiem i nauka jego jest bezbożna i taki człowiek,bez wzgledu na zajmowane stanowisko lub przynależnosc społeczną jest stosownie do swego przekonania bezbożnikiem. Człowieka nie może zbawic jego imię, ani żadne stanowisko. Pismo Swięte mówi że szatan bedzie sie przemieniał w anioła światłosci. Zupełnie zrozumiałą rzeczą jest,że szatan nie będzie uczył,aby przestrzegac przykazań Bożych,także i ci wszyscy,których on owładnął,nie będą uczyli przestzregania wszystkich przykazań Bóżych,jako jedynego zakonu Bożego. przecież Apostoł Paweł pisze w liscie do Rzymian,że:.....ZAKON JEST ŚWIĘTY I PRZYKAZANIA ŚWIĘTE I SPRAWIEDLIWE I DOBRE....(Rzym 7,12 ). Jeżeli pan sie sprzeciwia świętowniu sabatu to tym samym sprzeciwia sie pan Zakonowi Bożemu!!. Apostoł Paweł mówi że tacy ludzie są przestępcami zakonu i jesli sie nie nawrócą będą osądzeni....a wiemy iż cokolwiek zakon mówi,tym którzy w zakonie są,mówi,aby wszelkie usta były zamknięte,i aby wszystek swiat był winien przed Bogiem...( Rzym 3.19 ).....Nie słuchacze zakonu sprawiedliwymi są u Boga,ale którzy zakon czynią,będą usprawiedliwieni.....( Rzym 2,13 ). Apostoł Jan pisze.....Z tego wiemy,że Go znamy jesli przykazania Jego zachowujemy.Kto mówi znam Go(Jezusa),a przykazań Jego nie zachowuje kłamcą jest i prawdy w nim nie ma...( 1 Jana 2.3-8 ). Apostoł mówi tu wyrażnie,że na próżno ludzie nieprzestrzegający przykazań Bożych nazywają siebie chrzescijanami. Całe Pismo Święte naucza,że należy zachowywać przykazania Boże,ale Pan powiada że wiara uwalnia od przestrzegania przykazań Bożych. Taka nauka niezgodna jest z nauką Pisma Świętego. W liscie do Rzymian 2,31 Apostoł Paweł pisze......CZY TEDY ZAKON NISZCZYMY PRZEZ WIARE? NIE DAJ BOŻE I OWSZEM ZAKON UTWIERDZAMY......Przestrzaganie Dekalogu a z nim i sabatu jest własnie tym,co wyróznia człowieka wierzącego od niewierzacego. Dobiera pan sobie teksty z Pisma Świętego na usprawiedliwienie siebie. Rozumiem może nie pasuje panu święcenie sabatu ze względów ekonomicznych,rodzinnych, niech pan zrozumie że Sabat jes Bożym znakiem, dniem świętym,poswięconym,pamiątką stworzenia...Szatan używa calej swojej siły żeby zaatakować własnie to przykazanie,stąd zmiana święcenia z soboty na niedziele. Chrystus ucielesniony jest Barankiem Bożym,gładzącym grzech,jest rzeczywistoscią symbolicznej,ofiarniczej Służby Bożej w Starym Testamencie,jest koncem zakonu,czyli przepisów ceremonialnych,które w nim znalazły swoje wypełnienie. Przyszedł wypełnic zakon obrzędowy i zastąpić go ofiarą Swego ciała. Dzis już nikt nie wraca do obrzędów starotestamentowej służby swiątynnej,do obrzezywania i wielu innych czynnosci opisanych w zakonie mojżesza. Ceremonie ustały,znalazłszy w Chrystusie swoje wypełnienie. W tym swietle stają jasne mysli Pawła,mówiącego o czasowosci trwania i ustania ważnosci zakonu obrzędowego,w tym sensie należy rozumiec słowa Apostoła Pawła napisane do kolosan.....Zmazawszy zapis dłużny przeciwko nam,który przez ustawy był nam przeciwny,i wziął go z posrodka przybiwszy go do krzyża...Niech tedy nikt nas nie sądzi dla pokarmu,albo dla napoju,albo dla swięta.albo dla nowiu księzyca,albo dla sabatów,co jest cieniem rzeczy przyszłych: ciało zaś jest Chrystus....( Kol.2.14-16 ). Chrystus przyszedł wypełnic Zakon moralny,dziesięcioro przykazaż Bożych,przyszedł na świat nieśc życie bezgzreszne,święte,najzupełniej zgodne z wymaganiami Dekalogu. Jesus kochał zakon i nosił go w sercu Swoim. Nawet na moment nie możemy pomysleć,żyby Zbawiciel łamał Prawo,które Sam kiedys ustanowił. Przyszedł zadokumentować i podkreslic wieczną ważnosć Zakonu Bożego i wjego obronie poniósł smierć na krzyżu,przybiwszy nasze grzechy a nie ZAKON!!!!przyszedł ozywić naszego ducha,usmiercić żądze ciała,odrodzic ludzką nature i zharmonizować ją z Zakonem. Przyjmując na siebie ludzkie ciało,Zbawiciel sam poddał sie zakonowi....( Gal 4.4-5 ) Odkupić spod jarzma zakonu czyli uwolnic od Zakonu to nie znaczy znieść Zakon a tym samym sabat, i pozwolic człowiekowi czynić,co mu sie podoba. Kto tak pojmuje dzieło Chrystusa na ziemi,znajduje sie w wielkim błędzie. Cytowane pana testy mówią zgoła co innego. Uwolnić od zakonu znaczy przebaczyć dotąd popełnione grzechy i życie dla sprawiedliwosći,uświęcić życie i spowodować miłosć do Boga i bliżnich,nie tylko przestać czynić zło ale zacząć czynić dobro. Tą są prawdy wypływające z ducha zakonu. Bóg nakazuje by człowiek odpoczął w dniu siódmym ( Wj.20.8-11 ).....Nieprzestrzegając czwartego przykazania gzreszymy,gdyż grzech jest przestępstwem Prawa ( 1J.3.4 ).....Bóg ma sobote za swój święty dzień ( Iz 58.13 )....W samym Nowym Testamencie Sabat jest wymieniany 59 razy....Święcenie sabatu niesie szczególne błogosławieństwo Boże ( Rdz 2.3, Iz 58.14 ).... Ignorowanie przykazań jest owocem ducha rebelii,który rodzi grzech i smierć !! Chrystus uczy.....że kto wypełnia i uczy wypełniać przykazania,ten bedzie wielki w Królestwie niebieskim ( Mt.5.18-20 ).....................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................niech pan już da sobie spokój i nawet nie próbuje odpisywać a tym bardziej niech pan nie wprowadza ludzi w błąd,szanuje pana zdanie choć z nim sie nie zgadzam i wyraziłem tutaj swoje zdanie, było by lepiej dla pana i innych osób odwiedzających pana strone aby po każdym swoim artykule,dał pan ludzią na swobodne wyrażanie swojego zdania. Jest pan zbyt nerwowy hehe,wszyscy należymy do Chrystusa, napominajmy sie nawzajem i uczmy sie od siebie,kazdy ma prawo wyrażic swoją opinie. Nie zamierzam w żaden sposób pana przekonywać do przestrzegania Dekalogu,rozumiem pana i szanuje pański artykul, uważam,że robi pan dużo dobrego dla przybliżania ludzi do Królestwa Bożego. ale przecież jestesmy tylko ludzmy mamy prawo sie mylić,być może i ja sie myle a być może pan,módlmy sie do Boga ażeby dał nam światło poznania, bo jesli ja zostane przy swoim zdaniu a pan przy swoim, to jedno z nas może byc tylko zbawione. Przepraszam że osmieliłem sie odpisać. pozdrowienia dla rodziny,ma pan wspaniałą rodzine, Niech Bóg panu błogosławi ( niech pan nie odpisuje,i tak nie przeczytam,natomiast będe sledził pana artykuły he he ) dobranoc
aerografia dnia listopada 08 2013 11:16:42
Waldek nie zwraca uwagi na to że Syn Boży jest Panem szabatu!

Który wielokrotnie w Piśmie wskazuje aby nie czynić z zapisków zakonu twardych reguł lecz zacząc używać serca w działaniu, czyli kierowac się duchowo a nie jak urzędnik który widzi że dzieje się źle ale prawo powstrzymuje go od czynienia dobra, niczym faryzeusz dla którego litera prawa jest ważniejsza od cierpiącego człowieka.

"Lecz przełożony synagogi oburzony tym że Jezus uzdrowił w szabat, rzekł do ludu:"jest sześć dni, w których należy pracować. W te więc przychodźcie i leczcie się a nie w dzień szabatu!" Pan mu odpowiedział: " Obłudnicy, czyż każdy z was nie odwiązuje w szabat osła lub wołu od żłobu i nie prowadzi, by go napoić? A tej córki Abrachama, którą szatan osiemnaście lat trzymał na uwięzi, nie należało uwolnić od tych więzów w dzień szabatu?"

Oczym to świadczy, bo z pomyślunku Waldka wynika że w szabat gdy w dziśiejszych czasach widzę kogoś cierpiącego to zgodnie z literą zakonu mam takiego czlowieka olać i pozostawić na pastwę losu.

Lub gdy ktoś przyjdzie do mnie w szabat i porposi o pomoc, np, w celu podwiezienia go do pracy bo samochód mu się zepsuł to mam go odprawić z kwitkiem bo jest szabat ale to że ten człowiek prawdopodobnie straci pracę przez to że nie stawił się w fabryce to już nic takiego...

Ważne że zachowałem literalny szabat, nie sądze aby mój Pan był z takiego czynu zadowolony.
Krystian dnia listopada 08 2013 22:18:12
Panie Waldku, wspominał Pan również o dekalogu, tylko mam pytanie, po co starać się przestrzegać sztywno 10-ciu praw skoro ich doskonałe wypełnienie jest w słuchaniu i wprowadzaniu w czyn słów Syna Bożego. Kto słucha Syna ten wypełnia wszystkie przykazania Ojca, po co wracać się wstecz do czasów kiedy Syn i ewangelia którą przyniósł nie były jeszcze znane. Wolność w Chrystusie polega na tym że żaden człowiek czy organizacja nie narzuci mi swoich przepisów, ponieważ nie słucham ludzi ani organizacji religijnych bo oni błądzą i będą błądzić. To też nie ma dla mnie znaczenia jaki jest dzień, czy pora dla mnie Chrystus jest tu i teraz dostępny żywy i mogę z nim porozmawiać w duchu. Jeżeli zachowywać szabat, to dlaczego nie zachowywać literalnego obrzezania? Przecież Chrystus był obrzezany nie tak?

Jak dla mnie upieranie się przy szabacie lub dekalogu, jest próbą dołożenia czegoś do doskonałej ofiary Chrystusa i tym samym jest to niedowierzanie w to że ta ofiara może całkowicie obmyć człowieka z grzechu. Wiara i posłuszeństwo Panu są tym co należy wypełniać, i czego należy się trzymać. A nie zachowywanie praw i dni które i tak były tylko zapowiedzią, zwiastunem Chrystusa i czasu ewangelii w którym żyjemy obecnie.

Pozdrawiam.
waldek dnia listopada 09 2013 09:03:44
po to własnie jest ta stonna i chwała temu który ją założył aby każdy mógł sie wypowaiadać jak chce. To w takim razie zadam proste pytanie. Czy powinnismy przestrzregac 10 przykazań? Chce poznać opinie innych na temat Dekalogu, Czy według was moralne przykazania w Dekalogu przedawniły sie? I pytanie drugie jakie są przykazania Chrystusa?......Kto ma przykazania Moje i zachowuje je,tem Mnie miłuje...( J.14.21 ). O jakich przykazaniach mówi Chrystus???? ( ps. zostawmy szabat w spokoju a skupmy sie na Jego przykazaniach ). Pozdrawiam
waldek dnia listopada 09 2013 10:50:12
Zakon był podzielony,jeden był w Arce ( 10 przykazań,zakon moralny ) drugi obok Arki ( prawo ceremonialne,przepisy ). W Pismie Św czytamy,że zakon został przybity do krzyża. Pytanie do wszystkich, który zakon został przybity do krzyża??? Zakon moralny ( dekalog ) ukazuje nam co jest grzechem,przekroczenie go doprowadziło do upadku człowieka,a upadek ten spowodował potrzebe "przydania" zakonu ceremonialnego. Zakon ten stanowił starotestamentową forme pojednania człowieka z Bogiem. Przestępstwo 10 przykazań Bożych obciążało nakazami przyniesienia ofiary za grzech,jako tymczasowe zastępstwo. Aby za grzech popełniony,grzesznik nie musiał przynosić już ofiary zastępczej, Chrystus ów dług czyli wine za grzech wziął na siebie ( Iz 53,6 ) i stał sie rzeczywistą ofiarą. OTO BARANEK BOŻY,KTÓRY GŁADZI GRZECH ŚWIATA....W ( Gal 3,24 ) czytamy,że zakon był naszym przewodnikiem do Chrystusa. Zakon ceremonialny wskazywal na Chrystusa,pouczał o Nim i wprowadził do niego. Ustąpił nowotestamentowej rzeczywistosci , a rzeczywistoscią tą jest Chrystus ( Kol 2,17 ) i Jego dzieło,którego dokonał na ziemi odkupując świat,a teraz oręduje za nami u Boga Ojca. rzeczywistosc ta stała sie aktualna z chwilą smierci Chrystusa,.........A gdy przyszła wiara,już nie jestesmy pod opieką przewodnika ( Gal 3,25 )......ZAKON CEREMONIALNY,JAKO PRZEWODINK PRZESTAŁ SPEŁNIAĆ SWĄ FUNKCJE.....UWAGA!!!!!!!!....ZAKON MORALNY OBOWIĄZUJE NADAL,GDYŻ NIEZMIENNE SĄ WYMOGI MORALNE BOGA WOBEC LUDZI.......NIE OBOWIĄZUJE NATOMIAST ZAKON CEREMONIALNY<A WRAZ Z NIM SYSTEM CEREMONI,I OFIAR STAROTESTAMENTOWYCH.......TERAZ POJEDNANIE CZŁOWIEKA Z BOGIEM NASTĘPUJE PZREZ CHRUSTUSA,A NIE PRZEZ STAROZAKONNY RYTUAŁ RELIGIJNY.....Czy Chrystus zniósł zakon moralny???? nie!!!!!!!! Jezus na pytanie młodzieńca co ma czynić aby zdobyć życie wieczne,odpowiada ZACHOWUJ PRZYKAZANIA, zaczyna je wymieniać,nie zabijaj,nie cudzołóż,nie zeznawaj fałszywie,czcij ojca i matke,oraz miłuj bliżniego. Czy te przykazania nie należą do dekalogu??? TY NA TO DAŁES SWOJE PRZYKAZANIA BY PILNIE JE PRZESTRZEGANO ( PS 119 ). NA TYM POLEGA MIŁOSC KU BOGU,ŻE SIE PRZESTRZEGA PRZYKAZAŃ JEGO ( J,5,3 ).......WIERZYCIE W JEZUSA??? ON DO NAS MÓWI......CHCESZ WEJSĆ DO ŻYWOTA,PRZESTZREGAJ PRZYKAZAŃ ( MT 19,17 ). W EWANGELI JESUS MÓWI.....JA PRZESTRZEGAŁEM PRZYKAZAŃ OJCA MOJEGO ( J,15,10 ). JEŻELI JEZUS PRZESTRZEGĄŁ PRZYKAZAŃ OJCA A JA CHCĄC ISC ZA NIM RÓWNIEŻ JESTEM ZOBOWIĄZANY DO PRZESTZREGANIA PRZYKAZAŃ ( DEKALOG ). to tyle,jak narazie he,pozdrawiam
Krystian dnia listopada 09 2013 13:19:36
Panie Waldku

A więc odpowiem na Pana pierwsze pytanie, czy należy przestrzegać 10 przykazań. Przykazania te są oczywiście moralnie dla Boga niezmienne i nie napisze że są złe. Natomiast moje zdanie jest takie że kto zna Chrystusa Syna Bożego ten ma wyryte w sercu przykazania, ponieważ prowadzi go sam Syn Boży, mało tego ma w sercu doskonalsze przykazania które dał Jezus. Taki człowiek wie że nie wystarczy tylko nie cudzołożyć czy nie zabijać, a wie że każda "nieczysta myśl" czy gniew na bliźniego są przestępstwem w oczach Ojca. Jezus Chrystus daje nam doskonalszy zakon moralny i On sam nas poucza, więc skoro Dobry Bóg daje mi takiego nauczyciela i przewodnika jakim jest Jego Syn to po co ja mam wybierać sobie za nauczyciela i przewodnika 10 kamiennych praw, spisanych dla ludzi którzy nie znali jeszcze Syna Bożego i nie żyli w czasie łaski jaki trwa od 2000 lat.
Dla mnie sprawa jest bardzo prosta, zakon moralny jest w Chrystusie, a człowiek słuchający Syna Bożego wypełnia więcej niż 10 starotestamentowych przykazań, oraz spełnia podstawową wolę Ojca jaką jest wierzyć w Imię Jego Syna.

To tyle Pozdrawiam.
Krystian dnia listopada 09 2013 13:41:48
Dodam jeszcze że człowiek który na prawdę stara się naśladować Chrystusa nie potrzebuje już niczego innego żadnych dodatkowych praw do wypełniania, człowiek taki wie o wiele więcej niż to co jest w 10 przykazaniach, jest prowadzony duchem Bożym i nie potrzebuje wracać do 10 praw danych Mojżeszowi. Słucha doskonałego nauczyciela, i po co jeszcze wracać do 10 sztywnych praw. Dla mnie jest to tak bezsensowne jakby ktoś kto wierzy w ofiarę Chrystusa chciał jeszcze dodatkowo składać całopalenia za swoje grzechy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Użytkowników Online
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 187
Nieaktywowany Użytkownik: 187
Najnowszy Użytkownik: Aga
"A któż może zwyciężyć świat, jeżeli nie ten, który wierzy, że Jezus jest Synem Bożym?" 1 Jana 5:5
... // ...